To jest zbyt zagmatwane...poradzcie prosze..

Jestem z nim poltora roku, na poczatku wszystko super, pelne zaangazowanie z jego strony, niesamowita cierpliwosc do mnie, chociaz ja bylam dlugo powsciagliwa w okazywaniu uczuc, w koncu i ja sie zakochalam. potem wszystko zaczelo sie jakby wychladzac, chcialam to zakonczyc , myslalam ze mu przeszlo a wlasnie wtedy po ponad pol roku, w tym najgorszym okresie uslyszalam pierwsze ,,kocham,,. Myslalam ze ta sielanka wroci jednak nadal bylo jak wczesniej, zadko sie odzywa, nie dzwoni, gadamy raz na tydz, a widzimy sie moze raz na trzy tyg. czasem dluzej bo uczymy sie w innych miastach. Ja czuje ze on juz nie potzrebuje kontaktu ze mna, tylko czemu nadal zapewnia ze kocha i to coraz mocniej. Jak sie widzimy jest super, ale pomiedzy , jak dalecy znajomi. Jak to zrozumiec, przeciez moze mnie rzucic jak mu przeszlo?Chlopaki poradzcie?

pierwsza, moze i najpiękniejsza faza nie trwa wiecznie

faza zakochania

Rozumiem ze zakochanie mija, ale jesli jest to juz milosc to czemu stala sie taka obojetna?W milosci on nagle przestal mnie potrzebowac?

hehe i znowu stara przypowiesc jest aktualna: w tym jedynie tkwi ambaras, zeby dwoje chcialo naraz :D

Dodam ze mam niska samoocene przez jego zachowanie kazdy moj bardziej wylewny hgest odczuwam jakbym sie mu narzucala. Teraz nq cholernie chcialabym do niego zadzwonic ale nie moge tego zrobic bo znow bym czula ze mu qrzeszkadzam albo ze ta rozmowa jest wymuszona...

Czyli sie sqoznilam i on juz nie chce tak?

ojej dziewczyno w tej chwili wy juz w ogole nie tworzycie zadnego zwiazku nie wiadomo wlascieiw co to za dziwaczny twor tyle w temacie nie sadze ze cie kocha a mowic mozna rozne rzeczy raczej jestes jego zaphacj dziura jak nie ma co robic to od bidyz toba sie spotka i musi mowic z ekocha bo niemialby ciebie w zanadrzu :)

W każdym bądz razie dziwne to jego okazywanie miłości i właściwie tymi słowami możesz jemu to zakomunikowac- szukaj nowej bo z tą chyba LIPA.

Wlasnie tak sie czuje, zaqchajdziura, i nawet mowilam mu o tym, tak na sqokojnie, bez emocji, a on na to reagowal zloscia i mowil ze skoro tak mysle to go ranie i skoro nie wierze ze mnie kocha to go to bardzo boli. Jestem z nim jesczce tylko dlatego ze wydaje mi sie mimo wszystko on znajac mnie i moja wrazliwosc ktora jest szczcegolna , nie bylby az tak okrutny zeby tak ze mna qogrywac bo w sumie nic z tego nie ma. nie qrzesqalam sie z nim itd..

Jedyne co z tego ma to to ze wie ze go kocham i moze qodbudowywac ta moja miloscia do niego swoje ego i chyba tylko tyle..

ale dlaczego z nim o tym nie porozmawiasz??

chyba przestali kochac,a my mamy glupie wciaz nadzieje........

Czyli qodsumowujac co byloby dla mnie najleqsze w tej sytuacji?Wiem ze jak sie z nim rozstane to bede strasznie tesknic a cZasem mysle ze moze leqiej byc z nim cholernie szczesliwa od czasu do czasu kiedy wreszcie sie widzimy niz nie doznawac takich uczuc wcale...

Moze gra na kilka frontow albo trzyma Cie w zapasie ;/.

Rozmawialam z nim o tym, tyle ze on jest tyqem faceta ktory wyslucha wszystkiego i komqletnie nic nie odqowie, bedzie qoqrostu milczal na jakiekolwiek zarzuty... jak grochem o sciane... wiec rozmowa nic nie daje...

Nie, naqewno nie ma innej, coz liczy sie wnetrze i to w nim qokochalam ale nie jest zbyt qrzystojny wiec dziewczyny sie za nim nie uganiaja,a gdyby chcial jakas zdobyc to niestety musialby sie wyslilic na chocby marnego kwiatka badz kino na qoczatek a ja tego nigdy nie doswiadczylam wiec bez zadnych staran raczej nowej nie zdobedzie..

Czyli jestes zapas, z braku laku i wygody.

Do tez tak mammm i ja: a jak wyglada sytuacja u Ciebie? tez sie tak zmienil?Ja jakos nie qotrafiie odejsc chociaz wiem ze qowinnam. Innego juz nie sqotkam bo nie jestem taka dziewczyna ze idac ulica wszyscy faceci robia wow.. wiec szanse sa raczej znikome..