Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Zle sie czuje w moim......

ZLE SIE CZUJE W MOIM NOWYM MIESZKANIU!!!

Polecane posty

Gość Zle sie czuje w moim......

Nie wiem co mam robic! 2,5 roku temu z glupia kupilam mieszkanie. W zasadzie bylo to wyjscie awaryjne. 3 miesiace wczesniej inne, ktore chcialam kupic z buta, podkupil ktos inny. W obecnym bardzo zle sie czuje. Cale osiedle jest nowe, wszyscy nowi ludzie, bardzo cicho. Jeste ale.... Nie moge wytrzymac w nim. Jest urzadzone, wyposazone a ja dostaje odruchu wymiotnego, kiedy sobie pomysle, ze musze do niego wejsc. Od 2 lat pomieszkuje u rodziny i znajomych, zeby tylko tam nie isc spac...... Sama nie wiem co mam o tym myslec. Zaczelam juz nawet zastanawiac sie o zamianie tego mieszkania. Czuje, ze sie nie chcemy. Z drugiej strony zal mi. Tyle pieniedzy tam wlozylam, pracy, staran. Co mi mozecie poradzic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jjkkk
a sama je urzadzalas? jesli tak to baaardzo dziwne :O tyle ludzi nawet nie ma szans na marzenia o wlasnym m wiec chyba nie zdajesz sobie sprawy ze swojego szczescia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zle sie czuje w moim......
urzadzalam sama. jest dokladnie takie jakie powinno byc. nie wiem, gdzie pies pogrzebany! bardzo chcialabym tam mieszkac, ale "cos" mnie z tego mieszkania wypedza. wiem, ze powinnam byc wdzieczna, bo wiem jak duzo mlodych ludzi i rodzin ma znikome szanse na wlasne mieszkanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja wcale się nie dziwię
może w Twoim mieszkaniu jest zła aura i Ty ją wyczuwasz? znam kilka osób które wyczuwają takie "klimaty" ostatnio siostra stała się szczęśliwą posiadaczką pięknie położonej działki rekreacyjnej z widokiem na jezioro, z altanką no cudo i mimo iż działka wizualnie była ok jej koleżanka jak tylko na nią weszła od razu powiedziała, że coś tu jest nie tak,i tak jak Ciebie odpycha od mieszkania, ją odpychało od tej działki, no chora byłą jak tam miała iść, mówiła, że strasznie źle tam się czuje i co się okazało? po jakimś czasie dowiedzieliśmy się, że na owej działce pewna kobieta popełniła samobójstwo wieszając się na drzewie.... złe miejsce i tyle siostra z działki zrezygnowała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znam gorsza historię
z mojego miasta: osoba mieszkała w mieszkaniu, gdzie była czarna plama na podłodze... okazało się, że tam powiesił się i podpalił człowiek znasz historię tego mieszkania? kto w nim poprzednio mieszkał i dlaczego już nie mieszka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
może coś w tym jest ja miałam w drugą stronę na początku tamtego roku kupowałam mieszkanie, obejrzałam ich ze 30, były mi obojętne lub mi sie zupełnie nie podobały, niektóre nawet były niezłe ale - jak znalazłam adres w gazecie, to juz po nim samym jakoś poczułam, że to będzie TO mieszkanie po telefonicznej rozmowie z właścicielem też miałam dalej to wrażenie jak do niego weszłam, to juz na 100% byłam pewna, że to mieszkanie kupimy ;) nie było jakies olśniewające, ale od razu jakoś mi przypadło do serca podobnie było z mieszkaniem na wynajem, poprzednim tylko weszłam, od razu wiedziałam, ze to będzie dobre dla nas mieszkanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez miałam raczej odwrotnie
kupiłam mieszkanie - jakiekolwiek, bo musiałam to zrobić bardzo szybko - więc nie było to moje wymarzone. Codziennie do niego chodziłam (w czasie remontu), żeby się trochę przyzwyczaić przed przeprowadzką. I w pewnym momencie poczułam, że to mieszkanie potrzebuje mnie bardziej niż ja jego, że jakby chce, zebym w nim zamieszkała i zadbała o niego, że będzie się starało, żeby mi było dobrze. I rzeczywiście - pomimo wielu niedogodności (związanych z brakiem funduszów) dobrze mi się mieszka i lubię przebywać w swoim mieszkanku. Może u ciebie jest w drugą stronę - z jakichś przyczyn mieszkanie cię nie akceptuje? Wiem, że to dziwnie brzmi - pisać o mieszkaniu jak o osobie. Ale coś w tym jest, że jedni czują się dobrze we własnych domach, a inni nie.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zle sie czuje w moim......
Mieszkanie nie ma swojej "historii". Jest na nowym osiedlu, ja jestem pierwszym lokatorem wiec nie ma co liczyc na straszne historie. Ale zauwazylam, ze w mieszkaniu, ktore lezy obok (na kazdym pietrze sa tylko dwa) mieszka tez sama dziewczyna. I ona, tez bardzo zadko przebywa w swoim mieszkaniu. Niestety nie mialam okazji zagadac (mozecie sobie wyobrazic - miec mieszkanie 2,5 roku i jeszcze nie rozmawiac z sasiadami!!) zeby sie jej spytac jak ona sie tutaj czuje. Ogolnie wyczulam tu na osiedlu jakas taka dziwna atmosfere. Sami mlodzi ludzie ale nikt z nikim nie gada, dzieci bawia sie same. Nie wiem, moze to osiedle jest jakies takie za spokojne dla mnie. Sama wychowalam sie na wielkim osiedlu, gdzie ganialismy do zmroku po podworkach. A tu co?? A no nic! Cisza, ze czasami sie zastanawiam, czy sama tutaj nie mieszkam. Jakies zombi tutaj mieszkaja czy co?? Nie wiem co jest. Wczoraj rozmawialam o tym z moja mama. Zaproponowala mi, ze sie przeprowadzi do mnie na tydzien lub dwa, zeby przekonac sie o swoich wlasnych uczuciach do tego mieszkania. Powiedziala mi, ze sie postara "rozpalic ognisko domowe" :-))) Smieszne jest w tym mieszkaniu to, ze wszyscy inni czuja sie w nim dobrze! Nie wiem. Chyba pozwole wprowadzic sie mojej matuli tutaj. Niech rozpala to ognisko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może dobry pomysł z tą mamą... Swoją drogą, ogólnie wiadomo, że nowe osiedla "nie mają duszy". młodzi ludzie nie przywiązują sie do miejsc, nie tworzą "prawdziwych domów", mieszkaniu traktują jak "lokal mieszkalny"a nie jak "dom". Był tu niedawno temat listonosza, najgorzej opisywał mieszkańców nowych osiedli, grodzonych, sterylnych, eleganckich - może coś w tym jest. Ja mieszkam w starym bloku, ale tuż pod oknami wybiudowały się 3 nowe budynki - nowoczesne, ładne, ale faktycznie, jakos pusto w nich, bez życia są. Rok juz temu oddane pod klucz, a ruchu niewiele, kilka mieszkań w ogóle stoi pustych, placyk zabaw pusty (koło nas dzieciaki ganiaja, psy, ludzie chodzą, stare drzewa są, ptaszki śpiewają), a tam cisza i bezruch, karłowate drzewka, wystrzyżony trawnik, zero życia. Czasem ktoś gdzieś przemknie, jakaś młoda mama z wózkiem czy ktoś inny. Może faktycznie, mama "odczaruje" Ci to mieszkanie. Jeszcze proponowałabym jakieś roslinki, trzeba sie o nie troszczyć - czyli przywiązują do domu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onrazio
a co kiedyś było w tym miejscu? może stare domy ze swoją historią?a może jakieś cmentarzysko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomyśl z drugiej strony
masz swoje własne mieszkanie i powinnaś się cieszyć :) Niektórzy albo muszą siedzieć z rodzicami w jednym pokoju albo płacić za wynajem a Ty masz własne! Nie marudź tylko się ciesz :) Kup kwiaty i inne dodatki które spowodują że mieszkanie będzie przytulne. Może zrób małe przemeblowanie? Przestaw meble i nie zamartwiaj się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zle sie czuje w moim......
taaaaaak, pewnie straszcie mnie jeszcze!! bedziecie sie smiac ale cos wam opowiem: pierwszej nocy, kiedy bylam w takim polsnie zdawalo mi sie, ze ktos mi z drugiej strony lozka podnosi koldre i "wachluje" powietrze. Serce myslalam, ze mi wyskoczy do gardla. Najpierw stwierdzilam, ze moze jakis zboczek (malo sie teraz tego czyta) wszedl mi do mieszkania od salonu. A poniewaz mamy takie tarasy, gdzie mozna spokojnie wejsc z parteru na 2 pietro po nich, to wszystko mozliwe. Lezalam jak trusia na boczku. Ale sobie pomyslalam, ze gdyby to byl jakis zywy palant, to byloby prawdopodobnie juz po mnie. Wiec automatycznie pomyslalam o drugiej opcji. NIe jestem specjalnie religijna osoba ale zanim sie obrocilam, to zmowilam "wieczne odpoczywanie". Reszte nocy spedzilam przy swietle. efekt byl taki, ze nastepnej nocy spalam przy zamknietych drzwiach na klucz do sypialni. jak opowiedzialam to mojej siostrze, to sie ze mnie smiala i pytala o ktorej wrocialam z imprezy wieczorem. nie chce tutaj robic, na "uduchowiona" ale sa takie miejsca, gdzie za nic w swiecie sama nie zostalabym. Zaraz zadzwonie do spoldzielni. Niech mi powiedza co tutaj kiedys stalo. Jakies schizy juz dostaje!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jhjjhjhjh
Przyznam, że ciary mi przeszły po przeczytaniu tego tematu :D Autorko, odezwij się jeszcze do nas. W jakim mieście mieszkasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stawiam na żyłe wodną

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość likto34
zyla wodna moze byc A moze tam kiedys jakies getto bylo lub cmentarz,wiezienie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość k jak Kasia
wiem doskonale o czym mówisz.Wprowadziłam sie do mieszkania które byłe melina pijacką.Facet umarł z przepicia i dwa tyg lezał zanim go znalezli.Mieszkanie przeszło kapitalny remont,ale po wprowadzeniu działy sie dziwne rzeczy.np kiedyś w nocy spadła moneta na podłogę znalazłam ja lezała pod kurtka ,która miała zamknięte kieszenie,innym razem w nocy słyszałam klucz w drzwiach,podchodziłam ze trzy razy pod drzwi ale tam nie było nikogo.Ostatni raz to było juz ponad moje siły:otóz w srodku nocy zaczał dzwonic budzik.Poszłam do drugiego pokoju,było to juz nad ranem ,widniało.Zajrzałam do kartonu,bo jeszcze wszystko nie było wypakowane i okazało sie ze dzwoni budzik,który stoi!!!wtedy sie wystraszyłam nie na zarty.Postanowiłam ,ze nie bede tu mieszkać.Z racji tego jednak ze mam dziecko w wieku szkolnym postanowiłam na korytarzu zaczepic ksiedza jeszcze tego samego dnia.Zalecił mi dac na msze za dusze i odmawiac wieczny odpoczynek.Poskutkowało,teraz profilaktycznie modlę sie co wieczór za zmarła duszę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zle sie czuje w moim......
Mieszkam w duzym miescie. Wczoraj dzwonilam do spoldzielni, zeby zapytac sie co sie tam znajdowalo zanim wystawili ten blok. Nic konkretnego nie mogli mi powiedziec. Jakies stare domy, magazyny. Dzielnica sie jeszcze rozbudowywuje, wiec jest tutaj jeszcze sporo starych budynkow. Kazali mi isc do archiwum architektonicznego w ratuszu, zeby sie popytac co tam bylo jeszcze wczesniej. Najgorsze jest to, ze mam samych cymbalow na osiedlu. Nikt z nikim nie gada, wiec nie mam sie nawet kogo zapytac, jak sie inni tutaj czuja. Nie wiem, moze ja jakas porabana jestem, niedzisiejsza? Postanowilam, ze dzisiaj ide tam ponownie spac. Sprobuje. A co sie robi, jak sie ma zyle wodna w mieszkaniu???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miala podobnie jak autorka
a ja Cie dobrze rozumiem. 2 lata temu także kopiłam nowe mieszkanie, urządzałam je z sercem a kiedy wreszcie się wprowadziłam to ...bałam się w nim być. W nocy zostawiałam zapalone światło bo bałam się zasnąć, często zresztą przeleżałam pół nocy. Miewałam koszmary. Długo nie czułam się w nim sama. I zaznaczam, że od lat mieszkam sama, ale w poprzednich mieszkaniach czułam się wyśmienicie. Pewnego dnia powiedziałam koniec - to jest mój dom i jestem w nim bezpieczna. Chociaż jestem sceptycznie nastawiona deo rzeczy paranormalnych, to posłuchałam rady znajomego. Rady,którą pewnie większość z was przyjmie z uśmiechem na twarzy, ale dla zdesperowanego człowieka nawet to nie jest zabawne: gdy dopadał mnie lek zamykałam oczy, wyobrażałam sobie wir taki jak trąba powietrzna i łapałam w niego moje wszystkie niepokoje, lęki to co mnie otaczało a czego się bałam Zadziałało. Podobnie jak Ty autorko uciekałam z mojego mieszkania przy każdej okazji i byłam bliska jego sprzedaży. dziś jestem u siebie i nic nie zagłusza mojego spokoju. Tobie życzę tego samego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miala podobnie jak autorka
wybaczcie błędy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale nie matiza:o
jesteście nawiedzone;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zle sie czuje w moim......
no moze jestem nawiedzona. sama juz watpie. a zawsze myslalam, ze ze mnie to taka baba, ze sie tylko bac. ide tam dzisiaj. bede spac. jutro napiesze, jak bylo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gabibe
Napisz napisz autorko czekamy:) Tez czasem czuję się dziwnie u siebie ale to nie jest często czasami zdarza mi się też że czuję się wspaniale i tak bardzo bezpiecznie... nawet kiedy chodzę w nocy w ciemnościach. Myślę że to bardziej moje podejście i samopoczucie na to wpływa poza tym mam popierniczonych (baaaardzo delikatne stwierdzenie) sąsiadów... sami alkoholicy 3 rodziny, walą drzwiami od 7 rano aż stropy się trzęsą, wredna pijacka hołota:-/ życzę spokojnej nocki:) do jutra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aaaby
Gabibe, o matko. :o Współczuję towarzycha... Aż 3 rodziny alkoholików wokół? Biedna jesteś dziewczyno. Nie możesz na nich donieść? Chociażby za hałas? Oj, ciężko ludzie mają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a w poprzednim mieszkaniu czułaś się dobrze? może wprowadź tutaj jakiś element wystroju, który będzie Ci się kojarzył z tamtym miejscem? nieprzyjazne otoczenie to dzisiaj norma, ludzie niechętnie nawiązują jakiekolwiek interakcje z sąsiadami..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zle sie czuje w moim......
pojechalam, bylam i ............. poszlam. nie polozylam sie nawet spac! moja siostra, ktora znosi moje pobyty u siebie ( niedaleko mnie mieszka) stwierdzila, ze tak dalej juz nie moze byc. twierdzi ona, ze musze sobie kupic radio i telewizor, bo beda one zagluszac "moja samotnosc". nazwijcie mnie dziwaczka i nawiedzona ale nigdy do tej pory nie mialam w swoich mieszkaniach ani telewizora ani radia. nie mam czasu na nie, a jak chce jakis film poogladac to albo ide do kina albo oglanam na laptopie. wiec.... dzisiaj idziemy kupic te "zlodzieje czasu".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja przez kilka lat mieszkając sama też nie miałam telewizora, bo do niczego nie był mi potrzebny .można żyć bez telewizji :) czas który spędzałabym przed tv spożytkowałam na czytanie książek a miejsce też było "inne" i też miałam tam dziwne sytuacje, o których nie będę tu wspominać żeby autorki nie straszyć :), tyle, że ja stając oko w oko z tymi "dziwami" miałam dobre odczucia i taki wewnętrzny spokój...nie strach, tylko spokój.dobre duchy były w tym domu :) ehhh stare dzieje... chociaż teraz mieszkając zupełnie gdzie indziej czasami śni mi się tamten dom, a to że się ściana wali, a to że jest jak z innej epoki...taki z wczesnych lat ubiegłego stulecia itp mimo wszystko miło wspominam czas kiedy tam mieszkałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gagabee
Aaaby- prośba by przestali trzaskać skończyła się waleniem 10razy głośniejszym, aż tynki się wykruszały w korytarzu. Staje i wali tak, że głośniej i mocniej się już nie da. Wyobraź sobie udział w konkursie na najpotężniejsze walnięcie drzwiami i juz wiesz jakich mam zrytych sąsiadów.A kamienice obok cichutkie, spokojne i grzeczne... Nie chce mi się do sądu iść z alkoholikami, będą tam kłamać a potem walić jeszcze głośniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Babetka82
okropne:| zwłaszcza, że to taka dość znacząca inwestycja zakup mieszkania:| ja moje, choć zabałaganione i niezbyt duże na szczęście lubię. jeśli chodzi o poradę, trudno mówić o sprzedaży, może spróbuj najpierw takich mniejszych "kroków" które pomogły by ci polubić nieco bardziej: może to np kwestia urządzenia, czy odpowiedniego ustawienia pewnych mebli (czasem mogą wtedy wytwarzać negatywną energię, nie ma się co śmiać,-też kiedyś w to nie wierzyłam:| ) zajrzyj może tu: http://www.klubdobrejenergii.pl/forum.html/1/20/ może kilka porad cię zainteresuje i mam nadzieję pomoże:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzadzudzi
wiesz co autorko, trochę ci się dziwię.... Nie chodzi o to, że źle się czujesz w mieszkaniu, tylko o to że nic z tym nie robisz :O co do mieszkania - skoro formalnie jest z nim wszystko ok i nie wiesz dlaczego ci nie odpowiada to już wątpię, żeby dało się coś poradzić. wg mnie niewiele można zrobić, po prostu nie pasuje ci i tyle. a czy to mieszkanie jest jakieś felerne, położone przy autostradzie albo placu budowy, że nie możesz go sprzedać? 2,5 roku juz się męczysz i zamierzasz robić tak do końca życia? Nie pomyślałaś o tak prostym rozwiązaniu jak sprzedaż lub zamiana? Może to mieszkanie komuś innemu się spodoba? Owszem, powinnaś liczyć się z tym, że możesz trochę stracić, mieszkania poszły w dół. Ale z drugiej strony skoro jest kompletnie urządzone to na tym też możesz zarobić. A chyba lepiej stracić trochę kasy niż się tak męczyć, z tego co opisujesz to naprawdę jest źle. I tak w tym mieszkaniu nie mieszkasz, sprzedaj je i będzie po kłopocie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×