Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość niezdolna_do_kłamstw

Dlaczego mam udawac?

Polecane posty

Gość niezdolna_do_kłamstw
Widzę, że nie jestem jedyna w takiej sytuacji. U mnie tata podchodzi trochę łagodniej do religi, ale tylko trochę, zreszta co z tego jak i tak jest tylko dwa razy w tygodniu, bo pracuje przez resztę dni.... Makaroniera, a miałas juz dużo spiec z ojcem z powodu religi? Bo ja mam ciekawie co niedziele...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezdolna_do_kłamstw
Zazdroszczę osobom, ktorych rodzice są ateistami... Naprawdę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój ojciec jest ateistą i uwierz,nie ma czego zazdrościć. uważa,że ujdzie mu płazem poniżanie innych,bo nbie wierzy w piekło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
powiedz jej ze cokoliek by nie powiedziala ty masz prwo do SWOJEGO zdania i ona nie ma prawa cie zmuszac. jak sie rozgada to powiedz ze to i tak nic nie zmieni albo nie wiem demonstracyjnie wyjdz z pokoju nie zmuszaj sie do tego bo ci jeszcze bardziej obrzydnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
moj stary jest antyklerykalem a i tak mnie bil zebym do kosciola chodzila nic na sile

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie za to mama łagodniej podchodzi do tematu. Uważa, że moje życie, to moja własna droga i myślę, że ma nadzieję, że tą swoją krętą ścieżką kiedyś dojdę do kościoła. Dyskusja z moim tatą jest niemożliwa. On wie swoje. Każde moje zachowanie tłumaczy sobie na swój sposób i nie docierają do niego żadne moje argumenty. Pogodziłam się z tym, że on się już nie zmieni. Mam o tyle łatwiej, że nie mieszkam już z rodzicami i teraz jest dużo spokojniej. Na dodatek mój ojciec nie posunął się nigdy do tego, żeby wiązać sprawy religijne z finansowymi, więc mogę sobie wyobrazić, że Twoja sytuacja jest jeszcze trudniejsza od i tak trudnej mojej. Wiem jedno - w moim przypadku rozmowy nic nie dają, dlatego staram się unikać spięć. Za to bardzo mocno podkreślam obłudne zachowania mojego ojca. I jeszcze staram się pokazać własnym zachowaniem, że niechodzenie do kościoła, nie wyklucza bycia dobrym człowiekiem, że robienie dobra tylko dla konkretnego człowieka jest wartościowsze od tego, które robi się, by mieć odhaczone gdzieś na górze. Po swoich doświadczeniach mogę też stwierdzić, że z wiekiem jest coraz gorzej, więc nie liczyłabym na zmianę zachowania mamy, a starała się odnaleźć jakoś w tej trudnej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezdolna_do_kłamstw
Jak wyszłabym demostracyjnie z pokoju to zaraz usłyszę, że "odstawiam fochy" raz tak zrobiłam, jak będę nic nie odpowiadac to zarzuca mi się, że tylko wykorzystuje rodziców, aby miec pieniądze na swoje zachcianki, gdy będę probowała z nimi dyskutowac to uslyszę, że jak nie mam nic mądrego do powiedzenia to mam się zamknąc, pokazałam kiedys mamie fragment z listu do Tymoteusza (chyba, nie pamiętam dokładnie do kogo on był), że kobiety nie powinny się odzywac na sptkaniach religijnych, mówiłam, że jej wiara dyskryminuje kobiety, ale cóż i tak mnie nie zrozumie... Ależ ja jestem zła, w średnoiwieczu już spalonoby mnie na stosie, będę się smażyła w piekle, demony będą mnie biczowały , strach i zgrzytanie zębów to bedzie "moje życie po śmierci "

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
robi ci to? powiedz jej ze nie bedziesz chodzila do kosciola i to twoj wybor i ona cie nie zmusi i tyle niech sobie gada a ile masz lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezdolna_do_kłamstw
Makaroniara mam nadzieje, że z wiekiem mojej mamie się nie pogorszy i nie będzie na mnie bardziej naciskac. Marzę o niezależności finansowej... Tak bardzo zależało mi na tej szkole w Niemczech, chciałam podszkolic język. Czasami tak sobie myślę, żeby nauczyc się jakiegos języka obcego, skonczyc studia i wyjechac gdzies daleko za granice naszego kraju, żeby po prostu odpocząc od tej nagonki naszego kochanoego koscioła i moich rodziców. Może trochę przesadzam, ale naprawdę niekiedy mam tego wszystkiego dosc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezdolna_do_kłamstw
Za miesiąc i kilka dni mam 18 :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezdolna_do_kłamstw
Oczywiście pewnie nie muszę dodawac, że główną myślą mojej mamy w związku zblizającą sie 18 było danie na msze w mojej intencji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezdolna_do_kłamstw
Hehe. Widzę, że zanudziłam wszystkich...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość forever young.
skad ja to znam? u mnie w domu bywa podobnie. za dzieciaka bylo gorzej niz teraz. nie mialam nic do gadania, musialam pokornie chodzic do kosciola. kazda odmowa lub proba ominiecia konczyla sie kazaniem o moim bezboznictwie. teraz jest troche lepiej, chodze kiedy mam ochote chociaz widze po minie mamy, ze jej sie nie podoba kiedy omijam wizyte w kosciele.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezdolna_do_kłamstw
Najgorsze jest to, że do wierzących rodziców nie docierają żadne argumenty, iż ich dziecko ma prawo wyboru swojej wiary... Mnie nikt o zgodę do chrztu nie pytał...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lafrog
Przykro mi, ale w konfrontacji z rodzicami nie masz szans. Jak wspomniałaś pochodzisz z ortodoksyjnej rodziny, jedynie dziw bierze że im taki diabełek wyrósł. Pozwolę sobie przedłożyć Ci kilka rad, jako że to niby forum z niby złotymi sposobami na życie. Po pierwsze nie wdawaj się w zbędne dyskusje i nie szastaj im przed nosem konstytucją tudzież prawami człowieka/dziecka bo to tylko zadziała jak czerwona płachta na byka. Staraj się uświadamiać rodzicom jak bardzo ich kochasz każdego dnia, bynajmniej nie tylko słowami. Nie przekonuj ich do swoich racji, bo jej nie masz ;) W starciu z katolikami (jak domniemam) nie liczą się argumenty a emocje, tak więc daj im odczuć, że się wahasz (deklarujesz się jako agnostyk), że być może powrócisz w przyszłości do wiary. Rozegraj to na smutno lecz stanowczo, wykaż nutę niezdecydowania. Ubolewam, że tak to wygląda ale musisz wybrać mniejsze zło. Jeśli nie masz siły kłamać musisz zacząć manipulować. W dobrej intencji, z czystym sercem, okażesz tylko w ten sposób jak bardzo Ci na nich zależy. Pamiętaj, że Oni kochają Cię równie mocno i do tej pory rosłaś na ich podobieństwo. Mój światopogląd religijny zaczął kiełkować w wieku około 16 lat. Na szczęście nie spotkałem z tego powodu większych represji czy prześladowań. Mozolną pracą i wytrwałością, do uszanowania moich poglądów udało mi się nawet przekonać ówcześnie uczącego mnie w liceum księdza. W rezultacie chodząc na zajęcia z religii, lecz w nich nie uczestnicząc otrzymałem zaliczenie i jak to fajnie chrześcijanom się wydaje ukończyłem (naukę wychowania w rodzinie) :) Mam nadzieję, że jakoś sobie z tym poradzisz. Czytając Twoje teksty wydajesz się być mądrą i rozważną osobą. Pamiętaj tylko o emocjach. A i moje gratulacje! Za odrzucenie obłudy, hipokryzji i obrania właściwej drogi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×