Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość P12345678

Gdy kobieta mówi "zasługujesz na kogoś lepszego"

Polecane posty

Gość a jakie to ma znaczenie
Nie zgodzę się z przedmówcą. Zdarza się, że miłość przychodzi z czasem, ale nie warto czasem tracić lat i na coś czekać, kiedy można znaleźć kogoś kto nie będzie miał wątpliwości. I teraz ja sparafrazuję. Kiedyś myślałam inaczej. Myślałam, że wartość ma tylko to w co wkłada się ogrom pracy. Że prawdziwa miłość przychodzi z poświęcenia i że można na nią "zasłużyć" np. staraniem, czekaniem... To takie romantyczne... bzdury!!! Owszem czasem miłość przychodzi z czasem, ale o ile jest pjękniejsza kiedy przychodzi z prawdziwej, szczerej sympati??? Od kogoś kto nie ukrywa że lubi z nami spędzać czas, nie ma w tej sprawie wątpliwości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jakie to ma znaczenie
To było do Stan na Morzu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Stan na Morzu
Nie jest to łatwa sytuacja, wiem. Nie można też nagle dać sygnału: "o, odwidziało mi się, jednak nie mam takiej zasady". Hmmm... Na pewno masz olej w głowie, coś wymyślisz. Kombinuj w każdym razie tak, żebyś za 10 lat nie żałował, że uniosłeś się dumą lub nie wykonałeś jakiegoś ruchu. Lepiej żałować, że zrobiło się za dużo, niż że się zrobiło za mało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jakie to ma znaczenie
Stan... utraconej dumy też się czasem żałuje. Wierz mi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość P12345678
Dokładnie, co to w ogóle za pomysł zapracowania na miłość? Niedorzeczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Stan na Morzu
Do "a jakie to ma znaczenie"... Rozumiem, że przytaczasz jakąś swoją historię. Trafiłaś na kogoś, o kogo się starałaś, a on Cię w końcu źle potraktował? Dwie kwiestie: 1. Niestety mężczyźni mają większą tendencję do zlewania osób, które się o nich starają. Znam historię, kiedy faceci walczyli długo o kobiety i się dowalczyli, ale rzadko działa to w drugą stronę. 2. Można powiedzieć: po co walczyć. To prawda. Zawsze ma się jakiś wybór. Wybierasz i już. Jak w Matrix z tymi pogułkami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jakie to ma znaczenie
Nie... tu nie chodzi tylko o "moją historię". Znam wiele historii osób które przestały walczyć i teraz są w innych szczęśliwych związkach. I facetów i dziewczyn. Nie wiem czy to ma aż takie znaczenie. Ale skoro poruszasz ten temat to powiem Ci, że dziewczyny z kolei tak mają, że już po pierwszym pocałunku wiedzą czy będą z kimś mogły być czy nie. Ponoć jest na to jakaś naukowa teoria, nie znam się, w każdym razie to się trochę sprawdza... Ale to nieważne. Ważne żeby się cenić. Żeby nie być z kimś kto został z nami bo "wychodziliśmy to sobie".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klaudia szifer
do autora topiku. Przeczytalam 1,5 strony gdzie sie udzielales i wiecej nie moglam Ciebie czytac. Nie dlatego,ze pieszesz bzdury itp. , ale ten Twoj styl. Jestes taka ciepla klucha co mozna stwierdzic juz po 3 zdaniach, ktore napiszesz. I moze to spowodowalo, ze dziewczyna od Ciebie odeszla? KObiety lubia, jak to facet dziala i jest ostoja, a czytajac Ciebie, mialam wrazenie, ze Ty tak naprawde stoisz z boku i chcesz, aby to kobieta byla górą i podejmowala decyzje. Myle sie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość P12345678
A jakie to ma znaczenie: podoba mi się Twoje podejście, że trzeba się cenić... co do pocałunku, sam nie wiem jak to jest. w tym przypadku ust ode mnie oderwać nie mogła, po pierwszym naszym pocałunku nie mogłem się od niej opędzić do końca wieczoru. i co? i nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość P12345678
Klaudia, mylisz się. Powiedziała mi, że spodobało jej się we mnie to, że jestem konkretny, że od początku było jasne, że jestem nią zainteresowany, a nie czaiłem się tak jak inni. I co? I nic. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jakie to ma znaczenie
Ale trafiłeś! To rzeczywiście mogła Cię skołować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość P12345678
Organizowalem naprawde fajne spotkania, nawet trzymalem ja w niepewnosci czasem co bedziemy robic, mysle, ze bylo fajnie. Dzialalem, oj, naprawde dzialalem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość P12345678
Mowila, ze jestem delikatny, szarmancki, ze mam fajny glos, bla bla bla. Tak jak ktos pisal, trzeba uwazac na takie manipulantki, ktore prawia komplementy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chinota
"zasługujesz na kogoś lepszego" to znaczy że chyba sie nie zaangażowała tak jak ty, że zasługujesz na kogoś kto będzie cię kochał i tobą interesował, a najwyraźniej ona nie. Ewentualność druga, ona ma depresję i zaniżone poczucie swojej wartości, wydaje jej się że nic jej w życiu nie wyjdzie i woli od razu zerwać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jakie to ma znaczenie
No właśnie co do tej drugiej ewentualności to tak się zdarza, tyle że kiedyś pewna doświadczona kobieta powiedziała mi, że można pomagać przyjaciołom, ale nie starać się leczyć kogoś związkiem, bo takim problemom każdy musi sam stawić czoła. Tylko wtedy jest gotowy na prawdziwy związek. Inaczej robi się z tego niezdrowa jednostronna relacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja maiałm tak poznałam chłopaka i na początku nie chcciałm się wiązac bo miałam wtedy 18 lat chciałm szalec całowalismy sie do szaleństwa ...ale odwidziało mi sie po 2 miechach. chciałam byc sama.nie wiem czemutak miałąm, on sie starał, dzwonił przyeszedł z kwiatami i spróbowaliśmy jeszcze raz....za pół roku on mówi ze potrzebuje czasu...ze jest dziwny myśli o byłej dla mnnie wtedy było to niedorzeczne....najpierw sie starał o mnie kiedy go nie chciałam a teraz on...ale wrócił do mnie teraz jestesmy 3 lata razem...i juz rok nie ma takich akcji...gdyby on wtedy o mnie niezabiegał, odpuścił to bym nie wróciąła wtedy bo on mi sie podobał a ja go pokochałam dopiero po kilu miesiącach...miość przyszła z czasem teraz sobie nie wyobrażam byc z kimś innym...bardzo go kocham

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klaudia szifer
hmm no to w takim razie moze ona szuka takiego, co ja bedzie lał raz dziennie po mordzie itp :) no to jedynie ja stwierdzam, ze dziewczyna boi sie zwiazac z kims na stale, moze jest po przejsciach, a moze po prostu dobrze jej jak jest sama, nie chce sie angazowac i zmieniac swojego zycia, tym bardziej, ze pisales,ze ma duuuzo pracy i nie chce jej poswiecac dla Ciebie... Jesli Ci na niej zalezy to walcz o nia, kobiety lubia jak facet o nie sie stara. Moj "biegal " za mna rok! Ja przez ten rok kazalam mu dac mi spokoj, zapomniec o mnie, nie pisac, nie dzwonic, pisalam mu, ze nigdy z nim nie bede i ze moze byc TYLKO kolega!!! I pewnego dnia, dostalam bukiet pieknych kwiatow (zreszta jeden z wielu, ale ten byl inny). I wtedy tak pomyslalam sobie,ze chyba mu naprawde zalezy skoro tak walczy i nie daje spokoju. I wiesz co, dalam mu szanse! Bo pomyslalalm sobie,ze oki spoko nie zenie sie z nim i zawsze jak cos moge zmienic go :) I co?? Od tego czasu jestesmy juz razem 4 lata. I planujemy slub :) Wiec widzisz, nic straconego. Jesli zalezy Ci na niej, jesli to jest kobieta warta Ciebie i wspolnego zycia to nie daj jej odejsc....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
klaudia ja własnie miałm podobnie na początku tez nie chciałam chłopaka ale jak zobaczyłam kwiety, dzwonił , przyjechał do mnie tez pomyslałamze musi mu zależec dłam mu szanse i pokochałm z czasem ....kocham go bardzo!!!i opłacało sie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość P12345678
Tak, jak wczesniej wspomnialem. Pisala, ze jest jej zle, ze mi zrobila przykrosc, ale nie czuje do mnie tego samego. Napisalem, ze po przemysleniu wszystkiego, jak mnie traktowala podczas tej znajomosci, stala mi sie juz obojetna. I ze zrozumialem, ze szukala we mnie tylko przygody. Wracanie do tego jest bez sensu. Po prostu poczula, ze nie bedzie sie mogla poswiecic temu zwiazkowi tak, jak ja. Tolerowalbym to pewnie ,ale teraz to juz nie ma znaczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dlatego mówię jak ją kochasz to zawalcz o nią zadwon ...przyjdz do niej z różą...powiec ze Ci zalezy ...zobaczysz jak się to dalej potoczy...w życiu trzeba trochce sie starc, nie ma jak w bajce....jesli Cie nie pokocha to przynajminie próbowałes....jak bedzie widziec jak sie starsz to pomyśli tak jak ja i Klaudia "jemu na prawde zależy....dam mu szanse zobacze...nic nie szkodzi" a potem bądz dla niej taki kochany...zobaczysz moze rzseczywiscie jej miłośc do Ciebei przyjsc jak będziecie ze soba dłuzej przebywac jak w moim przypadku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja jej napisałes ze jest Ci obojetna ..ona teraz wie ze sobie odpuściłes ze Ci na niej nie zalezy....ze jej nie ochasz bo sie nie starsz..."decyzja nalezy do Ciebie"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość P12345678
Jak można kogoś kochać po miesiącu znajomości? Miłość przychodzi z czasem, na początku to tylko zauroczenie. A ja wiem, że zauroczyłem się i to w bardzo naciągniętym obrazie, dopowiedziałem sobie zbyt dużo, z czasem rzeczywistość zaczęła to weryfikować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dokładnie dlatego Ci mówie ze jak poznałam chłopak to po około 2 miechy znajomosci go nie kochałam i chciałm go zostawic bo uwazałm ze jak teraz tego nie czuje to juz nie poczuje miłości ....calowalismy sie było mi dobrze ale nie poczułam miłości...dlatego mówiłam mu ze nie będe sie juz z nim spotykac...ale on sie strasznie strał ...zabiegał...przyjechał z kwiatami....nie odpuscił...zobaczyłam jego starania i dałm mu szanse....juz po jakims pół roku bardzo go poochałm bo jak mnie zostawił na jakis czasie o ciepiałam i jak wrócił to sie cieszyłam ...jestem z nim juz 3 lata i kocham go...nie sądziałam ze miłosc moze przyjsc po pół roku ...na początku mi sie podobał....ale poochałam z czasem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Livre_
Jakoś wciągnął mnie ten topick,może dlatego,że kiedyś sama odsunęłam się od faceta,który o mnie w jakiś sposób ,zabiegał... Ale to była całkiem inna sytuacja,choć gdyby o mnie zawalczył,może dałabym szansę i jemu i sobie....ale szkopuł tkwił w tym,że on nie potrafił walczyć,choć pewnie mu na mnie zależało... Co było jednym z powodów,który jak zasiane ziarno hamowało moją chęć poznania go bliżej? Kiedyś ,tak na luzie,rzucił tekst,że ucieka,jeśłi pojawiają się problemy...Dla mnie zaś,właśnie jest odwrotnie,skoro wchodzę w jakiś układ na serio,to na dobre i na złe,zresztą....najbardziej męczyło mnie odgadywanie,co mogłoby być dla niego ewentualnym problemem....to był tylko jeden z powodów,że paradoksalnie,zrobiłam to,z czym on sam,zapewnie bezmyślnie się zdklarował. Ale moja dawna historia ,to inna bajka... Co do Ciebie Autorze,no to po tych smsach masz już jasność i chyba warto sobie odpuścić na jakiś czas.Może nie ma sensu zapierać się,że już nigdy nie dasz jej(i sobie) szansy,ale naciskać nie ma co. Tu potrzeba teraz czasu,bez zamęczania się wzajemnego.Powody dla których się od Ciebie odsunęła dalej są dla mnie niejasne,ale przecież,i o tym ZAWSZE należy pamiętać,każdy człowiek to odrębny byt i często kierują nim wyjątkowe impulsy. Nie jesteśmy wszyscy spod jednej matrycy. Swoją drogą,ciekawa jestem,jak jest jej wersja wydarzeń...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość P12345678
Nie mogę tego na 100% powiedzieć, że nie wróciłbym do niej, tego nikt nie wie. Wiesz, raz jest złość, raz obojętność, raz ból. Odpuszczę kontakt, a jak odpisze na mojego ostatniego SMSa, to też postaram się nie wdawać za bardzo w dyskusję. Ale na nic już nie liczę. I wiesz... ja też nadal nie wiem, co źle zrobiłem, a może po prostu robiłem za dużo.. Nie jestem robotem, nie jest mi tak łatwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość P12345678
Livre_ to co mówimy to jedno, a czasem w życiu zrobilibyśmy inaczej, to zależy od okoliczności, wszystkiego nie przewidzisz, dlatego nie powinno się oceniać ludzi po słowach, a głównie po czynach, a żeby oceniać po czynach, trzeba czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Livre_
Jeśli Twój ostatni wpis odnosił się także ,w jakiś sposób,do mojej historii,to niestety,były także poważneijsze powody,że zaczęłam czuć się źle w tamtym układzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Livre_
to co mówimy to jedno, a czasem w życiu zrobilibyśmy inaczej -święta racja,warto jednak być nieco uważnym ,co się mówi i wysyłać jasne sygnały,aby nie stać się człowiekiem mało wiarygodnym,albo trudnym w kontakcie i zrozumieniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość P12345678
Powody dla których się od Ciebie odsunęła dalej są dla mnie niejasne... Dodam, ze juz na poczatku byly problemy, nie pozwalala sie przytulic np. mimo tego, ze chwile wczesniej glaskala mnie po rekach i juz chodzilismy za reke. Tu wyszlo, ze ja facet skrzywdzil, nie dociekalem za bardzo o co chodzi, ale niby swieza rana. Na kolejnym spotkaniu, gdzie juz duzo sie calowalismy, rozkminiala, ze mysli ostatnio duzo o zwiazkach, itd. A ja mowie 'nie mysl tyle'. :) po prostu, wyczuła angaż... w jednej rozmowie telefonicznej zapytałem jej nieco stanowczo "skoro nie masz czasu w tygodniu, ani w weekendy, to kiedy chcesz się spotykać??", ale zaszło małe nieporozumienie w tej rozmowie, bo były hałasy w tle i zrozumiałem, że ma zajęte wszystkie najbliższe 6 weekendów, a nie 2. :) Po tej rozmowie zaproponowała, że ugotuje mi obiad, jak się spotkamy, że wróci w ogóle wcześniej do miasta, bo była w swojej rodzinnej miejscowości. Wieczorem SMS, że myśli o mnie 60 razy na minutę. następnego dnia byłem u niej na obiad, niby wszystko spoko, poznałem też dwie współlokatorki, ale po tamtym spotkaniu już nie odpisała na moje dwa SMSy (obsraly mnie???), w tym niestety jeden był bardzo taki szczery, że chciałbym, żebyśmy przegadali pół nocy i że mam jej tyle rzeczy do powiedzenia. Dałem plamę, może za wcześnie na takie jazdy było. Oczywiście nie odpisała, no to zadzwoniłem dzień później i ta rozmowa to była totalna klapa, pauzy, milczenie. Mówi, że może przyjść, ale nie chce zostać na noc (ja nie miałem i tak podtekstu w tym). No i ostatecznie przyszła. Znów się zasiedzieliśmy do 3 rano i zbliżyliśmy się mocno, ale było też dużo dziwnych pytań z jej strony: "co jesli nam nie wyjdzie", "ja potrzebuje duzo przestrzeni", "co gdybysmy zostali znajomymi". Wiedzialem, ze juz jest rownia pochyla... potem pojechala do rodziny i kilka dni zero kontaktu z obu stron. Jak wrocila, to bylo nasze ostatnie spotkanie. Coz, jednym slowem przestraszyla sie ewentualnego zaangazowania. Tylko, ze kokietowala mnie ogolnie wyjatkowo mocno, jeszcze nie slyszalem tylu milych slow z ust kobiety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Livre_
No tak,od początku układ nieco jak na ruchomych piaskach.Niepewność,niejasność i ta..ex świeża rana w cieniu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×