Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wiecie coooo

nie mam chłopaka bo jestem biedna :(

Polecane posty

Gość wiecie coooo

jak wyżej... mam 26 lat, jestem w miarę ładna, jestem bez pracy i obecnie na utrzymaniu rodziców, mam wykształcenie wyższe, ale jestem na drugim kierunku studiów (nie wiem po co poszłam na niego) i nie mogłam do tej pory iść do pracy ze względu na zajęcia (studiuję dziennie), tzn. w wakacje pracowałam, ale teraz nie mam pracy :( jestem bez kasy, oszczędzam nigdzie nie wychodząc, żeby nie obciążać budżetu rodziców... nie mam kasy na kina, teatry itp. więc nawet nie szukam chłopaka... opcja, żeby to on za mnie płacił odpada, bo czułabym się z tym źle... czasami mnie podrywają, ale spławiam ich, bo mnie zwyczajnie nie stać na chłopaka i jest mi wstyd, że nie mam pieniędzy :o szukałam od października pracy na weekendy, ale nie mogłam znaleźć... teraz jestem nawet gotowa nie chodzić na zajęcia, ale nadal nie mogę znaleźć żadnej :o czy uważacie, że to normalne??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawda jest __taka
po studiach i taka głupia nie wszystko mozna na kasę przeliczyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tila
stary znajomy Ty jestes poje..bany jak chińskie litery!!!! A TY sie nie przejmuj nie trzeba miec kasy zeby miec chlopaka skad te wnioski u Ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiecie coooo
skąd?? ostatni chłopak, z którym byłam wymyślał nam jakieś długie weekendy w górach itp. wstyd mi było się przyznać, że nie mam na to pieniędzy... on miał, bo pracował i od rodziców pewnie też dostawał... zresztą zdarzyło mu się nazwać mnie gołodupcem :o moja rodzina nie jest zbyt bogata, nigdy mi się nie przelewało, może dlatego tak mnie boli, jak ktoś wytyka mi tą biedę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiecie coooo
chyba nie czytasz ze zrozumieniem, szukam pracy cały czas... najgorsze jest to, że nawet na praktyki się nie dostałam, bo nie miałam odpowiedniego dla tych praktyk doświadczenia :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiecie coooo
idę spać, poczytam i odpiszę jutro.... muszę wcześnie jutro wstać, bo mama chce, żeby ją podwiozła do kościoła dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieznany
z tymi drugimi studiami przegięłaś po prostu uciekasz od życia ! chłopak jest tu najmniejszym problemem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Majjjjjkaaaa26
Chyba pomyliłaś staż z praktyką. No to ja Cię nie pocieszę: też mam 26 lat. Pracowałam zawsze, od podstawówki: w sezonie na truskawkach, jagodach, po liceum załatwiłam sobie pracę za granica jako sprzątaczka, pracowałam tam 3 lata, wróciłam do PL, za zaoszczędzone pieniązki zrobiłam prawko, kupiłam autko i rozpoczęłam studia ZAOCZNE. Pol kilku miesiącach dostałam pracę sekretarki. W tym roku kończe licencjat i wychodzę za mąż. Jaki z tego morał? 1. Studia dzienne są do bani. Pracodawcy nie chcą zatrudniać ludzi po dziennych, bo ci nie maja doswiadczenia (nigdzie nie pracowali, częstro nie maja pojęcia, co to jest praca), trudno im się dziwić. 2. Żadne studia nie zagwarantują Ci pracy Przestań jęczeć i zacznij aktywnie szukać pracy. Mam kilka znajomych, takich jak TY, które twierdza, że "szukaja pracy" a w rzeczywistości czekają, aż panie z UP do nich zadzwonią, i jeszcze z łaską ida na rozmowę kwalifikacyjną Wieje od Ciebie desperacją. Twoja bieda odstarsza potencjalnych zalotników, bo skoro ty robisz z tego taki problem, to coś musi być nedza straszliwa w chacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmien nastawienie
ja tez szukam pracy i nie moge znalezc ale mi to przeszkadza dlatego ze nie mam kasy zeby o siebie dbac a nie na jakies kina... od kiedy to dziewczyna ma sie tym martwic? normalny chlopak zrozumie, ze nie masz kasy albo nie bedziecie chodzic w takie miejsca, mozna spotykac sie u siebie w domu albo chodzic na spacery, do znajomych... pieniadze to nie przeszkoda zeby kogos poznac, owszem brak pracy to jest problem ale mozna miec faceta... ja tam tez kiedys nie mialam kasy a chlopakow zawsze mialam ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmien nastawienie
"czasami mnie podrywają, ale spławiam ich, bo mnie zwyczajnie nie stać na chłopaka i jest mi wstyd, że nie mam pieniędzy" mozesz zle sie czuc ze nie masz pieniedzy ale to nie jest wstyd, wazne zebys miala co jesc i chodzila czysta jak to kobiety moze byc nie stac na chlopaka? akurat to zdanie jest dla mnei chore, nikogo nie musi byc na to na stac, zeby miec druga osoba a jesli to juz to bardziej chlopaka... co Ty chcesz miec faceta czy byc czyjas sponsorka ?? jestem w szoku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
26 lat to najwyzszy czas zeby sie usamodzielnic a nie siedziec na garnuszku u rodziców...Po co ci ten drugi kierunek ??? Najpierw trzeba bylo znalezc prace a potem np.w celu rozwoju kompetencji w zakresie danego stanowiska zaczac studia podyplomowe. A tak..siedzisz i marudzisz...Za 4 lata zalozysz topik, ze masz lat 30,nie masz pracy, nie masz swojego kąta, dalej mieszkasz z rodzicami, nie masz męza o dzieciach nie wspominajac bo za co je utrzymasz.... No chyba, ze znajdziesz naiwnego jelenia, ktory zechce cie utrzymywac. Ale to chyba zalosne. Ogarnij się kobieto, zrezygnuj z tych studiów, szukaj pracy na powaznie bo ci zycie ucieka przez palce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiecie coooo
Tzn. nie poszłam na drugi kierunek po zakończeniu pierwszego, tylko ciągnęłam długi czas obydwa i teraz w czerwcu już ten drugi kończę... i to nie jest tak, że nigdzie nie pracowałam, bo pracowałam, nawet dojeżdżałam 100 km do pracy codziennie... wtedy żeby dostać tę pracę nie przyznałam się do tytułu magistra, bo bym była przekwalifikowana... i jeszcze wyjaśniam: w rozmowie o praktyki pytali się mnie o moje doświadczenie zawodowe!! dokładnie to były praktyki, a nie staż...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Znajdź robotę i przenieś się na zaoczne. Studia dzienne faktycznie śmierdzą, no może poza kwestią chlania i dupczenia, a i to tylko i wyłącznie jeśli mieszkasz w akademiku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiecie coooo
strasznie się boję, że jednak nie znajdę po studiach żadnej pracy... załamałam się tą rozmową o głupie praktyki :o :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość erewr
"od kiedy to dziewczyna ma sie tym martwic? normalny chlopak zrozumie, ze nie masz kasy " no wlasnie, przeciez to dziala tylko w jedna strone. Gdy facet nie ma pracy, albo ma slabo platną, to jest nieudacznikiem nie zaslugujacym na dziewczyne. W druga strone to nie dziala, wiec sie nie martw :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ssssssssssssaa
nie musi rzucać tych studiow, bo juz w czerwcu je kończy!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Czyli od lipca a nawet wcześniej bedziesz mogła isc do normalnej pracy! zależy co studiujesz!!! a co do braku kasy, tez moge dodac cos od siebie. sama pochodze z rodziny, która nigdy mi nie dawała np 200zł na miesiac na kieszonkowe. zawsze byłam oszczedna i pare groszy na siebie miałam. i tez twierdziłam, ze spotkania z chłopakiem kosztują (kina, puby itd przeciez nie chce aby ktos wciaz za mnie płacił!!) teraz zaczęłam pracować, mozna powiedziec, ze mam tą kasę na kina, teatry itd ale prawie codziennie jestem w pracy bądz na studiach (zaocznych) i nie mam kiedy i "z kim" jej wydawać!! Więc to kasa jednak nie jest najważniejsza!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A poza tym jesteście bez-kurwa-nadziejnie pozbawieni wyobraźni. Jeśli ludzie lubią z sobą spędzać czas to i nawet głupi spacer do lasku będzie dla nich rozrywką. Jeśli bycie ze sobą = konieczność przepuszczania gotówki, to lepiej darujcie sobie zawracanie normalnym ludziom dupy. Rozumiem, że jednym z pierwszych tekstów zapoznawczych jest: "Wiesz, ale na kino to ja mam tylko 200 złotych odłożone".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rgeouhlvfsd
w związku, w którym ktoś ma kasę na wycieczki i kino, a druga osoba nie ma prędzej czy później dojdzie do zgrzytów, bo niby dlaczego ta osoba, co ma kasę, ma chodzić na spacery ze względu na tą, która jej nie ma?? poza tym kosztuje wszystko, chłopak też, bo choćby głupia antykoncepcja kosztuje (no chyba, że dziewczyna chce się truć śmieciami za 20 złotych a potem w wieku 30 lat mieć wylew)... dziewczyna, żeby wyglądać w miarę musi odwiedzać fryzjera od czasu do czasu, musi mieć ciuchy i kosmetyki... nie wmawiajcie tu nikomu, że wam się podobają laski, co tylko szarego mydła używają.... na to idzie masa pieniędzy... przykład pierwszy z brzegu dotyczący nie mojego chłopaka, ale kolegi... otóż kolega zaprosił mnie na wesele: sukienka+buty+fryzjer+dodatki, zaoferowałam się że mu dorzucę do koperty... wiecie ile to kasy wyszło??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Majjjkaaaa26
To co ty studiujesz, że nie możesz znaleźć praktyk? Jejku, nie słyszałam jeszcze, zeby ktoś nie mógł znaleźć miejsca, gdzie może odbyć praktyki. Ja swoje ubiegłoroczne i tegoroczne odbyłam bez problemu, w godz popołudniowych, bo szkoda było mi urlopu z pracy brać. Idziesz do dziekanatu i prosisz, żeby Ci wypisali skierowanie na praktyki do... (podajesz miejce), potem idziesz do nich i mówisz, że bardzo chciałabyś tam odbyć praktyki, masz juz nawet skierowanie... Nie rozumiem cię dziewczyno. Widocznie masz napisane na czole, że jesteś ofermą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rgeouhlvfsd
na chłopaka to chyba bym zbankrutowała, skoro na głupiego kolegę i jego głupie wesele wydałam 400 zł...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Majjjkaaaa26
Nie przesadzajcie. Jak ktos chce kupywać nowe ciuchy na każde wyjście, to na pewno jest wydatek, ale sukienke i buty można pożyczyć, włosy w ostateczności tez sama sobie ułożysz, tusz do rzęs i błyszczyk chyba masz (nie korzystasz na codzień?). A dokładanie się do prezentu było bez sensu. Ja tez byłam kilka razy na weselach jako osoba towarzysząca kolegów czy ówczesnych chłopaków, szczerze mówiąc wydawałam tylko na fryzjera lub ew. solarium (jeśli była zima). Po co się dokładasz, przecież to on cię zaprosił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rgeouhlvfsd
w dobrym tonie jest zapytać się, czy nie dołożyć się do prezentu :o tak mnie wychowano, a że kolega się zgodził, to się dołożyłam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nigdy bogata nie byłam, a chłopacy sami do mnie lgnęli. Nie w tym problem. Może masz za duże wymagania???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kijoo
Tylko w Polsce ludzie maja takie debilne pomysly, aby zaczynac drugi kierunek, zamiast isc do pracy i zdobywac doswiadczenie. Sorry, ale sama jestes sobie winna, a ten drugi kierunk to nie przejaw ambicji, a strachu przed samodzielnoscia i prawdziwa praca:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×