Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Paulina blondyna

Czy ktoś Wam pomaga w opiece nad dziećmi?

Polecane posty

Gość mama jak inne
my radzimy sobie sami , na szczescie moglismy zmiany tak ustalic ze sie wymieniamy :) za kilka miesiecy zaczniemy sie starac o 2 gie dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak,pomaga
mąz, tesciowie, rodzice jak przyjadą. Jedna osoba może się wykonczyć ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość likto34
nikt nie pomaga Zrobilismy sobie dziecko i to my sie nim zajmujemy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Znalazłam prywatne przedszkole, ktore przyjmuje 2,5 latki do grupy 3-latków. Koszt utrzymania jednego dziecka to ok.300zł/miesiąc(w tym połowę stanowią śniadania i obiady, a 150 zł dodatkowe zajęcia np.lekcje angielskiego, taniec, religia); więc gdybym posłała obydwu to będzie mnie kosztować 600zł. Sporo, ale dzieciaki są pod opieką od 7 do 17, więc można spokojnie iść do pracy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nam nikt nie pomagał
nam nikt nie pomagał, mieliśmy nianię...teraz mimo że syn chodzi do przedszkola to jak zachoruje mamy niezłego stresa, bo nie chcemy brać L4. Czasem pomaga nam znajomych córka, której płacimy 5zł na godzinę i jakoś czas choroby czy wakacji mija...ale w takiej sytuacji chyba nie zdecydujemy się już na drugie dziecko...bo nie wiem jak byśmy sobie poradzili.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miętusek
mi nikt nie pomaga, a sama już nie daję rady, nie mam w sobie radości życia, ciągle jestem jakaś poddenerwowana. Ciężko jest być matką dwójki dzieci jeśli nie ma się pomocy mamy lub teściowej. http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=4304508&start=0 Znowu mam doła....moja starsza córka też przeżywa chyba jakiś kryzys bo ostatnio ciągle powtarza,że się wyprowadzi, żeby zabrać młodszą córkę bo ona jej nie chce itp.Cały czas jakiś harmider, nie mam chwili dla siebie- dosłownie, dzień mija mi za dniem i czuję że życie przecieka gdzieś obok a ja tkwię w jakiejś matni. Zaczełam nawet obwiniać męża, bo to on naklegał na drugie dziecko (ale ciągle pracuje, bo musi na nas zarobić, a po pracy wykąpie młodszą córkę, chwilę bajkę przeczyta dzieciom- akurat to czas mojej kąpieli...i znowu cały ciężar spada na mnie....Nie wiem, może nie mam sił czy podejścia, bo taka prawda że drugie dziecko nie było moim marzeniem, owszem zawsze chciałam mieć 1 dziecko a na drugie to mąż nalegał....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Opowiem Wam moją historię
Nikt nie pomaga:( Właśnie dzisiaj rozmawiałam z mamą przez telefon i narzekałam, że chyba już mam dosyć siedzenia sama z dzieckiem. Nie dosyć, że nikt mi nie pomaga to jeszcze jestem tutaj sama z mężem i nawet pogadać nie mam z kim..no poza moim 6 miesięcznym dzieckiem i kotem:( Mógłby ktoś być obok, chociażby po to, żeby na tą godzinkę czy dwie został z małym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zepsuty*Gramofon
Przecież tutaj nie chodzi o to, żeby ktoś nam odchował dzieci. A o to, żeby chociaż raz w miesiącu być z nim godzinkę czy dwie, a ja w tym czasie mogłabym załatwić wiele spraw nie ciągając za sobą dziecka. Moja mama potrafiła mi odmówić posiedzenia z moim synem przez 30 minut, kiedy ja miałam wizytę u lekarza, który jest zaraz obok niej. Musiałam za każdym razem brać Go ze sobą. Nawet jak jechałam załatwić coś dla niej, musiałam brać małe dziecko. Mróz czy ulewa? Co ją to obchodzi? A ona przed koleżankami udaje troskliwą babcię, opowiada co to ona nie robi, co mu nie daje. To poprostu hipokryzja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no niestety takie są babcie
:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u nas wygląda to tak:
Do córki mieliśmy opiekunkę, teraz chodzi już do przedszkola, ma 5lat.teściowa wierci dziurę w brzuchu byśmy mieli drugie dziecko itp ale zero jakiejkolwiek pomocy od niej. Przy córce pomaga mi moja mama ale to nie jest też tak że ciągle...za to teściowa umie tylko rady podsuwać...a jak ją zapytałam czy pomoże w opiece to odpowoiada,że rodzice mają dzieci sami wychowywac, ze ona swoje wychowała i dawała radę...tyle że dawniej 30lat temu też były inne czasy....więc też nikt mnie nie namówi na drugie. może gdybym miała większą pomoc od babć, i nie musiała najmować opiekunki to bym rozważała możliwość posiadania 2 dziecka...ale to też nie wiem, bo od zawsze chciałam 1 by zapewnić mu wszystko to co mają rówieśnicy, by nie czuło się gorsze i nie odstawało od innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zepsuty*Gramofon
U mnie to samo! Ciągłe pytania o drugie dziecko :o A jak mówię, że drugiego nie będzie, to widzę kpiący uśmieszek i teksty w stylu "każda tak mówi, a potem z brzuchem chodzi". Szlag jasny mnie trafia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odkryłam ze nie umiem oszczeda
mi pomaga moja mama, musiałam ( i chcialam ) wrócić do pracy , siedziałam rok w domu . Mama zajmuje sie dobrze córka, mala wpatrzona jest w babacie jak w obrazek , troche za bardzo ją rozpieszcza , ale w granicach normy . Mama od pierwszych dni mojej ciąży nie mogła sie doczekać opieki nad dzieckiem , więc jest zakochana we wnuczce . Opiekunki nie chciałam , choc rozważałam tę mozliwość aby odciażyć mamę , ale u nas koszt opiekunki z referencjami to 2000-2500 , toż to rata kredytu hipotecznego ! Jakaś taka opiekunka z doskoku to 12-15 zl za godzinę , i to taka "pilmowaczka" tylko , da jeść, przewinie , włączy bajkę .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×