Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość a ja natmiast

PRAGNE MILOSCI

Polecane posty

Gość a ja natmiast

pragne byc z kims, na kim mi zalezy, kto mi sie podoba i wzajemnie, chce poznac kogos, kto mnie zaintereusje. dlaczego wciaz podobaja mi sie ci, z ktorymi byc nie moge, bo np nie zwracaja na mnie uag, albo za wysokie progi, czy co innego. co robic, by w koncu wyszlo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z piatku na sobote
popracowac nad soba, a potem wykreowac ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja rowniez bym chciała poznac kogos takiego , najlepiej to chyba nie szukać i uzbroic sie w cierpliwość chociaz nie jest łatwo:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja natmiast
hm, to chyba kwestia charakteru, dla mnie wtedy taki facet jest jakby wazniejszy ode mnie samej, chucham u dmucham na niego i dobrze wiem, ze to zalosne, ale tak boje sie go stracic, ze zachowuje sie jak bezchrakterne gowno:D:O dbam o siebie, cwicze, mysle, ze jestem atrakcyjna. jak ten ktos jets mi obojetny, to zwykle jestem soba i faceci wtedy sie we nie zadurzaja, jak mi zlezy, to dupa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karina809
czekać.. poznawać nowych ludzi. Apropo tych ludzi z "za wysokich progów" to tak naprawdę nie powinno się patrzyć takimi kategoriami. Jak Ci się ktoś spodoba to spróbuj zwrócić na siebie uwagę tej osoby. Może wyjdzie.. a jak nie to trudno. Przynajmniej nie będziesz żałowała, że nie spróbowałaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielony-pomidorek
szukacie na siłę a potem będziecie żałować. Bo prawdziwa miłość przyjdzie jak będziecie już z kimś innym i wtedy już nie będzie odwrotu....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karina809
Jak dla mnie to trzeba być przede wszystkim sobą.. Co z tego, że o siebie dbasz, ćwiczysz (nie mówię że jest to złe) ale trzeba to robić dla siebie, a nie żeby kogoś poznać. Później jak już będziesz w stałym związku, czy weźmiecie ślub, wasz związek z czegoś niepowtarzalnego zamieni się w rutynowe życie "z dnia na dzień", przywykniecie do siebie, przestaniesz o siebie dbać, ćwiczyć, chuchać na niego.... to Cie oleje. Więc jak dla mnie.. robienie czegoś na pokaz jest bez sęsu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja natmiast
heh, ja nie cwicze dla faceta, teraz jestem, sama, no od zawsze jestem sama. cwicze, bo lubie byc w formie, uzaleznilam sie od tego, czuje sie pewniej, gdy wygladam tak jak teraz, niz jak mialam te 8kg wiecej.:) to prawda, nie powinno sie okreslac innych kategoriami lepszy, gorszy. staram sie byc soba, ale nie potrafie GO zagadc-mam ostatanio jednego na oku, i chyba go sobie odpuszcze, bo tylko sie mecze. to glupie, bo zastanawiam sie, jakie kobiety on lubi, czy takie glosne, bezposrendie, czy raczej skromne, normalne itp itd, a to juz zly znak, bo mam wrazenie,z ebalabym sie byc przy nim soba, ze mu sie nie spodobam.przeraza mnie to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karina809
Czy sobie odpuścisz, czy zaryzykujesz i jednak nie wyjdzie... w sumie wyszło by na to samo... Ale jednak miałabyś to spokojne sumienie, że nie zmarnowałaś szansy. Jak dla mnie spróbuj. Nic nie stracisz, możesz tyko zyskać. Może i na początku nie będziesz zachowywała się naturalnie, zazwyczaj tak już jest jak ktoś nam się podoba. Ale jak się Tobą zainteresuje, trochę lepiej go poznasz, to już będziesz się normalnie zachowywać ;) I jeszcze jedna moja rada... nigdy nie zastanawiaj się jakie dziewczyny lubi facet! To tylko myli, będziesz próbowała zachowywać się jak ideał jego kobiety, a okaże się jednak, że woli z charakteru dziewczyny takie jakt Ty. Poza tym nawet jak dopasujesz swój charakter do jego ideału, to i tak cały czas udawać się nie da. Poza tym szczęśliwy związek jest w tedy, gdy oboje z partnerów czują się ze sobą dobrze na tyle, że nie muszą przed sobą nic udawać, tylko akceptują się na wzajem tacy jacy naprawdę są.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja natmiast
w zyciu nie chcialabym swiadomie przd kims grac, udawac kogos innego, jasne, czasami tak wychodzi, ale to co innego. niby mam nic do stracenia, tez to sobie powtarzam, ale nie mam zupelenie okazji, zeby go jakos luzno zagadc, nie znamy sie prawie w ogole, poza czesc na przywitanie i na pozegnanie, zamienilismy moze z 5 zdan. nie hce tez, by on tak na 100% wyczyl, ze wpadl mi w oko, bo pozniej czulabym sie niezrecznie:P ogolnie troche sie boje zwiazkow, tego, z enie podolam, ze komus jednak nie spodoba sie moj charakter, i mnie zostawi po jakims czasie:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
Po pierwsze nie może być tak jak piszesz, że dopasowujesz się do faceta, bo chcesz mu się przypodobać, Po drugie żaden zdrowy emocjonalnie człowiek nie znosi zagłaskiwania, a piszesz że jak jestes z kimś, to facet staje się dla Ciebie najważniejszy, nie traktuj go jak dziecka...Musisz mu tez imponować charakterem , postawą, a nie tylko wyglądem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja natmiast
moze nie traktuje tego kogos wtedy jak dziecko, ale robie cos jeszcze gorszego:O chyba szanuje go bardziej niz siebie:( spotykalam sie kiedys z pewnym facetem, ktory mi imponowal, odpowidal pod kazdym wzgledem, kak teraz o tym mysle, to zachowywalam se zalosnie, balalm sie cokolwiek powiediec, bo wyjde na glupia, niedouczona, malo interesujaca. no praktycznie paralizowalo mnie przy nim. zle to wspominam, ale z drugiej strony pokazalo mi, ze to ja jestem najwazniejsza, ze siebie powinnam stawiac ponad facetow, no jednym slowem duzo mi dala ta znajomosc, ktora koniec koncow oczywiscie zkaonczylam, bo sie ocknelam, ze w tym punkcie, w ktorym jestemy, to ja dla niego jestem juz tak naprawde nikim. nie chcialabym tego bledu powtorzyc po prostu i wasnie nie myslec"jakie on moze lubic"... to taka bede-to juz raczej podswiadomie, a nie swiadmie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
A ile masz lat? Nie możesz być dla Ciebie ważniejszy od samej siebie ktoś kogo ledwo znasz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"(...)albo za wysokie progi.." w miłości takie pojęcie nie istnieje. nie ma czegoś takiego, jak za wysokie progi. z takim podejściem, może być Ci ciężko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja natmiast
22 lata. no wlasnie, jak ktos, kogo nie znam, moze byc wazniejszy niz ja sama. mowie, ze dopiero podczas tamtej znajomosci, zdalam sobie z tego sprawe, ze tak, jakby nie bylo, nie szanuje siebie. teraz jest juz lepiej, roche moja samoocena sie podniosla i nie boje sie juz tak mowic co mysle. a co do tych wysokich progow, to rzeczywiscie tak jest, mlody facet(starszy ode mnie o 2 lata) pracuje, studiuje, robi to co lubi, po prostu idzie do przpdu jak blyskawica. a ja studentka i mam swoje zainteresowania, ale nie rozwijam ich, boje sie isc dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
Spokojnie, dopiero zaczynasz dorosłe życie :). Chyba masz za dużą presję, myślałam że masz koło 30, albo i po ;). Ja uznaję zasadę, że szczególnie na początku coś takiego jak poświęcenie w związku nie jest potrzebne, w każdym razie z umiarem. Nie musisz bywać tam gdzie chce, robić tego co on chce, myśleć jak on ;), masz prawo do swoich decyzji, odwoływania jakiś wspólnych planów, jak jest normalny zrozumie i doceni...Nie traktuj facetów jak jakiś bóstw, tyllko normalnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja natmiast
heh;) no niby jestem mloda i wydaje mi sie jednak, ze nie jestem desperatka, bo nie biore kazdego, ktory sie nawinie:) tylko wylalam tutaj wszystkie swoje mysli i obawy i moze kumulajac sie, tak to wyglada. obawiam sie, ze niby mam jeszcze czas, bo jestem mloda, ale jednak z drugiej strony miec 22 lata i zero zwiazkow na koncie, tez nie jest dobre. ja uciekam przed facetami troche. z jednej strony chce zwrocic uwage tego, czy tamtego, i jak zwroce, to jets ok, ale zwiazku nie chce, bo boje sie, ze wlansie nie podolalabym, ze stwierdzilby po jakims czasie, z enie jestem warta jego zainteresowania. i po prostu nie chcialabym tak spedzic reszty zycia, pracuje nad soba, wiem,z e musze zmierzyc sie z problemem, ale ciezko mi jest. a jak juz do jakiegos startuje, to zwykle do takiego, ktory mi wlansie b.imponuje i nie czuje sie go troche warta. co jak wiadomo, nie jest dobre, gdy mamy takie mniemanie o sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
Spoko jak miałam 22 lata, to tez zero związków na koncie, wszystko przed Tobą, wiem bo przeżyłam. Ja np. nie czułam potrzeby bycia w związku w wieku 20, 21 lat, miałam swoje studia, swoje życie i było mi dobrze...Tak na prawdę zaczynasz poważne życie, emocjonalnie dojrzewasz, spokojnie, bo jeszcze się w coś wpakujesz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja natmiast
ja tez sie dobrze czuje na razie ztym jak jest, na sczescie znajomi tez nie sa sparownai, ale jakbby byli, to pewnie nie byloby juz tak kolorowo:P podbudowalas mnie troche, moze i ja jakos dojrzeje i te problemy, ktore tu opisuje kiedys beda dla mnie nawet niezrozumiale, ze jak ja moglam tak myslec itp:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
Na pewno będzie dobrze :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość orchidea78
Czy możliwe jest życie bez miłości "tego jedynego"? Myślę, że tak. Potrzeba mi tylko akceptacji tego stanu rzeczy. "Tylko..."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×