Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Tym razem to znowu ja/

O zarobkach nauczycieli pewna kwestia

Polecane posty

tyle się mówi że nauczyciele zarabiają mało ale policzmy... zawodowy nauczyciel na etacie załóżmy że na rekę zarabia 1500zł i jakaś inna np w biurze czy urzedzie powiedzmy tyle samo. z tym że nauczyciel te 1500zł dostaje (po odjęciu ferii, wakacji, wszystkich przerw w szkole) za 9 miesięcy pracy a urzędnik za 12... a prywatny? hm moja ciocia pracuje w pewnej prywatnej szkole językowej dla dzieciaków i zarabia na rękę 40zł za godzinę. a pracuje od 4-6 h dziennie. (czyli wychodzi 160 - 240zl dniówki) i dorabia na korepeycjach, ale 3 miesiące w roku nie ma pracy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeeeeeeeeee małpa@
nauczyciele zarabiają więcej bo 3tyś. dorabiają jeszcze na korepetycjach lekcjach indywidualnych na sprawdzaniu matur itp. itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zal mi was sluchac
malpa, jakie 3 tys? skad Ty takie liczby bierzesz? Kretynka ja jestem anglista i mam 1400 PS co wiecej, zarobki zaleza od stopnia awansu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pracowałem kiedyś w branży, gdzie miałem podgląd na ich zarobki - są duże w stosunku do liczby godzin pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie ma czym się ekscytować
Dajcie spokój - moja mama jest mianowanym w stołecznym liceum, do tego dodatek za wychowawstwo, dodatek za układanie planu, dodatek za protokołowanie rad plenarnych i... w najlepszym wypadku dostanie może 70% tego, co ja rok po skończeniu studiów... Trzech miesięcy wolnego nie ma, bo praktycznie cały sierpień spędza na układaniu planu. Pomijam fakt, że ja mogę wyjechać w listopadzie na urlop a ona musi czekać do lipca. Przypadki "pracy po godzinach" już pominę, bo to zwyczajnie ryzyko wpisane w zawód. Szału nie ma i tyle w temacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ułożenie planu to doświadczonemu nauczycielowi z wieloletnim stażem nie zajmie chyba całego miesiąca:P nauczyciele nie zarabiają może i dużo miesięcznie ale w skali roku biorąc pod uwagę ilość godzin przepracowanych to jest całkiem sporo!!!! aha, i nie mówię że to źle, bo moim zdaniem nauczyciele powinni zarabiać dużo by mieć mobilizację do nauki(wiadomo, powołanie to nie wszystko) ale denerwuje mnie jak krzycza że zarabiają mało itd itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdzirson ołencz
no tak ale idac tym tokiem myslenia moglbys tak podliczyc kazdego, bo kazdy krzyczy o podwyzki. Ja tez chcialabym zarabiac wiecej, ty pewnie tak samo, i ci panstwo rowniez.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maturks4
Rozliczałam PIT emerytowanej nauczycielki za 2009 r. Jej dochód to ponad 3500 zł miesięcznie NETTO.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie ma czym się ekscytować
No nie wiem, jak ma się "wiloletnie doświadczenie pedagogiczne" do obdzwaniania koleżanek i kolegów z pracy i ciągłego upraszania się o podesłanie swoich preferencji co do godzin zajęć na kolejny rok. Zwłaszcza, że nie wszyscy są "osiągalni od ręki", w końcu to wakacje. Potem wystarczy tylko "pogodzić" kilkadziesiąt sprzecznych ze sobą interesów. Pikuś normalnie. Każdy inny by to machnął w 15 minut. Moja mama nie krzyczy, że zarabia mało. Ale ja uważam, że i owszem - dopiero zaczęłam pracować a stawkę godzinową mam wyższą od nauczyciela z ponad dwudziestoletnim stażem. Plus dodatki typu opieka medyczna czy szkolenia finansowane przez pracodawcę, których w państwowej szkole nie uświadczysz. Uważam, że zarobki nauczyciela, w porównaniu z wkładem pracy i pieniędzy w rozwój własny, to żaden cymes i nie mam powodu, żeby to zdanie zmieniać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie ma czym się ekscytować
maturks4 ---> a emerytura pułkownika z 25 letnim stażem pracy w wojsku wynosi 6000,- pln. Sama emerytura za siedzenie w domu. I co? Nadal tak super jest być nauczycielem zasuwającym na emeryturze, żeby mieć te 3500,-?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewegg
mojej koleżanki mama, która pracuje w liceum zarabia 2500 zł + koreptycje wiec jak zarabiacie 1400??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maturks4
Uważasz, że pułkownik pracował 18 godzin tygodniowo? A czy ja napisałam, że ta osoba "zasuwa" na emeryturze? Jeżeli zasuwa, to na zagraniczne wycieczki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hm no wiadomo że każdy ma prawo sobie krzyczeć że chce zarabiać więcej i nażekać że mało dostaje. Tylko że pewnie Ty zdzirka wraz z kolegami i koleżankami z pracy nie wykorzystujecie tego do gry politycznej przy pomocy związków zawodowych.. ps. określenie "działacz związkowy", "działacz sportowy" wywołuje u mnie kurwicę:D zarabiają w chuj kasy od partii które ich wynajmują do zrobienia strajku akurat w danym momencie.. żal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NianiaNiunia
Moja mama pracuje jako nauczycielka juz od wielu lat i ja sama pracowalam przez prawie rok w dwoch szkolach. Pieniedzy nie za wiele, chociaz nie mam porownania do innych zawodow. Ale pomyslcie, ile to sie trzeba nakrzyczec na te dzieciaki, nauzerac! Na przerwach mamy dyzury - nie pojdziesz sobie do pokoju nauczycielskiego odpoczac, wypic kawe, czy pojsc sie wysikac, bo trzeba stac na korytarzu i pilnowac zdziczalych dzieci. Wolne dni od pracy - haha, w tych dniach nauczyciele sprawdzaja zalegle klasowki, robia rozklady materialow, jakies dodatkowe (i darmowe) projekty. Wakacje? tez bzdura, robi sie rozklady materialow dla kazdej klasy, to naprawde zajmuje duzo czasu. Moja mama robi caly sierpien, potem dokancza we wrzesniu. Moja mama jezdzi pare razy w tygodniu do dzieci niepelnosprawnych, bo zostala jej taka funkcja przydzielona - sa to dzieci, ktoe nie moga uczeszczac do szkoly na normalne lekcje z powodu chorob, wiec nauczyciele ZA DARMO jezdza do takich dzieci, czasami po 20km w jedna strone, i nauczaja. Koszt dojazdu rowna sie zarobkowi za godzine, wiec wychodzi na czysto, tylko czas marnuje, a te dzieci najczesciej i tak nie zdaja matury. Praca nauczyciela jest bardzo wymagajaca, ciagle cos trzeba robic, rozliczac sie. Planowac klasowki i je ulozyc, pozniej je sprawdzic, starac sie urozmaicac lekcje, wiecznie uciszac znudzonych uczniakow, ktorzy najchetniej zalozyliby ci kosz na glowe... Nie mow, jesli nie wiesz, jak tam jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdzirson ołencz
tym razem - racja, z tym sie zgodze. Temat rzeka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też nauczycielka....
Tym razem to znowu ja............ to idź i ucz w szkole, kto Ci broni??? Zazdrościsz?Spróbuj tego kawałka chleba i zobaczysz jakie to "rarytasy" nieziemskie.... Mam 31 lat Pracuję 7 i na rekę biorę niecałe 1800 zł, z wszystkimi już dodatkami,łącznie z wychowawstwem.To Twoim zdaniem takie kokosy??? No i co z tego,że teoretycznie pracuję 18 godzin w tygodniu. NIGDY takiego tygodnia nie ma żeby pracowac 18 godz. Może tak mają w-fiści, ale ja ucząc polskiego i sztuki mam taki zapieprz, z e jak czytam na forum takie farmzony to mi się nóż otwiera.... Wylicze Ci godziny niepłatne, które nauczyciel przepracowuje , a NIKT o tym nie pomyśli i nie powie głośno: - 2 godz. tygodniowo kółka (polonistyczne i plastyczne) całkowicie za free - ok. 4-5 godz. robienie i zakładanie gazetek(dekoracji) na szkolne tablice-ja zajmuje się 2ma o wymiarach ok. 1, 5m na 3 metry. dyrekcja wymaga żeby co tydzień(!!!) tablice były aktualizowane, więc nietrudno chyba obliczyc, ile czasu zajmuje wyciananie literek, malowanie dekoracji, szukanie materiałów, robienie kwiatuszków z bibuły, krepiny itp. Oczywiście to wszystko PO LEKCJACH, czyli według Ciebie Drogi Znawco, nie są to godziny pracy.No i oczywiście kompletnie za darmo bo to mój obowiązek. -przygotowywanie dzieci do konkursów, ślęczenie z nimi po lekcjach. Nie ma miesiąca ( w niektórych sa nawet po 2-3) bez konkursu m.in. ortograficzny, czytelniczy, mitologiczny, wiedzy, poetycki i plastyczne wszelkiej maści- na okrągły rok.(To tylko częsc , która akurat wpadła mi naprędce do głowy) -co chyba oczywiste przygotowywanie się do lekcji(wyobraź sobie ,ż e nauczyciele to robią, żeby nie zawiesc tych inteligntnych uczniów, którzy się czegos chcą od nas nauczyc)poprawianie zeszytów, sprawdzianów, kartkówek a wczesniej KOMPUTEROWE przygotowanie ich w domu. - wszystkie wycieczki krajoznawczee, wyjazdy do kin, teatrów, na wystawy. Mimo że np. mam 5 lekcji w tym dniu i powinnam kończyc o 13, to wracam do domu o 20 i jest git, i nikt wtedy nie mówi, że pracuję 13 godzin ani nie płaci mi za 13 godzin pracy. - spotkania z uczniami (spotkania integracyjne, wieczorki poetyckie, dyskoteki szkolne, ogniska) - planowo 1 raz w miesiącu na okrągly zegar, czyli przychodzę na 8 do pracy i wracam po 20 do domu - Rady Pedagogiczne, zebrania z rodzicami, szkolenia i warsztaty metodyczne. - conajmniej raz w miesiącu coś z tego wypada i tez trwa różnie, na pewno na 16 do domu wtedy nie wracam. A ile jest takich rzeczy, które "wypadają" nagle i są do zrobienia na "już". Napisanie artykułu do lokalnej gazety o tym co działo się w szkole, uaktualnienie strony internetowej szkoły, przygotowanie prezentacji dla rodziców, udział w projektach szkoły i mnóstwo innych rzeczy, które też byłam pewna że nie należą do obowiązków nauczyciela.... Najbardziej draznią mnie wypowiedzi ludzi, którzy nie maja tak naprawdę POJĘCIA jak wygląda praca w szkole. Im wydaje się,kże to tylko wakacje i wolne... I jakie 3 miesiące???Do końca czerwca ZAWSZE jestesmy w pracy , mamy urlop dopiero od lipca( w tym czasie mamy dyzury po2-3 -każdy nauczyciel i zajęcia dla dzieci np. basen, zaj. komp) , a wpołowie sierpnia wracamy, bo tak obliguje nas dyrekcja. Przygotowywujemy sale, robimy dekoracje, przygotowujemy dokumentację na nowy rok dokumentację itp. Tak naprawdę beztroskie wkacje trwają 6-tyg. Kocham pracę z dziecmi i nie zamienię jej na inną, mimo że mój mąz smieje się w głos z moich zarobków i złości,ze wiecznie w domu tylko książki, zeszyty i dekoracje .... Jak tak nam zazdrościsz autorze to prosze na studia i skłądac podania do szkół... Żal Ci t***** ściska,że harujesz od świtu do nocy? A kto broni Ci się uczyc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×