Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

straszny_kocur

praca w schronisku

Polecane posty

wiem, że to nie ten dział, ale tylko tu się udzielam i kilka mam już zdążyłam poznać - pisałam tez o moich problemach z byłym pracodawcą.... Do rzeczy: z racji że jestem biologiem po utracie pracy postanowiłam, że tym razem znajdę coś przynajmniej zbliżonego do mojego powołania. Jestem z małego miasta, więc rynek pracy dla biologa jest tu zerowy, ale dostałam pracę w schronisku dla zwierząt (na pól etatu - jestem tam tylko w weekendy i piątki). Pomimo "brudnej roboty" sprawia mi ogromną przyjemność opiekowanie się tymi zwierzętami, są cudowne i bardzo wdzieczne za wszystko co się dla nich robi. No i wczoraj do schroniska weszła moja mama. Narobiła dymu, że jestem w "tym syfie" ostatni dzień, ze to praca bez ambicji, że będę dziadować do końca życia i że jest to praca na poziomie babci klozetowej :) Takie zwierzęta powinno się usypiać, a nie żeby Pani Mgr sprzątała po nich gówna....ja oczywiście przedstawiłam jej swoje racje i w konsekwencji kazalam jechać do domu. Zdołowała mnie jednak, bo mi wydaje się że taka praca może nieść wiele dobrego i jest bardzo potrzebna, ale jestem ciekawa jakie jest Wasze zdanie.....czy naprawdę taka praca to wstyd?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja studiuje rachunkowosc
ja bym bardzo chciała pracować w schronisku, marzę zresztą o tym żeby wybudować sobie dom i wziąć z 4 pieski ze schroniska :-) nie wiem tylko czy dałabym radę tam pracować bo jestem bardzo uczuciowa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja studiuje rachunkowosc
u nas niestety nie przyjmują do schroniska na etat, pracują tylko wolontariusze :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no właśnie, wszystko zależy od punktu widzenia. Dla mojej mamy jest to sprzątanie gówien za równie gówniane pieniądze i ona mnie widzi w białej bluzce jak siedzę 8 h za biurkiem, pije kawę i nic poza tym nie robię (to jest bardziej ambitna praca). Dla mnie jednak jest to możliwość zrobienia czegoś pożytecznego i bycie w miejscu gdzie jestem potrzebna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bardzo bym chciała pracować w schronisku i pomagać tym biednym i niewinnym zwierzetom. Niestety w Kielcach nie potrzebują. .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
twoja matka to straszny prostak... współczuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na pewno nie wyobrażam sobie pracy, w której mogłabym czuć się gorzej. To wymaga ogromnej odporności psychicznej. Cierpienie tych Aniołeczków jest nie do zniesienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na pewno nie wyobrażam sobie pracy, w której mogłabym czuć się gorzej. To wymaga ogromnej odporności psychicznej. Cierpienie tych Aniołeczków jest nie do zniesienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×