Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość joanna86

jak przymusić ginekologa do...

Polecane posty

Gość sioolinka popieram
Odnośnie wypowiedzi słodkiej jak pieprz: "Nie chcę pracować na późniejsze leczenie takich osób! Które nie sprawdzały swojego stanu zdrowia, a gdy objawy były niepokojące, dopiero odwiedzili lekarza - by dowiedzieć się, że są kierowani prosto na onkologię!" Racja! Ja też nie chcę pracować na leczenie późno wykrytych nowotworów płuc, skóry, wątroby, nerek, odbytu, jelita, mózgu, stopy, nogi, ręki, języka .... ;) Powiedz mi słodka jak pieprz, czy badasz sobie regularnie powyższe organy? Nie, prawda? Więc ja nie chcę płacić za Twój późno wykryty nowotwór któregoś z pozostałych organów w Twoim ciele (uwierz, nie tylko z macicy się składasz :P ). A teraz poważnie: dlaczego słodka jak pieprz nie bada sobie innych organów w ciele? Ponieważ - słuchajcie dzieci - nie ma z ich strony żadnych dolegliwości, więc słusznie zakłada, że wizyta u lekarza jest zbędna. Wyjątkiem jest macica. Macicę trzeba badać często, gęsto i dogłębnie. A dlaczego? Czym ona się różni od serca, wątroby nerek itd. i dlaczego akurat ją należy badać bez powodu. Otóż, tego nikt nie wie :) I nikt tego nie docieka. Idą owieczki do ginekologa bezmyślnie co pół roczku i nawet nie wiedzą, dlaczego w tym czasie by nie pójść np. do urologa. W końcu na nereczce też może coś być, prawda? Nowotwory narządów rodnych wcale nie są najczęstsze w populacji! Ale żeby to zrozumieć, to trzeba MYŚLEĆ. Myśleć, co ja właściwie robię i po co. Wracając na koniec do wypowiedzi słodkiej jak pieprz. Kluczem jest jej zdanie: osoby, które lekceważyły dolegliwości. Otóż to! Raczki hodują sobie osoby, które lekceważą dolegliwości. Macie dolegliwości? Latajcie do gina nawet co tydzień, popieram. Nie macie? To może sobie w tym czasie np. zbadajcie mały palec u lewej stopy, bo ma to dokładnie taki sam sens :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzieewczee
BOŻE! Co 3-6 miesięcy do ginekologa? To Wy chyba wszystkie jakieś ciężko chore i to w trybie stałym? Do większości lekarzy chodzi się kontrolnie co 2-3 lata (dentysta np. mówi mi, że widzimy się za 2 lata, okulista że za 3). Do niektórych innych lekarzy Polki w ogóle nie chodzą profilaktycznie (dlaczego pytam, dlaczego?) tylko dopiero objawowo. Dlaczego więc do ginekologa nie można chodzić objawowo? Bo na moje leczenie nie chce płacić jakaś pindzia która sama zaniedbała z kolei swój żołądek albo nerkę (była poważnie zajęta w tym czasie chodzeniem do ginekologa rzecz jasna) i ja na nią płacić mam?! Żyjemy i jemy tak niezdrowo - że taki biedny żołądek czy serduszko to by faktycznie trzeba badać minimum raz w roku. A kto to robi, kto o to dba? A bez serca żyć się nie da, a bez macicy owszem... gdzie Wasza logika panienki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karambaaaa
Uda Ci sie raz może dwa wziąć w taki sposób receptę a co potem...ja biorę tab już grubo ponad rok i branie tab nie polega tylko na tym że idę i biorę tab miesiąc w miesiąc. Przy hormonach trzeba robić cytologie 2 razy w roku, badanie ginekologiczne raz na rok. Więc taki lekarz do którego idziesz na ściemniać że bierzesz tab a tak naprawde nie bierzesz może poprosić o pokazanie aktualnych badań cytologicznych. No i co wtedy???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sioolinka
Wtedy mu powiem, że ma mi naskoczyć. I pójdę do innego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karambaaaa
Do Toma! I właśnie udowodniłeś jaki niedojrzały jesteś. Rzucić kobietę tylko dlatego że przed rozpoczęciem współżycia chciała sie upewnić czy wszystko w jej organizmie jest ok i traktowanie tego jako zdradę to już w ogóle myślenie XVIII wieczne. Skąd tacy ludzie się biorą? Chodzmy dalej. Że dobrze zarabia że jej facet dobrze zarabia że nie pochodzi z rodziny patologicznej to jej choroby zupełnie nie dotyczą...Zęby też Ci sie nie psują a katar masz może czasem czy Ciebie też to nie dotyczy? Co się ma jedno do drugiego. Na to nie ma reguły. Bo za pieniądze nie da się kupić wszystkiego. Ginekolog to taki sam zawód jak dentysta sprzedawca jak kierowca tira. On wykonuje swoją prace tak jak każdy inny i badanie nazywane macaniem mija się kompletnie z celem.Wstydzisz sie faceta idziesz do babki. Ja też miałam opory i wybrałam kobietę. A nazywanie puszczalskimi kobiety które chodzą regularnie do ginekologa to już przesada. Regularnie= 2-3razy w roku badanie jeśli nic się oczywiście nie dzieje. Pozdrawiam wszystkich i życzę refleksji nad swoim zyciem podczas tych Świąt!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sioolinka popieram
dzieewczee - otóż to. Ale obawiam się, że one nie są w stanie pojąć prostej logiki takich argumentów. Musiałyby zacząć samodzielnie rozumować, zamiast słuchać propagandowej papki i małpować jakieś wzorce serwowane przez "nowoczesne" "autorytety". Niedługo pewnie się posiusiają ze szczęścia, bo cytologia i mamografia (badanie wątliwe jesli chodzi o diagnostyczność i bezpieczeństwo) będzie obowiązkowa do badań okresowych w pracy. A że to godzi w ich podstawowe konstytucyjne prawa do decydowania o sobie i konstytucyjną zasadę równości płci (facetom nikt nie każe robić badań prostaty, oczywiście :O ), to im nawet przez myśl nie przejdzie. Ważne, że będą mogły rozkładać nogi na fotelu jeszcze częściej i to za darmo :O A że jest to skandal, żeby zmuszać kobietę do bardzo intymnych praktyk lekarskich, które mają się nijak do zdolności do pracy, to żadnej taka myśl nie zaświta. Społeczeństwo łyknie każdy bzdet zaserwowany przez "gadające głowy" i nawet go nie trzeba mentalnie niewolić, bo samo idzie jak po sznureczku. A jak jakaś babeczka się wyłamie, to zaraz naskoczy stadko wron :P Cieszę się, że nie jestem jedyna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ty no fajnie
nie chcesz być badana to nie. ale nie wymagaj żeby Ci ktokolwiek bez badań dawał stale recepty na hormony. Lekarz wypisując Ci receptę bierze na siebie odpowiedzialność za to co sie ewentualnie moze stac. a naprawde mało ktoremu zalezy an tym żebyś go potem ciągała po sądach. jak juz tu pare osób pisało napiszę i ja - nie chcesz się badać, nei wymagaj hormonów. jest wiele innych metod antykoncepcji. poza tym powiedz - badanie ogolnie Cie tak przeraza? czy chodzi tylko o płeć lekarza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzieewczee
Co Wy mówicie ???!!! :O Jakie badania przymusowe??!! Coś takiego jest w planach???!!???! :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sioolinka popieram
dziewcze, nie tylko w planach. To już jest zatwierdzone, tylko jeszcze nie weszło. Był tu gdzieś cały temat o tym, jakaś dziewczyna zbierała podpisy pod sprzeciwem itp. Najpierw się zleciało stadko "nowoczesnych" wron, żeby temat zakrakać i powyzywać od ciemnogrodów, ale chyba potem coś niecoś zrozumiały, bo argumentacja był jasna, rzeczowa i logiczna. Chcesz świecić tyłkiem? Świeć. Ale nikt nie ma prawa naruszać twoich elementarnych praw, włazić z butami w Twoją intymność i seksualność i zmuszać do świecenia tyłkiem na rozkaz, przed lekarzem medycyny pracy. To kolejny pomysł naszej wspaniałej minister kopacz (tej co powiedziała, że poród ma boleć :O ). O ile mam wiedzę, to ten pomysł już przeszedł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzieewczee
No akurat mam własną działalność gospodarczą, wiec chyba mnie to nie obejmuje. Tzn. jak mówisz, że to dot. badań wstępnych/okresowych. Ale aż się boję, że za chwilę będą chcieli to wprowadzić jako przymus dla wszystkich kobiet, egzekwowany przez lekarzy rodzinnych we współpracy z lokalnymi posterunkami policji. Co za kraj!!!??? :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LiliumAsia
co do tabl. to sprobuj u lekarza rodzinnego ;PP ja mam fajna pania doktor, nie pytala o nic i przepisala ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sioolinka popieram
Tak, to dotyczy badań wstępnych i okresowych do pracy. Cytologia wszystkie kobiety chyba od 19 r.ż. (na tamtym temacie było sporo kontrowersji, np. co ze zmuszaniem dziewic do badania, niektórzy lekarze w ogóle się nie podejmują robić cytologii u dziewic, bo można uszkodzić błonę dziew.), a mammografia po którymś tam roku życia. Fajnie, nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sioolinka popieram
Policja nie będzie potrzebna, bo jak nie rozłożysz grzecznie nóżek, to nie będziesz pracować, więc nie będzie wyboru :O Tak to prosto wymyślili.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LiliumAsia
jesli dziewczyna stracila dziewictwo np w wieku 15 lat to w wieku 15 lat robi sie tez cytologie. cytologie robi sie 9 miesiecy po 1 stosunku (przerwaniu blony dziewiczej) wiek nie ma znaczenia, tylko to od kiedy sie wspolzyje ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sioolinka popieram
Nie rozumiem powyższej wypowiedzi. Jak straciła w wieku 15 lat, to nie ma problemu. Ale jak ma 30 i dalej jest dziewicą, to co? Co z jej godnością, prawem do zachowania tajemnicy i stanowienia o sobie, gdy na rozkaz będzie musiała wykonać badanie do pracy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LiliumAsia
cytologii dziewicy sie nie robi... zreszta dziewice u gin bada sie do odbytniczo. nigdy cytologii nie mialas. 9 MIESIECY PO 1 STOSUNKU. czytac czytac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sioolinka popieram
Cytologię miałam. Właśnie o to chodzi, że cytologii dziewicom robić się nie powinno. A w realizacji jest nowe zarządzenie minister zdrowia, które obowiązkowo będzie zmuszać kobiety do okresowej cytologii w ramach badań pracowniczych. Więc stąd poruszony problem: co z pracującymi dziewicami, jak to rozwiążą, czy je również zmuszą do badania? Więc dalej nie rozumiem, co ma Twoja wypowiedź do tego, co napisałam ja. Polecam czytanie ze zrozumieniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sioolinka popieram
Gdybyś czytała wypowiedzi poprzedniczek, zamiast pisać coś od czapy, to byś się dowiedziała, że cytologię miałam :O Choć na pewno nie jestem taką ekspertką od badań ginekologicznych: dopochwowych i doodbytniczych jak większość współczesnych kobiet :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość studentkaa medycynyy
Przeczytałam cały temat. Pomijam Wasz mniej/bardziej racjonalny strach przed lekarzami. Faktem jest (co mogę obserwować na własnych studiach) - wszyscy jesteśmy tylko ludźmi. Jedni są tu z powołania, drudzy dla pieniędzy, jedni z większymi zdolnościami, inni z mniejszymi, niektórzy bo rodzice kazali. Są i tacy którzy chcą być lekarzami (i to najlepiej tych intymnych specjalizacji) bo są rozwięźli seksualnie, a dzięki temu zawodowi będą wtedy będą mieli przez całe życie dostęp do darmowego świeżego napływu towaru (czasem lepszej lub gorszej jakości, ale jednak - bez wysiłku można przebierać jak w ulęgałkach). Tak, tacy ludzie nie powinni leczyć, nie powinni mieć dostępu do tego typu zawodu właśnie ze względu na swoje zaburzenia psychiczne i wątpliwą moralność. Owszem, wielu z nich (tych takich cwaniaków co przyszli na medycynę po to żeby w przyszłości "macać młode cycki hurtowo") odpada w przedbiegach - nie wytrzymują intelektualnie bądź psychicznie (kierunek jest trudny i chwilami nieprzyjemny). Ale nie oszukujmy się - są i tacy którzy całą tą drogę przechodzą i osiągają cel, swój cel - czyli mając nieszczególnie na uwadze dobro pacjentów, rajcują się seksualnie wykonywanym zawodem (i tak aż do zgonu). Jest to mniejszość, ale są. Niestety nawet na moim roku. I nic poza społecznym piętnem nie można im zrobić... Co do zaś wielkiego larum na temat raka szyjki macicy, to szanowne panie, nie przesadzałabym. Jeśli któraś jest dziewicą, albo ma bardzo uporządkowane życie seksualne (jeden partner - który sam też był prawiczkiem i pozostaje wierny) - nie ma szans załapać się na raka szyjki macicy. Na dobrą sprawę duża zachorowalność na tego typu nowotwór nie świadczy o tym, że Polki są ginekologicznie zaniedbane (jako przyszła lekarka - twierdzę, że chodzimy do ginekologów aż za często). Natomiast świadczy to o naszym życiu seksualnym. Rak szyjki macicy nie bierze się z powietrza, bierze się z zarażenia HPV (w prawie wszystkich przypadkach, statystyka sięga naprawdę niemal 100%). HPV zarażamy się drogą płciową w prawie wszystkich przypadkach (ponownie statystyka sięga niemal 100%). Jeśli więc nie prowadzimy ryzykownie rozwiązłego trybu (współ)życia, nie mamy wielkich szans na ulegnięcie zakażeniu - poniżej 1%. Ponadto nie z każdego HPV rozwija się rak, gdyż w większości przypadków zakażenia (jakimkolwiek sposobem) - organizm jest w stanie skutecznie walczyć z HPV własnymi siłami (zwłasza organizmy kobiet młodych, tj. do 26rż, o nieobniżonej odporności - są w stanie sobie poradzic z HPV tak jak i z przeziębieniem). Problemem niestety jest niechęć posiadania jakiejkolwiek wiedzy na ten temat. Lepiej nic nie wiedzieć i na wszelki wypadek chodzić do lekarzy. A lekarze, niektórzy (większość niestety, nad czym ubolewam) zamiast faktycznie pomagać pacjentowi - badaniem, diagnozą, leczeniem, ale też INFORMACJĄ, wolą pozostawiać go zdezorientowanym w obliczu choroby (wolą pozostawiać go w poczuciu zagrożenia chorobą którą być może w rzeczywistości zagrożony jest w sposób znikomy, pomijalny) - byle przychodził ponownie i nabijał im kasę. Owszem, badajcie się, ale trzymajcie też jakiś umiar, bo "nigdy nie mów nigdy" i jak wydaje się że mąż wierny, to jeszcze nie jest 100% gwarancją tego ze tak jest. Ale komuś w życiu trzeba ufać, i prosze mi wierzyć prędzej uwierzyłabym swojemu przyszłemu mężowi w wierność, niż któremukolwiek ze studentów którzy są ze mną na roku (gdyby przyszło im obsługiwać mnie od tej medycznej strony) że istnieje jakiekolwiek uzasadnienie (poza doraźną chorobą, lub ciążą patologiczną) do badania ginekologicznego częściej niż raz na dwa lata. Tyle informacji (życzliwych) z mojej strony. A co z tym zrobicie to Wasza sprawa. Niestety duży wpływ na kształtowanie opinii społecznej mają obecnie massmedia, produkujące taką papkę na kontrowersyjne tematy i skrzywiające światopogląd na stałe, że niestety głosy rozsądku później są tłumione i to agresywnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sioolinka popieram
"Tyle informacji (życzliwych) z mojej strony. A co z tym zrobicie to Wasza sprawa. Niestety duży wpływ na kształtowanie opinii społecznej mają obecnie massmedia, produkujące taką papkę na kontrowersyjne tematy i skrzywiające światopogląd na stałe, że niestety głosy rozsądku później są tłumione i to agresywnie..." Studentko medycyny, dzięki! Za Twoją racjonalną, wyważoną, sensowną wypowiedź. A co one z tym zrobią? Pewnie nic :) W końcu pan doktor czeka, a one już 3 miesiące nie były, żeby się przed nim rozłożyć :P Ale mimo wszystko - dzięki. Może choć jedna zrozumie, że nie tylko proste baby ze wsi nie mają za ulubione hobby latanie do ginekologa. To już będzie jakiś sukces ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość studentkaa medycynyy
Zaznaczę w tym miejscu (bo chyba mój wywód nie zawierał tego stwierdzenia) - mówię raczej o wizytach osoby zdrowej o uregulowanym życiu seksualnym, bez niepokojących objawów, że wystarczy tak raz na 2 lata mniej więcej. Osoby która żyje w miarę bezpiecznie i cokolwiek wie o swoim ciele. Prostytutki np. właściwie powinny się badać co tydzień-dwa, jeśli o ścisłość idzie. Ale tu już trzeba by było wyróżnić takie pojęcie jak "czynniki ryzyka" - a chyba dla niektórych jest to niepojęte. Jeśli chodziło o zagroźenie chorobami to wzięłam pod lupę tylko hpv/raka szyjki macicy. Wiadomo, że inne choroby typu grzybica, zakażenia wszelakie, są bardziej powszechne, łatwodostępne i nie wymagają szczególnych warunków "złapania" (czasem wystarczy basen - a przy HPV z całą pewnością nie!) - ale też, jeśli zostaną wykryte nawet i z dużym opóźnieniem to nie powinno być kłopotliwych powikłań. No chyba że opóźnienie przekracza te 2-3 lata, no ale nie popadajmy w patologię w drugą stronę... Mam 25 lat, nie żyję jakoś hiper-sterylnie, a w życiu nawet raz najmniejszego stanu chorobowego nie miałam. Natomiast jak najmocniej namawiam do diagnozowania w miarę szybko we wszelkich sytuacjach gdy występują objawy niepokojące samą pacjentkę. I to pacjentka powinna być najlepiej zorientowana w tym jak działa jej ciało - czy jej normalny śluz (niepłodny) ma kolor biały, czy lekko żółtawy - to jest kwestia indywidualna, i nie powinien nikt biegać do lekarza pod wpływem tego, że przeczytał w jakimś "mądrym kobiecym piśmie", że żółtawy śluz to samo zło. Taka medyczna histeria to strata czasu i pieniędzy (dla Was), i strata czasu (który moglibyśmy poświęcić dla kogoś kto ma poważniejsze problemy) dla nas... chociaż dla zysku pieniężnego wielu lekarzy przymyka na to oko. Jeśli ktos całe życie miał żółtawy śluz to znaczy, że taka uroda. Albo jak kogoś nagle zaboli podbrzusze pomiędzy miesiączkami... to nie znaczy ze umiera a rak odgryza właśnie jajniki - przecież spokojnie może oznaczać owulację (nic strasznego). Zastanówmy się nad przeróżnymi swoimi objawami przez sekundę, nie panikujmy od razu. To trochę tak jak przestraszyć się tykania zegara, wcześniej nie zauważając (w pędzie życia) że ciągle tykał, a nagle to dostrzegając. Tykanie jest prawidłowe ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sprawiedliwwość
niektorcyh za samą p;ostawe powinno sie ładowac do wiezienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak można zmuszać
Jak w ogóle można chcieć kogoś do czegoś zmuszać? A tym bardziej zmuszać ginekologa, przecież jest lekarzem i wie lepiej co jest dla nas dobre... IDIOTKI!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ToJaMamPytanko
wg mnie dziaciak z zalozycielki tematu i tyle skoro wstydzi sie zbadac przed ginem!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość błahahaha-haha
TAK WŁAŚNIE. BADANIE GINEKOLOGICZNE JEST JEDYNĄ WERYFIKACJĄ DOROSŁOŚCI. TA KTÓRA NAJCZĘŚCIEJ SIĘ BADA JEST NAJBARDZIEJ DOJRZAŁA EMOCJONALNIE I BĘDZIE IDEALNĄ ŻONĄ, MATKĄ. NA PEWNO MA TEŻ WIĘKSZE SZANSE SKOŃCZYĆ STUDIA I ZNALEŹĆ DOBRĄ PRACĘ. BRAK WSTYDU PRZED GINEM TO TEŻ DOBRY WSTĘP DO ROLI KOCHANKI, STRIPTIZERKI, PROSTYTUTKI.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sioolinka
Widzę, że coraz bardziej inteligentni ludzie się w tym temacie wypowiadają...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Onek2323232323
pytalem sie zony o tabletki anty i wogole o badania itp. na moje pytanie po co chodzi do ginekologa co 6 miesiecy odpowedziala: bo biore tabsy i lekarz musi sprawdzic czy wszystko w porzadku. dla mnie jej lekarz musi byc najlepszym na swiecie bo przez wsadzenie palcow w pochwe zony potrafi sprawdzic poziom hormonow (endokrynolog), sprawdza uklad krwionosny (z ktorym zona ma problemy) i uklad trawienny (jak powyzej). absolutnym minimum przy dobieraniu tabletek anty powinny byc badania hormonow. a u nas lekarze co robia?? co 6 miechow na 'fotel' i dopiero wtedy wypisza recepte. o cala reszte trzeba sie martwic samemu. ktora z was miala badany poziom hormonow przed przepisaniem tebletek anty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
badanie hormonów przed przepisaniem tabletek jest o tyle bez sensu ze obrazuje Ci poziom hormonów na dany dzien danego cyklu, co ma to znikomą wartośc diagnostyczną, jako iz w kazdym cyklu poziomy hormonów mogą być inne. badanie ginekologiczne pozwala zaobserwowac podstawowe zjawiska mogące dawac zaburzenia gospodarki hormonalnej, jak chocby torbiele na jajnikach. a problemy z układem krwionosnym na badaniu hormonalnym tez by nie wyszły :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×