Jaki przyjąć styl wychowywania dziecka?

Może głupie słowo styl , ale dokładnie nie wiem jak to nazwać, jak opiszę, to może się rozjaśni . Otóż są różne sposoby wychowywania dziecka, niektórzy preferują sposób typu dziecko głównie siedzi w domu, bo poza domem może mu się coś stać, inni na odwrót prawie od urodzenie dziecko jest wszędzie zabierane. No i chyba najrozsądniejszy według mnie typ pośredni dziecko bywa tu i tam, ale bez przesady. Jak uważacie, czy takie zabieranie dziecko od najmłodszych lat, faktycznie wpływa na niego pozytywnie, czy wierzycie bardziej w to, że wszystko determinuje charakter? [07.05.2010] 20:23 [zgłoś do usunięcia] typ pośredni Tzn. no wiadomo, że dziecko trzymane w domu bez kontaktu z różnymi ludźmi na pewno nie rozwija się dobrze. Chodzi mi bardziej o jakieś zabieranie dziecka nie tylko na zakupy , czy na spacer, ale np. na teatrzyki dziecięce, na urlop za granicą?

Proszę o opinię doświadczonych rodziców :).

rodzicem nie jestem. ale nie wiem czy takie tworzenie sztucznej sytuacji się sprawdzi. po prostu postaraj się nie spieprzyć mu życia

Co znaczy sztucznej sytuacji?

Odpowiedziałam Ci na macierzyńskim i nie chce mi się powtarzać, słowem - stawiam na samodzielność.

co to znaczy tworzenie sztucznej sytuacji - to, że jak wybierzesz jakąś metodę, bo wydaje ci się najbardziej odpowiednia i będziesz chciała/chciał być jej zbyt wierny, to efekt może byc odwrotny. nie zawsze i we wszystkim bedziesz zgadzać się z jakąś jedną metodą wychowawczą. staraj się raczej sprawić aby zyć szczęsliwie. jeżeli w danej sytuacji uważasz, że nalezy dziecko gdzieś zabrać to je zabierz jak uważasz że należy je gdzieś puścić to puść

Dzięki za odpowiedzi. No na pewno nie chciała bym że świat mojego dziecka w wieku powiedzmy przedszkolnym ograniczał się tylko do bajek w tv, kupieniu nowych zabawek i ewentualnie wyjściu do babci...

Tak wiem, że trzymanie się ślepo jakiegoś typu jest złe, nie jestem jakaś nawiedzona, ale też nie chce być dla swojego dziecka jakimś niewolnikom, tzn. spełniać wszystkie jego zachcianki, z drugiej strony być zakładnikiem, bo nie można się ruszyć na krok z domu...