Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

beatoosia23

Moj facet chyba nie dojrzał do powaznego związku, czekac az sie zmieni?

Polecane posty

Hej to znowu Ja :) Mam nadzieje, ze sie przyłączycie do rozmowy. A mianowicie chodzi o mojego "ferelnego faceta". Jestesmy razem od 5 lat, mieszkamy razem i mamy synka. Mieszkanie jest moje gdyz dostalam je po swoim ojcu, ktorego juz nie ma z Nami. Jestesmy razem od 5 lat ale znamy sie od lat 8. Moj facet nie mial szczesliwego zycia, wychowal sie w Domu Dziecka. Ale jest naprawde inteligentnym i zaradnym facetem. Jest tylko jeden problem. Wydaje mi sie ze jest jeszcze niedojrzaly emiocjonalnie. Ma 26 lat ale nie rodzina jest u niego na I miejscu. Najpierw jest szkoła, praca a na koncu My. Nie jest tez dobrym ojcem, nie umie dogadac sie z synem, ze mna rowniez, jest zamkniety w sobie. Jest cichy, powazny - ZAWSZE! i nigdy nie slucha moich rad. Jest nieczuły, nie lubi sie przytulac, nie mowi o swoich uczuciach, nie mowi, ze kocha. Nie wychodzimy nigdzie razem, najlepiej czuje sie w towarzystwie kolegów beze mnie. Wszystko jest wazniejsze od Nas! Co robic? Czekac, az sie zmieni?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość /0/
to jak ty sie w nim zakochalas my dziewczyny potrzebujemy uczucia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dssfsfdfsdfd
bla bla bla.. jesteście ze sobą już jak stare małżeństwo. 8 lat razem to sporo czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Obawiam się, że on może się nie zmienić, bo to jak się teraz zachowuje wywodzi się z jego dzieciństwa. Rodzina nie jest na pierwszym miejscu, bo on sam w dzieciństwie jej nie miał. Nie lubi się przytulać bo nikt go nie przytulał gdy był mały. Jest zamknięty w sobie bo to na pewno pozwoliło mu przetrwać trudny okres w domu dziecka. Ja bym go NIE zostawiła mimo wszystko...daj mu tyle miłości ile tylko potrzebuje, być może kiedyś Ci się odwdzięczy, ale jestem pewna w 100 %, że on bardzo was kocha, ale ni potrafi tego okazać, bo nikt nie nauczył go okazywania uczuć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja powiem tak .....
a ja myślę że sam fakt wychowywania się w domu dziecka miał i ma duży wpływ na okazywanie uczuć może on tego nie potrafi robić no bo jakby nie patrzeć gdzie się miał tego nauczyć ?.....przecież takie rzeczy wynosimy z domu może szczera rozmowa i jakaś terapia by pomogła sama nie wiem ? ale z drugiej strony być z kimś kogo nie możemy być pewni kto nie okazuje ciepła uczucia to jak bycie z obcym człowiekiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dssfsfdfsdfd
charlotte300392 - i już diagnozę postawiła na podstawie paru zdań w temacie. ;) uwielbiam takie wszechmądre ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem, ze powinnam go wspierac, duzo rozmawiac, mówić mu jak bardzo go kocham itp. Ale to jest cieżkie kiedy tylko jedna osoba się stara. Przeciez jestem kobieta i oczekuję od mężczyzny aby mnie adorowal, mówił, ze kocha, ze mysli itp. On jest facetem i musi mnie traktowac jak kobiete, tylko powiedzcie mi jak mam go zmusic do tego aby byl z Nami, bawił sie z dzieckiem tak jak prawdziwy ojciec, jest mi ciezko zyc z takim czlowiekiem mimo tego, ze wiem ile przeszedl w zyciu.... DO OFERMY: Tak straciłam z Nim dziewictwo i mam nadzieje, ze zostane juz przy jego boku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facet żyje w wolnym
związku, wolnym od odpowiedzialności. Z twojej wypowiedzi wnioskuję że myślisz o nim typowo jak kobieta, oczekujesz zachowań jakie kobieta oczekuje a zapominasz że to mężczyzna i inaczej odbiera świat niż ty. Podam przykłady "ale nie rodzina jest u niego na I miejscu. Najpierw jest szkoła, praca a na koncu My. " - a dla kogo między innymi się uczy i pracuje, chyba że ty sama utrzymujesz siebie i dziecko a facet wydaje kasę na siebie. "Nie jest tez dobrym ojcem, nie umie dogadac sie z synem" - bo faceci to chętnie z dzieckiem by rozmawiali dopiero jak dziecko zaczęłoby sensownie gadać. Trzeba go trochę mobilizować, organizować mu czas z synkiem, może jakieś drobne zabawy, albo jakieś małe męskie zadania. Często to kobiety odciągają dzieci od ojców, albo w dzieciństwie robią przy dzieciach wszystko i potem mają pretensje że mąz w tym nie uczestniczy. "ze mna rowniez" - komunikacja to podstawa w związku trzeba jej się uczyć. mojego męża kuzynka mieszkała z facetem 4 lata i dopiero przed ślubem okazało się że nigdy nie rozmawiali ze sobą o żadnych poważnych sprawach, przeżyli wtedy poważny kryzys i w zasadzie od tamtego momentu przy odrobinie wysiłku zaczeli się porozumiewać. My z mężem mamy taki system że raz na jakiś czas wychodzimy gdzieś gdzie można porozmawiać i jednocześnie nie zajmować się innymi rzeczami, czasem to spacer czasem wyjście na piwo czy pizzę. Siadamy też czasem w domu ale żeby wszystko było wyłączone telewizor komputer. "jest zamkniety w sobie. " - faceci czasem potrzebują posiedzieć w ciszy i samotności, oni wtedy lubia pomyśleć. A jak mają mało takiego czasu to go szukają. Trzeba czasem pozwolić żeby miał czas dla siebie, tylko dla siebie nawet przed telewizorem czy przed kompem. Jesli nie ma tego to ucieka, oddala się od kobiety od rodziny. "Jest cichy, powazny - ZAWSZE! i nigdy nie slucha moich rad." - ja udzielam rad w taki sposób: mówię że ja to robię tak i tak i zostawiam sprawę tak jak jest, niech robi po swojemu. Często mnie szlag trafia jak to widze ale zaciskam zęby i nic nie mówię. Często następnym razem robi tak jak ja mówiłam. Facet nie lubi jak ktoś mu sugeruje że coś to robi źle, a jak się udziela rady nie tak jak trzeba, to on jeszcze jest gotów na złość zrobić po swojemu nawet jeśli miałby coś zepsuć to i tak go to nic nie nauczy. "Jest nieczuły, nie lubi sie przytulac, nie mowi o swoich uczuciach, nie mowi, ze kocha" - - ucz go że potrzebujesz przytulań i czułości, słów "kocham", ucz go codziennie cały czas. On się nie domysli że ty tego potrzebujesz może się tego tylko nauczyć, ale się nie domyśli. Jeśli w jego rodzinie nie było takich gestów między matką a ojcem między nim a rodzicami to będzie trudniejsze zadanie dla ciebie żeby go tego nauczyć. Mów mu że potrzebujesz przytulenia, mów mu jak przytuli że to lubisz jak to robi, może to na początku wydać się mechaniczne i nie do zniesienia ale jest to do zrobienia. Synka też pewnie uczysz że trzeba mamusi mówić że się ją kocha, uczysz przytulać się, rób tak samo z facetem. "Nie wychodzimy nigdzie razem," - a czego nie wychodzicie, nie możesz czegoś zorganizować, wyjścia jakiegoś czy czekasz aż on "się domysli". Jak czekasz aż się domyśli to ci powiem że się nie domyśli. "najlepiej czuje sie w towarzystwie kolegów beze mnie" - też pytanie dlaczego? Może koledzy go jakoś doceniają, może nie mają pretensji. w tym jest jakaś przyczyna. Na ostatnie pytanie powiem, że nie czekać aż się zmieni tylko robić coś żeby się zmieniło. Jak będziesz tylko czekać to się nie doczekasz. Ja jestem zdania że zmianę powinno się zaczynać od siebie, nawet jesli partner ma wg ciebie wady nie do przyjęcia to powinnas się zastanowić co powinnaś zmienić w sobie przede3 wszystkim żeby stać się dla niego lepszą partnerką. Oczywiście bez przesady, nie poświęcać całego życia żeby mu usługiwać, czy coś nie to mam na myśli, ale może jakieś cechy charakteru można by poprawic te które jego denerwują. Wtedy on może zechce sie odwdzięczyć i zrobić coś dla ciebie i tak się koło będzie kręcić. Chyba że to zadufany w sobie egoista ktory nie widzi nic poza czubkiem własnego nosa. Jego nie zmienisz, on sam musi chciec się zmienić dla ciebie. Jeśli będziesz próbowała go zmieniać na siłę to pewnego dnia on może wybuchnąć i wszystko to wróci do ciebie ze zdwojoną siłą. Może się zbuntować podwójnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość davidosia
Facet zyje w wolnym... To powiem Ci tak! Jesli chodzi o mnie to staram sie jak mogę abysmy gdzies wyszli, kiedy zapraszaja Nas znajomi i mowie chodz wyjdzmy z tego domu to slysze: Nie mam ochoty, jestem zmeczony, idz sama" i tak jest za kazdym razem. Wszedzie jestem sama i zawsze jestem sama. Jesli chodzi o nasze rozmowy to probuje z nIm rozmawiac ale za kazdym razem slysze: uspokoj sie, nie widze zadnego problemu itp. Jesli chodzi o dziecko to namawiam go aby zajal sie troche malym, wyszedl z nIm gdzies jak facet z facetem i zawsze slysze: jestem zmeczony idz z nim sama. I tak jest ciagle, Wszedzie wychodze sama, bez niego, kiedy potrzebuje jego wsparcia tez nie moge na niego liczyc. On jest taki, ze lubi jak sie nad nim skacze i On jest wtedy zadowlony. A co ja jestem?! Mam sie tak upokarzac?? Zyje juz tak 5 lat ile jeszcze mam tak zyc? Piszesz, ze potrzebuje spokoju: On wiecznie siedzialby w ciszy i spokoju, a juz najlepiej gdyzbym z malym ulotnila sie z domu bo on potrzebuje spokoju. Kurde mezcy mnie takie zycie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość davidosia
Tak, jest egoistą! I jak z takim zyc? Wogole da sie zyc z egoistą?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facet żyje w wolnym
Więc moje pytanie brzmi: Dlaczego żyjesz z egoistą? Ze względu na dziecko? Też dobry powód ale nie najlepszy. Dziecko kiedyś odejdzie z domu a ty zostaniesz z obcym facetem z którym nie umiesz się dogadać spędzać czasu i który zwyczajnie cię wkurza. Z facetami często trzeba postępować jak z dziećmi, lubią być chwaleni nawet za drobnostki. Wiesz autorko ja z moim mężem tworzymy dosyć dobry związek, wiem że jesteśmy przykładem dla innych, ale też wiem ile to wymaga poświęcenia i pracy z obydwu stron. Jednak jeśli jesteś nastawiona na to że tylko on ma się zmienić, a ty niekoniecznie to nie będzie dobrych efektów. Nie wątpię że się starasz i że zapewne jesteś dobrą matką i partnerką a on może czegoś nie zauważa, ale to nie znaczy że jesteś idealna, nikt nie jest. Wiesz ja kiedyś chciałam zmieniać mojego męża pod moje widzimisię i nie dość że on się tylko buntował bardziej, to tym bardziej nie chciał się zmieniać, a jeszcze ja cierpiałam bo on mnie nie słucha bo nie chce się dla mnie zmienić. Dopiero jak zaczęłam trochę inaczej, czyli zmieniałam siebie, wysiliłam się na trochę więcej pochwał nawet za głupoty i za rzeczy które są też jego obowiązkami, na mówienie mu często czego oczekuję od niego, na prowadzenie rozmów w taki sposób żeby on się czuł w tych rozmowach nie jako ten oskarżany który w efekcie się broni tylko jako partner któremu chcę coś zakomunikować że coś mi przeszkadza ale to nie koniecznie jest jego wina. Dopiero wtedy zaczęliśmy nawiązywać współpracę. Znam ludzi co latami walczą ze sobą bo żadne nie chce zmienić siebie tylko tego drugiego. Poza tym powiem ci coś o oczekiwaniach, jak się je ma a druga osoba nie spełnia ich bo nie chce lub zwyczajnie nie może i nie jest w stanie, to można latami zyć w nieszczęśliwym związku i jeszcze unieszczęśliwiać drugą osobę i im bardziej w tym tkwisz tym jest gorzej każdego dnia, a pewnego dnia budzisz się i jedyne co czujesz to złośc do tej osoby i niespełnione oczekiwania. Lepiej jest akceptowac to czego nie da się zmienić i przyjąć jako wyzwanie to co się da. Tyle że ze zmianami jest tak że one same z siebie nie przyjdą. Jeśli facet faktycznie jest egoistą jeśli nie idzie się z nim w żaden sposób dogadać, jeśli nie potrafi przyjąć swojej winy, jeśli nie potrafi przyjmować twoich argumentów to taki facet nie powinien byc w związku. To samo się tyczy kobiety. Zmienianie jego na siłę nie ma sensu, może was doprowadzić do jeszcze większych problemów. Mam znajomą która bardzo chciała swojego faceta nawrócić na kościół, zmuszała go do tego żeby chodził z nią do kościoła żeby się modlił i przez ponad pół roku chwaliła się że on się z nią modli chodzi na msze i tak dalej a potem jak się zbuntował to od tamtej pory nie chce słyszeć o kościele. Bardzo jej na tym zależało ale droga jaką wybrała była niewłaściwa. Jeszcze raz powtórzę to co napisałam wcześniej: Samo się nie zmieni, chyba że przypadkiem albo chyba że na gorsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mi tak kobiety mowią
"Najpierw jest szkoła, praca a na koncu My." Wiesz moze Ty sama go kiedys tak potraktowalas, myslalas w taki sposob, więc teraz nie powinnaś się dziwić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Najpierw jest szkoła, praca a na koncu My." Dobry priorytet biorąc pod uwagę jaką ma fatalną babę. Moim zdaniem robisz z igły widły. Które z was więcej zarabia, które więcej pracuje? Jesteś niedojrzałą egocentryczną księżniczką. Dzieci rodzą dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość davidosia
Witam wszystkich! Do Kalibana: Dlaczego myslisz, ze jestem NIEDOJRZAŁĄ, EGOCENTRYCZNĄ KSIĘZNICZKĄ??? Na jakiej podstawie to wywnioskowales/as? I co to mialo znaczyc: DZIECI RODZĄ DZIECI?? jESLI CHODZI O nasz wiek to ja mam 24 a On 26 lat, wiec skad te "dzieci". Ja tu Wam pisze, ze mam problem, powazny problem bo jest mi ciezko i szukam porady, jak przetrwac, jak wzmocnic ten zwiazek, jak sprawic zeby moj facet sie otworzyl? I nie jest tez tak jak napisal/a "zyje w wolnym" ze jestem z Nim tylko dla dziecka. Ja go KOCHAM i chce mu pomoc tylko nie umiem bo z Nim jest ciezko sie dogadac. on nigdy nie widzi problemow, On nigdy ich nie ma a ja wiem ze są. Wiem, ze powinnismy pojsc do psychologa, na terapie malzenska ale On tego nie chce, On uwaza, ze miedzy Nami jest wszystko wporzadku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bo z Nim jest ciezko sie dogadac. on nigdy nie widzi problemow, On nigdy ich nie ma a ja wiem ze są. Wiem, ze powinnismy pojsc do psychologa, na terapie malzenska ale On tego nie chce, On uwaza, ze miedzy Nami jest wszystko wporzadku. =>> O wszechwiedząca, po co ci szaman? Sama rozwiąż problemy. Tym bardziej, że po większości jak dla mnie są wydumane. Jesteś zamęczającym bluszczem. On zły, zły, zły, zły i robi żle, źle, źle. Ideał :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×