On chce dziecka a ja nie jestem gotowa... Kto byl w podobnej sytuacji?

jak mój mąż udawał ,że chce?...skoro zgodził się ,że dzieci nie będzie to znaczy że nie chciał i ja o tym zawsze wiedziałam...a po co mieliśmy rozmawiać o dzieciach skoro oboje nie chcemy?...i zapewniam,że nie ma baby na boku..ale ty pewnie wolisz wyciągać słowa z kontekstu i wywoływać góóównoburzę...ale co ci innego zostało

Ją miałam taką sytuację tylko że już byłam w ciąży. Planowalismy usuwać, ale chłopakowi nagle odwalilo że chce mieć dziecko. Mieliśmy na tym tle ciągle konflikty, całą ciążę przeryczalam bo oczywiście powiedział całej rodzinie żebym nie mogła usunąć. Zerwalam z nim, po miesiącach traktowania mnie jak inkubator, niechcianej ciąży jakoś przestałam go kochać. Żyjemy w jednym mieszkaniu i opiekujemy się synem bo chwilowo tak wygodniej ale nic nas nie łączy chociaż on próbuje i widzę nie dociera do niego że z mojej strony to już zakończone. Nie umiem mu wybaczyć że tak ważnej decyzji nie mogłam podjąć w zgodzie z sobą że wbrew mojej woli mam zepsute ciało, blizne, sflaczaly brzuch i muszę zajmować się dzieckiem którego nigdy nie chciałam. Syna lubię ale nie tak miało wyglądać moje życie. Nie daj się w dziecko "wrobic", to musi być twoja decyzja i musisz tego na 100% chcieć bo inaczej szybko pozalujesz albo będziesz miała żal do partnera bo macierzyństwo wcale nie jest proste  przyjemne

przecież mogłaś usunąć a rodzinie powiedziałabyć,że poroniłaś...albo mogłaś zostawić dziecko w szpitalu...dla chcącego nic trudnego...ale jak się ktoś ''boi'' rodziny to potem jest nieszczęśliwy...ja bym w życiu nie dała się tak wrobić jak ty...teraz masz spieprzone życie i tylko sobie możesz podziękować