Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Izolator

Kto żyje we własnym świecie?

Polecane posty

Gość amalletta
Amaletta, przecież w podziwianiu leży klucz do serca mężczyzny Koleś przynajmniej ma tego świadomość. skorygujmy: klucz, ale do serca próznego pustaka :P Znam męzczyzn, którym pochwalne hymny nie sa niezbedne to stworzenia wartosciowej relacji :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Izolator
Niektórzy z was mnie śmieszą :D A jakie ma znaczenie czy się zarejestruję czy nie? Moja wypowiedź będzie poważniejsza jeśli nad nią będzie czarny nick? Dziewczyno, pomyśl. Nie jestem próżny, jestem zwyczajnie szczery. Przecież niczym się nie chwalę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Izolator
Nie powiem skąd jestem, bo nikogo tu nie szukam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość złotolica
Nasz autor jest próżny, to oczywiste :) Ale wnioskuję to ze sposobu, w jaki pisze o kobietach. Tak jakby płeć definiowała ilość szarych komórek. Albo jak gdyby tylko on miał swój świat, do którego nikt nie może się przedrzeć. Otóż, szanowny Izolatorze, każdy z nas taki świat posiada. Inni ludzie nie są potrzebni, aby ubogacać Twój, bo nie są przedmiotami, tylko żywymi istotami - powinniście ubogacać się nawzajem. Ty jednak jesteś nastawiony na branie i bardzo mocno skoncentrowany na sobie. Nie wierzysz, że ktoś mógłby dać Ci więcej ponad to, co sam masz w sobie. Podejrzewam, że niektórym zwyczajnie nie chce się z Tobą gadać. A co do podziwiania - każdy to lubi, nie czarujmy się ;) Tylko mało kto tak otwarcie się do tego przyznaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amalletta
bez generalizowania proszę... ja na przykład nie lubię. jak cię ktoś stawia na piedestale automatycznie przestaje być dla ciebie partnerem, bliżej mu wtedy do klakiera :P Taka relacja nie ubogaca - mozna co najwyżej zasiaść na tronie i wdychac kadzidło :classic_cool: co jest kiepskim sposobem na zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość den piraza.
Tez mam swoj swiat.Kiedys w czasach szkolnych na sile szukalam przyjaciol,robiac z siebie blazna.Nie wiedzialam jak sie wkrecic w towarzystwo.Mimo ze bylam inna,chcialam byc jak oni.W szkole sredniej udalo sie.Bylam szalonym i nieobliczalnym pupilem wszystkich w klasie.Lubilam sie wyrozniac,lubilam glosno mowic swoje odmienne zdanie na dany temat. Lubili mnie za szczerosc,luzackie podejscie do zycia.Zaczely sie dyskoteki,rozne uzywki,sex bez zobowiazan.Ale to nie bylam ja. Tak naprawde nie czuje sie dobrze wsrod ludzi.Tzw normalni mnie wkurzaja.Tacy dretwi,sztywniacy.Mam dziwne upodobania,nie tylko seksualne.Wkurzaja mnie laski.Wkurzaja czyjes zwiazki,sluby.Jak mozna na wlasne zyczenie dac zalozyc smycz na szyje? Chce byc wolna,chce chodzic ubrana jak wiesniak nie przejmujac sie opinia,chce o 1:00 w nocy jak mnie najdzie ochota wyjsc sie przejsc bez celu do 4:00 nad ranem nikomu sie nie tlumaczac.Gadam tylko z matka i kotem.Odizolowalam sie od ludzi,sex mnie znudzil.Bo co,umowie sie z kolezanka i o czym mam gadac? Ahh,jak leci? ta pogoda dzisiaj cos nieciekawa.co dzis robisz na obiad? WKURZAJA MNIE TAKIE GADKI Z KOZIEJ DUPY WYTRZASNIETE. Wole sama pojsc do mcdonalda na kawe i poczytac ulotke niz z jakims glabem tracic czas.Kiedys mialam przyjaciolke jedna jedyna,dla ktorej wyrzeklam sie wielu rzeczy.I jak mi sie odwdzieczyla? Okradla suka i naopowiadala naokolo glupot o mnie! A faceci? Ah,wmawialam sobie ze to ja ich zaliczam,choc bylo na odwrot.Chcialam odrobine ciepla.To jak mi jeden dal cieplo to az zaszlam w ciaze i olal mnie dupek.Cale moje zycie to porazka. Nie warto zadawac sie z ludzmi,bo nie potrafia docenic.Predzej zwierzeta okaza milosc i wdziecznosc niz czlowiek.Na moje nieszczescie musze wychodzic z dzieckiem z domu,bo nie moge izolowac.Czasem mysle ze moglabym byc corka Fritzla i nie wychodzic z tej piwnicy do konca zycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość złotolica
:D Ale ja nie mówię o stawianiu sobie ołtarzyka ze zdjęciem ukochanego. Może podziw to niewłaściwe słowo. Ale ja np. nie chciałabym mieć faceta, który mi w niczym nie imponuje. Ja sama też chcę imponować :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Izolator
Oczywistym nie jest, bo mnie nie znasz. Chciałbym żeby ktoś mnie czegoś nauczył, pokazał coś nowego nad czym mogę się zastanowić, przecież pisałem o tym. Z tym, że nie znam nikogo takiego, a nie wiem czy dadzą mi coś rozmowy o imprezach czy związkach, definiowaniu kiedy kobieta się puszcza, a kiedy nie, jakieś zupełne banały :/ Chciałbym z kimś pogadać na ciekawsze tematy i m.in. dlatego właśnie z tego wszystkiego wyrzucam to z siebie na tym forum. I znowu podejrzewać sobie możesz wiele rzeczy, ale żadnej która mnie dotyczy, bo mnie nie znasz. I w jaki sposób piszę o kobietach? Jak ktoś pisze na poziomie to źle, jak w innych tematach ktoś napisze, że wszystkie kobiety to szmaty to też źle. I nie przypominam sobie żebym napisał coś krzywdzącego względem kobiet...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość złotolica
Oczywistym jest, bo bije to z Twoich wypowiedzi. Rozumiem, że nudzą Cię błahe rozmowy, wobec tego powiedz, jakie tematy Cię interesują? Nie przypadkiem naczelny temat pt. JA SAM? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niedostosowana_aga
moge sie rowniez dopisac do tematu. zawsze bylam jakas inna, mama bardzo silny charakter, ponoc charyzmatyczny, chociaz jestem z natury cholerykiem. przyjaciol mam, ale jestem spora indywidualistka i nie boje sie mowic tego co mysle, co czesto sprawia, ze ludzie albo mnie uwielbiaja i szanuja, albo wrecz mnie nie cierpia, powiedzmy, ze jak sie mnie pozna to jakos tak nie pozostaje obojetna. jestem kobieta, ale generalnie kobiet nie lubie, sa zlosliwe, zawistne i oczy by wydrapaly... a znow faceci maja swoje oczekiwania i przyjazn jest w miare trudna. Mam przyjaciol jak pisalam, ale to tacy sprawdzeni od lat. Mam tez meza, ktory mnie akceptuje i kocha, mam tez szefa, ktory jest facetem bez jaj, co mnie po prostu doprowadza do szalu. Mam tez swoj swiat, czesto sobie mysle o tym jak bym chciala, zeby moje zycie wygloadalo, albo co bym chcial osiagnac, widze sie w takiej sytuacji i nie pytajcie sie jak to sie dzieje, ale pozniej te sytuacje sie dzieja naprawde. Czasami sie tego obawiam, moi znajomi mowia, ze jestem za szybka i nikt za mna nie nadaza. A ja po prosu chadzam swoimi drogami... ktos tak ma? jak poradzic sobie w zyciu z takim dynamicznym i silnym charakterem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Izolator
Nie jestem próżny. Ale faktycznie za dużo skupiam się na sobie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość złotolica
Hej, Izolator, a może w ramach wychodzenia z dziupli odniesiesz się jakoś do wypowiedzi dziewczyn, które opisują tu swoje charaktery? Bo jak na razie to każdy wyrzuca tu swoje bolączki bez wysłuchiwania innych. Odbijacie się od siebie jak piłeczki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Izolator
Zazdroszczę Ci, bo mi brakuje tej siły. Ciągle gnębi mnie brak pewności siebie. Chciałbym tak jak den piraza być wolnym i nikomu nie tłumaczyć się z tego co robię. Z tą różnicą, że nigdy nie byłem aż tak zdesperowany żeby się przypodobać komuś. Jedynie może nieraz robiłem za śmieszka, który zawsze powie coś dowcipnego i rozluźni sytuację, poprawi nastrój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niedostosowana_aga
nie wiem sama skad u mnie ten silny charakter, bo tak naprawde to czest czuje sie niepewna i nie wiem czy dobrze postepuje, ale kieruje sie zasada "lepiej cos zrobic i zalowac, niz nie zrobic nic", mam 27 (prawie 28 lat) i widze, ze ludzie czesto ida na przeczekanie, a ja najczesciej daze do konfrontacji. Poza tym to nie wiem czy postepuje dobrze, ale poniewaz ludzie czesto boja sie mowic co mysla, bo tez nie wiedza czy mja racje i nie chca byc smieszni (chociaz wcale nie sa), to ja po prostu "biore sprawy we wlasne rece". co do gadania o pierdolach i zormyslan pt "co oznacza jego spojzenie" to zgadzam sie, ze to strata czasu, takie pierdzielenie o dupie maryni bez celu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wydaje mi się, że każdy ma swój mały światek. Niby jest tyle osób wokół nas( rodzina, niby przyjaciele, znajomi) ale tak naprawdę nie ma osoby z którą można sobie szczerze porozmawiać. Co jest najgorsze to te poczucie samotności... dziwne uczucie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takajednaco siezna
izolujcie sie dalej, stad bardzo prosta droga do schizofrenii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie martw się ja też nikogo nie szukam na tym forum;) Po prostu Twój opis strasznie pasuje mi do osoby którą znam, ale pewnie zwykły przypadek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dddddddddddjjjjkkk
Miałem przez długi czas jak ty, przed nikim się nie otwierałem, nie potrzebowałem związku, w wyobraźni żyłem w całkiem innym świecie. Tak mi przeszła szkoła średnia, potem studia i z 2 lata po. Czułem się zawsze inny, ani gorszy ani lepszy (no trochę), nie przerażał mnie brak kobiety, zresztą jeżeli już to tylko jej fizyczny aspekt mnie w niej pociągał i tak by mnie nie zrozumiała, wiele próbowało mnie poderwać, bez rezultatu. Do tego jestem protestantem i tylko podobna mi wchodziła w rachubę abym się mógł przed nią otwierać, gdy taka w końcu się trafiła to nie wyszło. Jestem lubiany, wesoły, zabawny, mam kolegów i koleżanki ale tak naprawdę niewiele o mnie wiedzą. Obecnie ten mój świat trochę przygasł i zajmuję się robieniem kasy, zobojętniałem na związki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daisy88
witam więc musze powiedziec, że poniekąd Cię rozumiem.... poniekąd nie do końca. Mam tak jak ty jednak top jest okresowe. Czasami czuję się wspaniale z ludźmi, dobrze się bawię, idę na imprezę rozmawiam o pierdołach i jest ok. Ale po jakimś czasie potzrebuję się odciąć... tak mam wlaśnie teraz, nie mam ochoty wdawać się ciągle w te same konwersacje, z których nic nie wynika. Mam wspaniałe przyjaciołki, ale czasem odnoszę wrażenie, że one też nie rozumieją mnie na pewnym poziomie,,, z resztą jak nikt inny. Jest taki poziom mojeh..hmm nie wiem jak to nazwać swiadomości, poziom życia ktorego nie potrafię dzielić z innymi, uciekma od świata rzeczywistego. Nie zawsze ejst to dobrze, bo czasem popadam w jakieś zawieszenie, potrafię przez kilka dni spać, spacerować słuchać muzyki na pzremian, od początku wszytsko analizując i myśląc o sensie istnainia, zazwyczaj nie dochodząc do jakiś zdumiewających wniosków. I męczy mnie to cholernie, bo wiem, że nie spotkałam osoby która to rozumie tak głęboko jak ja bym tego chciała. CZasem dosłownie pragnę abo ktoś wszedł do mojej głowy i pzreczytał moje myśli, bo mam wrażenie , że nie potrafię wszytskiego wyrazić słowami. Co do kontaktów międzyludzkiech, to uważam , że są one jak najhbardziej istotne i nie wyobrażam sobie tatalnie się odciąć. Gdy byłam młodsza bywałam w związkach, uważam też , że nie należy odmawiać sobie seksu, bo jest to naparwdę piękna rzecz. Oczywiście nie potrafię wyobrazić sobie dzielenia tego z kimś obscym, kto Cię nie szanuje ale to osobna kwestia. Wydaję mi się autorze, że czujesz się w pdobny sposób , tylko to Toba zawładneło skoro nie widzisz sensu w życiu na zewnątrz. Posiadanie własnego świata, do ktorego możesz uciec jest dobre. Ale bardzo niedobrze , kiedy ten świat jest jedynym jaki posiadasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×