sama nie wierzę w to co się dzieje...

czy ktoś mnie może uszczypnąć? bo sama jeszcze nie wierzę w to co się dzieje. bylam sama, pracowalam w sklepie, no salonie :p a teraz nagle w ciagu tygodnia (doslownie) zmienilo się wszystko. poznalam faceta - bardzo fajny, inteligentny, dyrektor, zmieniam sklep na hiszpański koncern budowalny, który sam mnie znalazl - będę pracowala w biurze nie na budowie z lopatą :p i sama nie wierzę że to się wszystko dzieje...

ale mi awans

chyba robie kariere

rozumiem że Wy jesteście prezesami conajmniej skoro z taką pogardą sie wypowiadacie i to jeszcze pod moim nickiem? :o?

na dziś wieczór zaprosił mnie do hotelu, pewnie obgadać szczegóły tej pracy :P ciekawa jestem co na to jego żona :D

dla kretynów sprostowanie, ja będę pracowala jak pisalam w firmie budowalnej, mój facet zarządza bankiem :o

Sama zobaczysz. A żona nic nie wie. Takie życie.

wyjąl ze spodni mikrofon i kazał mi opowiadać o moich oczekiwaniach od czasu do cZasu mlaskająśc mu wory

ale pracę na budowie będe miała papierkową -= trzepanie worków po cemencie