Wczoraj na początku imprezy z chłopakiem było cudownie a później...

pokłóciliśmy się i wstąpił w niego diabeł. Takie rzeczy mi mówił,że aż na samą myśl mam świeczki w oczach,naprawde...Myślałam,że jest taki w porządku ale po roku i 5 miesiącach się przejechałam,zwyzywał mnie:o teraz strasznie do mnie pisze,przeprasza i w ogóle,mówi,że bardzo kocha,że się zabije. I tu jest moje pytanie do Was szanowne kobietki-olać to i nic nie odpisywać,bo podobno brak odezwu jest najgorszy i najbardziej bolesny czy coś odpisać?Nawe chamskiego? Chociaż wiem,że po tym drugim i tak będzie do mnie jak głupi pisał. Więc jak myślicie co zrobić?

to odpisz

jezu,czemu tu zawsze musi być taki syf,nikt nie potrafi po prostu pogadać tylko sobie żartuje. Ale fajnie,że ktoś ma dobry humor,zazdrosze:)

nie pisz nic ;)

niech się zabije, będzie znajomy pogrzeb.....

nic nie pisz, to najbardziej wkurza

Moim zdaniem to jakiś dziecinny i niepoważny związek. A przynajmniej ten Twój chłopak taki jest. Najpierw Cię wyzywa a potem gada, że się zabije? Mi to pachnie gimnazjum :O

Jak grozi samobójstwem to widać ze ma nierówno pod sufitem. Moim zdaniem dusił w sobie pewne sprawy aż znalazło to ujście, ludzie nie mówią takich rzeczy tak sobie dla kłótni. Musiał mieć jakiś powód aby tak zrobić, a przynajmniej wydawało mu się że ma. Solidna rozmowa to podstawa i nie toleruj wykrętów tylko draż temat dlaczego tak mówił.

też uważam,że lepiej nic nie pisać,olać totalnie i zapomnieć,chociaż będzie ciężko. Zabić się nie zabije,zresztą na mnie takie teksty nie działają i uważam,że podłe jest kogoś szantażować emocjonalnie.

hehe nie chłopak jest po osiemnastce,więc gimnazjum odpada:P ale macie racje-jest dziecinny i związek z nim jest gówno wart,teraz to dostrzegłam. odp000-niestety masz dużo racji w tym co piszesz. Miał pewne powody,ale niby już dawno mi wybaczył i zapomniał ale jednak po akoholu okazało się,że jest inaczej. Serio w sumie to czasem pił,ale głowa mocna,więc jak coś to miał tylko humor i fajnie było... Do pewnego momentu wczoraj też tak było ale mój popieprzony starszy brat zostawił małego w domu a rodziców nie było więc musiałam szybko wracać do domu i troche zjebałam impreze. On zaczął gadać,że napewno go samego nie zostawił i nie chciał tak szybko isc,a,ze ja jestem bardzo wrazliwa to musialam szybko wracac,bo bałam się o brata małego,że boi się ,że jest sam czy coś...i tak się zaczął koszmar :o