Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gwiazdeczka_1991

DUCHY?? Czy ktoś widział? Przeczytajcie moją historię.

Polecane posty

Historia przydazyła się mnie (19l.) i mojemu bratu (21l). Bylo 3 i pół roku temu. Nikt wtedy nie umarl,nie byl tez w stanie agonalnym,moi dziadkowie żyją dalej (WSZYSCY) Może zaczne od początku; Po długiej namowie przez mame,zgodziliśmy się z bratem żeby jechac do babci na tydzien,na wieś/małe miasteczko coś takiego.Włąściwie to Cementownia/Ogrodzieniec (dalego zamku w Ogrodzieńcu) może ktoś kojaży miasteczko. Babcia mieszkała w takim jakby familoku na parterze. Miała 3 pokoje tj. sypialnia dziadków,salonik i pokój dla gości/składzik coś takiego. W tym trzecim pokoiku spaliśmy razem z bratem na jednym tapczanie. Była to noc ze srody na czwartek. Położyliśmy się spać około 23 (niestety babcia nie miała kablówki,internetu,nic takiego) Te familoki były bardzo stare. Okna nie były plastikowe tylko takie stare drewniane i te szyby takie cienutkie pojedyncze miały. No ale ok. Pod oknami ogródek wiec nikt do okna nie mógłby się zbliżyc bo w ogródku babcia miała dwa psy. Tak więc spimy. Spałam od wewnętrznej strony tapczany (od strony ściany) Mój brat od strony podłogi. Nagle budzi mnie takie agresywne ''pukanie'' w okno. Chociaż niewiem czy można to nazwać pukaniem. To było coś w rodzaju trzaskania. Z taką nienawiścią. Jakbym coś zrobiła temu czemuś. Usiadłam na łóżku (W normalnym życiu jestem straszną panikarą,bele czego się boje,ciemności,przejść przez schody do wc w nocy itp,a wtedy lajcik...siedze na łóżku i patrze na ta postać) To było coś w rodzaju takiej owalnej/prostokątnej .Troszeczke karłowatej postaci..a takimi dołami w ''twarzy''.Tak zdązyłam się dokładnie przyjżeć. Trwało to może jakieś 3 do 5 minut. Ja dalej siedze i patrze na TO. I SŁUCHAJCIE! widze mojego dwudziesto letniego brata jak siedzi obok mnie i też patrzy na to. Z takim spokojem choćby nic wielkiego tam sie nie działo. Po tych w/w 5 minutach jak gdyby nigdy nic kazdy z nas położył sie spac. Tak poprostu. Nawet niewiem czy trzaskanie w okno ucichło czy nie.Poprostu poszliśmy spać. Hmm..i co o tym myślicie? W sumie nic prawda? Wszytsko można uzasadnić tym że mogło mi sie to przyśnić ze widziałam tą postać,iże brat patrzył. Postanowiłam nigdy nikomu nie mówić.Rano pamiętałam wszytsko,okąpałam się,poszłam do kuchni brat siedział przy stole (Babci i dziadka nie było bo pojechali na czwartkowy bazar w Zawierciu) Tak wiec dosiadam sie do brata. Biore gruszke i pytam ''chcesz herbaty?' a brat na to ''Wiesz co chyba kawy sie napije,nie spałem pół nocy.. Wiesz jaki miałem hoyowy sen..'' Mnie normalnie zgasiło.Opowiedział mi to wszystko co ja widziałam. On tez widział ze ja siedze na łóżku.A przeciez ja nic mu nie mówiłam. Umówiliśmy się że nigdy nikomu nie powiemy. Ja powiedziałąm chłopakowi (chyba nie uwierzył no ale dobra) no i wam. Mój brat tez pewnie kouś powiedział. Do dziś głupio się czuje jak o tym pomyśle. To cos czuło chyba tak wieeeelką nienawiść,wrogość do nas. To było straszne. Nigdy z niczym podobnym,innym nie miałam do czynienia. Pozdrawiam. Dodam że psy nie szczekały...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiem ze to smiesznie
zabrzmi dla kogos kto nie wierzy ale ja mysle ze to byl kosmita. Powiem ci ze od dziecka mialam doczynienia z duchami,jak bylam mala to widywalam kolo mojego lozka kogos kto zawsze mnie przykrywal,nie balam sie go,myslalam ze to mama.I raz sie jej spytalam rano czemu mnie przykrywa a ona ze nawet nie byla w moim pokoju i ze mi sie snilo a ja wiem ze mi sie to nie snilo.Poza tym zawsze jak ma ktos umrzec w rodzinie mam sny i wiem ze cos sie komus stanie a potem po smierci dostaje znaki. A co do kosmitow to czytalam o takich przypadkach jak twoj.Zainteresowalam sie tym po tym jak mi sie przytrafilo cos dziwnego.Lezalam na lozku i mam nad nim okna w dachu i nagle zobaczylam swiatla obracajace sie i znizajace sie.Potem poczolam ze ktos jest w pokoju,nie widzialam kto,ale czulam ze chca mnie zabrac,bylam sparalizowana ale myslalam normalnie.Strasznie w sobie sie zawzielam ze nie dam sie wam wziasc,ze mnie nie zahipnotyzujecie i probowalam na sile otworzyc oczy,kopalam nogami.Po chwili sie obudzilam,koldra byla na srodku pokoju,okno tak samo otwarte jak zasypialam a ja juz do rana nie spalam.Nigdy wczesniej nie interesowalam sie kosmitami,nigdy o nich nie czytalam dopiero po tym wydarzeniu przeszukalam internet czy to byl sen czy naprawde ja moglam miec z nimi kontakt.No i okazalo sie ze nie jestem jedyna osoba z takimi przezyciami.Wiem ze pewnie sie tu wysmiejecie ale trudno,napisalam to co sie stalo tak samo jak i ty i moze poczytaj sobie o spotkaniach z nimi.Pozadrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość duchy są zajebiste
Ja też w duchy wierzę,jak widzę Jarka,to tak jakbym Lecha widział,hahahaaaaa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czy to był kosmita to niewiem. Troszke to brzmi..wiecie jak. Ale cokolwiek by to nie było...strasznie się przejełam tym. Ale nigdy potem juz nie miałam takiej sytułacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Straszny duch 111
OPOWIDAJCIE JESZCZE JAKIES HISTORIE O DUCHACH

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miałam 8 lat jak przestałam wierzyć w Boga. Do komunii szłam , bo rodzice kazali, ale jako już niedowiarek. Jak miałam 13 lat stało się coś, co pamiętam jak dziś... Zanim weszłam do domu, na podwórku przed bramą bawiła się dziewczynka. Za bramą przed ulicą stał babci sąsiad. Uśmiechnął się do mnie, podniósł rękę i skinął głową - tak na przywitanie. Zdziwiło mnie to, że był bez laski, bo kulał i zawsze chodził z laską. Godzinę przed, jak go widziałam miał bardzo schorowaną, zmęczoną twarz, a teraz... jakby mniej zmarszczek, twarz promienna i radosna. Dziewczynka, która obok na podwórku bawiła się poprosiła, abym pobawiła się z nią. Odwróciłam się do niej, i odmówiłam. Chciałam znowu spojrzeć się na tego sąsiada, ale go już nie było. Zdziwiło mnie to, bo nie mógł tak szybko gdzieś odejść, zwłaszcza bez laski. Ale nic.. jakoś nie przejęłam się tym. Wchodzę do domu, a tam babcia, ciotka i sasiadka płacze. Pytam - co się stało? A one, że sąsiad nie żyje... Pytam je czy to ten z laską..? Mówią, że tak. No to tłumaczę im, że przed chwilą go widziałam, że on żyje, żeby nie płakały. Patrzyły się na mnie, jakbym nie wiedziała o kogo chodzi i dalej płakały. Powiedziały, że umarł pół godziny temu. Cóż.. nie zaczęłam wierzyć w Boga, ale chciałam poszukać naukowych dowodów na to, że albo że mną jest coś, albo duch, którego widziałam był naprawdę. Przecież wszystko na tym świecie składa się z pierwiastków. Zaczęłam potem studia na chemii. Niestety problemy rodzinno-finansowe.. i nie skończyłam. Pomyślałam, że może psychiatria.., ale cóż.. zaczęłam pracować i na te studia już nie poszłam. Zaczęłam czytać psychologię. Dwa lata studium z psychologii. Potem Einsteina i czasoprzestrzeni, i to wydaje mi się najbardziej prawdopodobne.. chociaż jego teorii nie rozumiem tak jak nie rozumiem fizyki. Teraz mam prawie 40 lat i cały czas o tym myślę. Duch był prawdziwy, to fakt. Może troszkę w Boga wierzę, może nie... Ale dziwny by on był.. bo mu świat trochę nie wyszedł. Jeśli jest to mam wątpliwości, aby Bóg był osobowy. Aha.. od tamtego czasu przestudiowałem wszystkie religie świata, m.in ze światłami Jehowy 10 lat, protestantami, buddyzm itd.. Wiedzę mam dużą, ale nadal nie wiem, tj naukowo wyjaśnić nie potrafię dlaczego widziałam kogoś, kogo widzieć nie mogłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jest normalna rzecz. Dusze ktore nie przeszly jeszcze do swiatla bladza po ziemi. Domagaja sie modlitwy, Msze Sw. To moga byc bliskie i znane osoby umarle. Albo w tym domu leza szczatki jakiegos zmarlego. Nie ma podstaw do leku, radze nawiazac ustny kontakt i powiedziec im ze bede sie modlil i zeby sobie poszly do swiatla.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, no i co dalej straszy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Duch wyparowal!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak dla mnie ta historia ma sens ,poniewaz wierze w Boga . I tak jak Pan Jezus zmartwychwstal tak i ten czlowiek . Dusza wyszla z ciala. Kiedys to slyszalam ,ze czlowiek jak bardzo cierpi (choruje) i kiedy umiera moze zle wygladac natomiast ponoc ,po smierci wygladaja mlodo i sa zadowoleni bo czuja blogosc .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I co dalej z duchami, jeszcze sa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Duchy istnieją, to prawda. W domu u mojego wujka coś okropnie straszy w piwnicy, aż elektryk uciekał. Już nikt tam nigdy nie wchodzi. Mieli też duchy na piętrze ale takie niegroźne, jak kuzynka tam mieszkała to mówiła o tym otwarcie, odkąd ma własny dom i rodzinę, nikt nie ma na tyle odwagi, by o nich opowiadać. Moją siostrę często straszy babcia, rozrzuca jej rzeczy, ale też bywa miła. Wiemy, że to babcia, bo ją dobrze znamy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Porozmawiaj z duchami, dlaczego przychodza, one bladza. Powiedz im zeby sobie poszly do swiatla.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy jeszcze przychodza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×