Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość rozmyslajaca ona

kryzys w malzenstwie

Polecane posty

Gość rozmyslajaca ona

niestety mam problem z mezem... mamy kryzys... i nie umiemy sie dogadac;/ ciagle sie klucimy, mamy do siebie pretensje... kiedys bylo inaczej a teraz nikomu sie juz nie chce starac. Jestesmy dopiero 4

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to jak nikomu nie chce sie
starać, to czego tutaj szukasz? My mamy postarać się za Ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozmyslajaca ona
Jestesmy dopiero 4 lata po slubie, mamy 2 letniego syna. Nie wiem czy to chwilowy kryzys czy bedzie jeszcze gorzej... ale bardzo chce aby dziecko mialo pelna rodzine... dodam ze te awantury nie odbywaja sie przy malym i nie maja na nigo wplywu. Czy u was tez zdarzaly sie takie kryzysy a potem wszystko bylo ok???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozmyslajaca ona
Jestesmy dopiero 4 lata po slubie, mamy 2 letniego syna. Nie wiem czy to chwilowy kryzys czy bedzie jeszcze gorzej... ale bardzo chce aby dziecko mialo pelna rodzine... dodam ze te awantury nie odbywaja sie przy malym i nie maja na nigo wplywu. Czy u was tez zdarzaly sie takie kryzysy a potem wszystko bylo ok???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malamgotka
Hej, u mnie tez jest ostatnio coraz gorzej, nie umiemy sie jakos dogadac, porozmawiac, a jak juz zaczynamy to konczy sie to jeszcze wiekszym nieporozumieniem, jakims zalem, Jestesmy 6 lat po slubie mamy 2 dzieci... A stalo sie cos ostatnio co moze spowodowalo ten kryzys?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czy u was tez zdarzaly sie takie kryzysy a potem wszystko bylo ok???' w czym ma ci odpowiedz na twoje pytanie pomóc ? 50 % par kryzysy pokonuje i żyją nadal ze sobą drugie 50 % par kryzysu nie pokonuje i sie rozwodzą zbyt ogólny problem byś dostała tu radę ... za mało szczegółów za dużo ogólników

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czy u was tez zdarzaly sie takie kryzysy a potem wszystko bylo ok???' w czym ma ci odpowiedz na twoje pytanie pomóc ? 50 % par kryzysy pokonuje i żyją nadal ze sobą drugie 50 % par kryzysu nie pokonuje i sie rozwodzą zbyt ogólny problem byś dostała tu radę ... za mało szczegółów za dużo ogólników

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lollenka34
u mnie też tak było. Nie układało nam się najlepiej od kilku lat. W końcu przestaliśmy się nawet kłócić. Żyliśmy obok siebie jak brat z siostrą. W końcu on znalazł inną. W tej chwili czekam na sprawę rozwodową. Zostaję sama z córką

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozmyslajaca ona
no głównie kłucimy się o jakieś pierdoły... ale właśnie przez to oddalamy się od siebie... kiesyś było inaczej a teraz już mi się nie chce, starać żeby było miło bo i tak jemu zawsze coś się nie spodoba i o coś się przyczepi więc moje starania szlak trafi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozmyslajaca ona
kiedyś rozumieliśmy się bez słów... a teraz ciągle warczymy na siebie... nie wiem czy dalej to ciągnąć i żyć złudzniami tamtych chwil i nadzieją że będzie lepiej czy zakończyć to od razu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do poradni małżeńskiej MARSZ ... Tu dostalas szczegolowa porade:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozmyslajaca ona
mąż w życiu nie zgodzi się na poradnie... wiec to odpada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a rozmawiałaś z nim już o tym ? czy tylko tak sądzisz ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mąż w życiu nie zgodzi się na poradnie... wiec to odpada Na poradnie sie nie zgodzi a na rozwod sie zgodzi??? Czy Ty z nim rozmawiasz o problemach , z ktorymi sie borykacie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość garfildowa
rozmyślająca skąd jestes?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozmyslajaca ona
tak rozmawiamy... uzgadniamy ze musimy zmienic swoje zachowanie ale potem i tak to samo... sa faceci co nie zgodza sie na pomoc psychologa i wlasnie on do nich nalezy. Sama jestem po resocjalizacji wiec niby wiem co i jak ale czasem sie nie chce jak widac ze to bez efektow jest;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozmyslajaca ona
z gliwic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sa faceci co nie zgodza sie na pomoc psychologa i wlasnie on do nich nalezy. " więc go poproś o to by zrobił to dla waszego dobra i przyszłości ... bedzie mu zalezało na naprawie zwiazku to się zgodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jemu sie nie chce Tobie się nie chce to poco te wasze rozmowy o zmianie swojego zachowania. Jak juz zaczynacie temat to badzcie konsekwentni. Albo Wam zalezy obojgu i się staracie wszystko naprawic albo sie rozstańcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poradnia małżeńska NIE brak konstruktywnych rozmów wzajemna niechęć do siebie brak nici porozumienia w celu naprawy związku ? to ja sie zastanawiam co wy jeszcze robicie ze sobą skoro wam nie zależy na związku tak ,tak dobrze widzisz ....WAM !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozmyslajaca ona
dzis mam zamiar zrobic romantyczna kolacje... mam nadzieje ze bedzie fajnie... macie moze jakies oryginalne pomysly na taki wieczor???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napisała ze chce zeby dziecko miało pełna rodzine. Wiec tylko dlatego. Szkoda autorko ze zapomniałas o własnym szczesciu. Jak Wy bedziecie szczesliwi to wasze dziecko również.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja bym nie chciała zjesc romantycznej kolacji z osoba z ktora nie moge sie dogadac. To tak jak łatanie dziur w jezdni, które zaraz pojawia się na nowo. Ja bym proponowała naprawienie waszych relacji, szczera powazna rozmowe, szczere deklaracje a dopiero poźniej romantyczne kolacyjki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Britnej ... widac taki poważny problem ma ;) że załata go kolacją ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×