Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość poważny problem

Była Żona mojego partnera ma raka - jak się zachować?

Polecane posty

Gość a nie miło czasem
W życiu nie słyszałam tak ograniczonych wypowiedzi...Aż żal Twoich przyszłych dzieci:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a nie miło czasem
I w dodatku typowy moher... Aj kogo boli tego boli. Tylko Ty masz z tym problem więc... Zresztą najlepiej olejmy to indywiduum :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poważny problem
Myślę, że one jeszcze nie wiedzą co i do kogo czują. Przez ich życie przetoczył się jeden sztorm, teraz przetacza kolejny. Ja je całkowicie akceptuję, ładuję pozytywną energię i podkreślam, że Rodzice kochają i zawsze będą kochać, we mnie mają jeszcze jeden dodatkowy filar. Dlatego jestem na siebie zła, że okazałam się dla starszej córki taka ostra. Czekam. Więcej zrobić nie mogę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a nie miło czasem
Ja przynajmniej staram się doradzić a Ty? Gnoisz a w dodatku nie na temat:P Nudzi się dzieciaczku to idź i zrób coś pożytecznego a nie ośmieszaj się więcej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hh333333333333333333
a ty autorko tej starszej jeszcze podeslij zdjęcia chorych na raka w stadium terminalnym :D jak mozna byc tak tępym??? :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a nie miło czasem
Masz rację,poczułam się rozczarowana:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hh333333333333333333
no faktycznie, zajebiscie jej doradzasz :D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hh333333333333333333
a nie miło czasem Masz rację,poczułam się rozczarowana nie przejmuj sie, twoja matka tez po porodzie :classic_cool::D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poważny problem
a nie miło czasem starsza córka studiuje ten sam kierunek który ja skończyłam - pomagam jej w szkole, pisałam mi teraz, że nie może się skupić, że mam tak dużo pracy, a nie może w ogóle sobie dać rady z tym co się dzieje, a mnie się serce kraja ! wie o tym, że może na mnie liczyć, a jednak milczy - Bóg mi świadkiem, nie chciałam jej zranić!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a nie miło czasem
Nie martw się... Pewnie nie jest tak źle. Skoro to dorosła dziewczyna na pewno rozumie,że nie jest Ci łatwo...Jeśli czujesz się z tym źle to przeproś ją i wytłumacz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hh333333333333333333
ludzie, rak to nie wyrok!!! wczesnie wykryty i leczony jest do pokonania!!! i w odróżnieniu od was wiem co pisze bo niestety zagościł w moim domu :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poważny problem
to wszystko dlatego, że ja sama chciałabym wiedzieć jak najwięcej! chorobliwie nie znoszę wysłuchiwać 'historii' choroby od ciotek, albo półprawd - szukam wiadomości, przyjmuję wiedzę i wiem z czym mam do czynienia, a nie wysłuchuję że gdzieś ktoś kiedyś coś tam powiedział, że choroba jest bardzo inwazyjna i że atakuje błyskawicznie - to jest właśnie straszenie - fakty są faktami, przekopałam artykuły, żeby dowiedzieć się jak najwięcej o chorobie i uczepiłam się zdania, które uważam w tej sytuacji za pocieszające - skoro jest to rak operacyjny, znaczy że szanse Matki na wyzdrowienie są większe niż gdyby okazało się, że leczenie zaczyna się od chemioterapii - to jest gorsze! wysłałam link z tymi informacjami, żeby podbudować moje zdanie - że tak faktycznie jest, skoro piszą o tym na portalu medycznym ( bez drastycznych zdjęć )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hh333333333333333333
jaki to typ nowotworu? niekoniecznie leczenie zaczęte od chemii gorzej rokuje, wszystko zależy od rozmiarów guza i jego lokalizacji, mam znajomego lekarza, który chorował na raka krtani, palił wcześniej, leczono go tylko chemią i radioterapia, od 5 lat jest w remisji, wiec nie uogólniaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poważny problem
Przeprosiłam już. Wytłumaczyłam dlaczego tak postąpiłam. To jest przekochana dziewczyna! Sama wiem czym jest nowotwór - zmagam się z nim, choć on ma zupełnie inną postać i inny przebieg, porównać go można bardziej do cukrzycy niż do raka. Nic, martwię się o nią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poważny problem
jeszcze nie wiemy jaka jest geneza i jakie stadium rozwoju - badania są w toku, wyniki będą pod koniec tygodnia w każdym razie to jest rak macicy - tyle wiemy, to jest jako hasło, natomiast czy naciekał z nowotworu szyjki, czy powstał jako guz w macicy o zupełnie innym różnicowaniu i pochodzeniu, tego jeszcze nie wiadomo - po prostu kobieta nie mogła zajść w ciążę, zapłodnienie in vitro się nie powiodło i przy tej okazji wykryto komórki rakowe, powodu ani typu raka jeszcze nikt nie zna jedyne co wiadomo, to to, że będzie wycinanie wszystkiego - macicy, jajników, a potem radioterapia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hh333333333333333333
dobra, przepraszam za te chamskie teksty pod Twoim adresem, to było nie na miejscu :( sama niedawno straciłam rodzica chorego na raka i nie wyobrazam sobie nazwac w ten sposob kogos innego niz ta osoba a teraz na temat, jeżeli nigdzie nie ma przerzutów, to ma bardzo duże szanse na wyleczenie, tylko po tych lampach bedzie strasznie słaba, że o samej operacji juz nie wspomnę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poważny problem
:-) nie gniewam się to po prostu nie zawsze wygląda tak jak stereotyp tego się będę trzymać - że Mamy tym dzieciom nie zabraknie, bo to jest dramat i pustka jakiej nawet najbardziej kochająca je ale obca kobieta nie wypełni! także o to się teraz modle pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hh333333333333333333
no to trzymam kciuki, za Ciebie też :) 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poważny problem
:-) dziękuję właśnie dostałam maila od starszej córki, pytała, czy ma mówic na uczelni jaka jest sytuacja poradziłam, żeby jeśli tylko da radę, zaczekała do wyników, kiedy będzie wiadomo więcej, to ma się okazać w czwartek, może piątek póki co na uczelni wie tylko jej chłopak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hh333333333333333333
myślę,że nie ma sensu tego rozgłaszać, bo ja nie cierpiałam tych współczujących spojrzeń i tylko bardziej mnie to dołowało :O ale ty znasz ją lepiej, więc sama oceń czy powinna mówić :) a ty na co chorujesz? jak mogę zapytać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poważny problem
nowotwór skóry żyć będę z tym do śmierci, może ze starości a może z powod czerniaka, w którego któreś ze znamion może mi się zamieni myślę, że tutaj nie chodzi o rozgłos, a tylko uprzedzenie wykładowców lub prowadzoących, że np. przez kilka dni kiedy Mama będzie w szpitalu, córka będzie chciała opuścić szkołę, lub będzie miała jakieś wazne zajęcia, a nie da rady być, bo akurat wtedy będzie Mama miała operację chodzi o to, żeby znali sytację, nie o to, żeby współczuli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hh333333333333333333
moja ciocia miała czerniaka 10 lat temu, wycięli jej to zmienione znamię i odpukać wszystko jest dobrze, życzę, żeby i u Ciebie wszystko było jak najlepiej :* a co do tej córki, to faktycznie to dobry pomysł, ale tylko wykładowcom powiedzcie, żeby znali sytuację, myślę, że wykażą wiele zrozumienia, w końcu profesor też człowiek ;) pisz jak będziesz coś więcej wiedziała, będę tu zaglądać :) i jeszcze raz BARDZO CIĘ PRZEPRASZAM.. spokojnej nocy 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poważny problem
Dziękuję. Nie gniewam się, przyjmuję przeprosiny. U nas bez zmian. Młodsza córka rozpacza, starsza jest odrętwiała. Nauczyłam się żyć z moją chorobą. Nawet powiem tak - dzieki niej bardziej doceniam moje życie, jestem czujniejsza i przytomniejsza. Nie radzę sobie tylko z kompleksami na tle urody, nigdy nie udała mi się ta sztuka. Jestem już po 4 wycinkach. Ile ich trzeba będzie ... nie wiem. Oby żadna z nich nie okazała się zrobiona zbyt późno. Współczuję utraty Rodzica. Wiem co to oznacza. Z czasem uczymy się z tym żyć. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spokojnie kobieto
to już jej drugi rak - w końcu jakoś przeżyła Ciebie, to i z tym kolejnym rakiem musi sobie poradzić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×