Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wolę być anonimowa

Moja matka mnie nienawidzi. Jestem żałosna...

Polecane posty

Gość wolę być anonimowa

Dziś rano z pokoju mojej współlokatorki dobiegło mnie radosne: - Cześć Mamo! Wszystkiego najlepszego, kocham Cię! Wiedziałam przecież jaki dziś dzień, media nie pozwoliły o tym zapomnieć. Włączam onet - dzień matki, idę sobie po galerii handlowej szukając nowych sandałków dopada mnie kobieta z jakąś słodką ramką - kup, bo dzień matki, boję się aż otworzyć lodówkę... Kiedy ostatnio widziałam moją mamę? Och, tak. Było to w ubiegłe Boże Narodzenie, kiedy jeszcze ze sobą rozmawiałyśmy. Pokłóciłyśmy się wtedy o jakąś pierdołę, ale nie zaprosiła mnie do stołu wigilijnego i to był przełomowy punkt. Odkąd pamiętam matka mnie nienawidziła. Byłam wpadką, jej pierwszym dzieckiem, przeze mnie przerwała studia. Raczyła mi to wypomnieć wiele razy. Nigdy nie powiedziała mi, że mnie kocha, nigdy nie pochwaliła mnie. Całą szkołę podstawową, gimnazjum, liceum byłam wzorową uczennicą, ale kiedy po raz pierwszy noga mi się potknęła zaczęła ze mnie kpić. Kiedy rzucił mnie pierwszy chłopak i płakałam mówiła mi, że przecież było oczywiste, że tak się stanie i że to moja wina. Kiedy poznałam drugiego i zaproponował mi abym wynajęła z nim mieszkanie na studiach powiedziała, cytuję - "Niech Ci będzie, mam nadzieję że tym razem nie będzie zwrotu". Nigdy nie powiedziała mi, że jestem ładna, mądra. Ciągle wypominała mi za to, że ona w moim wieku miała większe powodzenie, lepiej sobie radziła na studiach, ważyła o 3 kilo mniej... Nie mieszkam z mamą od prawie 3 lat, sama siebie utrzymuje, nie oczekuje od niej żadnego wsparcia. Usłyszałam niedawno, że mam jej oddać te pieniądze które we mnie zainwestowała. Nie wiem jaka to suma i aż boję się zapytać... Po co to piszę? Bo mi smutno i źle. Zwłaszcza dziś. Nie tak powinny wyglądać relacje matki z córką. Oczekuje jakiegoś słowa otuchy, czegokolwiek. Porady?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość betiiii
to smutne że są MATKI Z PRZYPADKU tak jak twoja !!!!!!!!!!!!!! pamiętaj jednak żebyś ty kiedyś nie popełniła tego samego błędu na swoich dzieciach ZYCZE POWODZENIA I GŁOWA DO GÓRY NIE RZEJMUJ SIĘ SZKODA ŻYCIA NA ROZMYŚLANIE O MATCE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
bylo powiedzieć, ze mogla trzymać nogi przy sobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem tu.
Po pierwsze nie ty jesteś załosna,tylko twoja matka. Nie dziwię sie,ze nie chcesz jej złożyć zyczeń,tez bym tego nie zrobiła.Moja ciągle powtarza jak się dla nas poswiecała,ku..mać,a urodzila mnie w wieku 30 lat,wiec młódką nie była.Tez jeszcze nie dzwonilam do mojej:-o Ja zostalam matką podobnie jak twoja,na studiach i jakos macierzynstwo nie przeszkodzilo mi ukonczyc ich normalnie/dzienne/. Powiedz jej,ze widocznie nie chcialo jej sie uczyć i najłatwiej zwalic wszystko na ciebie,żenujace

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o dupie Maryni :-)
autorko, nie ma idealnych matek ani idealnych dzieci. Widocznie twoja na matke sie nie nadawala. Potraktuj ja z przymruzeniem oka :-P , nie wychowasz juz jej. Wazne ,bys Ty w przyszlosci byla inna mama dla swego dziecka. Tego Ci zycze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niach
wspolczuje matki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to przykre :( ale nie zmienisz tego, może masz jakąś fajną ciocię która może ci pomatkować? ja znowu mam strasznego ojca, nie rozmawiam z nim od sierpnia, wcześniej non stop kłótnie, jest typowym despotą, tyranem i cholerykiem. mamę mam fajną ale niestety jest pod wpływem ojca, dała się wziąć pod buta :( dziś ja obchodzę pierwszy raz Dzień Matki i przyrzekłam sobie że będę inna, chcę być super wyluzowaną matką, taką do której syn zawsze przyjdzie, zadzwoni i powie że kocha mnie nad życie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amalletta
Usłyszałam niedawno, że mam jej oddać te pieniądze które we mnie zainwestowała. Nie wiem jaka to suma i aż boję się zapytać... Masz matkę idiotkę niestety, i to ona jest żałosna, a nie ty. Odpal pani mamie, że żadna ustawa nie przewiduje zwrotu nakładów w takim przypadku, więc niestety może uznać ten szmal za wtopiony... Zresztą jak byś miała wyceniać jakość usług w kategorii "kochająca mamusia" to musiałaby ci jeszcze dopłacić, bo kompletnie się nie sprawdziła w roli :classic_cool: Nie jestem przekonana, czy nie wysłałabym takiej mamuśce dorodnej pokrzywy przez posłańca na dzień matki :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moja matka mni
Tak, jesteś żąłosna. oddaj jej tą kase w którą Ciebie zainwestowała i wyprowadź się z kraju. Skoro Cię nie chciala urodzić to po co się pchałaś na ten świat? Mogłaś urodzić się gdzie indziej,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mikrofon rrrrrrrrrrr
Przeciez w ciebie zaiwestowala!!!! Moglas sie uczyc, stworzyla ci warunki na te wzorowe stopnie. Dala ci sie uczyc w spokoju, dala ci jesc, nauczycielki widzialy, ze twoja matka lata po zebraniach szkolnych. twoja matka ma racje, nie musiala cie urodzic i zawalac studia. Docen to ze z jej laski istniejesz, bo moglabys nie zyc. Mysle, ze jestes zbyt egoistyczna. Twojej matce brakuje czulosci matczynej ale nie zaniedbywala cie bo mialas co jesc i nie musialas ryczec z glodu i zaniedbania. Wybacz matce ze jest szorstka, ale fakt faktem to wypielegnowana z ciebie coreczka, tylko chcialabys jeszcze byc wielbiona przez matke. Ja mialam podla matke ale wybaczylam jej ta patologie. Ty tez uwolnij sie od nienawisci do swojej matki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aparatkaa
co za bezsens wygrzebywac stare tematy - to po pierwsze po drugie - dwa ostatnie wpisy to jakas kompletna kompromitacja ich autorki nie rozumiesz sensu wypowiedzi zalozycielki tematu ona sie nie prosila na ten swiat i cale zycie ma cierpiec za wpadke matki??puknij sie w glowe kuzwa mi jest zal takich ludzi, bo sobie na to nie zasluzyli nosza brzemie przez cale zycie za bledy innych nieodpowiedzialnych debili autorka nie wylewa tytaj nienawisci do matki tylko podkresla swoje cierpienie i ja ja rozumiem choc mam ok rodzine ale czuje jej smutek a Ty przedmowczyni chyba wybralabys sie na terapie? w nowym roku nowe zapisy, limity jeszcze nie wyczerpare:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zelowka
Większość krzywd robią nam najbliżsi... z mamusiami na czele.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wspólczuje Ci-moja może nie jest,ąz tak podła,ale też ciągle wysluchuje od niej np.wyzwiska...obelgi..jets mi przykro z tego powodu...gdy urodziłam syna,to uslyszalam,ze nie nadaje sie na matkę...bledem bylo,ze pozwolilam jej pilnowac synka przez 1,5 roku...na szczescie w pore sie ocknelam..mamy poprawne stosunki,ale zawsze zazdrosicilam kolezankom,ze maja takie super relacje z mamami,ktorych ja nigdy nie mialam i miec nie bede :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja matka tez mnie nienawidzi :( tez bylam wpadką... cale zycie slyszalam wyzwiska typu ty k*****, baranie, imbecylu, szm.ato itd... mimo tego, ze bylam najlepsza w klasie to i tak bylo zle... od najmlodszych lat bylam popychadlem- przynies, wynies, pozamiataj. Młodsza o 6 lat siostra zawsze byla traktowana jak bóstwo, mimo tego ze nigdy w niczym nie pomagala i nie pomaga, w szkole wieczne problemy i wstyd, nigdy nie poswieca czasu rodzinie itd... Ja nigdy nie moglam nic, zeby wyjsc do godziny 20, musialam po szkole posprzątac, ugotowac i prosic sie o wyjscie, siostra robi co chce bez zadnych wymagan. Najbardziej zabolalo mnie to jak mama, tata i siostra nie przyszli na moj slub... powod?? Juz pisze jaki... uroczystosc miala byc skromna, w domu moim i meza, mielismy 5 miesieczną coreczke wiec nie chcielismy robic imprezy. 3 dni gotowalam, zaproponowalam zeby dzien przed slubem siostra spala u mnie razem ze swoim chlopakiem, z ktorym byla 3 miesiące. Ani mama ani siostra nie pomogly mi w przygotowaniach. Dzien przed rano przyjechala mama, chcialam zeby zajela sie corką, a ja dokonczylabym gotowanie i sprzątanie. Jednak byla godzina 18, a ja dalej bylam ze wszystkim w czarnej d... corka byla bardzo wymagająca, potrafila 3 godziny wisiec na piersi i wtedy ja stałam z robotą. W mieszkaniu syf totalny, wszedzie gary itd. Powoedzialam mamie, ze wstyd mi wpuscic tutaj siostre z jej chlopakiem, bo nic nie jest gotowe... mama oczywiscie bardzo sie obrazila, ze nie chce u siebie jej ukochanej coreczki (ktora mogla przeciez przyjechac juz rano i pomoc) i zadzwonila do siostry. Powiedziala, ze ma nie przykezdzac, bo ja jej spbie tu nie zycze (mimo tego, ze ja takich slow nie uzylam). Zapytalam mamy dlaczego zadzwonila i tak powoedziala, przeciez chcialam sie tylko zwierzyc i powiedziec, ze nie czuje sie dobrze z tego powodu ze obcy chlopak bedzie widzial to wszystko, a pracy mam jeszcze sporo. Mama wyszla, trzasnela drzwiami i nie wrocila. Rano miala byc u mnie o 9, bo na 10 mialam fryzjera. Wyrobilam sie ze wszystkim o 3 w nocy. Bylam padnieta. Wstalam o 6 zeby jeszcze powycierac podlogi, umyc sie, nakarmic corke. Dzwonilam do mamy 100 razy, najpierw odrzucala polączenia, pozniej wylączyla telefon, siostra zrobila to samo. Tata najpierw deklarowal, ze bedzie. Mamusia zrobila mu pranie mozgu i jak zadzwonilam zeby zabral dowod, bo nie bede miala swiadka (siostra miala byc swiadkową) to odpowiedzial mi, ze po tym co zrobilam to on tez nie przyjdzie, wylączyl telefon i na tym sie skonczylo... czulam sie jak smiec. Mimo tego, ze powinien to byc szczesliwy dzien w moim zyciu to byl to jeden z najgorszych dni... bylam sama... nie bylo nikogo z mojej rodziny... swiadkiem byl moj tesc, zamiast mojej siostry. Patrzeli na mnie jak na psa... mysle o tym teraz i placze... zeby opisac moje zycie musialaby powstac ksiązka :( troche mi lepiej jak sie wygadalam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja matka tez mnie nienawidzi :( tez bylam wpadką... cale zycie slyszalam wyzwiska typu ty k*****, baranie, imbecylu, szm.ato itd... mimo tego, ze bylam najlepsza w klasie to i tak bylo zle... od najmlodszych lat bylam popychadlem- przynies, wynies, pozamiataj. Młodsza o 6 lat siostra zawsze byla traktowana jak bóstwo, mimo tego ze nigdy w niczym nie pomagala i nie pomaga, w szkole wieczne problemy i wstyd, nigdy nie poswieca czasu rodzinie itd... Ja nigdy nie moglam nic, zeby wyjsc do godziny 20, musialam po szkole posprzątac, ugotowac i prosic sie o wyjscie, siostra robi co chce bez zadnych wymagan. Najbardziej zabolalo mnie to jak mama, tata i siostra nie przyszli na moj slub... powod?? Juz pisze jaki... uroczystosc miala byc skromna, w domu moim i meza, mielismy 5 miesieczną coreczke wiec nie chcielismy robic imprezy. 3 dni gotowalam, zaproponowalam zeby dzien przed slubem siostra spala u mnie razem ze swoim chlopakiem, z ktorym byla 3 miesiące. Ani mama ani siostra nie pomogly mi w przygotowaniach. Dzien przed rano przyjechala mama, chcialam zeby zajela sie corką, a ja dokonczylabym gotowanie i sprzątanie. Jednak byla godzina 18, a ja dalej bylam ze wszystkim w czarnej d... corka byla bardzo wymagająca, potrafila 3 godziny wisiec na piersi i wtedy ja stałam z robotą. W mieszkaniu syf totalny, wszedzie gary itd. Powoedzialam mamie, ze wstyd mi wpuscic tutaj siostre z jej chlopakiem, bo nic nie jest gotowe... mama oczywiscie bardzo sie obrazila, ze nie chce u siebie jej ukochanej coreczki (ktora mogla przeciez przyjechac juz rano i pomoc) i zadzwonila do siostry. Powiedziala, ze ma nie przykezdzac, bo ja jej spbie tu nie zycze (mimo tego, ze ja takich slow nie uzylam). Zapytalam mamy dlaczego zadzwonila i tak powoedziala, przeciez chcialam sie tylko zwierzyc i powiedziec, ze nie czuje sie dobrze z tego powodu ze obcy chlopak bedzie widzial to wszystko, a pracy mam jeszcze sporo. Mama wyszla, trzasnela drzwiami i nie wrocila. Rano miala byc u mnie o 9, bo na 10 mialam fryzjera. Wyrobilam sie ze wszystkim o 3 w nocy. Bylam padnieta. Wstalam o 6 zeby jeszcze powycierac podlogi, umyc sie, nakarmic corke. Dzwonilam do mamy 100 razy, najpierw odrzucala polączenia, pozniej wylączyla telefon, siostra zrobila to samo. Tata najpierw deklarowal, ze bedzie. Mamusia zrobila mu pranie mozgu i jak zadzwonilam zeby zabral dowod, bo nie bede miala swiadka (siostra miala byc swiadkową) to odpowiedzial mi, ze po tym co zrobilam to on tez nie przyjdzie, wylączyl telefon i na tym sie skonczylo... czulam sie jak smiec. Mimo tego, ze powinien to byc szczesliwy dzien w moim zyciu to byl to jeden z najgorszych dni... bylam sama... nie bylo nikogo z mojej rodziny... swiadkiem byl moj tesc, zamiast mojej siostry. Patrzeli na mnie jak na psa... mysle o tym teraz i placze... zeby opisac moje zycie musialaby powstac ksiązka :( troche mi lepiej jak sie wygadalam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie rozumiem, to po co piertoliłaś tyle garów? ile metrów do sprzątania masz że tyle ci to zajęło, mieszkasz w hangarze? robi się obiad weselny w restauracji a nie, jak na garotłuka przystało naje/bałaś pagajów i się dziwisz że ludzie byli zbulwersowani, że jesteś ze wszystkim w dooopie, nawet ze swoim ślubem, żal mi cie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niektorzy sami sobie robia problemy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro masz male dziecko, to tym bardziej obiad w restauracji a nie stanie przy garach, nie rozumiem. To ma byc twoj dzien a nie kuchcenie i sprzatanie, nie rozumiem cie ani odrobine, tego podejscia. Poza tym za dużo osób to nie bylo, z tego co wymienilas. Dziwne klimaty, ja pitole. Robienie z siebie kuchty a pozniej lament

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18.18- Ślub powinien być najprzyjemniejszym dniem życia, obiadek i kawa oraz kolacja w restauracji...Z jakiej wiochy jesteś? Dramat, nie dziwię się rodzinie męża, taka nierozgarnięta, mało obrotna i wszystko od końca robiąca kobiecina do rodziny im weszła...MASAKRA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, czy coś się przez 6 lat zmieniło? Odezwij się...mnie oboje rodziców nienawidzi, to jest dramat, brat popełnił 14 lat temu samobójstwo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zuzanna Amelia ææ
O ile pierwszy wpis autorki tematu zywcem przypomina skopiowany fragment jakiegos artykulu /temat zalozono w roku 2010/ O tyle dzisiejszy wpis wydaje mi sie dziwny i pogmatwany. 18.18 - Czy jestes pewna , ze przekazalas czytajacym to co chcialas przekazac ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
TAK, chciałam powiedzieć, że w domach nie urządza sie przyjęć z okazji ślubu, a jak już, to koniecznie z kucharkami i pomocą do ogarnięcia tematu...Panna młoda szoruje podłogi w dniu ślubu, masakra...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
choc to stary temat napiszę, że dziewczyna starała się jak najlepiej ugościć rodzinęna swoim ślubie, gdy tymczasem rodzina ją olała. nie każdego stać na wesele w restauracji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wolnaaaaaaa
Mnie też jest trudno to zrozumieć. Szanuj się a nie bądź kuchtą. Współczuje ci takiej rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wolnaaaaaaa
Mnie też jest trudno to zrozumieć. Szanuj się a nie bądź kuchtą. Współczuje ci takiej rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wolnaaaaaa
Mnie też rodzice skrzywdzili. Bili nas, ojciec poniżał i bił, matka szarpała. Zamykali za karę w piwnicy. Kopał mnie i wylał na mnie zupę na głowę. Brat próbował sie powiesić, robił kupę w majtki do 13 roku życia ze strachu na widok ojca. To sie nazywa nietrzymanie zwieraczy. Teraz ma depresję i bije tez swoje dzieci i jest agresywny. Drugi brat to alkoholik. Ja tez przeszłam swoje. Rodzice potrafią bardzo skrzywdzić i za to nie przeprosić bo moja matka uważa ze to co ze mnie trochę kopał czy wylewał zupę na głowę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wzruszona
Współczuję Ci Wolnaaaaa z całego serca. Spotkała Cię i Twoje rodzeństwo ogromna krzywda. Ale przetrwalaś to i teraz jesteś dorosła i świadoma i sądząc po Twoim wpisie już zapewne wyleczona. Jesteś wolnaaaaaa słyszysz. Nazwałaś rzeczy o imieniu i rozprariasz się z przeszłością. Trzymaj się, z pewnością sobie poradzisz. Pewnie miałaś długa terapię?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bell

Moja matka zawsze mnie nienawidziła, czasem starała się być inna, milsza, ale zaraz potem wracała do swoich prawdziwych uczuć, "dzieki" niej też siebie nienawidzę, czasem gdzieś w półśnie nad ranem mam stany lekowe, boję się z jednej strony śmiertelnej choroby, a z drugiej strony z przerażaniem czuje że moja psychika byłaby w stanie pogodzić się z tym, że coś takiego mogłoby mi się przydarzyć, nie ma wtedy we mnie woli życia, radości ani nadziei jest tylko strach przerażenie i akceptacja jakiegoś okropnego końca, wiem, że to nie są moje myśli, że to ona wgrała mi tę nienawiść do mnie samej, ale kiedy mam te stany lękowe nie wiem jak się mam przed nimi bronić, to jest okropne, jakbym chciała siebie ukarać za to, że jednak istnieję, byłam u psychiatry, ale kobieta w ogóle nie czaiła co do niej mówię, obecnie od miesięcy nie rozmawiam z matką po naszej ostatniej kłótni, ojciec okazał się być taki sam jak ona, choć kiedy byłam dzieckiem był lepszy dla mnie, dzisiaj wydarł się na mnie przez telefon i rozłączył, i dobrze opadły ostatecznie maski, wróciły ich okrutne twarze i już ich nie zapomnę w imię tego, że należy udawać dobrą rodzinę, już nie... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Poczytaj tego arcyciekawego bloga o toksycznych matkach:

http://narcystycznirodzice.blogspot.com/

 

A tutaj masz mnóstwo książek na temat relacji z toksycznymi rodzicami:

http://www.ksiegarniaprzemiana.pl/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bell

dzięki za linki 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×