ZAINTERESOWANY CZY DZIWNY?- POMOZCIE!!!

Sprawa wygląda tak. Ja mam 19 lat on 26. Wolna.Wolny. Kiedy byłam w gimnazjum "zwierzałam" się naszemu wspólnemu znajomemu ze Jacek mi się podoba...(to nie byl jakis przyjaciel ani jego ani moj stad tez nie mam pewnosci ze cokolwiek wypaplał) My znalismy sie z kosciola. Co tydzien na mszach w niedziele i na 3 dniowych rekolekcjach. Jakos nie gadalismy specjalnie. Wiecej gadał z moja kolezanka, ktora go zaczepiła (ale to zwykła rozmowa). Nas łaczyło "cześć-cześć" i jakies 2minutowe rozmowy -było ich chyba z 7. Kiedyś po tych rekolekcjach na ich stronce www napisalam pozdrowienia dla tych wszytskich ktorych poznałam tam i znałam itd. Napisał do mnie na gadu-gadu ze dziekuje za pozdrownienia i od czasu do czasu pisalismy na gg. Co słychac, czym sie zajmujemy, co teraz robimy. Po jakims czasie zaprosiłam go na NK do znajomych - odrzucił. Zapytałam o co chodzi, a on, że nie znamy się wystarczajaco aby byc u siebie w znajomych.(dziwne?) przyjmował osoby nawet takie których nie znał (zrobilam test, poprosilam znajoma z daleka zeby go zaprosila, i przyjał) Wkurzylam sie i napisalam cos megagłupiego...(wybaczcie miałam 15 lat) Kiedy sie spotykalismy - 2 razy w roku mowil mi czesc i sie usmiechal- heh, jak zwykle... W 2009 spotkałam go w czestochowie po pielgrzymce. Sama podbiegłam zeby sie przywitac- nie wiem czemu, impuls jakis Ten mnie przytulił, widac bylo ze sie cieszy na moj widok. Costam pogadalismy o pielgrzyce i powiedzial ze idzie za rok i ze mnie popyta co i jak. I co ja mam o tym mysleć? Są dla nas jakieś szanse....?