Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

pineczka

POMOCY!!! Narzeczony a rodzina

Polecane posty

Mam ogromny problem, z którym nie potrafię sobie poradzić i w zasadzie nikt z mojego otoczenia nie jest w stanie ulżyć moim katorgom, gdyż nikt się jeszcze nie znalazł w takiej sytuacji w jakiej ja się właśnie znalazłam. Mam 26 lat, przez 24 lata wystrzegałam się miłości i związku z drugą osobą, aż w końcu natrafił się on. Od samego początku było widać że każde z nas jest inne, ja z dobrej rodziny, zawsze rozważna z wykształceniem, dobra praca, niczego mi w życiu nie brakowało - poza miłości którą ktoś mógłby mnie obdarować a ja kogoś. On 4 lata starszy ode mnie po technikum, jako nieletni miał problemy z prawem, w efekcie końcowym dostał kuratora na 2 lata (oszustwo finansowe), prace łapał jaką mógł, sam przeszedł wiele bo osoba z która był 4 lata i która kochał została zabita, po tym przejściu stoczył się imprezy, narkotyki, wiem że chciał ze sobą skończyć, ale jakoś wyszedł z tej depresji. Ciągle stwarzał zmartwienia swojej mamie (tata zmarł 5 lat temu). Mimo wszystko pokochałam go, tym bardziej że nigdy nie byłam materialistką, wierzyłam że każdy zasługuje na 2 szanse i każdy ma prawo do szczęścia a w życiu jeżeli dwoje ludzi się kocha i traktuje związek na poważnie to wspólnie się wszystkiego dorobi. Mimo tego że pochodziliśmy z dwóch różnych światów, doskonale się rozumieliśmy, jedno drugie zawsze wspierało. Zawsze pocieszał mnie jak tego potrzebowałam, był/jest wyrozumiały, może to dziwne ale nigdy się nie kłóciliśmy, wymiana zdań oczywiście była ale to był zdrowy związek. Wierzyłam głęboko że zacznie się on przy mnie zmieniać, zacznie dbać o siebie. kiedy zaczęliśmy być ze sobą dowiedziałam się o długach o jakiś naliczanych odsetkach o niezapłaconych mandatach o podaniu go do windykacji. Część kasy on miał część ja mu dałam byleby był czysty i bez długów. Po tym wszytko układało się super, nigdy nie byłam tak szczęśliwa. Czułam się spełniona, to dzięki niemu moja niska samoocena poszła w zapomnienie. kochałam i kocham go z całych sił. Problem jednak zaczął się już w zeszłym roku, z powodu redukcji zatrudnienia w ówczesnym zakładzie pracy został zwolniony. Mimo doświadczenia i uprawnień nie mógł znaleźć pracy. Wtedy powiedział że jego marzeniem zawsze było mieć coś własnego. Byłam sceptyczna co do tej myśli ale widziałam że z takim zapałem i determinacja o tym mówi że przytaknęłam i powiedziałam że będę go wspierać. Jeszcze nie założył działalności a już zamówił towar, który miał na dniach z Anglii przyjść ale on jak to on porywczy i szybciej robiący niż myślący, zapytał się mnie czy może posłużyć się moim kontem na allegro zgodziłam się ale wyraźnie powiedziałam że towar może wystawić dopiero jak towar będzie miał, ale co on zrobił. wstawił towar nie mając go, prosiłam usuń aukcję słyszałam "Kochana nie martw się wszystko będzie dobrze, paczka za 2-3 dni przyjdzie". Długo o tym jeszcze pisać w końcowym efekcie ponieważ dane allegro były na moje nazwisko łącznie z adresem, ktoś pewnego wieczoru zapukał do domu moich drzwi i zażądał zakupionego towaru za jaki zapłacił - którego oczywiście ja nie miałam a do mojego lubego miał przyjść (mnie wtedy w domu nie było), moi rodzice za to byli, przeżyli szok, nie mniejszy niż ja. Wtedy z własnych źródeł (MÓJ BRAT JEST POLICJANTEM) się dowiedzieli, że miał jako nieletni problemy z prawem, nie mogli uwierzyć że mógł mnie wpakować a takie tarapaty z tą sprzedażą gdyby oni tego nie załagodzili. Ale poszło to w zapomnienie, rodzice pytali dlaczego nie powiedziałam im, że miał problemy z prawem "ponieważ nie chciałam byście z punktu tej sprawy go oceniali", stwierdzili że każdy zasługuje na szanse a to co teraz zrobił było Głupota z której powinien wsiąść lekcję. Ja mu wybaczyłam bo go kochałam i kocham nadal. Wszytko znowu zaczęło się układać. W tym roku mi się oświadczył, rodzice się uradowali zaczęliśmy zamawiać najważniejsze rzeczy na wesele. Ale w piątek przed świętami wielkanocnymi mój tata do mnie przyszedł z pytaniem "co on znowu na wywijał", patrzyłam jak wryta nie wiedziałam o co chodzi (oczywiście wiedziałam ze mój ukochany został wezwany na Policję ale przedstawił mi to tak że to on był poszkodowany a nie ktoś inny)a tata do mnie "jest oskarżony o sfałszowanie podpisu". Wyobraźcie sobie co to się dzieje. Rodzice nie chcą z nim mieć już nic do czynienia, nie chcą takiego zięcia, napierają bym skończyła to, bo nie zasługuje na coś takiego. Generalnie stawiają mnie przed wyborem rodzina albo on. Mój ukochany twierdzi że to iż został o coś takiego oskarżony dowiedział się dopiero ode mnie, że to prawda iż by płacić mniejszy VAT podpisywał się imieniem i nazwiskiem innej osoby, na niektórych paczkach ale nie myślał że to będzie miało takie konsekwencje. I oto mój problem cóż ja mam najlepszego zrobić. Najgorsze co by mogło być to wybierać miedzy ukochaną osobą a rodziną ()w której zawsze miałam wsparcie). Mimo tego co zrobił kocham go nadal, on błaga mnie bym go nie zostawiała, byśmy byli razem szczęśliwi - dopiero teraz po tym co się stało znalazł prace, zlikwidował działalność - a ja się boję. Boję się podjąć ryzyko bycia z nim dalej, bo mimo iż mnie zapewnia, nie wiem czy czegoś w przyszłości znowu nie wywinie, poza tym rodzina się ode mnie odwróci i zerwą ze mną kontakt a znam swoją rodzinę bardzo dobrze i wiem ze to zrobią. Z drugiej strony gdy go zostawi, zrezygnuje z osoby którą kocham i z która byłam szczęśliwa + wiem że on popełni samobójstwo. Jak rozmawiam z nim to o n mi mówi, że źle myślę ale jak można inaczej rozumieć słowa "drugi raz nie będę przechodził straty ukochanej osoby", mówi że uda się gdzieś w podróż by nikt nie wiedział gdzie jest i co się z nim stało. a wiem że jest o n do tego zdolny. Co ja mam zrobić. Proszę pomóżcie!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jakbym była na Twoim miejscu to bym go zostawiła! Oszukuje Cię, oklamuje,zataja pewne rzeczy, nie słucha rozsądnych rad,ciągle ma problemy z prawem, wykorzystał twoje konto na allegro do oszustw! A propos kto zwrócił pieniądze tym klientom? Dziewczyno miłość jeszcze Cię znajdzie a z nim całe życie będziesz żyjla w napięciu że znów będzie miał problemy z prawem. Narazie jest was dwoje a jak kiedyś będą dzieci? A jak pójdzie to więzienia to co im powiesz? Że tata co? Ileś lat nie wyciągnął wniosków z błędow które popełnił? Zastanów się czy naprawdę chcesz tego związku i czy będziesz w nim naprawdę szczęśliwa? Może pisze zbyt emocjonalnie ale ta sytuacja jest chora i absurdalna! szans na poprawę miał już niejedną, pomoglas mu przy spłacie długów to co zrobił? Dopuścił się oszustw na allegro to minęło jakoś rozeszłó się po kościach u Ciebie i w Twojej rodzinie a on co? Fałszował podpisy! I będzie coraz gorzej! Postaw na rodzinę a zobaczysz, że tylko zyskasz. Piękna i szczera miłość jeszcze Cię odnajdzie! Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I jeszcze ten szantaż emocjonalny samobójstwem! Wykorzystuje Cię strasznie! Fizycznie, psychicznie i finansowo a Ty jeszcze masz wątpliwości czy wybrać jego czy rodzinę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1bzium ..
dziewczyno ty przyjelas oswiadczyny od takiej osoby?? on juz jes oszustem i to sie nie zmieni ani ty go nie zmienisz jak ty mozesz dawac mu pieniadze na dlugi?? uczysz go jak ma nie byc odpowiedzialny A co po slubie ? jak widzisz odpowiedzialnosc za wasze zycie z jego strony za wasze ewentaulne dziecko i utrzymanie domu czy rodizny??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1bzium ..
Ganesh 100 % racji a ten szantaz z samobojstwem bez komentarza Ganesh on wie ze go kochasz i cie wykorzytsuje manipuluje toba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No cóż bardzo ciężka sytuacja. Rozumiem, że dałaś mu szansę i nawet spłaciłaś długi jednak twój narzeczony zdradził twoje zaufanie nie raz, ciężko wydawać jakieś ostateczne osądy.Na pewno nie jest to czas na ślub, uważam, że powinnaś zrobić separacje z nim, sprawdzić czy naprawdę się zmienił czy nie oszukuje no i nie kłóć się z rodziną, mogą mieć racje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie osądzam swojej rodziny i ich bardzo dobrze rozumiem, chyba każdy by tak samo postąpił w stosunku do swojego dziecka.Widzisz też już proponowałam mu tą separację ale on nie chce dopuścić do siebie tej myśli, nie wyobraża sobie nie widzieć mnie. ja mu mówię uzależniłeś się każesz mi tak szybko podejmować decyzję a to nie jest łatwe bo rozsądek walczy z sercem. Mówię mi skoro mówisz mi że chcesz mi pokazać że potrafisz być odpowiedzialny, to pokaż wyjdź z tarapatów. Dla wszystkich wypowiedzi powyższej zaznaczam że tak pożyczyłam mu pieniądze na spłacenie długów ale on mi te pieniądze oddał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Guanina
to już tylko Ty sama musisz wybrać, ale co ja mogę powiedzieć od siebie to jeśli już zdecydujesz się na ślub z nim, to poszukaj jakichś porad prawnych, tak, żeby wziąć ślub ale podpisać intercyzę, żeby była rozdzielność majątkowa, czy coś w tym stylu, ja się na tym nie znam, ale tak żebyś przez niego w przyszłości nie miała problemów z prawem, że jak będą dzieci i on coś znowu nawywija to żebyście mieli zabezpieczoną przyszłość, żeby np. komornik Wam za długi domu nie zabrał czy coś. Nie wiem czy tak da się zrobić, ale pomyśl o tym, bo w tych sprawach to ufać mu na pewno nie możesz. A jeżeli on Cię będzie szantażował, że powinnaś mu ufać i nie podpisze takich dokumentów to w życiu nie gódź się na ślub z nim, bo pociągnie Cię ze sobą na dno...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1bzium ..
uwazam ze oboje powinniescie pojsc na terapie ty bo zwiazalas sie z kims takim i on bo ma problem emocjonalne Zreszta sama napisalas : Mam 26 lat, przez 24 lata wystrzegałam się miłości i związku z drugą osobą, wiec cos na pewno jest nie tak zreszta robisz dla niego za matke terese wszystko byle byc razem z nim oboje jestescie uzaleznieni od siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1bzium ..
i teraz takie pytanie za co go kochasz?? Na jakiej podstawie przyjelas jego oswiadczyny?? co spowodowalo ze pomyslalas iz to bedzie odpowiedni kandydat na meza??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dlatego że był dobry dla mnie, służył radą. Nigdy nie słyszałam od niego złego słowa. a wiele moich znajomych ma facetów którzy im mówią "jesteś idiotką, jesteś głupia, jesteś zerem". Pokochałam go bo widziałam że się chce dla mnie zmieniać, chociaż niedostatecznie szybko przez co wpakował się w kolejne gówno. Pokochałam go bo mimo tego jaką ma przeszłość i jakie głupoty robi to to jest dobry człowiek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pineczko...moze to co Ci powiem, nie bedzi przyjemne, ale....miłośc miłością.... ja wiem, ze to takie romantyczne, ze ty go kochasz a on Ciebie....ale czy napewno to jest miłość? Na swoim przykładzie wiem, ze ten kto nie doświadczył miłości w rodzinnym domu desperacko szuka jej poza nim. Tak było w moim przypadku, tak jest w twoim i twojego chłopaka. Ja tez z "miłosci" wybaczałam wszyskie oszustwa, krętactwa. Teraz z perspektywy czasu wiem, ze to nie była miłość... ani ze strony mojej ani ze strony tych chłopaków, z którymi się zadawałam. To było pragnienie miłosci ale nic poza tym. To po pierwsze.A po drugie niestety miłość to nie wszystko jesli chodzi o życie codzienne z drugą osobą. Trzeba sie przy tej osobie czuc pewnie i bezpiecznie. czy tak się czujesz na co dzien? Jesli nie, to wyobrażasz sobie, ze mogłabys sie czuc niepewnie i niebezpiecznie przez całe życie? Masz pewnie 27 lat, z tego co widzę po nicku i myślisz powaznie o życiu. Pomyśl o swoim dziecku przyszłym. Napenwo chcesz miec pełną, szczęśliwą rodzinę. Chcesz takiego ojca dla swojego dziecka? Chcesz sie przez całe życie zadręczać i myśleć, jaki numer twój mąż tym razem Ci wykręci? Ja wiem, ze Ci teraz jest trudno podjąc decyzje dobrą ale nie podejmuj złej...wiesz o co mi chodzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1bzium ..
pineczka to co napisalas to za malo zeby tworzyc z kims rodzine przejsc cale zycie razem wspolnie wychowywac dzieci jakies zauroczenie jakas tam milosc tak ale malzenstwo powazny zwiazek musi opierac sie na czyms wiecej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1bzium ..
a pokochalas go takiego a nie innego bo chcialas czuc sie potrzebna bo wlasnie prez litowanie sie na dnim chec pomocy wycianiecia na prosta moglas spelniac swoje potrzeb emocjonalne i poprzedniczka slusznie napisala to nie jest milosc milosc jest wtedy kiedy kochamy i nie matkujemy nie pragniemy zminay 2 oosby tylko wiemy ze czlowiek z ktorym jestesmy jest dojrzaly odpowidzialny mozemy na nim polegac pokonamy razem kazdy kryzys i akceptujemy go w calosci gdzie wadami moze byc np pozne wstawanie partnera kiedy my lubimy zrwac sie rankiem a nie klmastwa oczustwa szatnaze emocjonalne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1bzium ..
mozesz mu ufac uwazas ze on cie szanuje czujesz sie przy nim bezpieczna czujesz ze wasze dziecko bedzie mialo dopowiedzialnego ojca ?? z tego co napisalas NIE z takim czlowiekiem absolutnie nie ma co budowac przyszlosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1bzium... świetna definicja miłości i związku:) podpisuje się pod waszymi słowami rękami i nogami a propos tego, że to nie miłość opisała autorka! Ja bym stawiała na skrzyżowanie współczucia i potrzeby bycia docenioną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ibzium ma racje. Pamiętaj: On się nie zmieni. Nawet gdybyście mieli być w separacji tymczasowej. Moze udawać, ze się zmienił, zeby tobą manipulowac, zeby go z powrotem przyjęła. Po ślubie też sie nie zmieni. Przynajmniej nie na lepsze. Mężczyzni sie nie zmieniają po ślubie na lepsze. Wogóle sie nie zmieniają albo... na gorsze.Mój mąż ma wiele wad ale nie są to wady, które powodują, ze targam sobie włosy z głowy.A niech sobie je ma, ja tez mam, tez sie wkurzamy na siebie ale....akceptujemy się nawzajem..czujemy się przy sobie bezpiecznie... nie martwimy się, ze ta druga osoba sprowadzi na nas kłopoty..obydwoje jesteśmy odpowiedzialnymi małżonkami i chcemy byc odpowiedzialnymi rodzicami. Ty chcesz..ja w to wierze i nie wątpię...ale twój partner nie dorósł ani do roli, którą mąż pełni w mażleństwie ani do ojcostwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1bzium ..
napisalas ze to jest dobry czlowiek .... a czy z tego co napisalas w 1 poscie tak wynika?? czy dobry czlowiek wykorzystuje oszukuje i manipuluje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Droga Autorko. Mężczyzna, ktyóego kochasz, nadużył twojego zaufania, zawiódł cię poważnie. Zgadzam się ze słowami Kasiuli1983 w 100%. Też zdaje mi się, że to nie miłość, a... potrzeba kochania. Tak jak Agape wybaczasz mu wierząc, że za kolejnym razem postąpi właściwie... Myślę, że on nie jest właściwym kandydatem na partnera życiowego dla ciebie. Myśle, że zasługujesz na kogoś, kto obdarzy cię szacunkiem i komu będzie zależało na twoim szczęściu. W twoim partnerze nie dostrzegam takich cech. Brutalnie pisząc: zapewne powinniście się rozstać dla dobra was dwojga (taki związek do nikąd nie prowadzi). Faceci rzadko się zmieniają na lepsze. Życzę wszystkego dobrego. P.S. Przypomniał mi się pewnien cytat: "łzy mogą trwać noc całą, lecz o poranku nadejdzie radość"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×