urzędasy z Bielska-Białej nie traktują poważnie poszukujących pracy

Zmieniłam miejsce zamieszkania i tym samym zmuszona byłam zrezygnować z dotychczas wykonywanej przeze mnie pracy. Liczyłam się z tym, że potrwa zanim znajdę pracę. Składam co chwilę dokumenty aplikacyjne, chodzę na rozmowy i no właśnie i. Ponieważ ponad 6 lat pracowałam w urzędzie, znam charakter tej pracy to moje poszukiwania ograniczyłam do różnych urzędów: miasta, opsy, pracy itp. Staram się przygotowywać na wszystkie rozmowy. Przeczytałam już tyle ustaw i rozporządzeń, jakbym z powrotem była na studiach. Nie, żebym była nieszczęśliwa z tego powodu. Cieszę się, że dowiaduję się co rusz nowych rzeczy. Jestem naprawdę gotowa podjąć pracę w jakimkolwiek urzędzie. Piszę to wszystko bo chcę się Wam wyżalić, że mimo, że spełniam wszystkie wymagania formalne określone w ogłoszeniu takie miasto jak BIELSKO-BIAŁA nie zaprasza mnie na rozmowy!!! Zarówno Urząd Miasta jak i MOPS. Brak mi słów jak pomyśle jak to zapewne tam wygląda. Pewnie w większości miast i miasteczek jest podobnie. Tylko dlaczego inne miasta, miasteczka solidnie podchodzą do rekrutacji i zapraszają na rozmowy a Bielsko-Biała nie? Spotkaliście się z czymś takim?