przestańcie umierać za życia

Jak to zazwyczaj bywa , kążdy jest skłonny do uzewnętrzaniania sie gdy cierpi, uwielbiamy opowiadać o naszych problemach, załamaniach i o dziwo wszyscy nas chcą pocieszać i wspierać. Gorzej jest gdy jestesmy szczęsliwi, wtedy nie mamy potrzeby posiadania przyjaciól a nawte jeśli chcemy się z kimś podzielić naszym szczęćciem, to raptem nikt nie chce nbas słuchać, co najwyżej usłyszymy coś w stylu" nieciesz się za wcześnie bo i tak nie wiesz co będzie dalej" Każdy z nas umie rozpaczać a jak nie wielu potrafi się cieszyć. Społeczeństwo idalnie nas uczy projektowania nawet w najszczęśliwszej chwili złego zakończenia. A dlaczego...bo najśilniejszym i najczęściej doświadczanym uczuciem jest STRACH. Kochane misie i pysie...będziecie jeszcze nie raz zranieni przez życie ale gdy dostajecie coś dobrego...CIESZCIE SIĘ TYM. przestańcie na poczatku waszych historii myśleć o końcu. Nie analizujcie wszystkie, nie zastanawiajcie się nad każydm krokiem..POPRSTU ŻYjCIE ZAMIAST UMIERAĆ ZA ŻYCIA I ZABIJAĆ KAŻDA CUDOWNĄ CHWILĘ.

madra dziolcha

autorko....to wynika jeszcze z faktu, ze naród jest patologicznie nieszczesliwy, musi cierpiec, umartwiac sie i nie umie cieszyc z zycia a prostych problemów rozwiazanie, to dla wielu ponad siły...niestety:) kto dzis cieszy sie z drobiazgów zamiast z wiekszego doła u kogoś?

Autorko, masz rację. Żyjmy dziś, uśmiechajmy sie do siebie wzajemnie do blższych i dalszych, uśmichem powitajmy każdy dzień zamiast martwic się o jutro bo ... jutra moze nie być.

wlasnie to chciałam podkreślić ale czytam posty tutaj i te ktore są typu "pomóżcie mi, on mnie nie kocha" mają najwięcej wpisów. Ale rzadko kiedy ktoś opdisuje, coś optymistycznego zazwyczaj jest to tylko pociagnięcie tematy....tak jest beznadziejnie, oni są jeszcze bardziej beznadziejni i będzie tragicznie beznadziejnie. Ja uwarzam, że trzeba żyć każda chwila i cieszyć się gdy spotyka nas coś dobrego . Palnować dobre chwile a nie zamartwiac sie,że kiedyś będzie żle. Rozumiem ból gdy coś sie kończy ale do szału doprowadza mnnie gdy ludzie dostają coś dobrego i zamiast się cieszyć zaczynają analizować...a czy to dobre, a czy się nie skończy, a czy nie zranią a czy nie będą zranieni ...a życie mija bez powrotnie, więc zostawmy sobie tą analizę na ameryturę

wlasnie to chciałam podkreślić ale czytam posty tutaj i te ktore są typu "pomóżcie mi, on mnie nie kocha" mają najwięcej wpisów. Ale rzadko kiedy ktoś opdisuje, coś optymistycznego zazwyczaj jest to tylko pociagnięcie tematy....tak jest beznadziejnie, oni są jeszcze bardziej beznadziejni i będzie tragicznie beznadziejnie. Ja uwarzam, że trzeba żyć każda chwila i cieszyć się gdy spotyka nas coś dobrego . Palnować dobre chwile a nie zamartwiac sie,że kiedyś będzie żle. Rozumiem ból gdy coś sie kończy ale do szału doprowadza mnnie gdy ludzie dostają coś dobrego i zamiast się cieszyć zaczynają analizować...a czy to dobre, a czy się nie skończy, a czy nie zranią a czy nie będą zranieni ...a życie mija bez powrotnie, więc zostawmy sobie tą analizę na ameryturę

Fajny temat,czasem super poczytać coś realistycznie-optymistycznego

Autorko,Twój temat skojarzył mi się jakoś z tym wątkiem: http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=4414419 zauważ,z jaką zawiścią spotkał się człowiek chcący podzielić się własnym przykładem,że czasem warto zaryzykować w życiu

no właśnie o tym mówię, to co ci ludzie mu odpsywali jest żałosne , ludzie mnie cierpią czytać, że komuś sie coś udało bo to jest dowodem na to, że można...i , że oni porostu nie potrafią nic oprócz ponoszenia klęski

ŻYjCIE ZAMIAST UMIERAĆ ZA ŻYCIA I ZABIJAĆ KAŻDA CUDOWNĄ CHWILĘ ja bym dodała---zabijać każdą cudowną chwilę sobie i..innym, często ludzie zarażają siebie nawzajem malkontenctwem i ściągają w dół. Co do dzielenia się szczęściem to----szczęście może-paradoksalnie- drażnić,a nawet wpędzać we wściekłość tych,którzy karmią się negatywizmem ,dlatego czy warto dzielić się radością? Ostatnio dochodzę do wniosku,że skoro czasem tak trudno wyhodować radość we własnej duszy i sercu,może lepiej chronic je i nie ujawniać zbyt pochopnie światu.

prowokacja czy nie ,nie obchodzi mnie,topick jedynie potwierdził fakt,że zawiść niektórych piszących,jakby mogłą wyskoczyłaby przez monitor i udusiła człowieka,który ośmielił się napisać,że praca na włąsny rachunek ma sens

Co słyszycie jak kogos zapytacie : co słychać ? Z reguły same narzekania. Począwszy od narzekania na pogodę, skończywszy na zdrowiu. Ciagle i ciągle jest kazdemu żle ale , uwaga ! przeciez może być jeszcze gorzej.

Autorko,pozdrawiam i życzę miłego dnia! Dzięki,że poruszyłaś kwestię cieszenia się tym,co dobre.Czasem fajnie jest poczuć,że nie jest się wyspą na oceanie.

Darker nie chodzi w yzciu o to, żeby wtopić sie w tłum , nie chodzi równięż o to, żeby sie przed kims tłumaczyć z tego, że ma sie odwagę iść swoim tempemm, czy spelniać swoje marzenia. Odnoście biznesmena i innych ludzi, którzy piszą o swoim życiu...myslisz, że potrzebują zgody tłumu na realizowanie swoich marzeń? A jesli on chciał sie pochwalić, to co w tym złego...jesli to była prowokacja to trafiona i pokazała standardową agresję do ludzi kreujących własne życie

"Co jest najśmieszniejsze w ludziach: Zawsze myślą na odwrót. Śpieszy im się do dorosłości, a potem wzdychają za utraconym dzieciństwem. Tracą zdrowie by zdobyć pieniądze, potem tracą pieniądze by odzyskać zdrowie. Z troską myślą o przyszłości, zapominając o chwili obecnej i w ten sposób nie przeżywają ani teraźniejszości ani przyszłości. Żyją jakby nigdy nie mieli umrzeć, a umierają jakby nigdy nie żyli.."

bycie samotną wyspą czasem jest plusem,czasem minusem -zależy od kontekstu i od człowieka, chyba każdy rozpatruje sprawę,z własnego punktu widzenia i siedzenia

piekne słowa....mądry cytat

:P

przeczytałam tutaj rozważania dziewczyny na temat pozytywnego programowania umysłu. To jest własnie część mojej filozofii życiowej...dostajemy to o czym marzymy, czego chcemy i cieszymy się na samą myśl o tym, że to osiągniemy. Teraz pewnie ktoś powie, że " ja marzyłem i nie dostałem" ale zastanów sie czy twoje marzenie nie brzmiało ...chciała bym się zakochać ale rzeby to nie był np. babiarz. Gwarantuje ci , że zakochasz sie właśnie w babiarzu , a dlaczego....bo nasz mózg nie rozumie słowa " nie" jesli myślisz " nie w babiarzy" to dla niego jest to samo co " tak w babiarzu" Jeśli chcesz się zakochać w super facecie, który będzie cie co rano tulił to...sobie właśnie jego wyobraź.

ups...bład ortograficzny się tam wkradł poprawka...żebyś :)

ja sie Toba autorko nie zgodze, mam wrecz przeciwnie :O

new femme fatale - czytałaś może 'Sekret'? Tam właśnie ciekawie wyjaśnione jest przyciąganie zdarzeń i ludzi - na podobnym przykładzie :) To, o czym ciągle myślimy, do nas trafia - jeśli są to złe myśli, to się spełniają, jeśli dobre, to też - tyle że właśnie większość 'myśli' polega na negacji - a przyciąganie nie rozumie słowa 'nie', tylko przyciąga do nas to, o czym myślimy. I na takiej zasadzie, jeśli nasze myśli koncentrują się wokół 'Żeby tylko to się nie zdarzyło', przyciąganie 'rozumie' 'żeby tylko to się zdarzyło' - bo na tym zdarzeniu koncentrujemy myśli :)

tak czytałam sekret ale ta książka choć jest oparta na programowania umysłu troche zachacza o świat marzeń i oddziaływanie wszechśiwata choć oczywiście też w to można wierzyć. Samo programowanie jest poprosty jednym z nurtów psychoologii i jest szerokos tosowane ale "sekret" mi sie jak najabrdziej podobał i kiedyś bardzo mi pomógł. A o czym ja marze kolego/kolerzanko hihi ja pierdole jaki bełkot...to moja słodka tajemnica Nastaazjo...nie smuć się, marzenia się spełniają i wszyscy mogą mówić, że to bzdura a ja wiem, że tak jest