Facet, ktory bierze na litosc.

Wszystko wymusza.A tutaj zawsze chodzilo o kase. Chcial pozyczyc 50zł na dojazdy do pracy.To potrafil tak sie zachowywac.Plakal, mowil ze jak nie dam mu tych pieniedzy to wyrzuca go z pracy.Albo ze jego zycie nie ma sensu. Nawet po rozstaniu prubuje odemnie wyciagnac kase. Raz pzez 3 dni takie podchody robil.Ciagle dzwonil pisal.Mowil ze chce wrocic a to wszystko po to aby wyciagnac odemnie 30zł.A potem " ze musi sobie wszystko przemyslec i ze przeprasza". Im bardziej go olewal to dalej za mna lata.Jak go sie pozbyc, zeby w koncu dal mi spokoj.

przestać dawać kasę

Juz mu kasy zadnej nie daje.Nikt mu nie chce pozyczyc.To przychodzi do mnie.

ja pierdolę co to w ogóle ma znaczyć że bierze cię na litość powiedz mu spierdalaj hubo jedna!!!!!!!!!!!!

najzwyczajniej w świecie zacznij go ignorować czyli nie odbieraj tel nie odpisuj na smsy a jak przyjdzie to nie wpuszczaj do domu w końcu może odpuści

Tak trzymaj. I nie pozwól sobą manipulować. To zwykły oszust. Szuka frajera do skrojenia.

nie dawaj kasy, zamknij przed nim drzwi przeciez to pasozyt

to nie facet tylko jakas ciota :D

Ostatnio tydzien temu byla taka sytuacja ze chcial pozyczyc 20zł.Tlumaczyl sie tym ze musi oddac ojcu bo mu ciagle marudzi.Mieszka z rodzicami i ciagle sie ojciec do niego czepia.Zaczal wydzwaniach. prosic o pozyczke.Powiedzialam ze nie mam a nawet gdybym miala to ci nie pozycze bo nie oddajesz.Oddam ci napewno.Nie pozyczylam od razu.Zaczal wydzwaniach przez cale popoludni chyba przez 4 h.Wypisywal ze on do domu nie pojdzie bez kasy, ze co on ma zrobic.Ze nie ma dzis gdzie spac.Blagal mnie.A ja glupia wtedy uleglam chyba dla swietego spokoju.A i przy tym byla rozmowa na temat powrotu.Teraz narazie jest cisza bo widocznie kase juz ma.Zobaczymy na jak dlugo.

on ma 26 lat.Mieszka z rodzicami i teraz zyruje na rodzicach.Pracuje i rodzicom daje miesiecznie chyba z 300zł.Wyplate ma 10 a 20 on juz kasy na nic nie ma.

heh on chyba wiecej na te telefony wydajee :D zreszta pisalas ze on ma prace a moze te pozyczki to tylko pretekst zeby z toba porozmawiac :>

On dzowni to mowi do mnie o wszystkim.Tak jak kiedys kiedy bylismy razem.O tym co sie w domu dzieje, co w pracy. Tak pracuje ale placi alimenty bo ma dziecko.350zł.A zarabia ok.1500zł.

Tylko ze on mi kasy nie oddaje.Wczoraj dzownil i mowi ze czeka na brata.Jak przyjedzie z pracy to odrazu przyjdzie do mnie i mi odda kase.Od 15 cisza.Jak kasy nie oddal i nie odzywa sie.

Probowalam juz zeby sie odczepil.mOWILAM zeby nie dzownil nie pisal.Nie nachodzl mnie w domu.Byl spokoj wtedy 3-4 dni.I pozniej znow to samo.wYDZANIA po kilka razy dziennie przez 2-3 dni wkoncu odbiore i mowi nie dzwon do mnie nie mamy o czym ze soba rozmawiac.Jak do sciany.

przezywasz jak stonka oprysk :D naslij na niego osiedlowych 'karkow' :D

"Juz mu kasy zadnej nie daje" "Ostatnio tydzien temu byla taka sytuacja ze chcial pozyczyc 20zł.... A ja glupia wtedy uleglam chyba dla swietego spokoju." No wybacz ale sama sobie zaprzeczasz. No i sama sobie jesteś winna. Nie upominaj się już teraz o zwrot kasy i nie odzywaj się. Niech dzwoni do usranej śmierci a Ty nie odbieraj. "wYDZANIA po kilka razy dziennie przez 2-3 dni wkoncu odbiore" Zmień numer i po kłopocie. Ale Ty chyba lubisz jak Cię tak męczy. A może coś czujesz do niego?

Juz powiedzialam ze mam gdzies juz to kase cche miec spokoj. Ale 1,5 miesiaca po rozstaniu ciagle mnie meczy.Moze mu sprawia to radosc. Ja nie ukrywam kocham go dalej. Niewiem co mu daje takie zachowanie.Moze ktos mi to wytlumaczy.

żeby kochać faceta żebrzącego o 20 zł

Dopiero teraz przekonalam jaki on jest naprawde.