Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jak to inni sobie radzą

Jak czerpać poczucie własnej wartości kiedy już nie jest się już piękną i młodą

Polecane posty

Gość jak to inni sobie radzą

Ja nie chcę słuchać 30-tolatek które chcą się pochwalić że przy kupnie piwa każą im dowód pokazywać, bo mnie takie gadki nie interesują. Ja osobiście znam takie w swoim otoczeniu co są stare na twarzy, nawet o zgrozo 40-letnie a ubierają się jak głupie 16-latki które właśnie idą na dyskotekę do remizy i myślą że są odlotowe a każdy za plecami już nawet się nie śmieje, tylko niesmak i zgorszenie czuje jak to trzeba mieć nawalone we łbie. Interesuje mnie realistyczne podejście do siebie kobiet które szczerze i śmiało mogą sobie i innym powiedzieć, że "tak, owszem w wieku 20 lat byłam fascynujące, śliczna, jędrna i zgrabna, miałam powodzenie, ale teraz mimo że jest nieźle jak na mój wiek, że mimo że nadal jest się jeszcze atrakcyjną JESZCZE, w sensie że z każdym dniem, miesiącem, rokiem człowiek już jednak powoli opuszcza tę kategorię i zaniedługo zejdzie na niższy gorszy szczebel). No wiec mimo że jest się jeszcze fajną to jednak nigdy już nie będzie tak idealnie jak było kiedyś, że mimo że się jest nadal ładną to jednak oczy już nie lśnią tak jak kiedyś, uciekł gdzieś ten blask i błysk, że cera na twarzy już nie tak napięta i świeża, że są już pierwsze zmarszczki mimiczne, że są już pierwsze fałdki na brzuchu lub przeciwnie - ogólne takie wysuszenie w wyglądzie pomimo szczupłej sylwetki, niezależnie od używanych kremów i balsamów, że teraz powolutku odchodzę sobie w szarość po to aby kiedyś za X lat odejść zupełnie w cień." Jak tu się czuć fajnie z samym sobą ? Nie chodzi mi o cudowne rady jak najdłużej zatrzymać młodość tylko odpowiedzi na pytanie, skąd czerpać szczęście, kiedy już nie można go czerpać ze świadomości że się jest młodą i ładną. Mam pytanie do 30-to 40-latek które zdają sobie sprawę z realiów sytuacji a mimo to potrafią czerpać radość życia. Czy są tutaj takie osoby ? Z czego można czerpać poczucie własnej wartości ? Bo przecież jeśli nadejdzie w końcu dzień kiedy trzeba będzie ostatecznie przyjąć do wiadomości że nie jest się już obiektem męskich spojrzeń, że te spojrzenia są z roku na rok coraz rzadsze lub że w ogóle ich już nie ma to przecież skądś trzeba czerpać energię życiową, radość, poczucie wartości ale już chyba z jakiegoś innego żródła, już mniej fascynującego ale z jakiegoś kurde trzeba, żeby nie popaść w beznadziejność, w depresję, bo przecież żyć nadal trzeba? Tylko z jakiego żródła ? Ja wiem że ten temat był już wałkowany, ale nikt mnie nie przekona że 30 lat to super wiek rozwitu. Nikt mnie do tego nie przekona, bo dla mnie to śmierdzi wewnętrzną desperacją i rozpaczliwą próbą oszukiwania siebie i innych lub totalnym brakiem samokrytyki, wrodzonym napuszonym dumnym ego, niechęcią do pogodzenia się z losem. Wg mnie ten wiek rozkwitu to 20-25 lat ewentualnie do 30-stki góra a potem to już powoli się więdnie. Przy naprawdę dobrych wiatrach do 35 lat ale to już tak naprawde też widać i już się tak ciągnie ledwie ledwie. A jak się ma 40 lat to i tak się już jest starą rurą, bo metryka nie kłamie, nawet jak się jest Jennifer Aniston. I nawet po kimś taki jak Cindy Crawford to widać tą 40-stkę na twarzy niestety, rysy twarzy są wyostrzone i twarz jakaś taka wysuszona, choćby tych sesji zdjęciowych nie wiem ile miała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak nauczysz sie pisac poprawn
akurat Jennifer Aniston jest oblesna wiec o czym my mowimy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość llpp
Tak to jest jak cale zycie opieralo sie swoje poczucie wartosci jedynie na wygladzie i na ilosci meskich spojrzen. Puste i powierzchowne osoby bardzo bolesnie odczuwaja starzenie sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tooookooooooooo
mam ten sam problem i przyznaje sie - jest ciezko,sama nie mam zadnej recepty....Ale to fakt, czlowiek za bardzo skupial sie na tym co na zewnatrz.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ty nie jesteś stara
jesteś po prostu głupia :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ty nie jesteś stara
jesteś po prostu głupia :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielona-fala6
hmm o co ten cały lament/ orgazmu już nie masz/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odp......
Mam 45 lat i uwazam sie nadal za atrakcyjna kobietę. W wieku 20 lat byłam jeszcze brzydkim kaczątkiem. Jak miałam 23-25 lat zaczęłam sie troche "wyrabiać". Najpiękniejsza byłam w wieku 35-42 lata. Od 2-3 lat widzę na swojej twarzy zmiany (opadające powieki, bruzdy nosowo-wargowe) - taka kolej rzeczy to normalne i moja wartość nie zmalała. Każdy wiek ma swoje prawa, każdy kiedys był młody i będzie stary. Nie ma co sie zastanawiać i rozpaczać nad każdą zmarszczką. Jak kogoś stać może sobie zrobić lifting, złote nici, botoks i inne. Ja sie zastanawiam nad botoksem albo kwasem hialuronowym w bruzdy nosowo-wargowe. Nie dysponuję wielkimi funduszami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak mnie śmieszą
te przedwcześnie postarzałe zaledwie 30 paro latki :D Jesteście przekomiczne po prostu. Sama mam 23 lata i jak czytam wpisy jak ten otwierający wątek to padam ze śmiechu. Mam wśrod znajomych dziewczyny w okolicach 30 tki - też takie 34, 35 latki. I nie dostrzegam u nich zmian o jakich tutaj się pisze. Jak stajemy obok siebie albo jak oglądam zdjęcia, to one wyglądem nie rożnią sie ode mnie jakoś drastycznie (zwłaszcza te tuż przed albo tuż po 30tce, które jeszcze np. nie rodziły)- młode kobiety to są, ani nie pomarszczone ani nie sflaczałe. W doskonałej formie. A co do tych męskich spojrzeń. Nie masz tego jednego jedynego, w którego oczach będziesz budzić porządanie i dla ktorego będziesz piękna? Ja takiego mam i nie obchodzi mnie to czy i jak inni faceci na mnie patrzą. W dupie mam tych innych, najważniejszy jest dla mnie ten, którego kocham i na jego zainteresowaniu najbardziej mi zależy, dla niego chcę być piękna. Poza tym nie sądzę żeby o mojej wartości świadczylo to czy podobam się obcym, nic dla mnie nie znaczącym kolesiom. A co to oni są ? Znam swoją wartość bez tego, wiem na co mnie stać i jaka fajna jestem. To ja mogę ich ewentualnie zaszczycić swoja uwagą. Poptarz, młodsza od ciebie jestem, a już mądrzejsza :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak mnie śmieszą
Mam wśrod znajomych dziewczyny w okolicach 30 tki - też takie 34, 35 latki. I nie dostrzegam u nich zmian o jakich tutaj się pisze. Jak stajemy obok siebie albo jak oglądam zdjęcia, to one wyglądem nie rożnią sie ode mnie jakoś drastycznie (zwłaszcza te tuż przed albo tuż po 30tce, które jeszcze np. nie rodziły)- młode kobiety to są, ani nie pomarszczone ani nie sflaczałe. W doskonałej formie. A co do tych męskich spojrzeń. Nie masz tego jednego jedynego, w którego oczach będziesz budzić porządanie i dla ktorego będziesz piękna? Ja takiego mam i nie obchodzi mnie to czy i jak inni faceci na mnie patrzą. W dupie mam tych innych, najważniejszy jest dla mnie ten, którego kocham i na jego zainteresowaniu najbardziej mi zależy, dla niego chcę być piękna. Poza tym nie sądzę żeby o mojej wartości świadczylo to czy podobam się obcym, nic dla mnie nie znaczącym kolesiom. A co to oni są ? Znam swoją wartość bez tego, wiem na co mnie stać i jaka fajna jestem. To ja mogę ich ewentualnie zaszczycić swoja uwagą. Poptarz, młodsza od ciebie jestem, a już mądrzejsza :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no rzeczywiscie ta 23 latka to
niegłupia kobietka :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość flying Diana
Witam. Może nie rozumiem, ale czy swoją wartość zawsze opierałaś wyłącznie na wyglądzie zewnętrznym i opiniach innych? Bo jeśli tak, to rzeczywiście będziesz czuć się z roku na rok coraz gorzej. Kończę za 2 miesiące 40 lat i mam niesamowite poczucie satysfakcji z życia. Nie żałuję, że nie mam 20 lat, odwrotnie, teraz naprawdę czuję, że mam wartość. Mam sukcesy zawodowe w kilku dziedzinach, mnóstwo zainteresowań, znam biegle 3 języki, zwiedziłam pół świata i mam poczucie stabilności w życiu. Nastoletnie córki udało mi się wychować tak, że jestem z nich dumna. Mam dobrego męża, który zawsze mnie wspiera w moich nowych przedsięwzięciach, adoruje po 18 latach małżeństwa oraz stabilną sytuację materialną, która pozwala mi się zajmować moją pasją. Zawsze uprawiałam sport, od roku jestem trenerem. Moją pasją są różne formy akrobatyki (w tym powietrzna) i nigdy nie byłam w lepszej formie. Moje mięśnie to ciężka praca, ale jestem z nich dumna. Trenuję młode dziewczyny i widzę, że wiele z nich jest słabych fizycznie. Nie wyglądam na 20 lat, choć nie wyglądam też na swoje 40 (dzięki aktywności fizycznej, zdrowemu odżywianiu, stylowi życia i genom). Lubię siebie tu i teraz. Życie jest fascynujące i myślę, że będę mogła nadal czerpać z niego pełnymi garściami. Każdy wiek ma swój urok. Moje oczy lśnią bardziej niż kiedykolwiek przedtem. Nie, ja nie odchodzę w szarość i tego nie rozumiem. To chyba podejście do życia. Moja babcia, kobieta pełna życia i wewnętrznej energii otrzymywała zalotne męskie spojrzenia (i próby umówienia się) nawet jak już była po 70-tce (oczywiście panowie byli w podobnym wieku). W wieku 40 lat sflaczała to ja nigdzie jeszcze nie jestem. Mam kurze łapki przy oczach i rysy rzeczywiście mi się trochę wyostrzyły, kilka siwych włosów, ale ... co tam! Mam popadać w depresję przez kurze łapki?! Autorko! Jak piszesz o sobie mam wrażenie, że masz 80 lat nie 30. Dla mnie między 30stką a 40 stką to był najbardziej produktywny okres. Zadbaj o to byś miała w życiu jakieś cele, których osiągnięcie da Ci satysfakcję. Nie oglądaj każdej zmarszczki w lustrze, bo od stresu i depresji pojawi się ich więcej. Dbaj o siebie: ciało i ducha. Nigdy nie jest za pózno, dopóki nie zamkną wieka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość liliiiiiiiiiiiii
Moja poprzedniczko jestesś wspaniałą kobietą zazdroszczę Ci podejścia do życia Moje chwilowo stanęło zero celu i wielki strach przede wszystkim o zdrowie (a nie mam podstaw do tego) to chyba nerwica. Pragnę się wyrwać ale ciężko mi to idzie Ale będę walczyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja jestem szczęśliwa i dumna
Po stracie męża i wielu innych trudnościach w życiu wcale nie czuję się zmaltretowana i niepotrzebna. Mam prawie 50 lat, nie dałam się załamaniu, dzięki podjętym dodatkowo studiom zdobyłam zawód, w którym pracuję a jest on jednocześnie moją pasją. Poza pracą nie umiem się nudzić, mam zajęcie, zainteresowania i patrząc w lustro widzę dojrzałą, pewną siebie, spokojną kobietę. Może nie osiąnęłam sukcesu w powszechnym mmniemaniu, może nie mam majątku i ekstra domu, ale nie to mi do szczęścia potrzebne. Nie gonię za byle czym, mam poczucie własnej wartości i robię to co lubię, mam czas dla siebie. Może dlatego, że wiem, że w życiu mogęliczyć na siebie, mam przyjaciół, którym mogę ufać. Dzieci odchowane, dobrze przygotowane do życia, dojrzałe, mimo młodego wieku. Jak widzisz, można być szczęśliwą i wartościową w pojedynkę, nie trzeba być ekstra oryginalnym i wpasowanym w stereotypy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobieta w kazdym
wieku, moze byc piekna, nie tylko jako 20-25 latka, waznym jest umiec wyeksponowac w sobie to co najlepsze, a starac sie nie zadreczac wadami i nie popadac w kompleksy. Bo niestety, na wiekszosc swoich wad zwracamy uwage innych sami o nich mowiac. Nie wyglad czyni nas pieknymi, bo uroda przeminie, a osoby skupione tylko na wygladzie, pozostana zgoszkniale i nieszczesliwe, beda uzalac sie nad soba i uplywajacym czasem. Kazdy wiek ma swoje uroki, i jesli kobieta umiejetnie wyeksponuje to co w niej najlepsze, w kazdym wieku przyciagac bedzie pelne zainteresowania spojzenia podziwu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
prawie pięćdziesiatka , nigdy nie byłam piękna , zawsze wydawałam się sobie nawet brzydka , nigdy nie dowierzałam jak ktoś powiedział że jestem ładna , ale mam kochajacego męża , córkę dorosłą mężatkę ( jeszcze nie jestem babcią niestety:) ) fakt , procesy starzenia są nieuniknione , teraz troche przytyłam , mam bardzo sucha cerę i zmarszczki bardziej widoczne ale jak powiedziała mądra 23 latka kilka postów wyżej , chrzanić to , mam kochane osoby przy sobie , jestem dla nich ważna , więż miedzy meżem a mną z kazdym rokiem jest silniejsza , widzimy na swoich ciałach upływ czasu , ale to dla nas nie ważne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do jak mnie śmieszą
należy ci się 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kilkudniowa trzydziestka
zdolowal mnie ten post, na dodatek w poniedzialek rano..............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kilkudniowa trzydziestka
Ale dzieki flying Diana (w dn. 01:56) jestem pełna optymizmu. Dziekuje, jest Pani dla mnie wzorem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fakt- upływ czasu jest niemiłosierny dla nas kobiet, zawsze by się chciało być piękna, jędrną, ale może wystarczy sie skupić na tym by być zadbana. Trzeba pogodzic się z tym, ze zmarszczek przybywa, skóra wiotczeje i skupić sie na poprawie samopoczucia przez dbanie- o to może już nie najjędrniejsze, ale nadal nasze ciało. Sport, zabiegi w gabinecie kosmetycznym lub własnej łazience, masaże, spacery. Oczywiście inne sfery życia są ważniejsze i wymagające więcej skupienia i uwagi, powinny również dostarczać więcej satysfakcji- to jest bezdyskusyjne, ale autorce chodzi o wyglad właśnie. Wątpię by była to jedyna sfera życia, której poświęca uwagę. Nie wierze, ze żadna z Was- spełnionych kobiet nie stanęła ani razu przed lustrem i nie poczuła żalu, że ten czas płynie... (23- latka nie jest w stanie tego jeszcze pojąć niestety).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość świeża trzydziestka
Zgadzam się z autorką tematu...Jeśli chodzi o wygląd,który dla nas kobiet, jest nie oszukujmy się, jest ważny,będzie coraz gorzej...W sumie taka równia pochyła....Skupiam się oczywiście na innych dziedzinach życia, ale tęsknię za tą młodzieńcznia świeżością....Do 30. jakos to jeszcze szło,ale teraz jest coraz gorzej..nie wiem co takiego jest w tej trzydziestce???!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak czerpać poczucie własnej wartości kiedy już nie jest się już piękną i młodą ????? No ja CIę proszę!! Jeśli poczucie własnej wartości opierasz na gładkiej skórze i jędrnych cyckach to wyrazy współczucia... :o Jak tu któraś pisała można się smucić czasem że to już nie to, ale żeby bnaturalny dla wszystkich proces miał zniszczyć moją samoocenę?? Jakaś pieprzona zmarszczka nie świadczy o tym, ze jestem gorsza. Rodzina, ukochany, znajomi - oni nie widzą Ciebie przez pryzmat zwiotczałej skóry tylko tego jaka jesteś w środku :) Głowa do góry - będzie dobrze ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmm ale banalne metryka i co? już nie jesteś wartościowa? sama z sobą w zgodzie żyjesz ? jeśli tak to wszystko w porządku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tam mam chłopa
ale jakiej zwiotczałej skóry na chińskiego boga ??!!! W wieku zaledwie 30 lat macie zwiotczałą skórę ???!!!! To idźcie do dermatologa czy coś, bo nie jest to normalne ! Chyba, że po kilku porodach albo po bardzo dużym ubytku wagi - chociaż w tak młodym wieku skóra jest elastyczna i rzadko kiedy zdarzają się zwisy ! Jestem fizjoterapeutką i z praktyki absolutnie nie potwirdzam jako normy wiotczenia skóry w tak młodym wieku !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cvxcvcx
dobiegam 30 stki i delikatnie mówiąc sram na to co myśla mnie inni, ważny jest szacunek do samej siebie, dopiero od dwóch lat zaczęłam budować swoją wartość i zastanawiać się nad sobą i dopiero teraz odkryłam swoją pasję. Jak byłam małolatą do wieku 27 lat to mialam straszne trociny w głowie i nie wiedziałam co ze sobą zrobić, to byl czas wiecznego szukania i miotania się, szkoda że tak późno się ocknęłam... a o urodę się nie martwię bo widzę jak moja mama i babcia fajnie wyglądały w średnim wieku, no moja matka nadal wygląda ok w wieku 50 lat i studiuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cvxcvcx
nie zamierzam już tracić czasu nad rozmyślaniem tego co było, faceci już nie są ważni bo związki niczego nie gwarantują, trzeba pracować nad sobą, udoskonalać charakter poświęcać się pasji i się uczyć wciąż nowych rzeczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w kwestii formalnej
do tej nade mną >>>> wiek średni zaczyna się od 41 roku życia. Od 19 do 40 jest okres dojrzałości, a po 65 roku zaczyna się starość. http://www.sciaga.pl/tekst/56991-57-dojrzalosc_i_wiek_sredni Swoją drogą, to rzadko spotyka sie rozmowę tak naszpikowaną bzdurami jak ta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja 33
Póki miałam 2 z przodu było fajnie, bo "byłam" młoda gdy pojawiła się 3 dopadł mnie jakiś kryzys i podobne myśli jak u autorki. Ale powiedziałam sobie STOP! Czy to że jestem po trzydziestce i nie mam już jędrnych cycków, gładkiej skóry i pięknej twarzy to jestem mniej wartościową osobą?! Otóż nie! Teraz mając 33 lata uważam, że wyglądam lepiej niż mając 20-25. Jestem kobietą zadbaną, mającą ustabilizowaną sytuacje rodzinną i realizującą się zawodowo. Muszę przyznać, że mam teraz większe powodzenie niż mając 20 lat! I może nie jestem już bardzo młoda ale nadal młoda i tak się czuję i nieważne ile zmarszczek mam pod okiem, bo jak czujesz się młoda, szczęśliwa i atrakcyjne to ten blask, który według Ciebie gdzieś uciekł od takich "staruszek" jak ja nadal jest tylko ukryty głęboko pod prozą życia codziennego i może też żalem, że chciałoby się aby ono wyglądało inaczej. Nie ma co rozpamietywać, bo lat 20 to ja już nie będę miała, ale dlaczego mam nie być fajną 30. I mężczyźni oglądają się za PRAWDZIWYMI KOBIETAMI atrakcyjnymi nie tylko pod względem wieku i jędrności!!! Głowa do góry i zmiań myślenie. Wiem, że nie jest to łatwe, ale codzienna praca nad sobą, znalezienie nowego celu w życiu spowoduje że już wrótce zmienisz zdanie. P.S. A jędrną skórę to mam nadal :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość UTorrent
mam 35 lat i wyg lądam lepiej niż jak miałam 20, nie mam kompleksów, mam życiową mądrość, czuje się ok z soba i ze swoim wyglądem, nie przeglądam się w oczach mężczyzn czy w oczach innych kobiet, jestem sama bez faceta mam super pracę, skonczyłam studia podyplomowe, czuje ze jestem cos warta a to ze nie ma przy mnie nikogo...o niczym nie swiadczy, nie trace czasu na nic nie znaczace relacje, milosc swojego zycia przezylam , wiec wiem co to znaczy kochac, jestem zadowolona ze swojego wieku i zycia :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość świeża trzydziestka
ale ja nie pisze ze mam obwisla skore czy mnostwo zmarszczek!!!wygladam calkiem przyzwoicie, mam oczywiscie przyjaciol ,pasje,doskonale sie zawodowo itp. ale zdaje sobie sprawe ze jako kobieta, w sensie atrakcyjnosci, bede odchodzic powoli w cien...wiem,ze i 40 stka moze wygladac super,ale to juz jest inny rodzaj atrakcyjnosci. Poza tym zwyczajnie zal mi tej mlodzienczej swiezosci i beztroski, wiekszosc ludzi w moim wieku zaczyna "wchodzic w kapcie" i intersowac sie glownie zakupami w supermarkecie...tu na kafe,wszyscy deklaruja co innego..Ale mam wrazenie ze po 30 stce robi sie jakos tak szaro i teraz na arene wychodza mlodsi....Szczegolnie ta sytuacja dotyczy kobiet,ktore niestety sa postrzegane przez pryzmat atrakcyjnosci!!!Moja przyjaciolka lat 32,zostala z 2 dzieci??co ja jeszcze czeka???jej byly maz,lat 40 oczywiscie juz prowadza sie z 25 letnim kociakiem:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×