Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

agawerka

lot z niemowlęciem

Polecane posty

Gość sie nie moge doczekac az
ja staram sie zawsze wycyrklowac tak,zeby nakarmic dziecko przed wejsciem na poklad,wiadomo,ze na lotnisku trzeba byc conajmniej 1.5h wczesniej,czasami zdaza sie tak,ze maly zje przed wyjazdem z domu i pozniej juz po wyladowaniu,czasami zje w trakcie lotu pozniej kima ale nigdy nie zdarzylo mi sie zeby kogos obrzygal,choc teraz leciala taka dziewczynka moze 3 latka miala,i tez ciagle cos jej wciskali a pozniej co 5min do kibla z nia biegali :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxxxxyyy
oj tez znam te mamuski co to zamiast uspokoic i zajac czyms dziecko przez caly lot nan nie wrzeszcza - dziecko jak dziecko, ale one dzialaja na mie jak plachta na byka. Skrzypliwy , jazgotliwy schnappsbarytonik - koszmar, az zal dziecka, dla mnie lot sie dobiegnie konca, ale ono musi toto znosic na codzien. A tak powaznie to mam tez starsze dzieci i leca z latwo nudzacymi sie kilkulatkami trzeba sie nimi po prostu zajac - posunac im ksiazki, kolorowanki, straszym psp lub przenosne dvd - aby lot nie stal sie uciazliwy dla nich i dla innych. My nieraz podczas krotkiego lotu potrafilismy z moi 3 latkiem 4 razy odwiedzic toalety (stad moze moja awresja) , bo on musi - a tak naprawde mu sie nudzi. I co i chodzilismy . Problem w tym, ze niektorzy dorosli tez nie maja pojecia jak korzystac z kibleka i podlogi nieraz plyna a smrod az szczypie w oczy pod koniec lotu, wiec akurat ta rozrywke szybko zarzucilismy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do xxxxyyyy
O_O jakimi Ty liniami latasz, ze w toalecie jest taki syf? Latałam już różnymi liniami ale obsikanych podłóg nie widziałam :O smrodu typu "dworzec centralny" też nie czułam...fakt, fiłkami nie pachnie ale żeby aż w oczy szczypało ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxxxxyyy
no bo jest roznica miedzy nakarmieniem dziecka, ktore ewidentnie jest glodne a takim idiotycznym wciskaniem jedzenia - nie wiem moze im sie nudzilo czy co - dzieciam nie chcial jesc a ci rodzice jakby ich cos ugryzlo - jeszce nie slyszalam o przypadku smierci glodowej po 2 godz poscie. Jak juz ktos napisal trzeba znac swoje dziecko, poswiecic mu uwage i nastawic sie na jego potrzeby a wtedy latanie nie bedzie kojarzylo sie z czyms przykrym i upierdliwym czego lepiej unikac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxxxxyyy
przewaznie WIZZ AiR - nie zeby byl syf na starcie. Ale w trakcie lotu podlogi robia sie mokre - nie wiem moze to woda z umywalek - ale ja tam wole zawsze nogawki podwinac lub miec spodnie w butach a z dziecmi tam nie wchodzic - kilkulatek moze z powodzeniem wytrzymac 2-3 godz bez chodzenia do lazienki. Podczas dluzszych lotow lepszymi liniami podlogi tez nie zawsze byly suche. Wiadmomo samolot trzesie czasem, a na pokladzie nie ma samych kobiet, sa tez mezczyzni i nieletni chlopcy wiec roznie to bywa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja lecialam z moja juz 9 miesieczn corka w sumie 5 razy: 2 razy w te i spowrotem na trasie UK-PL i raz UK-USA. Pierwszy lot do Bydgoszczy super. Mala byla na piersi zakrylam sie i wierzcie mi nic nie widac, zawsze w takich sytuacjach mialam na obie dwie warsty. jedna to bluzka na ramieczkach z duzym dekoltem, druga warstwa bluza lub sweter. Odpinalam stanik do karmienia, bluzeczka na ramieczkach w dol pod piers, sweter w gore. Brzuch zasloniety, dekolt i gora piersi tez, na to kocyk, lub chusta. Na start mala na piers. W czasie lotu pelen luz. Przy ladowaniu to samo, z tym ze wszystkie inne dzieci ryczaly a moja wystawila leb spod chusty i zaczela sie smiac:-P Kolo mnie mialam wolne miejsce, zaraz obok siedzial jeden koles ale on spal cala droge. W drodze powrotnej usiadlam kolo mlodej pary, zapytalam czy bedzie im przeszkadzac jak nakarmie mala piersia. Powiedzieli ze nie ma problemu, po starcie pan nawet zapytal czy mala spi, odpowiedzialam ze je byl bardzo zdziwiony 'oooo serio?'. Lot do Krakowa tez ok, lecialam z mama, byla bardzo zmeczona, mala zachowywala sie b dobrze pozwolila babci spac cala droge. Lot powrotny tez bajka, obok siedziala kobitka i normALNIE wyrywala nam dziecko z rak:-P co do obu tych lotow do PL to musze powiedziec ze takiego chamstwa, prostactwa nie widzialam nigdy ze strony naszych rodakow. naprawde zgadzam sie ze moje dziecko= moj problem, ale ludzie naprawde wrecz zlosliwie utrudniali wiele rzeczy. No ale na chamstwo nie ma lekarstwa i to juz osobny temat... 5 lot byl z londynu do usa, ponad 10 godzin:-( do tego linie lotnicze nie daly mi wczesniej zarezerwowanej kolyski dla malej, wiec caly lot spedzilam z corka na rekach, co nie bylo mile bo lecialam sama. za to spotkalam sie z bardzo pozytywnym nastawieniem do mnie ze strony wspolpasazerow, kazdy byl chetny do pomocy, potrzymania corki gdy ja musialam isc do kibelka itp. Co do przewijania to ja zawsze przewijam w wc, na przewijak klade taka specjalna cienka mate do przewijania (w UK kupilm w poundlandzie) i klopot z glowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzieki za odpowiedzi,widze,ze dyskusja wrze ( a raczej wrzała) :) tak chyba zrobie,kupie jakas nowa zabawke i wezme nosidelko do podrecznego bagażu, bo inaczej rece mi wysiada- moje dziecko niestety nie z tych,co posiedzi w miejscu... :/ my na szczescie lecimy tylko do Belgii,takze mam nadzieje,ze podroz minie nam raz-dwa. Pozdrawiam wszystkie mamusie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamalay
Dasz rade.Ja latam na bardzo duzych odleglosciach.Tez mialam wiele obaw ale najwazniejsze to zachowac spokoj:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy leci z nami pilot
"najwazniejsze to zachowac spokoj" Powiedz to ludziom ktorzy musza sluchac wrzasku glodnego albo osranego bachora w metalowej puszce kilka kilometrow nad ziemią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestęście chore i niecywilizowane z wyjątkiem autorki!!! Jak można mówić,że nie można w samolocie nakarmić dziecka piersią. Przez takie jak Wy boję się karmić w miejscu publicznym i w rezultacie prawię nie wychodzę,a jak już jestem w kawiarnii i mały domaga się jedzenia najzwyczajniej wychodzę,a mogłabym nakarmić i posiedzieć dłużej,ale nie bo Wam nawet pieluszka na głowie w czasie karmienia przeszkadza no bo jakoś tą pierś trzeba wyciągnąć i sru,że dyskretnie,ale w końcu trzeba. Żenujące są Wasze wypowiedzi bo wszystko to jak: płacz, kupki, karmienie piersią to sprawy naturalne i kiedyś jakoś ludzie nie mieli z tym problemów tylko teraz w erze negliżu i pornoli jakoś Wam się kobietom w głowie porzewaracało bo bierzecie pierś karmiącą za seksualność,kupki dziecka za smród,płacz za przeraźliwy hałas. Co z Was za matki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
większość dzieci zasypia w czasie startu (ciśnienie) i przesypia cały lot.A resztą się nie martw i miej to w d.... co inni myślą. To tylko dziecko i każdy z nas kiedyś srał i domagał się jedzenia. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxxxxyyy
Ryniu 2 karmienie piersia jest indywidualna sprawa kazdej z nas i jesli karmisz piersia nie ma powodu abys sie tego wsydzila i nie wychodzila z domu. Ja nie karmie z roznych powodow - nie bardzo mi to szlo, nie lubie wyjmowac piersi w miejscu publicznycznym - JA osobiscie, nie przeszkadza mi absolutnie jesli jestem w kawiarni z kolezanka i ona karmi piersia lub widze jakas obca kobiete karmiaca piersia. Jesli chodzi o placz niemowlecia to nie bardzo cie rozumiem - nie bierzesz chyba sobie do serca wpisow osob ewidentnie niedorozwinietych emocjonalnie. Ja robie wszystko aby moje dziecko nie plakalo, ze wzgledu na dziecko - jesli placze tzn. ze jest mu zle i co mam to olac ? niech sobie placze to dziecko w koncu i ma do tego prawo? Owszem widze, ze niektore matki tak robia lub wrzeszcza na te zaplakane maluchy , bo nie moga sobie poczytac gazetki lub wypic kawki w spokoju. Jesli jestem swiadkie takiej sytuacji to nie placz dziecka mi przeszkadza tylko zachowanie jego matki - i zdarzylo mi sie wtracic - nie zwracalam uwagi, typu niech pani uciszy to dziecko - raczej dyskretnie np. pozyczajac zabawke swojego dziecka, sugerujac, ze moze malca uszka bola i by sie czegos napil, zagadujac malucha - zazwyczaj pomagalo:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×