Jaka jest szansa, ze....

nowo poznana dziewczyna da swoj numer facetowi ? Wiem, ze to glupie pytanie, ale tak sie zastanawiam poniewaz raz na jakis czas mijam sie z dziewczyna ( Natalia ), ktora wpadla mi w oko. Napewno kojarzy mnie z widzenia. Jest w klasie maturalnej i chodzi z kolezanka z osiedla do tej samej klasy. Wiec dorwalem jej kolezanke i poprosilem o numer, lecz nie da dopoki nie spyta Natalii o pozwolenie. Hmm....

To chyba da.

Szansa jest 50-50 :) Albo da, albo nie da:) Chcesz zwiększyć swoje szanse, to zachowuj się jak mężczyzna, a nie jak podlotek, który musi prosić koleżankę dziewczyny, która wpadła Ci w oko, o numer telefonu... No i skoro mijacie się, to chyba nie jest Ci potrzebny numer, bo masz z nią w miarę stały kontakt. Jeśli podejdziesz do niej i zagadasz, to jeśli jej się spodobasz, to sama zaproponuje Ci, żebyś do niej zadzwonił. A jeśli nie wpadnie na ten pomysł, to sam nie proś, bo wyjdziesz na dupka.. I na litość boską.. nie skacz w okół niej jak piesek, bo to przerażające dla dziewczyn. Co innego być szarmanckim i miłym, a co innego usłużnym aż do bólu... Myślę, że na dziewczynie może zrobić wrażenie po pierwsze: - patrzenie jej z pewnością siebie i uśmiechem w oczy - powiedzenie jej prawdziwego komplementu, ale prostego - w stylu - 'Jesteś bardzo ładną kobietą i zapewne wielu mężczyzn Ci to powtarza. Masz w sobie coś, co przyciągnęło nawet mnie :) ' - i to również powiedziane z uśmiechem. - miło jest, gdy mężczyzna jest szarmancki, czyli nie używa wulgaryzmów, przepuszcza w drzwiach, nie ślini się jak napaleniec na nasz widok, ale też potrafi powiedzieć rzeczowo o swoich uczuciach - no i cenimy facetów, którzy są sobą....

Co do tego mijania sie to ostatnio mialo to miejscu w polowie stycznia, a wczesniej w wakacje wiec nie jest z tym tak latwo. W wakacje akurat specjalnie krecilem sie wokol wejscia na klatke schodowa, a jak szla to jej drzwi otworzylem, lecz schrzanilem i nie zagadalem bo mnie jakos zamurowalo.