Nużące jest takie szare życie...

Witam! Chodzi mi o to, że jak tak patrzę na wielu ludzi w różnym wieku, to jest po prostu raczej wegetacja niż życie. No wiadomo, że mało kto jest w stanie zrobić coś znaczącego dla tego świata...no i nie ma nic złego w szarym, poczciwym życiu, ale po prostu wiem, że to nie dla mnie. Żyć tylko, praca, dom, rodzina, zakupy, tv i tak w koło...Ja tak nie żyję... Co o tym wszystkim sądzicie?

Co o tym wszystkim sądzicie? ze nastepnym razem pojdzie ci lepiej

Chodzi mi o to, że ludzie często sami się zniżają do niskiego poziomu...

zeby ,byc zadowolonym ,to chyba trzeba jarac sobie jonciki ;-)

Chodzi mi o to, że ludzie często sami się zniżają do niskiego poziomu... albo cofaja sie do tylu?

niektórych nie stać na milion rozrywek i spełnianie marzeń :o są też tacy jak ja: osoby nielubiące imprez, hałasu, szumu itp. lubie natomiast jakieś ciekawe eventy,typu: pokazy sztucznych ogni, tańca, akrobacji, łyżwiarstwa figurowego.. sama uczę się akrobatyki i gimnastyki, zwiedzam świat, zrezygnowalam ze studiów, żeby zrobić pare rzeczy, które sprawiają mi przyjemnośc.. chodziłam na basen, nauczylam sie wielu rzeczy, zadbałam o kondycje, chodze na 3 kursy rozwijające moje możliwości, umiejętności i wiedze... ogólnie widze u siebie postępy i mam dużą satysfakcję z tego, co robie. mam 20lat i nie zarabiam, jestem uzalezniona finansowo od rodziców i wiem, że gdyby nie oni, to pewnie nawet bym się nie dostała na te studia, z których zrezygnowałam. studia zaczne od przyszłego semestru.. na innym kierunku. pewnie ktoś życzliwy mnie zaraz tutaj zjedzie za to, że wykorzystuje rodziców... - sama mam takie poczucie, ale postanowiłam, że kiedyś, gdy osiągnę w życiu sukces, odwdzięczę im się za wszystko, co dla mnie zrobili teraz. :) że dzięki nim, żyję życiem... autorko, a jak Ty 'ŻYJESZ'? ;)

Ja jestem zdanie, że jak stać jest Twoich rodziców żeby Cię wspierać, to dlaczego nie? Bez przesady, ale coś takiego ma większy sens niż kupowanie 10 zbędnego samochodu, czy cokolwiek innego... chyba. Mi nie chodzi o to, że trzeba robić coś wielkiego, drogiego, absolutnie... Już samo bieganie np. 2 razy w tygodniu jest jakimś wyjściem z takiego marazmu. Po prostu rozwala mnie widok 20 latków, co tylko jedzą, piją i śpią... Ja też mam swoje pasje, uczę się 2 języków, dużo chodzę do teatru...ale nie o tym chciałam tu pisać.

co pochodzi trochę do teatru i uczy się jezyków i uważa się za wielce żyjącą pełną gębą. dla mnie teatr i dokształcanie się to chleb powszedni a nie żadne wielkie życie. można powiedzieć, że to dla mnie marazm. bardzo nudne życie. bez przerwy kursy, rozrywka. co za tym idzie brak czasu i pieniędzy na podróże. a poza tym widząc dwudziestoletniego cżłowieka skąd wiesz, że jego życie to akurat spanie, jedzenie i picie? ma to wypisane na czole?

a kto powiedział że życie jest przyjemne?????? do pracy chodzić musisz bo bez pieniędzy to skończysz na ulicy z dużą ilością wolnego czasu :D

Ludzie pozostaną ludźmi, daj im dach nad głową, pożywienie, możliwość zdobywania środków na modyfikacje swojego statusu oraz możliwość spełnienia się w roli rodzica i są szczęśliwi. nie muszą na góry sie spinać, z motyka na słonce się porywać. A swoje nudne życie połatać możemy tymi drobnymi podnietami jak: inni ludzie, materialne zdobycze czy walka z przeciwnościami losu. Choć czasem nadchodzą takie chwile refleksji gdy świat jest wielki a my tak malutcy. Jesteśmy jak jedna zapałka w anonimowym pudelku leżącym wśród innych na palecie zwanej ziemia... a kosmos to istna hurtownia :)

niestety tych przyjemności w życiu jest bardzo mało, co mnie martwi:/ , no ale co mam zrobić? Ci co imprezują na maksa nie myśląc o swojej przyszłości w krótkim czasie kończą marnie, bez pieniędzy, perspektyw na lepsze życie i zostają sami

chodzi o to że ,aby mieć kolorowe życie to potrzeba $$ :)