mieszkać z rodzicami czy sam?

Czy facet który ma dajmy na to te 25lat po skończeniu studiów i znalezieniu pracy powinien zamieszkać sam?czy może mieszkać dlaje z rodziacami?(sytuacja gdy chłopak nie ma dzieweczyny) i chłopak nie jest maminsynkiem chodzi tylko czy gdy się skończy studia i niema się partnerki należy mieszkac juz samemu czy nietrzeba?

jak Ci źle z rodzicami to się wyprowadź a jak nie to po co skoro nie masz dziewczyny no chyba że jakieś przelotne panienki chcesz sprowadzać to się wyprowadź i rodziców nie stresuj:-)

o ludzie co za podejscie na tym forum jezeli stac cie na mieszkanie oddzielne skormne ale zawsze "wlasny" kat to pakuj manatki i to juz a nie siedz rodziom na karku i nie dorabiaj sie ich kosztem Co za brak niezaleznosci samodzielnosci

No mogę się wtprowadzć pytanie tylko co będę robil sam w tym mieszkaniu?nie bedzię się nawet do kogo odezwac :)

A co ty uposledzony jestes ze sam nie mozesz mieszkac i musisz byc z rodzicmai bo bedzie ci sie cklilo w "odosobnieniu" ??

mogę sam mieszkać,ale takie samotne mieszkanie chyab nie jest za dobre na dłuższą mętę.

nie jest za dobre bo??

bo po pierwsze nie ma z kim pogadać,przydałaby się w końcu jakaś dziewczyna :)

Oczywiście że się wyprowadzić. Im szybciej tym lepiej. Ja od 20. roku życia mieszkam z dala od rodzinnego miasta i dobrze na tym wyszedłem. I wcale nie musisz mieszkać sam. Można wynająć stancję ze współlokatorami przecież.

bueheh to zamieszkaj z kotem albo skaypa sobie zainstaluj buhehe bidulek nie bedzie mial z kim porozmawiac

Mieszkaj z rodzicami, jeżeli oni tego chcą. Ja wyprowadziłam się , gdy skończyłam studia i to tylko dlatego, że odziedziczyłam mieszkanie.

też mam ten problem, za 2 miesiące koncze studia, jakby była możliwość to bym się wyprowadził, ale sam za co wynajme mieszkanie? jakbym miał jakąs dziewczyne to inna sprawa, zawsze to podwojne dochody. a tak do d... zbita, bede tak mieszkać pewnie przez cale zycie bo na takie koszty mieszkań nie ma sie co łudzić. sam wynajem cholernie drogi nie mówiąc już o kupnie. mowiąc calkiem szczerze, chyba mnie szlag trafi z tego powodu.

Kolejny raz napiszę - wynająć można stancję z innymi osobami. Wtedy koszty się dzieli. Kiedyś, jeszcze na studiach mieszkałem w jednym pokoju z dwoma kolegami, potem po studiach wynajmowałem pokoje jednoosobowe w mieszkaniach 3-pokojowych. Teraz z kolei mieszkam ze swoją kobietą w kawalerce, a po ślubie pewnie weźmiemy kredyt na własne mieszkanie. I co, nie da się?