jak to w koncu jest z tym ubezpieczeniem zdrowotnym???

W gazecie jest napisane, że osoba, która przez jakiś czas nie była ubezpieczona, nie pracuje, nie ma małżonka (na którego mogłaby się ubezpieczyć), nie jest zarejestrowana w urzędzie pracy, może iść do NFZ, wypełnić jakiś druk i się ubezpieczyć. Tylko czegoś nie rozumiem. Czemu ta osoba musi płacić za wszystkie przeszłe miesiące kiedy to nie była ubezpieczona? Jesli nie była ubezpieczona od 3 miesięcy do roku to musi zapłacić ok. 600 zł, jeśli przez dwa lata to 1700 zł, a jesli np. 10 lat nie była ubezpieczona, to prawie 7 tysięcy musi zapłacić!!! Może mi ktoś wyjaśnić czemu tak jest bo ja tego nie rozumiem, czemu trzeba płacić za wszystkie przeszłe miesiące kiedy to nie miało się ubezpieczenia??? To w takim razie jak ktoś nie był dość długo ubezpieczony, czyli te np. 5 lat, to lepiej już się w ogóle nie ubezpieczać w NFZ? Bo tak to trzeba będzie płacić im grube pieniądze za te 5 lat bez ubezpieczenia. Czemu tak jest? Czy osoba, która pójdzie do pracy na etacie, a wcześniej dość długo była bez ubezpieczenia, też będzie musiała płacić tak wysoką opłatę za te wszystkie miesiące bez ubezpieczenia?