Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Na życiowym zakręcie.....

Jak znaleźć w sobie siłę, żeby odejść od męża?

Polecane posty

Gość Na życiowym zakręcie.....

Tak chciałabym odejść ale nie mogę znaleźć w sobie na to sił... Moje małżeństwo nie ma sensu, wiem o tym doskonale... W skrócie opowiem moją historie... Znamy się 7 lat od 10 miesięcy jesteśmy małżeństwem i od tej pory wszystko się zmieniło. Mamy 3 tygodniowego synka. Mój mąż kompletnie nie nadaje się na męża i ojca. Ważni dla Niego są koledzy. 1,5 miesiąca temu wrócił z zagranicy do Polski od tego czasu szuka pracy - bez skutku... Jego wyjścia "za pracą" kończą się powrotem do domu pod wpływem alkoholu. Dziś wyszedł o godzinie 11 i do tej pory go nie ma... Nie wiem co się z Nim dzieje bo nie ma telefonu bo ostatnio go połamał... Jak siedzi w domu to wszystko jest w porządku, jest miły, grzeczny, pomocny chociaż przy dziecku za wiele mi nie pomaga... Jak trzyma małego i go nosi to jest ok ale gdy dziecko tylko zaczyna płakać to od razu mi go oddaje. W nocy gdy mały marudzi potrafi mi powiedzieć "ucisz go" po czym po chwili przeprasza... Mąż miał być przy porodzie ale oczywiście go nie było... Syna przyszedł zobaczyć do szpitala po dwóch dniach... Ze szpitala również mnie nie odebrał... na szczęście jest tu moja mama. W dzień wyjścia ze szpitala mąż wrócił popołudniu do domu kompletnie pijany. Mam już dość. Tak bardzo chciałabym spakować mu rzeczy i wyrzucić ale nie potrafię. Jestem za słaba... za każdym razem wybaczam. Ostatnim razem też wybaczyłam... On będąc za granicą dzwonił, płakał, błagał czy może wrócić i oczywiście zgodziłam się. Nie wiem co robić. Nie chce takiego życia dla syna ale jak znaleźć w sobie siłę??? Tak, wiem trochę długie ale dziękuję tym, którzy przeczytali....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak masz gdzie
to odejdź chociaż dla postraszenia,odetchnij od pijaka,pobądź sama i przemyśl spokojnie,trzymam kciuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po ślubie zaczął pic? wcześniej nie zauważyłaś tego? coś mi tu nie pasuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Na życiowym zakręcie.....
To on musiałby odejść bo mieszkamy w mieszkaniu mojej mamy... Nie raz juz próbowałam spakować mu rzeczy ale nie potrafię wyrzucić... Wiem, że dla wielu osób tu jest to nie do pomyślenie, że nie potrafię go wyrzucić... jestem po prostu za słaba...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Na życiowym zakręcie.....
Przed ślubem byłam dla Niego wszystkim - najważniejszą osobą a teraz... czuję się jak bym była NIKIM Co do picia... pił owszem ale nie tak jak teraz... Teraz potrafi zniknąć nawet na dwa dni, kiedyś taki nie był...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdfdfdgdfgdfg
Jakby spojrzeć na to z innej strony to pierwsze co się rzuca w oczy to to, że tyle lat jesteście razem a dopiero teraz coś ci się w mężu nie podoba i dziwnym zbiegiem okoliczności macie niemowlaka. W/g mnie to ty się zmieniłaś. On pewnie jest jaki jest a tobie nagle przestało się podobać jego zachowanie. Dziwi mnie to także, że chcesz odejść i nie patrzysz pod tym względem na wasze dziecko. W waszym małżeństwie nie dzieje się przecież nic złego. Każdy ma wady i jakoś po urodzeniu dziecka nagle zaczęły ci wady męża przeszkadzać i myślisz o odejściu. Gdyby pił i cię bił, to jeszcze bym zrozumiał. Gdyby zdradzał, miał kogoś na boku to też ale nic złego się nie dzieje w waszym małżeństwie a ty zachowujesz się po urodzeniu dziecka bardzo egoistycznie. Dla mnie jesteś w tym momencie wyrachowana i mąż "przestał ci być już potrzebny" i chcesz sama się zajmować dzieckiem. Jesteś egoistką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdfdfdgdfgdfg
a z tym alkoholem to pewnie przesadzasz i koloryzujesz żeby nadać sytuacji większy kontrast. Jego wyskoki z alkoholem są może dla niego jakąś ucieczką, nie wiem. W każdym razie chcesz odejść od niego i nie chcesz ratować małżeństwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Janko wodnik nie szuwarek
W nocy gdy mały marudzi potrafi mi powiedzieć "ucisz go" - i to znaczy że jest złym ojcem? Mąż miał być przy porodzie ale oczywiście go nie było... - mało facetów bywa przy porodach swoich żon. Czy to dziś jakiś wymóg czy co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Na życiowym zakręcie.....
Ile można ratować?? Może faktycznie to ja się zmieniłam, może zaczęło mi przeszkadzać jego zachowanie ale jako od męża oczekiwałam od Niego wsparcia, a nie miałam go będąc w ciąży i teraz też nie mam. Może dopowiem jeszcze trochę, chociaż nie chciałam o tym pisac bo są to dla mnie przykre rzeczy i wiem, że pisząc to rozkleje się.... Wzięliśmy ślub i wyjechałam z Nim za granicę (on był tam wcześniej bo jego rodzina tam mieszka) W sumie to spokojnie mogę powiedzieć, że jego picie tam się zaczęło... wracał do domu prawie codziennie pijany. Któregoś dnia jak wrócił znów pijany i robił awanturę, w której mnie uderzył... nie wytrzymałam i stwierdziłam, że wyjeżdzam... na następny dzień rano spakowałam rzeczy i wyszłam z dwiema wielkimi walizkami, torbą z laptopem i cała zapakowana moją torebką - musiałam radzić sobie sama, byłam wtedy w 4 miesiącu ciąży. On nawet nie zainteresował się co się ze mną dzieje. Wybaczyłam to wszystko i w grudniu przyjechał tu - tez nie było kolorowo. W styczniu z dnia na dzień stwierdził, że wyjeżdza i pojechał do mamusi porzucając prace. Tam nie pracował po około 3 tygodniach zaczęły się telefony, że on bardzo tęskni, że chce wrócić, że wszytsko się zmieni... znów wybaczyłam. Przyjechał w połowie marca, na początku wiadome było ok ale jak dla mnie było wielką przesadą zostawienie mnie samą sobie jak rodziłam. Wiedział, że bardzo go potrzebowałam a mimo wszytsko miał to gdzieś. Jak mógł przyjśc po dwóch dniach? Jak mógł dziś wyjść i do tej pory nie wrócić i co wróci pijany... Co mam ratować dla dziecka? Mam dać mu takiego ojca? Człowieka, który jest jeszcze gówniarzem i zupełnie nie nadaje się na męża i ojca? Dla mnie takie małżeństwo nie ma sensu tylko nie wiem jak znaleźć w sobie siłę, żeby odejśc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Gdyby pił i cię bił, to jeszcze bym zrozumiał. Gdyby zdradzał, miał kogoś na boku to też ale nic złego się nie dzieje w waszym małżeństwie a ty zachowujesz się po urodzeniu dziecka bardzo egoistycznie" autorze posta : urodziłeś dziecko ????? - reszte zostawie bez komentarza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Na życiowym zakręcie.....
Kurczę nie chodzi o to, że nie było go przy samym porodzie ale o to, że w ogóle go wtedy nie było w szpitalu... Wtedy go najbardziej potrzebowałam, potrzebowałam kogoś bliskiego a byłam zupełnie sama... A on po dwóch dniach jak już pisałam przyszedł zobaczyć syna... pogłaskał go po głowie i poszedł.... więc chyba cos jest nie tak! Myślałam, że będzie odpowiedzialnym człowiekiem - ojcem ale strasznie się pomyliłam....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
...a z tym alkoholem to pewnie przesadzasz i koloryzujesz żeby nadać sytuacji większy kontrast. Jego wyskoki z alkoholem są może dla niego jakąś ucieczką" Tak - ucieka - ucieka od problemów "w inny problem "! Autorko - tak jak ktoś napisał wyżej- powinnaś postawic ultimatum i byc twarda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Janko wodnik nie szuwarek
"Gdyby pił i cię bił, to jeszcze bym zrozumiał. Gdyby zdradzał, miał kogoś na boku to też ale nic złego się nie dzieje w waszym małżeństwie a ty zachowujesz się po urodzeniu dziecka bardzo egoistycznie" autorze posta : urodziłeś dziecko ????? - reszte zostawie bez komentarza - To akurat nie znaczy, że jak jest dziecko, to facet nie jest ważny i jak coś dzieje się nie tak, to rozwód. W takim razie po co zakładać rodziny i wychodzić za mąż skoro przy pierwszysch problemach małżeńskich od razu związek ma się rozpaść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Janko wodnik nie szuwarek
Tak - ucieka - ucieka od problemów "w inny problem "! - Tak ucieka i to oznacza, że ma jakiś problem prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Na życiowym zakręcie.....
Właśnie najgorsze jest to, że już wiele razy stawiałam to ultimatum... i było dobrze ale ile może z dwa tygodnie a później znów to samo. Wiem, że stawianie ultimatum nie ma już sensu i najlepiej odejść raz na zawsze ale jak? Mam też myśli, że dziecko musi mieć ojca ale taki ojciec to dla mnie nie ojciec.... Nawet jego brat z bratową mi mówią, żebym odeszła, że jeszcze ułoże sobie życie ale nie potrafię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Na życiowym zakręcie.....
Janko wodnik - to nie są pierwsze problemy bo to już troche trwa... Jak urodzi się dziecko to facet jest dalej ważny i starałam się mu to pokazywać ale po co mam to robić skoro on tak się zachowuje??? Prawie 12 godzin nie ma go w domu i nie wiem co się z Nim dzieje.... Nie wiem czy wróci dziś czy nie... Jeśli tak to pewnie w nocy pijany i to ładnie pijany...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
...to akurat nie znaczy, że jak jest dziecko, to facet nie jest ważny i jak coś dzieje się nie tak, to rozwód. W takim razie po co zakładać rodziny i wychodzić za mąż skoro przy pierwszysch problemach małżeńskich od razu związek ma się rozpaść." a czy ja napisałam, że przy pierwszych problemach związek ma się rozpaść ?? a argumentacja popierająca patologie (w stylu bił i zdradzał) w ogóle do mnie nie przemawia !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Na życiowym zakręcie.....
Uciekam spać bo cały dzień sama z maleństwem jest jednak męczące a jeszcze noc przede mną... Jutro tu napiszę i może znajdzie się ktoś z kim będę mogła porozmawiać... bo prawda taka, że mamy obarczac problemami nie będę a z koleżankami już mi głupio o tym rozmawiać, wolę udawać że jest ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość corobićć
widzę że mamy podobne problemy, głęboko współczuje. Wiem co to znaczy gdy mąż woli kolegów, alkohol a w dodatku narkotyki:(mój obecnie się o mnie wcale nie stara, do niedawna starał się o nasz związek, widać nie chce się zmienić...wymusza agresją bym wróciła do domu. Wiem jakie jest trudne odejście, wiem że łatwo jest mówić by tak zrobić gorzej z czynami:(niestety. Jej ale nie pozwól się bić!!!mój mnie na razie nie uderzył, ale co nie znaczy że tego nie zrobi:(tylko najpierw musi się postarać bym wróciła choć zaczynam w to wątpić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozumiemm
Cię doskonale,także nie umiem odejść od Męża:(jesteśmy razem 8, 5 roku. Bardzo go Kocham i pomimo tego jak on mnie traktuje nadal z nim jestem:(Od jakiegoś pół roku koledzy są dla niego guru, ciągłe wypady z kolegami, piwko, drinki i dragi, trawa , koks itd. Już mam tego dość, widzę jak pod wpływem kolegów zaczął mnie olewać, ja ciągle na niego czekam a on ma to gdzieś. Już nie pamiętam kiedy widziałam go chociaż całe 10minut..tylko jak śpi, pozwoliłam mu na wiele z początku nigdzie nie chodził bo żałował że sama zostane po czasie się to zmieniło . Teraz on nie widzi że jestem, nie mamy dzieci po ślubie jesteśmy 3 lata. Zawsze było idealnie, kochaliśmy się do szaleństwa widziałam że mu zależy. Trzy dni temu wyszłam z domu, gdyż on nie wrócil na noc do domu nie dając znać. Wyszłam, on niestety nie widzi że zrobił źle, więc wyszłam..on zauwazył to dopiero po 1,5 dniowej nieobecności, płakałam, nie odzywałam się w końcu napisał ze mam chate wolną bo idzie do pracy i że nie wie gdzie byłam i gdzie jestem, nie odpisywałam mu..po czym on zaczął tak wrednie pisać że mam wracać i tyle chyba że chce się rozstać wystraszyłam się i wróciłam. Jestem głupia , nie pokazał mi że mu zależy tylko rozkazał mi że mam wracać a nie siedzieć na głowie innym ludziom w sumie mnie to przekonało, nie napisał że z miłości. Był stanowczy że to co miał do napisania to napisał i tyle. Bo zapytałam czy tęskni..jestem od niego uzależniona, dziś miał wolne..wyszedł o 13 i nie ma go do teraz ja głupia czekam chce z nim pogadac, a on się widać dobrze bawi, nie wiem jak to rozegrać boję się odejść taka jest prawde. Przez to jak pisał już nie widzę miłości, teraz zauważyłam że zostawił klucz pewnie dlatego bym nie wyszła, dziś stawiał warunki że to ja mam się zmienić, że nie jestem jego matką by mu czegoś zakazywać, nie widzi nigdzie swojej winy..jak mam to rozegrać, wyjście z domu go rozwściecza a ja nie mam siły tak jak autorka odejść za bardzo go kocham, i w sumie nie mam gdzie iść

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam kilka pytań
Czy Ty przypadkiem nie chciałaś urodzić dziecka aby ratować związek, bo już coś tam źle się działo? Dlaczego Twój mąż przebywał zagranicą akurat gdy Ty byłaś w ciąży? Czy to cały czas był związek na odległość? Co to znaczy, że za każdym razem wybaczasz? Ile razy i od kiedy? I co wybaczasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko
byłam kiedyś w związku gdzie miał być ślub. Wiele razy wybaczalam różne rzeczy chociaz widzialam ze związek w taki sposób nie ma sensu i powinnam odejść, ale nie miałam siły, jakoś ślepo wierzyłam ze on za kazdym razem jak przeprasza to się zmieni...... Nic z tego. Zostawił mnie miesiąc przed ślubem tyle że na moje szczescie juz nie próbował pozniej nic ani wracac ani przepraszać.... I dopiero po takim kopniaku i upokorzeniu zrozumialam, że jak cokolwiek jest nie tak, to od razu trzeba stawiac ultimatum i nie patrzec ze boli, tylko albo w jedna albo w drugą stronę..... A pamiętaj, że własnie taki człowiek jak Twój mąz umie najwidoczniej ładnie mówić, ma dar przekonywania chociaż pewnie sama do końca nie wiesz w czym i tak to się dlaatego kręci, widzisz ze jest źle, ale nie chce do konca przyjąc tego do siebie, łudzisz się ze za każdym razem jak przeprasza to że to już naprawde i ze bedzie zmiana..... Odejdź jak najszybciej....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gabi nowa
On jest alkoholikiem.znasz ta chorobe ? Moj jest obecnie na leczeniu.Znam ten problem. Tu Ci ktos madrze doradzi na topiku maz-alkoholik.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bąbi
Nie sluchaj wodnika szuwarka czy jak mu tam. On trzyma z facetem, to zrozumiale i moze w jakis sposob rozumie jego zachowanie. Ale wcale to tego zachowania nia usprawiedliwia. Mezczyzni nie maja bladego pojecia, co to znaczy urodzic dziecko, a potem zajmowac sie nim 24h, wstawac nawet i kilkanascie razy w nocy. Ja tez nie mialam na ten temat pojecia, dopoki sama nie urodzilam. Twoj maz pije, na dodatek pije coraz wiecej. Dziecko poki co jest malutkie, ale gdy podrosnie - jakiego bedzie mialo ojca? Skoro juz teraz nie interesuje sie dzieckiem, marne sa widoki, ze bedzie to robil pozniej. Nie daj Boze po pijaku bedzie je bil, skoro juz na Ciebie podnosi reke. Rozumiem, ze jest Ci ciezko, Twoje dziecko jest naprawde malenkie, ale mieszkasz u swojej mamy, ona na pewno jest dla Ciebie wsparciem. Poradzisz sobie. Sama dobrze wiesz, ze taki zwiazek przyniesie Ci tylko cierpienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gabi nowa
Jak moga tu niektorzy atakowac autorke ? Mezczyzna ,ktory bronil tu Twojego meza sam pewnie pije.Nie wszyscy wiedza co znaczy byc sama z 3 tyg.dzieckiem ! Kobieta po porodzie potrzebuje wsparcia psychicznego,ciepla. Twoj maz niedojrzal do malzenstwa.Do tego jak czytam co piszesz to wyglada mi,ze jest uzalezniony oa alkoholu ! Bardzo Ci wspolczuje.Sama mam male dziecko. Pierwsza zasada powiedz,ze po alkoholu nie ma wstepu do domu.!!! Chocby mial spac na dworze badz konsekwentna. Sama dobrocia i brakiem wymagan,tolerowaniem zla wyrzadzasz krzywde sobie ,dziecku,a nawet jemu. Badz twarda,stanowcza.Nie pozwol tak sie traktowac. Dopiero wtedy moze byc szansa,ze cos sie zmieni na lepsze.!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ggggrr
mnostwo stresu zwalilo si ewam teraz na glowe - powrot z zagranicy, brak pracy i do tego jeszcze noworodek. facet tego nie wytrzymuje i zapija stres. Zamiast rozbijac malzenstwo "wyrzuc go" na terapi. Zmus go do leczenia alkoholizmu, zmobilizuj rodzine do pomocy. Warto zawalczyc, bo mozecie jeszcze wyjsc na prosta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gabi nowa
Wiem,ze ciezko z malenstwem.Jestes teraz zmeczona.To Ty potrzebujesz wsparcia.:( Idz do poradni AA,napewno znajdziesz cos,masz internet.:) Idz pogadaj w poradnii.najlepiej AA.Tam sa wspaniali ludzie.Oni Cie pokieruja.,naucza jak zyc,by osoba uzalezniona opamietala sie. Idz pogadaj.Pelno jest takich kobiet jak Ty.Niektore niestety nie chodza do poradni i latami toleruja.Alkoholizm jest choroba poglebiajaca sie.Jak nic nie zrobisz,to bedzie tylko gorzej. pozdrawiam serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bhybhjlpitre
odejdz jak najszybciej!!!nie czekaj,on sie nie zmieni,a bedzie tylko gorzej....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×