Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ssamotnnaa

Co z nim się stało?

Polecane posty

Gość ssamotnnaa

mam wielki problem, mój mąż oddala się ode mnie, nie wraca do domu po pracy, jest wredny, agresywny, nie czuły na moje żale. Zaczął spotykać się z kumplami, koks, amfa, marycha itd. w ciągu miesiąca zmienił się nie do poznania. Nie wraca po kilka dni, mowi że nie ma między nami tego co było dawniej. ściągnął obrączkę, jak już wraca to pod wpływem alkoholu i dragów, tylko się przebiera, nie odzywa sie , nie patrzy. Wychodzi do kolegów,Nie wiem co robić, nie pozwala mi sie wyprowadzić, strasząc że popadnie w narkotyki, potem mówi że mam robić co chcę..jestem w kropce,tak go kocham, jestem od niego uzalezniona..nie umiem z nim rozmawiać, wszystko zaczęła się psuć w ciągu tego miesiąca a jesteśmy razem 9lat..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babkaaaaaaaaaaak
to juz patologia, nie chce mi sie komentowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takajednamalami
a po ie wy macie lat? u kogo mieszka w takim razie podczas swojej nieobecnosci- u kumpla? a do pracy normalnie chodzi- nie ma tam problemow?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ssamotnnaa
:(powinnam odejść, mimo wszystko, mam to w planach, wczoraj mu napisałam że chcę porozmawiać na co on odpisał że ok ale nie dziś że może jutro wróci:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bzdurcia
no to sie spakuj i odejdź

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
"nie pozwala mi sie wyprowadzić, strasząc że popadnie w narkotyki" Przecież już popadł :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ssamotnnaa
ja mam 27 on 28, przesiaduje u kolegi, bo widzialam smsy od tego kumpla że zostań dziś jak chcesz u mnie , pójdziesz od razu do pracy..nie idzie z nim gadać, on chyba nie chce, gdy pisałam smsy to mi powiedział ze ich wcale nie czyta. Wiem że ma doła bo mniej zarabia niż zwykle, cały czas wraca naćpany, jest cyniczny tak mnie rani słowami:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takajednamalami
postaraj ie zatmac Go w domu jak wroci, zmus jakos do rozmowy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ssamotnnaa
no wlaśnie taki mam zamiar, ale czekam za nim a go nie ma, normalnie w nerwice popadam, on mnie bardzo krzywdzi i szczerze to zachowuje się jakby miał to gdzieś, nie obchodzi się mną, czuję się strasznie. Wiem że wina leży po obu stronach, ale szczerze to nie mam pojęcia gdzie popełniłam błąd...miałam pretensje tylko o dragi i ciągłe wychodzenie do kolegów nic więcej, on niby to rozumiał , przepraszał, a teraz :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
On sam musi dojść na dno by zrozumiał co robi. Twoja miłość, i te inne rzeczy nic nie dadzą. On sam musi zdecydować o tym. To fakt. Ty masz wyjście albo odejść i nie pogrążać się z nim, albo to znosić, ale radzę zaopatrzyć się w dużo kondonów i tabletek uspokajających. Wiesz jak sobie coś wstrzykuje to może cię zarazić.... bleeeee

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ssamotnnaa
nie dochodzi między nami do zbliżen,ostatnio, tak bardzo mnie kochał, czułam że jestem najważniejsza..a teraz widzę jakby przestał mnie kochać, woli te wszystkie używki i kolegów, choć mówił że tak nie jest, gdy się odzywam mówi że mam być cicho bo nie chce mnie słuchać, w ogóle ma zmienne nastroje raz jest miły w sumie tak było z 3 dni temu, a wrócił po pracy znów wredny, potrafi mnie wyzwać że złe rzeczy mu uszykowałam, choć wcale nie musiałam..już nie daje rady, jestem na tabletkach na nerwy i nic to nie daje, nie mogę jeść, spać, zadręczam sie cały czas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ssamotnnaa
nie wstrzykuje, on wciąga koks i amfe do tego jara maryche, wszystko przez to że ma do tego taki dostęp przez znajomych i te ich namowy, dużo razy mi opowiadał..niby im odmawiał ale wiem że stan po tym mu odpowiada:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to ci napisałam. Olej tą gównianą miłość i lebiej bój się o to czy cię nie zarazi (NIE MASZ POJĘCIA CO BIERZE I W JAKI SPOSÓB I CZY DO TEJ MELINY NIE ZAGLĄDAJĄ PEWNE PANIE!) lub nie narobi długów albi jak jest taki zmienny i cię zwyzywa to czy nie pobije! Jaaaaa dlaczego kobietom zanikł instynkt samozachowawczy który nakazuje uciekać przed zagrożeniem i traktować swoje zdrowie i bezpieczeństwo na pierwszym miejscu :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ssamotnnaa
masz rację, nie wiem co robi z tymi kolegami..ma zmienne nastroje, i tak mnie traktuje jak nigdy wczesniej , poczekam za nim jesli nie wroci dzis to wynosze sie do mamy, a możliwe jest by przestac kochac z dnia na dzien?długów nie narobi akurat bo to bardzo pracowity człowiek, dlatego też stać go na te wszystkie używki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ssamotnnaa
ja nie wierzę w to co się dzieje, nie sądziłam że kiedyś mnie to spotka, byliśmy bardzo zgodnym kochającym małżeństwem, nie kłóciliśmy się nawet. A teraz coś takiego, mieliśmy tyle planów, marzeń..on się tak oddalił ode mnie, i oddala, zachowuje jakby przestał kochać..czy narkotyki i koledzy mogą mieć na to wpływ?a myślicie że on w końcu zrozumie że mnie skrzywdził, czy zauważy co stracił?czy nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie sądzę, że przestal Cie kochac z dnia na dzien... moze ciagle jest pod wplywem tych narkotykow i dlatego tak sie zachowuuje? ale mimo wszytsko, z Twojej strony potrzebne są albo zdecydowane kroki w strone odejscia - moze terapia szokowa cos pomoze... mimo wszytsko kochasz go wiec milosc i pomoc mu sie przydadza, sam bedzie popadal w to tylko coraz glebiej i glebiej, ale nie mozesz mu pokazac, ze on moze sie tak zachowywac a ty kochajaca i cierpiaca w milczeniu bedziesz to znosic....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ssamotnnaa
tyylko pisał mi że między nami już dawno nie jest dobrze, choć na moje tak nie było, tydzien temu mi mówił sam od siebie ze mnie kocha, wczesniej kilka dni nie mowił bo byl zly na to że mu wygaduje kolegów, był zły że chcę odejśc, a ostatnio mi powiedział że na chwilę obecną przez moje zachowanie nie chce ze mną być, ja nie wiem czy mówi to on czy te gówniane prochy, a koledzy może mają wpływ choć nigdy nie był pod wpływem innych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
NIE odchodź, najpierw spróbuj to naprawić, mimo że tu on zawinił, pamiętaj że WINA ZAWSZE LEŻY PO OBU STRONACH postaraj się z nim porozmawiać, skoro zaczął ćpać, na pewno ma jakieś problemy, jeśli nie będzie Cie słuchał, napisz mu list.. i zostaw go w miejscu gdzie na pewno go przeczyta. rozmowa, wrzaski itp mogą do niego nie dostrzec, ale w liście możesz napisać co Cię boli, że Ci zależy itp. jeśli to na niego nie podziała i nie będzie chciał rozmawiać.. przykro mi :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ssamotnnaa
tylko, że on wie chyba co ja myślę, co czuję tylko nic go to nie interesuje, ja nie chcę odchodzić tak naprawdę, ja chcę by dobrze było. On widzę że jest zupełnie inny gdy go w domu nie, ma albo gdy jest w domu ale wychodzi do kolegów. Ostatnio powiedział,że ja nie mam się wyprowadzać, że on to zrobi, i co zatkało cię tak mówił, poczuj się tak jak ja gdy ty tak mówisz...ma takie zmienne nastroje, nic mu nie piszę w sms bo ostatnio napisałam by wracał do domu.. na co on odpisal że co daruj sobie takie coś, mam klucze więc jak będę chciał to przyjadę. Ja nie wiem co robić, co myśleć..byłam przy nim nim najszczęśliwszą osobą na swiecie a teraz czuje jak uchodzi ze mnie życie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz po pierwsze to nie nie pisz mu w tonie "'wróć do domu" bo nawet jeśli to była prośba on to mógł zrozumieć jako rozkaz, a pewnie tego nie lubi. z takimi trzeba się obchodzić jak z jajkiem jeśli chcesz to naprawić, ale to może być ciężkie :( smsach nie pisz mu tego tylko napisz zwykły list na kartce, zostaw go w domu jak wróci, a gdy będziesz miała pewność że go przeczyta, to wyjdź z domu na spacer albo do sklepu, żeby się nie denerwować i dać mu trochę czasu na przemyślenie. jeśli będzie czekał i chciał rozmawiać, to znaczy że NIE wszystko stracone... ale jeśli wyjdzie bez słowa i znowu nie będzie tak długo wracał, to nie będziesz miała innego wyjścia jak się przeprowadzić.. ale jeśli nadal będzie CI zależało, to wtedy zostaw mu kartkę że wrócisz jeśli zmądrzeje albo coś w podobnym stylu. tylko nie pisz do niego jak jest na tych chorych imprezach, bo jak człowiek jest na haju to mu wszystko wisi, nic i nikt go nie obchodzi, nawet jeśli strasznie kocha. "Ostatnio powiedział,że ja nie mam się wyprowadzać, że on to zrobi, i co zatkało cię tak mówił, poczuj się tak jak ja gdy ty tak mówisz" wydaje mi się że boli go to gdy mu to mówisz, więc chciał żebyś postawiła się na jego miejscu, a jeśli go boli, to znaczy że kocha.. do niego nie dociera jaką krzywdę Ci robi. skoro zaczął ćpać sam, bez wsparcia kogoś ponad, tym z tego nie wyjdzie.. rozumiem Twój ból i to że bardzo cierpisz, masz na pewno tego już dość, więc możesz odejść i na pewno twoje życie zmieni się na lepsze -tyle że bez niego, lub być twardą i cierpliwie poczekać trochę żeby się przekonać czy to jeszcze ma sens. tylko musisz wiedzieć że to była by ciężka droga i nie jedna nieprzespana noc :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ssamotnnaa
Dziękuję za rady, za to że napisałaś. Jest mi ciężko i to bardzo, bo strasznie go Kocham. I jestem w stanie wycierpieć jeszcze dużo byle tylko było jak dawniej, tylko że ja nawet nie wiem czy on nadal mnie kocha, bo jego zachowanie mówi mi że już nie. Olewa mnie strasznie, a ja chciałam tylko by zostawał ze mną czasem, a nie tylko latał do kolegów. Chciałam by dawał znać że wróci później, bo zawsze dawał a od jakiegoś czasu przestał. Tak bardzo to boli, nie wiem co się z nim stało. Nie ma go do teraz od wczorajszego dnia, w sumie od dwóch tygodni może spał tu z 5 razy,już miało być dobrze, a tu wrócił w złym humorze, w agresją w tonie, chciałam tylko buzi,a on na balkon szybko po pracy poszedł palić maryche, i nici z wszystkiego. Napiszę mu list, i zostawię go choć nie wiem czy przeczyta bo nie lubi czytać długich poematów jak on to nazywa, ale w sumie jeśli mu zależy to chyba przeczyta..i masz rację musi być w domu wtedy, bo inaczej to będzie z kolegami i pewnie pod wpływem tych świństw. On zaczął to gówno brać, nie przez problemy tylko kolegów którzy non stop go tym częstują. Oni wszyscy są bez żon,może podoba mu się życie na wolności. Nie mogę patrzeć na tą obrączkę, wyjęte zdjęcie z portfela, smsy ode mnie usunął. W sumie obraziłam go że może go łączą jakieś uczucia z kolegami, bardzo się zdenerwował na mnie. I wyszedł mówiąc że się wyprowadzi, ale wrócił na drugi dzień, gdy byłam w szkole, później już go nie widziałam. przed wczoraj spał w domu, miał takie oczy wiem że był pod wpływem czegoś,ale nic się nie odezwał, nawet nie spojrzał. Wiem że ci koledzy mają zły wpływ na niego, ja zaczęłam się pluć o to bo gdy on miał dzien wolny to zaraz telefon że ma wyjść do nich bo coś tam mają, na początu odmawiał ale teraz to lata cały czas. Jakieś 10 dni temu gdy jeszcze do mnie coś mówił, to mówił że czas kłótni z kobietą faceci wykorzystują na spotkania z kumplami. ale ile można, wiecznie go nie ma, te ich naciąganie na te świnstwa, ja mam dość tego. Najgorsze jest to że zmienił się nie do poznania, zawsze czuły, zainteresowany moją osobą, kochajacy, neutralizujący spory a teraz..nic nie rozumiem z tego, nie wiem dlaczego tak robi, może powiedział tak że niechce być ze mną, bo ja w złości pisałam mu że odchodzę, że mam dość straszyłam go, a on się uodpornił na to i mi pisał że to co zrobię to moja indywidualna sprawa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ssamotnnaa
i wiem że złością nic nie wskóram, w sumie tym że się wyprowadzę też nic to nie da, ostatnio właśnie gdy powiedział mi że się wyprowadzi to wcześniej ja zaczęłam, bo znów nie wrócił na noc, tylko o 18 i jeszcze się przebrał i wyszedl. Ale chodzi o to że , ja zaczęlam się pakować a on na to ze nie mam tego robić, że gdzie pójdę, czy siłą ma mnie zatrzymać. Później już mówił że nie mam myśleć że mi coś napiszę gdy odejdę, a potem nawet chciał mi torbę podać:(ja nie rozumie nic z tego, ja tylko chciałam pobyć z nim,jak dawniej, teraz czuję że wszystko stracone, mówił też że jak ja się wyprowadzam to mam dzwonić do właściciela mieszkania i odmówić dalszego wynajmowanie. W sumie potem się tłumaczył, chciał być miły ale ja zapsułam to złością , bo byłam tak wściekła, a raczej bezsilna. Bo pisałam, byłam miła innym razem a on to jakby olewał, gdy byłam zła to on jeszcze bardziej i robi na przekór. Powiedziałam też że nie ma siedzieć na głowie kolegom, żeby wstydu nie robił, na co on że się nie wstydzi i może nie wraca mi na złość nie wiem sama już:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie możliwe żeby się odkochał w miesiąc po 9 wspólnych latach, jestem w 100% pewna że to narkotyki tak działają. Napisz mu jakbyś chciała żeby było, przecież to tak nie wiele, Napisz że strasznie go kochasz i wyrzuć to wszystko z siebie, dobierz odpowiednie słowa żeby nie poczuł że go szantażujesz odejściem, przypomnij mu jak się oboje czuliście gdy byliście szczęśliwi, tylko nie pisz 'wolałam jak byłeś...' tylko coś w stylu 'pamiętasz jak razem...' to pewnie będzie bolało, bo dobre wspomnienia w takich sytuacjach zawsze bolą, ale poradzisz sobie. A jeśli nie przeczyta listu, to jak przyjdzie, spokojnym tonem mu powiedz co czujesz, powiedz to co napisałaś. nawet jeśli nie będzie słuchał.. przytul go i spytaj co masz zrobić, bo się gubisz, nic nie rozumiesz i nie wiesz co się stało, żeby powiedział co masz zrobić i czy on chce być z Tobą jeszcze. że rozumiesz że koledzy są dla niego ważni, ale że chciałabyś mieć go też dla siebie bo go kochasz. powinien zrozumieć to że nie każesz mu wybierać JA albo ONI. właśnie tak zrobiłabym na Twoim miejscu, wiesz trochę Cię rozumiem, wydaje mi się że zadaję się z podobnym typem faceta, też miał takie problemy z dragami.. ale nawet nie wyobrażam sobie jak jest Ci ciężko. teraz muszę iść, ale jeśli chcesz się wygadać pisz na maila, na pewno wysłucha, postaram się pomóc, może jutro odwiedzę ten topic. trzymaj się..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ssamotnnaa
Dziękuję Bardzo za to że napisałaś, napiszę na meila na pewno dziękuję, za wsparcie. Tak bardzo jest mi teraz potrzebne, napisałam list, bez wyrzutów, tylko o tym co nas łączyło, jak go kocham i potrzebuje. Nawet przeprosiłam za słowa pisane w złości, ale by starał się zrozumieć mnie gdyż czułam się bezsilna, od wczoraj rana go nie ma, nie pisze do mnie ani ja do niego, tak się martwię, ciągle płaczę. Ale chociaż otrzymałam od Ciebie takie słowa że on mnie kocha, to jakoś mi trosze lżej się zrobiło, boję się ze go stracę, że podoba mu się takie życie z kumplami, bo w sumie zaczęliśmy bardzo wczesnie ze sobą być, i nigdy go do kumpli nie ciągnęło, zawsze czułam że jestem najważniejsza, choć ostatnio powiedział mi że koledzy nie są ważni tylko ma dość moich wyrzutów, ale jak mam ich nie mieć gdy on nie zawiadamia mnie że wróci później, że w ogóle nie wraca, jakby domu nie miał. Ale co nim kieruje, co z nim się dzieje że tak robi, nie patrzy na to że mnie krzywdzi. W sumie przyznał się do winy gdy straszyłam go wyprowadzką, ale co z tego jak nic nie naprawia, muszę mu pomóc z tymi narkotykami ale nie mam pojęcia jak...a sumie najpierw muszę związek ratować bo inaczej nic nie wskóram zapewne:(Dziękuję Tobie z całego serca!!Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Świetnie ten list napisałaś, nie może się teraz przeczepić że masz jakieś wyrzuty, a zwłaszcza jeśli przeprosiłaś, mimo że to on powinien przepraszać, ale z nimi tak trzeba, zwłaszcza po dragach pewnie on się czuje pokrzywdzony etc. To życie z kumplami na pewno mu się podoba, nie ma żadnych obowiązków i w ogóle, ale prędzej czy później mu się to znudzi i będzie żałował, że popełnił taki błąd i będzie potrzebował kogoś kto będzie go wspierał, a wtedy naćpani kumple mu nie pomogą. tylko że to może potrwać zanim się ocknie :( "choć ostatnio powiedział mi że koledzy nie są ważni tylko ma dość moich wyrzutów, ale jak mam ich nie mieć gdy on nie zawiadamia mnie że wróci później, że w ogóle nie wraca" on zaczął to robić przed czy po tym jak zaczął się zadawać z tymi kolegami? wydaje mi się że musicie o tym poważnie porozmawiać, pójść na jakiś kompromis, tylko najpierw on musi chcieć tej rozmowy.. a On nic nie naprawia, bo człowiek pod wpływem nie myśli racjonalnie, totalnie nic ani nikt się dla niego nie liczy, trzeba poczekać aż on sam będzie chciał z tego wyjść, aż się ocknie, że może fatalnie skończyć, ale jak już pisałam to może potrwać :( Nie masz za co dziękować, chciałabym Ci jakoś pomóc ale niestety poza paroma radami nie jestem w stanie :( musisz być silna i cierpliwa jeśli Ci bardzo zależy, tylko pewności że on przejrzy na oczy też niestety nie ma :( musisz być nastawiona że czekanie będzie długie, jeśli się w ogóle opłaci.. a był już w domu? i jak się trzymasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samsraj 1987
"on się nie odzywa i się zmienił w ciągu miesiąca" MATKO!! Narkotyki zmieniają świadomość, poczucie odpowiedzialności, uczucia i odczucia. Nawet jak jarasz trawe to po pewnym czasie robisz się chaotyczny i obojętny (sprawdzone). Nie dziwne, że on nie hcce gadać, jak ciągle jest nastukany albo na kacu. Żadna rozmowa nie będzie sensowna jeśli się nie "wyczyści" czyli odwyk itp...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×