Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

K_A_T_E

o co chodzi? ja przesadzam czy on?

Polecane posty

Jest mi ostatnio bardzo cięzko,nie moge dogadać sie z moim Facetem,mam nadzieje ze to poprostu gorsze dni, choć mam wrażenie ze sie bardzo zmienił..a raczej już sie mniej o mnie stara Ale przejde odrazu do tematu (jestem z nim ponad pół roku i jak dotąd były małe sprzeczki,ale nigdy nie czułam sie tak beznadizjenie jak teraz) Nastąpiły 2 zdarzenia które "dały mi w twarz": 1. Studiujemy oboje w tym samym mieście i pochodzimy również z tego samego miasta, więc jak przyszo wrócić do domu na Święta to oczywiscie razem i ijego autem. Dzień przed wyjazdem umówiliśmy sie ze po zajęciach pojade to niego i stamtąd ruszymy w droge, ale plany sie troszke skomplikowały bo pogoda sie diametralnie zmienila,zaczął lać deszcz (który lał przez prawie godzine) i ja nei byłam na to przygotowana bo byłam "letnio " ubrana...nie byłoby to dla mnei problemem ,bo z cukru nei jestem, gdyby nie to ze w tym roku juz 3razy byłm leczona antybiotykami i moja odpornosć wisi na włosku i niewiele mi trzeba by sie rozchorować - o tym wie mój Facet,bo dbał w tym czasie o mnie, męczył gadaniem bym nosiła czapki,łykała tabsy itp itp Więc niewile myślać napisałam do niego esa z prośbą by po mnie przyjechał,bo nie chciałabym sie rozłozyć na Święta...i owszem przyjechał,co prawda nie po 20minutach,jak napisał tylko po 40minutach, ale to żaden problemdla mnie ,bo wiadomo-korki-jak to w mieście - i tak byłam mu wdzięczna. I TU SIE ZACZYNA AKCJA. Przyjechał tyle ze wku**iony na maxa , bo nikt nie lubi w korkach stać. i wkurzony na mnie ŻE POPROSIŁAM GO BY PRZYJECHAŁ BO BAŁAM SIE O WŁASNE ZDROWIE!! powiedział tylko " gdyybym wiedział ze bede tu jechać 40minut to napisałbym Ci zebyś sama przyjechała do mnie! bo tak ustalaliśmy!" I tak kolejne 70minut jechaliśmy w kompletnym milczeniu,ja z bólem głowy i 1000myślami na minute a on (?) niewiem...tak mnei zaboolało że ważniejsze dla niego było te 2zł co wydał na gaz w tej drodze i 40min czasu niż moje zdrowie..niesądziłam ze tak to wyjdzie. Nie jestem księżniczką,ale sądze nawet ze sam powinnien zaproponować ze przyjedzie...jak to było w przypadku moich koeżanek z grupy na których faceci czekali pod wydziałem,bo widzieli jak sie pogoda zmieniła :(( Tak mi było cięzko ze przepłakałam potem cały wieczóra a na pożegnanie pwiedziałam mu tylko ze nie śmiem juz go o nic prosić...choć tak mnie serce bolało.. 2. Idziemy po chodniku,on częstuje mnei czekoladowym jajkiem,takim małym w sreberku, zjadam je i odruchowo zgniatam sreberko i wyrzucam na chodnik,bo nie było kosza w pobliżu. a on,zarzymaje sie podnosi to moje sreberko ze słowami,a raczeja z całym długim wywodem " no co ty zrobiłas?! jak Ty sie zachowujesz? myslałem ze mam kulturalną dziewczyne?! przeciez jkaby kazdy tak robil to jakby ten nasz kraj wygladał?" ja w szoku nei mówiłam nic,choc wiem,nie był to szczyt kultury,tylko tak głupi odruch.. "czy musialas sie zachować jak taki flejtuch z ulicy? nie trzeba było chować tego papierka do kosza i potem wyrzucić? jak mnie wkurza takei zachowanie ludzii!!" Napisze tak - zaczeły mi łzy lecieć przez te wszystkie epitety..bo ja bym tak nawet do obcej osoby nie powiedziała czy do Brata do kolegi a co dopiero do Ukochanego ;((( ....a on taki wywód,do bliskiej osoby,z wielkimi pretnesjami,jakby nie bylo innych lżejszych słów? Marzyłam tylko by wrócić do odmu,co naszczescie szybko sie stało,bo nie chciałam z nim gadać, a on sądzi ze przesadzam ze to tylko słowa,nie powinnam tak brać do siebie...a ja? naprawde poczułam sie jak Fleja,jak jakiś szmatławiec, dno, szmata.... ;(((( płacze juz kolejny dzien jak tylko o tym pomyśle Czy on mnie nei szanuje? nie przesadza? czy ja za duzo oczekuje? co myślicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 4r5gf45g54g54
mysle ze toj swiat kreci sie wokol niego. po 1 - dla mnie oczyiste ze on poinien po ciebie przyjechac jesli masz mbagaz, jesli nie masz to bez roznicy, ale jesli pada, to bez zgledu na toc zy jestes chora czynie,m on poinien przyjechac po ciebie skoro ma niedalekio po 2 - tez bym cie zjebala tak jak on jak bys yrzucila papierek na ulice, smieciarz a nie kulturalna dzieczyna - ma racje:O a teraz idz becz 70 minut hahaha jak mozna liczyc co do minuty spedzany czas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Samanthe
czemu nie zaczęłaś sie z nim kłócić? czemu mu nie powiedziałaś, co myślisz? też mogłaś się na niego wydrzeć i powiedzieć, żeby spadał na drzewo ze swoimi pretensjami, które masz głęboko gdzieś. niech wyluzuje! czemu dajesz sobie włazić na głowe? to nie jego wina, tylko Twoja :o pozwalasz sobie i tyle. moim zdaniem co do zaśmiecania miał racje.. głupio się zachowałaś, ale mogłaś mu coś odpowiedzieć, żeby wyluzował, bo też jego wywód był niepotrzebny. jesli chodzi o czekanie w korkach - powinnaś mu podziękować, że po Ciebie przyjechał, wyściskać i go urabiać, a nie.. w milczeniu całą droge :o sama sobie jesteś winna, mogłaś to inaczej rozegrać, ale robisz z siebie ofiare losu(bo nią jesteś). to kobiety mają rządzić facetami, a nie odwrotnie :o od kiedy to facet ma prawo sie wkurzać na swoją laske? :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tararatam
mysle, ze za bardzo bierzesz to do siebie, wiem bo tez kiedys sie tak zachowywalam, jak cos nie tak powiedzial do mnie moj facet, zaraz plakalam zamiast dac mu do wiwatu i pokazac ze nie zasluguje na takie traktowanie, Twoj caly swiat to on- z tego co widze, pamietaj zeby nie stawiac wszystkiego na jedna karte. Powiedz mu co myslisz, i zmien swoje zachowanie, nie reaguj placzem na wszystko, moze jeszcze jestes na tym etapie, ale z czasem to nawet nie bedziesz plakac, bedziesz sie meczyc w srodku, dlatego zrob cos z tym bo to lekka przesada. ten papierek ktory zostawilas na chodniku, nie powinien byc powodem kłotni. A juz napewno nie powinien tak sie na Ciebie rzucac za glupi papierek, rozumiem, ze sa osoby, ktore nie trawia takiego zachowania, ale mogl grzeczniej zwrocic Ci uwage, nie w ten sposob jaki to zrobil.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GuyWithAMobo
W przeciagu 5 lat Cie uderzy, to pewne. To ma byc zwiazek, milosc? Przeciez widac, ze sie na Tobie wyzywa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myślę że on ma rację a
Ty faktycznie zachowałas się jak flejtuch:o też bym sie za ciebie wstydziła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do 4r5gf45g54g54 - nie licze czasu co do minuty - 70minut - bo tyle trwa nasza droga do domu, stąd wiem do Samanthe - co do histori z autem,moze nie robie z siebie ofiary losu,ale na tyle co go znam,to chciałby żebym przez pół drogi mu zadosćuczyniała to ze ruszył sie wczesniej z domu by mnie zabrać po drodze, ale ja taka nie jestem, moze za bardzo sie unosze honorem,ale sądziłam ze skoro tak zepsuł atmosfere swoimi nerwami,to ppwinien coś z tym też zrobic,bo jak mnie b sie coś takiego zdazyło to nei wytrzymałabym 15minut tylko przeprosiła. A oczywiscie ze mu podziekowałam za to ze przyjechał,nawet chaiałam pocałowac tyle ze on zrobił sprytny unik ;-/ do tararatam - dziękuje bardzo za odpowiedz ;* reaguje płaczem,ale tylko jak rani mnie bliska osoba,a inni ludzie "z ulicy",lejee poprostu na to oc myślą. co do kłócenia sie,tez potrafie sie odezwać i moze wtedy oboje lepiej na tym wychodzimy,ale jest to dla mnie ciezka chwila, czasem tez niewiem ,niespowdziewam sie jak on moze zareagować na to co pwiem,na moje zdanie, kiedyś trzasnął pilotem od tv o ściane... ;-/ jego porywczosć mnei czasem przeraża i oczywsicie powiedziałam mu o tym, stara sie panować juz nad soba, te jego teksty w tej akcjii z papierkiem tez były efektem nerwowości i nałożena sie paru jakiś niemiłych sytuacjii i mnie sie oberwało,tylko szkoda ze zapomniał ze jestem jego dziewczyna. Przeprosił mnie dzisiaj,wytyknełam mu to wszystko,głupio sie teraz czuje (ON)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×