Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość straciłam.

ciąża po poronieniu - reakcja ginekologa

Polecane posty

Gość straciłam.

Witam. 4 miesiące temu poroniłam. Dziś byłam na kolenym badaniu po którym usłyszałam,ze nie ma przeciwskazań do zachodzenia w kolejna ciąże jednak moja śluzówka macicy nie jest jeszcze wpełni zregenerowana. Dlatego zaczekam jeszcze 2 miesiące i potem spróbujemy poownie. Zdziwiło mnie jednak zachowanie mojej p.ginekolog..z dużym niesmakiem zleciła mi zrobienie badań min. na toksopazmozę sugerując,ze na kolejną ciążę jest jeszcze troszkę za wczenie a badania będą kosztowały (firma płaci ale co z tego). Boję się po tej wizycie zachodzic w ciąże i powiem szczerze myśle wogóle zrezygnowac z seksu na jakis czas by wszystko sie dobrze zregenerowało. Hmm...ktoras podziela moje obawy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz lekarze są różni i czasem mają gorszy dzień i mówią różne rzeczy, albo dają odczuć "między wierszami". Moim zdaniem powinnaś skonsultować wszystko u innego lekarza i jeśli faktycznie macica nie jest jeszcze w pełni zagojona to polecam stosować się do wytycznych ginekologa i odczekać tyle ile to będzie potrzebne. Natomiast badania w kierunku toksoplazmozy i cytomegalii są bardzo nielubiane przez lekarzy (nie rozgryzłam jeszcze dlaczego) i wyjątkowo niechętnie wypisują na nie skierowania. Dobrze, ze się o to upominasz bo jest to bardzo ważne, żebyś poxniej mogla na spokojnie cieszyć się ciążą. Myślę, ze powinnaś zdecydowanie skonsultować swoją sytuację z innym lekarzem i nie stresować się podejściem pani dr.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam ja też poroniłam,ale u mnie się wszystko zagoiło2tyg.po zabiegu,lekarz kazał mi 2cykle odczekać ze staraniami o dzidziusia!może idź do innego lekarza na konsultację!Mi badan też nie przepisał,wszystko bym musiała robić na własną rękę:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hm z tymi ciążami po stracie bywa róznie ja mogę napisac Ci tylko mój przypadek bo straciłam bliźnięta w 25tc - poród miałam naturalny wywoływany i lekarz mi kazal z nastepną ciążą odczekać minimum 3pełne cykle tzn najwcześniej po 3@ się starac. Po pierwszej miesiączce byłam u niego na kontroli i powiedział ze wszsytko ładnie sie zaagoiło ale jeszcze dla pewności 2 odczekać. Ja powiem szczerze troszkę nie uważałam i po 2 zaszłam. Teraz jestem w 27tygodniu i narazie jest wszsytko ok. Wiec nie wiem czy jest jakas zasada - pewnie lepiej odczekac ale to chyba sprawa indywidualna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bąblowa bardzo mi przykro, że straciłaś swoje maluszki, pamiętam Cię z ciąży bliżniaczej. trzymam kciuki za malutką:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tututup
Mój lekarz stwierdził, ze już po pierwszej miesiączce mogę starać się o dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mysle, ze kobiety
dobrze Ci radzą, udaj się na konsultancję do innego ginekologa. Nie ma sensu się starać , jeśli masz się stresować. Musisz być nastawiona pozytywnie i pewna, że wszystko się zagoiło :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
śluzówka wewnątrz macicy regeneruje się po 1 miesiączce po poronieniu ja po łyżeczkowaniu zaszłam po 4 miesiacach i wcale się w tym czasie nie zabezpieczalam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja zaszłam w kolejną ciąże po poronieniu i łyżeczkowaniu w 2 cyklu od łyżeczkowania.... niestety u mnie to chyba było powodem ciągłego odkelajania się łożyska,krwiaków...plamień, krwawień... minęlo to dopiero w 19 tc.... ale ciąża się zachowala i dzis jestem w 33 tyg. ja gdybym byla mądrzejsza o te moje doswiadczenia to bym jeszcze zaczekala... ale 3 pełne cykle z tego co wiem to właściwe postepowanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem czy wiecie ale łyżeczkowanie jest tak zwaną mechaniczną miesiączką i macica regeneruje się po kolejnym okresie, nie ma sensu (jak ktoś chce) czekać z zachodzeniem w ciąże, odklejanie się łożyska, wtórne poronienia są spowodowane innymi czynnikami a nie zabiegiem :) lekarza tak na odwal sie mówią żeby czekać po kilka miesięcy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Franka.... ale u mnie to raczej nie nawykowe poronienia... bo ja już mam zdrową dwulatke, z którą w ciaży nie mialam ani jednego problemu... później była ta poroniona ciąża, a następnie ta obecna, w której lało sie ze mnie od 7 tygodnia... tony leków mam połkniętych itp itd........ L4 od początku... inaczej nie potrafie tego wytlumacfzyc.... no ale skoro autorka już ma za sobą te 3 cykle to mysle ze spokojnie moze zachodzic w ciaze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ponoć 25% ciąży kończy się poronieniem, coś chyba w tym jest bo jak byłam w szpitalu na zabiegu to czułam się jak na taśmie, jedna za drugą była czyszczona tak czy inaczej nie ma na co czekać, no bo i po co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość straciłam.
Czytam i cieszę się,ze ktos zareagował na moj post. Postanowiłam czekac jeszcze 2 cykle..potem zaczniemy sie starac. Boje sie tylko tego,ze znowu sie nie uda,ze znow poronie. Ehh..nawet nie chce o tym myslec..miłego dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prinzessin27
stracilam twoje obawy i leki sa normalne...nie jestes w stanie tego zmienic... ale wazne jest bys starala sie mylsec pozytywnie, psychika gra bardzo wazna role i takie psychiczne odprezenie jest dobre... standardowo czeka sie 3 miesiace, zalezy tez od wieku ciazy w momencie poronienia...ja bym radzila z doswiadczenia-idz na konsulatacje do innego lekarza... endometium regenuruje sie w zasadzie po 1,2 cyklach i jesli nie masz hormonalnych problemow-powiino byc ok... moze np sie zdarzyc ze na usg kontrolnym lekarz widzi ze grubosc endometrium nie jest wystarczajaca i dlatego kaze ci poczekac...ale ja bym oszla do innego lekarza dla pewnosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość HEla22
Tez stracilam w ciaze. Jedenz lekarzy kazal odczekac m-c, dwa, drugi zaś pol roku. Zaczelismy sie starac po 2 m-ca ale w ciaze zaszlam po pol roku. Z perspektywy czasu widze, że ten drugi lekarz miał rację. Ten czas byl potrzebny, nie tylko dla zdrowia fizycznego, ale i dla psychiki. Na toxo i cytomegalię sam mnie skierował. Akurat moj lekarz zlecał te badania bez proszenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej dziewczyny! Z tym czekaniem to faktycznie różnie bywa niestety. Ja pierwszą ciążę poroniłam samoistnie w 7tc. Lekarz kazał odczekać 3 cykle. Choć nie słuchałam to kochaliśmy się bez zabezpieczenia praktycznie cały czas i w kolejną ciążę zaszłam tuż po 3 cyklu. Nie wiem czy to był dobry wybór. Wszystko wydawało się okej do USG w 12 tygodniu. Okazało się... ciąża obumarła. Nie wiem co jest przyczyną czy przypadkiem ale wiem że czas tu raczej nie wiele zdziała bo skoro są regularne miesiączki to organizm doszedł już w pełni do siebie. Tak przynajmniej powiedział mój lekarz. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Starm się wracać "do żyia" po poronieniu... I chciłabym podzieliś się w Wami tym co mnie sptkało. Nie chcę zamykać się w sobie... Gdy zobaczyłam pierwszy raz na usg pęcherzyk ciążowy byłam w 5 tygodniu i 2 dni. Nie było jeszcze widać zarodka. Po dwóch tygoniach zaczęłam plamić na jasnobrązowo. Pojechałam do szpitala gdzie wykonano usg i widoczny był już zarodek z bijącym serduszkiem. Dostałam duphaston. Po 5 dniach kolejne plamienie tym razem z śladami krwi. Na usg serce dziecka biło podobno wolno jak na jego wiek. Oprócz duphastonu 1x2 miałam brać luteinę dopochwowo 2x2. Po tygodniu znów wizyta u ginekologa - serce biło prawidłowo, lekarz widział poprawę. 1,5 tygodnia po ostatniej wizyce w nocy zaczeły się bóle w dole brzucha takie skurczowe, ciągnące przypominające miesiączkowe i plamienie najpierw płyn jasnobrązowy, potem na papierze po sikaniu zauważyłam krew w śladowych ilościach. Pojechałam na pogotowie i usłyszałam: zarodek martwy od około tygodnia lub więcej... Następnie ywoływanie skurczy tabletkami, starszny ból, ronienie poszególnych części po kolei... Ostatnia wypadła głowa... Po kilku godzinach łyżeczkowanie. Miałam skończony 11 tyzień. Dziś jestem 6 dni po łyżeczkowaniu... Mimo tej ogromnej straty nie poddamy się. Oboje z mężem pragniemy mieć dziecko. Będziemy starali się dalej. Po wystąpieniu pierwszej miesiączki umówimy się do ginekologa na badanie. Narazie czekamy na wynik histopatologiczny ze szpitala. Jaki czas po łyżeczkowaniu zaszłyście w ciążę? Jak liczć cykle po tym zabiegu? Pierwszy cykl jest po łyżeczkowaniu czy po pierwszej miesiączce?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po co wklejasz swój post w tylu tematach? Ten sam. Wiele tematów to zapomniane już dawno topiki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×