Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

agawerka

lot z niemowlęciem

Polecane posty

Mam kilka pytan do mam,ktore juz lataly samolotem ze swoimi maluszkami. Wprawdzie nie lecimy daleko,tylko 1,5,h , ale interesuje mnie,czy w samolocie jest miejsce,gdzie mozna przewinac dziecko? Corka ma 8 miesiecy i interesuje mnie tez,czy caly lot mam ja trzymac na kolanach,czy moge z nia np stac (nie lubi,jak sie z nia siedzi). I wreszcie- w jakich pojemnikach i czy w ogole moge wziac mleko dla niej do samolotu? Z gory dziekuje za odpowiedzi ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxxxxyyy
W samolocie sa przewijaki - w toalecie nad kiblekiem - takie rozkladane . Ja osobiscie przewijam albo tuz przed lotem albo po wyladowaniu, gdyz mam watpliwosci natury hignienicznej jesli chodzi o te przewijaki. Raz gdy sie zadrzyla wieksza sprawa w trakcie lotu przewinelam dziecko na fotelu. Mozna stac i chodzic z dzieckiem w trakcie lotu, podczas ladowania i startowania jest to zabronione - niezaleznie od tego jak sie dziecko drze i wije musi byc przypiete pasami do matki (start i ladowanie ok 20-30 min). Ja sobie radze zagadujac mala i podajac jej pic lub smoczek aby zminimalizowac bol w uchu spowodowany zmiana cisnienia. Ja mam szczescie, bo malutka mimo, ze od urodzenia latala dosc czesto to w samolocie nie placze, spi lub skacze po fotelu i jest malo klopotliwa. Mleko mozesz zabrac w normalnej butelce dziecka. jeszcze lepiej jest zabrac sama wode w butelce i odmierzony proszek - unikasz podawania starego mleka. Moze sie zdarzyc, ze na lotnisku zostaniesz poproszona o wypicie lyczka z butelki. zycze przyjemnego lotu i udanego pobytu na miejscu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agnaaaaaaaaa
zgadzam się z tym co napisała xxxxxxyyy, jedynie to mogę jeszcze dodać, że na pokładzie jeżeli będziesz chciała to podadzą Ci wodę,a mleko wzięłam do woreczka- sprawdzali co to jest;) Mój syn leciał jak miał roczek, płakał przy lądowaniu,a le nie było źle. Dobrze ejst zabrać ze sobą jakaś ulubioną zabawkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o boże :/
Pamiętam jak leciałam kiedyś samolotem a dzieciak za mną cały czas się darł. To był najgorszy rol w moim życiu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzieki za odpowiedzi :) co do mleka mam pytanie-czy mozna wziac proszek w plastikowym pojemniczku,czy tylko w woreczku? o boże :/ - no tak,najlepiej zostawic dziecko dziadkom,a samemu sobie poleciec. Wyobraz sobie,ze nie lece na wakacje,a nawet gdyby,to nigdzie nie jest napisane,ze nie mozna latac z dzieckiem. Samolot,autobus pociag-to miejsca publiczne,wiec nalezy liczyc sie z tym,ze nie bedzie idealnej ciszy,a nawet przytrafi sie jakies dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxxxxyyy
mozesz w plastikowym pojemniczku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do o boze
No to lataj 'prywaciarzami'- bedziesz miala luz. Chyba,ze Cie nie stac...Musisz sie w takim razie uzerac z bachorami bidulko....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fffffffffffff
Przewijak zawsze mozna sobie wytrzec husteczka lub cos podlozyc, ale przewijac dziecko z kupy na fotelu to juz naprawde przegiecie, nic dziwnego ze jak sie wchodzi z dzieckiem do samolotu to stewardesy mowia ze jesli chce sie dziecko przewinac to w toaletach sa przewijaki i zeby nie robic tego na fotelu. Moja corka leciala juz 2 razy, raz jak miala 6 miesiecy i potem jak miala 8, nawet byla grzeczna, tylko ze nudzilo jej sie w fotelu, to troche z nia pochodzilam, potem zasnela. Bedzie dobrze, nie martw sie. Moze kup jej na lot jakas nowa zabawke ktora dostanie dopiero w samolocie, to powinno troche pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mumof2
Sorry,sama ma dziecko,ale w zyciu nie przyszloby mi do glowy przewijanie na fotelach. Pomyslalas o wspolpasazerach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hehehe będąc matką
nie myśli się o współpasażerach. Wszak wszyscy powinni się zachwycać kupą dziecka :O Nie wiecie o tym? Co tam inni, liczy się tylko moje dziecko, przecież to normalne, ze robi kupę i trzeba je przewinąć ;) W myśl zasady, ja mam dziecko, to wszystko mogę :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mumof2
No kurcze, niektorym sie w glowach poprzewracalo...Przewijac dziecko,bo 'przewijaki w toalecie sredniej czysttosci'...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też mogę powiedzieć
wiem jedno:D jak siadam do samolotu to zawsze sie upewniam że nie siedzą w pobliżu dzieci (raz przesiadałam się dwa razy) Zazwyczaj lecę rano co wiąże się ze wstaniem w środku nocy bo do lotniska mam kawałek wiec w samolocie chce sie przespać ale niestety nie zawsze można bo jakas nadgorliwa matka napierdziela grzechotką godzine nawet jak dziecko już dawno straciło nią zainteresowanie:o a jakby zaczęła przewijać mu pieluchę z kupą to zwróciłabym chyba uwagę! mi palić ani za przeproszeniem srać nie wolno przy pasażerach:p wasze dzieci to nie pępki świata drogie mamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxxxxyyy
pomyslalam. Samolot byl pusty i mialam caly rzad dla siebie - dziecko malutkie 3 mies. i w zasadzie nawet nie kladlam jej na fotelu tylko trzymajac na kolanach szybko przewinelam. I zapewniam was, ze nikt niczego nie zauwazyl - mezczyzna w rzedzie obok spokojnie jadl kanapke i nawet nie zerknal na nas. Wystraczy troche wprawy i sprytu i nie ma potrzeby korzystania z przewijakow. Ja nie korzystam, gdyz nawet przetracie ich nie gwarantuje, ze dziecko niczego nie dotknie i nie wlozy potem palcow do buzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja przewijam zawsze w miejscach do tego przeznaczonych, jakos glupio by mi bylo przy ludziach :O ale znam takie osoby, ktorym to wisi. mnie osobiscie to nie przeszkadza, ale sama jednak tego nie praktykuje autorko- przewin dziecko tuz przed lotem po odprawie, a jak zdarzy sie grubsza sprawa to idz do kibelka i tam przewin dziecko. lepiej unikac konfliktow, poza tym przeciez sa ceratki, ktore mozna kupic w sklepach. miesci sie ona w kieszeni i jest higieniczna :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mumof2
Niektore mamy wiedza,ze ich dzieci to nie pepki swiata, ja przynajmniej w takim duchu staram sie wychowywac swoje dzieci. Dla ih wlasnego dobra,bo przyjdzie dzien kiedy beda musialy sie o tym przekonac same... Tak podsumowujac,lot z niemowlakiem to ciazka przeprawa- sa momenty,kiedy nie unikniemy placzu(mni przy ladowaniu tez z bolu chce sie wyc),marudzenia itp.,ale blagam, nie zachowujcie sie jak swiete krowy,tylko dlatego,ze jestescie z dziecmi,bo psujecie opinie 'normalnym' mamom...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mumof2
'dla ich dobra'-wcielo mi 'c'

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mumof2
xxxxxyy- nastepnym razem tez bedziesz na fotelach przewijac? Kiedy bedzie mialo 6-7 m-cy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też mogę powiedzieć
oj znam ten bol przy lądowaniu:o jak tak patrzę na pasażerów to jeszcze nie zdarzyło się żebym kogoś zaobserwowała w takim stanie jak ja. Głowę mi rozpierdziela,pot płynie i łzy same lecą, do tego zarwana noc i kopiące mi w fotel przez pół drogi dziecko= zero uśmiechu na przywitanie bliskich i totalnie zepsuty początek upragnionego urlopu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxxxxyyy
Do porzedniczki - lot z niemowleciem to nie jest ciezka sprawa - przynajmniej nie dla mnie . Latalam juz 8 razy z mala (nie ma jeszcze roku) i ani razu nie plakala - ani w samolocie ani na lotnisku - czesto nawet nie korzystamy z pierwszenstwa przy wchodzeniu na poklad, bo nie chce mi sie przepychac w tych dzikich tlumach i wole poczekac. Nie traktuje swojego dziecka jak siwtej krowy. podczas lotu zabawiam ja tak aby NIE byla uciazliwa - ani razu nikt nam nie zwrocil uwagi - incydent z kupa przeszedl niezauwazony:) A z przewijakow nie korzystam nigdzie - jak jest tylko taka mozliwosc wchodze z wozkiem do lazienki i przewijam dziecko w wozku na pieluszce. Publiczne przewijaki mnie brzydza, tak samo jak nie zabieram dziecka do zadnych kiddlandow i basenow pileczkowych - zbyt wielu znajomych korzystajacych z tego typu udogodnien i przybytkow borykalo sie pozniej z wirusowymi biegunkami - dziekuje postoje - akurat w tym przypadku wole dmuchac na zimne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja lecialam sama z dzieckiem 4 miesiecznym i powiem wam, ze przy starcie spalo, pobudka na jedzenie i gaworzenie, na ladowaniu spalo. sama bylam zdziwiona, ze tak fajnie znioslo lot. spodziewalam sie problemow, a tu taka mila niespodzianka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mumof2
xxxxyy-sorry,pytam,ale nie zlosliwie,nastepnym razem,jak Twoje roczne dziecko zrobi kupe w samolocie,gdzie je przewiniesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mumof2
A dla mnie lot z niemowlakiem jest ciezki, jak nakarmic piersia,zeby inni nie widzieli,co zrobic,gdy placze przy ladowaniu... Wolalabym przez 2 godz.poczytac ksiazke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja jak lecialam to karmilam piersia i na podroz sciagnelam pokarm do butelki :) zero krepacji, dziecko najedzone :) co do uspokajania podczas ladowania to nie praktykowalam bo nie musialam. wydaje mi sie, ze mozesz podac dziecku herbatke w tym czasie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxxxxyyy
jesli moje roczne dziecko zrobi kupe w samolocie - mam nadzieje, ze nie :) - to oczywiscie, ze skorzystam z przewijaka. Wbrew temu jak to wyszlo w mojej pierwszej wypowiedzi nie jestem jakas nawiedzona mamuska z cyckiem na wierzchu, ktora przewija dziecko ludziom pod nosem. Akurat mialam mozliwosc - dziecko bylo malutkie wiec nie chcialam ryzykowac jakis chorob i przewinelam na kolanach. A sama bedac mama - bez wdawania sie w szczegoly - wiesz, ze brudna pielucha brudnej pieluszce nierowna i my akurat mialysmy szcescie w nieszczesciu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxxxxyyy
ja karmie butelka wiec problem piersi odpada - a karmie butelka m.in. dlatego, ze prowadzimy dosc aktywny tryb zycia i wyjmowanie piersi w miejscach publicznych dla mnie odpada. Jesli lot jest krotki mozna dziecka wcale nie karmic tylko podac troche wody na start i ladowanie/ Ostatnio lecialysmy o 6 rano i dziecie bez jedzenia (nie placzac) wytrzymalo do 9 i dostalo sniadanie na lotnisku. Poczytac tez moge, bo czesto zasypia w samolocie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mumof2
Masz szczescie. U mnie jak niemowlak zasnie to szesciolatek chce ,zeby sie nim zajac. Ciesze sie,ze nie jestes nawiedzona mamuska na jaka na poczatku wygladalas:)Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do xxxxxxyyy i podobnych
przewijanie dziecka ok, ale na siedzeniu???? noz kurwa, kupujac bilet na samolot licze na przyzwoite warunki, a nie na wachanie cudzej sraczki :O :O :O po to sa toalety, nie sadzicie? o ile jeszcze jestem w stanie zrozumiec, ze dziecko placze, o tyle takiego czegos nie. jak sie boisz o higiene przewijaka to podloz cos. juz nie mowie o tym, ze fotel, na ktorym siada mnostwo osob, uwazasz za lepszy od przewijaka :O :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sie nie moge doczekac az
ja lecialam z moim malym juz 7 razy,i za kazdym razem gdy placze to tylko dlatego,ze jakis rozwrzeszczony dwulatek odstawia cyrki i drze sie w nieboglosy :| zdazylo nam sie juz to dwa razy,raz lot trwal 1,5h wiec jakos sie dalo,moj maly byl tak zmeczony i spiacy a ten dwulatek sie tak darl ze szkoda gadac.A matka zamiast go uspokoic to darla sie na caly samolot ze mu "wpierodli jak sie nie uspokoi" :| jak lecimy sami jest ekstra-przewijam przed wejsciem na poklad,raz mi sie zdazylo,ze byla niespodzianka i powiem szczerze,ze ciezko jest takiego 7miesieczniaka przewinac w kibelku w samolocie :( mam jedna ulubiona zabawke,smoczek i to wsio.Maly jest zainteresowany wszytskim dookola,zaczepia wspolpasazerow,stewardessy :) ostatnio jak lecialam 2h40min to spal pomiedzy mna a kolesiem przez 1h30min z klapkami takimi na oczach :D probowac mleka i wody w termosie tez mi kazali. I mozna zabrac ze soba skladany wozek,co nam bardzo ulatwialo zycie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxxxxyyy
gdy to napisalam to nawet nie spodziewalam sie, ze wywolam az taka burze:) Latalam i latam naprawde czesto i nie raz widzialam jak dziewczyny - jesli maja obok wolne folete lub wlasnie na kolanach przewijaj takie male niemowlaczki (od 6 a w zasadzie od 4 wzwyz to juz innach historia) i dlatego wydawalo mi sie to dosc naturalne. Nigdy nie widzialam aby ktos protestowal , a szczerze mowiac to wtedy nawet nie wiedzialam, ze w samolotach sa przewijaki bo stewardesy nie zawsze o tym mowia (w zasadzie nigdy i nie powiedzialy). Mi osobiscie sie zdarzylo, ze podczas lotu niemowle (cudze) obryzgalo mnie (na szcescie minimalnie) wymiotami, rodzice caly czas mu cos dawali do jedzenia - zupki, owocki, mleko - wiec biedne dziecko musialo wkoncu peknac - dobrze, ze i tak ze zgroza obserwowalam ich dzialalnosc od dluzszego czasu i na wszelki wypadek odsunelam sie:) Jesli to trawa 1,5 godz lub nawet 2,5 to naprawde lepiej dziecka nie karmic - picie wystarczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sie nie moge doczekac az
no a co do wejscia jako pierwsza na poklad...Nie dziekuje! raz sie puscilam pierwsza i o matko i synie :( masakra,omal mnie nie stratowano :O teraz wole poczekac az wszyscy wejda :classic_cool: przeca samolot nie odleci bez wszytskich ktorzy juz sa za bramka co nie :classic_cool: przypomniala mi sie sytuacja sprzed 3tyg..siedze sobie juz w samolocie,wszytsko fajnie pieknie,dosiada sie koles jakies moze 30 lat,zaczepia malego a do mnie z tekstem "a pani tez leci do Gdanska?" :D juz mialam ochote powiedziec,ze wyskakuje po drodze :) lot z maluszkiem jest fajny ale trzeba dobrze znac swoje dziecko,co go uspokaja,zajmuje..Moj maz zastanawia sie nad wylotem do UK odwiedzic siostre bo ma teraz 6tyg urlopu ojcowskiego,ale boi sie bo nie zna malego na tyle,panikuje za szybko itd :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×