Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Ewuś333

A jakie jest Wasze zdanie?

Polecane posty

Witam. Jestem w wolnym związku z facetem,który co jakiś czas ( pod namową kolegów i nie tylko) ma ochotę na samotne wypady na dyskotekę...Ma już 35 lat,za sobą kilka nieudanych związków,i jak widać nadal stawia na wolność...Jak go poznałam dałam mu 100% zaufanie,niestety z biegiem czasu zostało ono mocno nadszarpnięte...Przyjaciel jego powiedział mi pewnego razu,że on mnie nie kocha,że powinnam od niego odejść,że to co on robi za plecami moimi z innymi kobietami jest niedopuszczalne....Uwierzyłam jednak mojemu facetowi,że jego kolega to nazmyślał bo chciał się na nim zemścić za wcześniejsze jakieś ich sprawy...Jednak,na jednej z dyskotek gdy byliśmy razem,gdy procenty zrobiły swoje,zaczął się przechwalac,że on jest "mistrzem" i wie które kobiety za kasę a które za darmo robią lo....później zobaczyłam go,gdy siedział i jakaś kobieta stała wtulona między jego nogami,zupełnie mu ta bliska odległość nie przeszkadzała...Później sie ze mnie śmiał,że wyolbrzymiam,że przecież to nic złego nie było,a tak w ogóle to on był pijany i to go usprawiedliwia.....I co ja mam robić?...:( Waszym zdaniem-można ufać takiemu facetowi i spokojnie zgadzać sie na jego samotne w gronie kolegów wyjścia na dyskoteki????? Zaufałybyście takiemu facetowi????????Jesetem załamana:( To też mój kolejny związek,chciałabym spokoju,poczucia bezpieczeńtwa,a nie haseł typu :"czekam wciąż,aż sie poprawisz,zmienisz,a Ty nic...jeszcze daję Ci szansę.."to słowa ukochanego,gdy czasem używam słowa "nie" lub mam inne zdanie niż on.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no niestety
to bez sensu dla ciebie i wiesz o tym..dlaczego ty tak nisko sie cenisz i znosisz takie upokorzenia? masz jakies problemy ze sobą, z dzieciństwa? przecież to jest oczywiste , ze on traktuje cię byle jak, i wie , ze tak od niego nie odejdziesz.moze własnie tacy faceci/ tylko tacy/ cie nie nudzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marneszanse :-(
:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z tego co widze to napisalas ze jestes w wolnym zwiazku z nim, wiec czego TY wymagasz?? wiernosci? zapomnij,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hm.....mam mieszane uczucia...Z jednej strony kocham go,i on zapewnia mnie ,że mnie kocha....A z drugiej strony,nie chce wychowywać dorosłego faceta,i wychodzić na tą złą,niedobrą-bo jego koledzy chodzą sami na dyskoteki,a ja uważam że w zwiazku nie robi się już takich numerów,albo chodzi się razem-bo ja uwielbiam tańczyć....On wzbudza we mnie poczucie winy,że to ja jestem niereformowalna,że ja go ograniczam w jego wolności,że powinnam mu ufać,i że mam się zmienić,on jeszcze czeka i daje mi ten czas.....Upokarza mnie to,boli,często płaczę...A on wtedy mówi,że nie wie o co mi chodzi,albo ogląda film tak jak dzisiaj-i mówi,abym już umilkła bo właśnie zaczyna się super film i chce go on zobaczyć....:( Ja już głupieję,bo on mówi że to ja jestem "zła" i muszę się zmienić...:( A ja chcę tylko spokoju,stabilizacji,szacunku,radości życia we dwoje,abyśmy razem korzystali i cieszyli się życiem...A samotne jego wyjścia?No cóż,wiem że są też potrzebne,ale tłumaczę mu że musi trochę czasu upłynąć po tym wszystkim,abym znowu się do niego przekonała że można mu bezgranicznie ufać.....:( A on ciągle jakby się wyrywał na te samotny wyjścia....Nie wiem co robić:( Czy to ja taka zła niedobra....:( Czy może facet jeszcze nie dojrzał do związku....:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No tak,oczekuję wierności...bo ja mu daję wierność...bo obiecaliśmy sobie to.......bo wie on,że ja juz raz cierpiałam właśnie z powodu niewierności faceta...I tak umarło moje byłe 10-letnie małżeństwo....Więc uważam,nie ma reguły czy wolny związek,czy zatwierdzony slubem,wydaje mi się że wiernośc to już zależy od dojrzałości ludzi,poglądów,przekonań,czy też zasad które każdy powinien jakieś mieć....:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:( mieliśmy jechać na rowery dzisiaj,nic z tego nie wyszło.....I właśnie zakomunikował mi-że nie pojedziemy na rowery,bo na to trzeba sobie zasłużyć....pomóżcie,co mam robić...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to ile masz lat?bo twoje podejscie do sprawy raczej jest jak nastolatek,czytelniczek Brawo.Moze tam poszukaj odpowiedzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no raczej ,ze jest po 30 ,skoro ma za soba 10-letnie malzenstwo kobieto!!!czy ,az tak bardzo boisz sie byc sama ,ze pozwalasz sie tak traktowac??przeciez ten facet nie miebie zero szacunku,on ca do cie jawnie poniza,a ty wierzysz w kazde jego slowo i zgadzasz sie na wszystko w imie milosci!! on sie z ciebie smieje :O,bo jeszcze z ciebie robi tą "złą",no fakt-tak dawac soba pomiatac i manipulowac :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mialo byc :nie ma do ciebie zero szacunku i jawnie cie poniza" "masz to na co godzisz sie"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem,ze retoryczne,ale człowiek jak jest w takim związku-traci orientacje i poczucie co dobre a co złe....Dlatego właśnie zwracam sie do Was z pytaniem,jak to odbieracie.Może jesteście tymi lepszymi kobietami,które zgadzaja się aby ich facet chodził sobie od czasu do czasu samotnie z kumplami na dyskoteki czy tez imprezy alkoholowe i nic złego w tym nie widzicie.Może to tylko ja jestem taka niewyrozumiała jak on twierdzi i że mam sie "zmienić,poprawić".....Dlatego tak ważne jest dla mnie wasze zdanie i wasz osąd,gdyz widzicie to z boku, "na zimno",bez emocji takich jak ja je mam....Dlatego macie realny wgląd i osąd sytuacji.....:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zastina
W tym ze mezczyzna spotyka sie z kumplami na dyskotekach, nie widze zadnego probemu, ale tu chodzi o Twoje zaufanie do niego, skoro go naduzyl i nie czuejsz , ze on jest z Toba fair, dlaczego jestes nadal jeszcze z nim? Ja tam wole byc sama niz ciagle biegac za jakims smarkatym niewyzytym nieudacznikiem, tacy zostaja na koniec sami, wierz mi otowrz oczy skoro mu nie ufasz na tyle, zawsze bedzie szukal Twojej winy, a wiec uszy do gory i isz dalej :-) a on niech sie bawi nadal , tylko swoimi zabawkami 3mam kciuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zastina
Poza tym, bieac na dyskoteki po 30tce co weekend dziwi mnie troche, ja mam 27 lat, pracuje duzo na tygodniu i jestem na weekendzie szczesliwa jak moge zrobic sobie pyszna kolacje na balkonie, pojezdzic na rowerze czy zrobic mily wieczor filmowy i raczej juz nie wyobrazam sobie zycia z kims, kto sie na dyskotekach nie wyszalal za gnojka w liceum, a wiec podziwiam Cie szczerze bo to cos o nim tez swiadczy, ale wsumie kazdy dojrzewa po swojemu, mimo to z tego co piszesz zycze Ci dojrzalszego mezczyzny, ktory bedzie umial docenic co ma, tego patalacha olej... pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zastina...dziekuję,dziekuję za Twój osad i Twoje zdanie na ten temat...I właśnie o to prosiłam drogie koleżanki,aby jak kobiety które stoja boku-potrafia na to spojrzec "na trzeźwo"....Niestety,ale zgadzam sie z każdym słowem Zastina Twoim,jednak mój ukochany uważa,że mam chora psychikę....Nie mówi o dyskotekach co tydzien,ale raz na jakiś czas,no np. raz w miesiącu.....Ja tez jednak uważam,że w pewnym wieku i to jesli sie jest w związku samotne wyjścia na dyskotekę mocno popijane alkoholem nie wrążą niczego dobrego....Owszem,chetnie bym z nim poszła,bo tak jak pisałam uwielbiam tanczyć,ale takie jego samotne wyjścia jeszcze po tym co widziałam czy słyszałam na jego temat mocno moje zaufanie nadszarpneły...:( Chciałabym mu wierzyc,ale do tego teraz potrzebuję czasu aby to odbudować...:( Kiedys np. mi mówił,że facet nawet jesli kocha kobiete to takie jednorazowe skoki w bok-to nic złego,to tylko seks i i nic więcej...bo jak sie przeciez ciągle je ta sama potrawę to jasne że kiedys musi sie to znudzić i czasem trzeba sobie urozmaicać...Widząc moja reakcje i zdziwinie na to co mówi-od razu dodał,że on taki oczywiście nie jest,że jest mi wierny,tylko widocznie nie znam facetów,bo wierny facet to chyba tylko gej....Ale znowu dodał że mam mu ufac,wierzyć,bo kocha mnie i taki nie jest...Masakra,mam mętlik w głowie...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Polaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
sama napisałas ze jestescie w wolnym zwiazku czyli on moze robic co mu sie podoba, nie oczekuj miłosci i wiernosci, jestes darmowa dupa do bzykania gdy akurat nie trafi sie zadna lepsza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zastina
o jeju... to on ma zrabana psychike, wierz mi masakra, jak dla mnie on stoi na przegranej, nie kazdy facet zdradza, tak samo jak i nie kazda kobieta, nie ma na to reguly, ale nic nie dzieje sie bez powodu, na szczera rozmowe nikogo nie stac a jak juz to niewlu a ty nie mysl za duzo kochana, nie dawaj sie tak ponizac, ja sie z podobnego zwiazku uwolnilam i powiem Ci ze czuje sie duzo lepiej i ty daj sobie czas, odbuduj sie na nowo, a z czasem przyjdzie ktos, kto bedzie Ciebie wart. Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ijk
."I właśnie zakomunikował mi-że nie pojedziemy na rowery,bo na to trzeba sobie zasłużyć" w zyciu nie bylabym z mezczyzna, ktory mna manipuluje. Na jego milosc tez musisz sobie zasluzyc??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie te i tego typu stwierdzenia powalaja mnie na maksa.....Dziewczyny-prosze,wyrażajcie tu swoje zdanie na ten temat i swój osąd...Może wasze argumenty dotra do niego.....On twierdzi że dla mnie i tak sie bardzo zmienił,że kiedys był inny....Tylko że ja go ograniczam.....no i że jeszcze "czeka,i daje mi czas na zmiane poprawę".....masakra,mówie mu że nie ejstem dziekciem,przedmiotem aby w taki sosób do mnie o omnie mówił,ale on sobie z tego nic nie robi,bo uważa że ze mna jest cos nie tak,że mam chora psychikę....:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy ty rozumiesz
wolny zwiazek? ty go chcesz ograniczyć zagonić pod swoja spódnice a gość się broni inna sprawa że trafiłaś na chama i psa ale to już twoja brocha ;)coś tam w sobie chyba ma ;)że mimo upokorzeń jesteś z nim ja bym ci radzila rozstac sie na pewien czas i chlodnym okiem to wszystko ogarnac i szanuj się do cholery

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hm...dzięki za twoja opinię...No tak,wolny związek,mieszkamy razem,ale o ślubie nie myślimy,bo on nie daje żadnej gwarancji udanego czy tez wiernego związku...ja juz boleśnie się raz sparzyłam...:( A teraz? Teraz chiałam tak bardzo zaufac,tak bardzo chciałam byc w końcu szczęśliwą,szanowaną,niestety cos znowu nie gra...a partner obwinia mnie....:( czekam na kolejne Wasze zdanie w tej sprawie,potrzebuje Waszej opinii,Wasze słowa daja mi dużo do myslenia.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hm.....Dziewczyny,zobaczyłam w komórce fotki jakiejs laski w sklepie,widac że robione z ukrycia,bez jej wiedzy,zbliżenie na kolanka w czarnych rajstopkach,jak sie schyla,jak wsiada nawet do samochodu...Na pytanie co to jest,dlaczego mi to robi...wysmiał,że komórka ma taka funkcje robienia seryjnie zdjęc i widocznie mu sie to nacisnelo,że on laski nie zna,i nie wiem skąd ona tam jest,i że to tylko fotki-więc o co mi chodzi.....że mnie nie zdradził,że jest mi werny i o co mi chodzi....nawet jesli kobieta sie komus podoba i ma jej fotke w komórce to co to złego?....to jego pytanie............Jak wy to widzicie?.....:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sfddg
Ewuś ...bo zaczynasz się powtarzać, pozwól że KONKRETNIE Ci odpowiem. Twój facet MOOOOŻE CIę jeszcze nie zdradza(choć ja uważam że zdecydowanie nie jest godzin zaufania a Ty miałas wiele sygnałów na ten temat) ale na pewno zdradzi. NIe wiem..miłość to nie tylko serce to też rozum. Masz przed oczami jaki jest. Zle się czujesz z jego zachowaniem. Być może boisz się być sama. I tak piszesz tu i piszesz a na końcu i tak pewnie nic z tym nie zrobisz. Jestem facetem i UWIERZ ten koleś nie jest dobry i będziesz miała z nim tylko gorzej w przyszłości. Sami jesteśmy kowalami swojego losu więc skoro godzisz się na jego zachowanie, dalej z nim jesteś...to nie narzekaj już tylko wracaj do domu i dalej cierp. ...albo miej troche ikry i zrób cos z tym. NIE BĄDZ TYPOWĄ KOBIETĄ bez kręgosłupa, faceci szanuja tylko silne kobiety - jak zechcesz dasz rade..niestety z zawodowego doświadczenia wiem że zazwyczaj kobieta wybiera role męczennicy:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakie naiwne są
niektóre kobiety ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bardzo dziekuje za Wasze opinie...niestety mam podobne przeczucia.....:( dlaczego on taki jest?.....ma madra,wesoła,atrakcyjna i zadbana kobiete...a jednak podejmuje ryzyko ze moze to stracic i niestety tak moze sie juz to skonczyc......:(....a tak bardzo chcialam milosci,stabilizaji,w koncu takie spokoju,ze juz czas spokojnie zyc i cieszyc sie zyciem...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kopnij faceta w 4 litery znajdz sobie innego tracisz czas na takiego patałacha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam.Myslałam,że juz nie będę musiała do Was pisac,a jednak.... Dzisiaj miał być w końcu taki wyjazd na luzie,nabranie,regeneracja sił,itp...A co się okazało?...Kolejna kłótnia,awantura....Jestem początkującym kierowcą,więc najpierw on prowadził,ale cóż-znowu go zdenerwowałam,i zostawił mnie samą w samochodzie,na jakimś zadupiu,poszedł na przystanek i zadzwonił do tatusia aby po niego przyjechał.....Masakra,dla mnie to dziecinada,poniżenie,a jednocześnie brak odpowiedzialności,bo wiedział że ja nie znam trasy,pierwszy raz w tak daleka trase pojechałąm i dopiero uczę sie pewności na drodze jako kierowca....Nie mogłam sie pozbierać,oczywiście że mogłam jakimś cudem jechać dalej sama,ale dla mnie to czysty cyrk,zostawiać go na przystanku,ja sama dalej,w moim odczuciu to jakas chora przepychanka....Dopiero na hasło czy mam dzwonic po mojego brata,aby mnie pilotował bo nie znam trasy-mój ukochany wsiadł do samochodu....Zapewne powiecie,że że sama to akceptuje,i po co te żale...ale wierzcie mi,kocham,i tak bardzo bym chciała aby w końcu zaczął mnie szanować,albo doceniać co jest najważniejsze w życiu...że koledzy,imprezy,przygody-to przemija i zostaje pustka,że najwazniejsza jest miłóśc i pielęgnowanie jej...że musimy o nią dbać,ale jak kochac kogoś kto nami pogardza,kto robi takie szopki na drodze,brak poczucia bezpieczeństwa,szacunku,stabilizacji.......mówi że mnie kocha....ale czy aby na pewno tak wygląda miłość?....:( :( A jakie jest Wasze zdanie?.............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość multimedia
kochana! absolutnie nalezy sie odkochac w tym przypadku!! on jest gowniarz, bardzo niedojrzaly czlowiek jak on smie Ci powiedziec, ze "na wyprawe rowerem z ukochanym trzeba sobie zasluzyc"?! jakas paranoja! kobieto! otworz oczy! zaufaj mi, lepej byc samemu, niz wlasnie w ten sposob niszczyc sobie nerwy, zdrowie, zycie... moze masz dzieci? oto moje zdanie - kopnij go w dupsko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×