Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wasted

List do M.

Polecane posty

Gość wasted

Kochany mój. Nie wiem od czego zacząć...moze od tego,że postanowilam napisać list do Ciebie...list,którego nigdy nie przeczytasz. Wyrażę w nim wszystko to,co czuję,to,czego nie mogę i nie chcę Ci powiedzieć. To,czego nie powiem nikomu,bo nie chcę być uznana za słabą. Obiecałam Ci przecież,że bede dzielną kobietką,ze doskonale sobie poradzę z Twoją nieobecnością...Mija już drugi miesiac od kiedy wypłynąłeś,a przede mną jeszcze trzy bez Ciebie. Są rzeczy,o których nie mogę Ci mówić. Nie moge pisać o nich w mailach,szkoda o nich gadać,gdy rozmawiamy przez telefon pół godziny raz na trzy tygodnie. Wtedy mówię Ci tylko o tych dobrych,pozytywnych rzeczach. O tym jak radze sobie w pracy,na uczelni,jak dzielnie znoszę nasze rozstanie. Ale prawda jest nieco inna niż ta,o której Ci piszę. Ciężko mi...każdego dnia rano muszę zmuszac sie do wstania z łóżka,do usmiechu do swojego odbicia w lustrze (bo przeciez jakoś musze zacząć ten dzień),nawet do napisania maila do ciebie. To co kiedyś sprawiało mi tyle przyjemności dziś jest obowiązkiem. I ten strach...że oddalimy sie od siebie,że już nie bedzie jak dawniej,że ta miłość,która wydawała mi sie być tak silną-zniknie. Przeciez nie powiem Ci o tym teraz,gdy jesteś tak daleko...nie powiem Ci jak powoli coś we mnie umiera i jak kazdego dnia walczę o to uczucie. Jak przypominam sobie z trudem jak wyglądaly Twoje oczy,jak czułam sie,gdy mnie przytulałeś,jak smakowały dni spedzane z Tobą. wiem,ze byłam szczęśliwa. I nadal jestem,bo to najwieksze na świecie szczęście być kobieta kogoś takiego jak Ty. Dlatego znajduję w sobie sily,zeby stanąć do walki z tą obojętnością. Nie chce,zebyś we mnie zwątpił. Nie chce,zebyś kiedykolwiek pomyślal,ze moge sobie odpuścić to,co dla mnie ważne. Czasem po prostu brakuje mi sił,bo bycie kobietą marynarza nie jest latwe. Czasem zastanawiam się,dlaczego niektórym wsyztsko przychodzi tak łatwo,a ja musze starać sie z wsyztskich sil,zeby cos osiągnąć. Nie pamiętam już kiedy odpoczywalam. Dzisiaj mam pierwszy wolny wieczór od miesiaca. I wiesz,zle myśli atakują z podwojoną siłą. Jestem zmęczona...czekaniem,szkołą,pracą,ludźmi. widzisz-taki paradoks...z jednej strony nie pragnę niczego innego jak tylko tego,zebyś był teraz przy mnie,a z drugiej strony marze o tym,zeby zaszyć sie gdzieś na tydzień nie musząc ogladać żadnej ludzkiej twarzy. Chciałabym spedzić jeden dzień wpatrujac sie w sufit. Chciałabym zjeść dziś to,na co mam ochotę.Chcialabym uprawiać namietny seks. Chcialabym rzucić pracę,uczelnie i wyjechac gdzies daleko,w nowe miejsce. Chcialabym pójść na zakupy i wydawac pieniądze bez zastanawiania sie czy zakup 10 plasterków szynki za 30 zł nie bedzie szaleństwem,skoro obok lezy ta za 14. Chciałabym,zebys sie mną zaopiekował. Tak,zebym o nic nie musiała sie martwić...chociaz przez jeden dzień. Chciałabym,zebyś już był... Jak zwykle caluję Cię tam gdzie zwykle:* Kocham Cię i to jeszcze pozwala mi uśmiechnąc sie do siebie i stwierdzić,ze zespół napiecia miesiączkowego jest naprawdę trudną chwilą w życiu kobiety:) K.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×