Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość i co teraz z nami będzie

"Zostańmy przyjaciółmi... Tymczasowo" ciężko...

Polecane posty

Gość i co teraz z nami będzie

chłopak mi dziś powiedział, żebyśmy zostali przyjaciółmi... bardzo Go kocham i wiem, że on mnie też. długo się zastanawiał nad tą decyzją... fakt, ostatnio zaczęło się między nami psuć, a największym problemem jest tu moja mama... ciągle On do mnie przyjeżdżał a mi mama zabraniała i nadal zabrania pojechać do Niego... niedługo kończę 18 lat. powiedział, że jeśli mi na Nim zależy, uda mi się coś zrobić z tą sytuacją, bo w tej chwili nie widzi dla Nas przyszłości... ponieważ moja mama ciągle stoi między nami i wszystko się psuje... muszę coś z tym zrobić, bo naprawdę mi na Nim zależy... ciągle rozmawiam z mamą, ale ciężko mi to idzie... a teraz się załamałam. wiem, że jak mi się uda, a zrobię wszystko aby tak było, to będziemy nadal razem... i wiem, że Mu zależy na mnie... ale ta świadomość, że nie jesteśmy razem, nawet tymczasowo, jest dla mnie cholernie ciężka. jeszcze do tego dziś jego przyjaciółka wyznała, że czuje do niego coś więcej... idzie się załamać totalnie... co ja mam zrobić? wiem, że muszę to ratować, i wiem, że nie chcę, żeby moja mama ciągle mną kierowała... muszę się stać samodzielna, w końcu niedługo będę pełnoletnia... bunt? skoro rozmowy nic nie dają? a jak rozmawiać, to jak? nie mam pojęcia, co robić... jestem załamana. On jest całym moim światem. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kreolka45
to tak jakby pies ci zdechł ale mogła bys go zatrzymać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aga 19
a mama Ci zabrania pojechac i zostac u niego na noc? czy w ogole jest przeciwko jemu, tzn nie chce zebyscie byli para?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jezu, mogłabyś coś wymyślic, nie sic jeden dzien do szkoly i do niego pojechac albo wówczas kiedy idziesz nie wiem do kina, jechac do niego, czy mamie mowisz, ze do koleżanki, nie rozumiem, co tak się jej słuchasz :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i co teraz z nami będzie
zabrania mi w ogóle samej do niego jechać. byłam już u niego w czasie szkoły, to nie jest tak, że się ślepo jej słucham... chcę po prostu, żeby to wszystko zaakceptowała. a chłopak tez by chciał, żeby moja mama nie stała wiecznie między nami... nie wiem, może ja jestem jakaś dziwna, ale nie chcę mieć w domu piekła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
problemy sa zawsze i wszedzie a zwalanie winy na mame nie ma sensu jesli by cie kochal tak jak myslisz, lub ci sie wydaje, poczekalby na odpowiedni wiek i inne rozwiazanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Caro05
fajna masz przyjaciolke,ktora Ci mowi ze czuje cos do Twojego chlopaka teraz kiedy sie rozstajecie.Musisz pogadac z mama na spokojnie.Ja mialam w twoim wieku podobne przeboje.Nie ma co sie buntowac,pogorszysz sprawe,musisz pokazac mamie,ze jestes dojrzala,ze nie zawalisz szkoly,niech Twoj facet postara sie by Twoja mama zmienila zdanie,rozumiem obawy Twojej mamy o puszczaniu Ciebie na noc do niego,martwi sie,co do Twojego chlopaka...postepuje egoistycznie...zostawia Cie sama z problemem,ze Ty masz zalatwic,wydaje mi sie,ze prawdziwych zakochanych nic nie jest w stanie rozdzielic.Moj owczesny chlopak trwal przy mnie,amusialam wracac do domu o 22.00 i to tylko w weekendy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i co teraz z nami będzie
dziś minęło dokładnie 13 miesięcy jak jesteśmy razem. faktycznie cholernie pechowe. on po prostu widzi, jaka jest moja mama, i myśli, że tak ciągle będzie. że do mojej 18 się to nie zmieni a nawet później nie wiadomo. chodzi mu o to, żebym przestała dawać sobą kierować przez swoją mamę... bo ciągle stoi między nami i pewnie będzie stać... tego ma już dość, szczerze ja też... udowodnił mi juz, że Mu zależy... czuję, że nie mogę odpuścić, tym bardziej, że ostatnio trochę Go zawiodłam... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i co teraz z nami będzie
boi się, żebyśmy czasem TEGO nie zrobili :/ tłumaczę jej ciągle, że nie jestem głupia, że nie chcę sobie zawalić zycia ewentualnymi konsekwencjami itd, ale ona woli nas mieć na oku i kontrolować... żebym ja chociaż w niedziele mogła pojechać nawet o tej 10 i wrócić o 18 to bym była najszczęśliwszą dziewczyną na świecie! wiem, że bunt pogorszy, ale ona jest tak cholernie uparta... ostatnio powiedziała, że mogę jechać, ale jak moi rodzice pojadą ze mną... brak zaufania... nie wiem, co ja mam robić, jak z nią rozmawiać, świat mi się zawalił na głowę. ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Caro05
Wiec wytlumacz to Twojej mamie,ze niedlugo bedziesz miala 18 lat i nie moze stac pomiedzy Toba a nim,skoro Cie kocha (matka) powinna zaakceptowac Twojego wybranka,ale chlopak tez powinnien z nia porozmawiac.Rozmowa w trojke wam nie zaszkodzi.Sluchaj moj facet jest muzulmaninem i moi rodzice nic nie zrobia,dopoki jestem happi akceptuja to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i co teraz z nami będzie
aha, to nie moja przyjaciółka, to JEGO przyjaciółka tak mu dziś wyznała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i co teraz z nami będzie
pytałam jej, czy jej zależy na moim szczęściu... mówiła, że tak. nie widzę tego. póki co jestem ciągle nieszczęśliwa. mówiła, że chłopak powinien przyjeżdżać do dziewczyny, a nie odwrotnie ;/ nie mogę jej wytłumaczyć, że obie strony powinny się starać... porozmawiam z chłopakiem jeszcze, niech przyjedzie i porozmawiamy w 3 najwyżej... może to coś da... aha on mieszka 40 km ode mnie, to nie jest dużo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Caro05
Rybcia,zobaczysz ze bedzie inaczej jak Twoj facet porozmawia z Twoja mama,ona tez zobaczy,ze jest on dojrzaly,ze tez by chcial czasem zobaczyc Ciebie u siebie,pokazac rodzinne strony,przedstawic rodzicom.Niech mama pojdzie na kompromis,niech pusci Cie raz i zobaczy,ze jej nie zawiedziesz,zadzwonisz zaraz po powrocie,mama tez moze porozmawiac z rodzicami chlopaka,mama to nie skala,tez mam serce:) glowa do gory,zrob tak jak Ci napisalam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maryska2
mialam tak samo wkoncu nie wytrzymalam i gdy tylko skonczylam 18 lat wyprowadzilam sie na swoje i tak jest do dzis juz 3 lata z tamtym chlopakiem niestety sie rozstalam ale zaraz potem odnalazlam swoje prawdziwe szczescie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
świat Ci się zawalił ?? Ty chyba jesteś niepowazna... bunt nic Ci nie da, tzn da, tyle, ze matka bedzie Cie miała jeszcze bardziej na oku. Rozumiem obawy Twojej mamy, w końcu jesteś jeszcze młodziutka, a to, że niedługo kończysz 18 lat i odbierzesz dowód nie oznacza, że jesteś dorosła....dorosłość to nie wiek...to zachowanie, czyny, a przede wszystkim samodzielnośc i odpowiedzialnośc za swoje czyny....a facet zachowuje się dziecinnie i myślę, że nie dorósł do związku....ale cóż...typowe myslenie nastolatków... zaproś chłopaka i wyjaśnijcie sobie wszystko razem z mama, tak na spokojnie i szczerze ! pamietaj też, że matka potrafi zobaczyć w facecie cechy charakteru których Ty, jako zakochana w nim dziewczyna, nie dostrzegasz. Warto posłuchać co mama ma do powiedzenia, z czasem to docenisz... ja mam 28 lat, więc już troszkę wiem na ten temat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i co teraz z nami będzie
dziękuję Wam bardzo za pomoc... w takim momencie zawsze wydaje się, że świat się zawalił... to naprawdę fajne uczucie, to co czuję do Niego, przynajmniej dla mnie. dużo przeżyliśmy razem. gadałam z rodzicami (mój tata aż się obudził) i wątpliwe, żeby mnie puścili sama do Niego dopóki nie skończę 18 lat. takie są zasady u nas w domu... fakt, On powinien to zroumieć. nie zawsze wszystko idzie po naszej myśli... powiem Mu, żeby przyjechał, porozmawiamy z moimi rodzicami, albo ja pojadę do Niego z nimi :P wyjasnimy sobie to i zobaczymy, czy jest sens ciagnąc to dalej... myślę o tym i nie wiem, czy to fair z Jego strony, to wygląda, jakby chciał wymusić na mnie przyjazd... rozumiem, że się boi, że nawet jak będe już starsza, skończę te 18 lat i więcej, że moja mama będzie wchodzić w Nasze życie... i że chciałby, żebym i ja Go odwiedziła... nie wiem, jakoś cięzko mi się z Nim dogadać ostatnio :( mam nadzieję, że to nie znaczy, że Jemu na mnie nie zależy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawie 18?
prawie 18 lat, jejku dziewczyno jestes jeszcze dzieckiem, to naturalne że twoja mama odrywa cie od faceta to sie nazywa po madczynemu "chce dla ciebie dobrze", ale skutki moga byc bardzo odwrotne szczegolnie kiedy jest sie zakochanym i wydaje sie że to ten jeden jedyny na całe zycie, wtedy dziwczyny popełniajż błędy no.świadomie zachodzą wciąże, u mnie jest tak? moj syn tez w tym roku kończy 18-tkę,ma dziewczyne o tok młodsz, i niczego im nie zabraniam,nie ja wybieram sobie dziewczynę,ma byc szczęśliwy i tyle,haha siedza pozamykani tula się całymi popołudniamim w jego pokoju, czy jestem zła? zepsuta? nie wiem, może nie powinnam pozwolic na zbyt wiele, tez miałam 17-18 lat i pamietam jak to jest,to najpięknieszce chwile,nie wiem dlaczego twoja mama tak postepuje ale chyba dl twojego dobra, a dla kazdej matki oznacza ono co innego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i co teraz z nami będzie
nie wiem, moja mama chyba za moim chłopakiem nie przepada... jest starszy o 3 lata i boi się, żebym nie zrobiła żadnej głupoty... ja dobrze wiem, na co mogę sobie pozwolić, bo nie chciałabym mieć dziecka w tym wieku. rozmawiałam z nia na ten temat i powiedziała, że to nie jest kwestia zaufania... że u nas są takie zasady i On musi się dopasować. i że to źle świadczy o dziewczynie, która jeździ do chłopaka. straciłam nadzieję, że to wszystko się ułoży... On mówił, że Jemu też jest ciężko, płakał jak to mówił, jak o tym myslał, ale stwierdził, że to będzie najlepsze rozwiązanie... żebyśmy zostali na razie przyjaciółmi... chce mnie zmobilizować, żebym zaczęła coś robić, ale jak się zbuntuję, będzie jeszcze gorzej, zabronią Jemu przyjeżdżać do mnie... przestaną Go akceptować... a ja robiłam wszystko, żeby Go polubili, On tez się starał... wątpię, żeby zmienił zdanie... tak samo jak wątpię, żeby moi rodzice pozwolili mi Go odwiedzać. przynajmniej do mojej 18. moi rodzice widzą, że płaczę, ciągle zwalają wszystko na chłopaka... niby mama mówi, że mnie rozumie, ale nie może pozwolić na to, żebym tam pojechała... :( o czym w ogóle świadczy to, co On zrobił? :( ja rozumiem, że to nie jest do końca miłe, że nie mogę do Niego pojechać... moja mama nie należy do najsympatyczniejszych osób, zachowuje wobec Niego dystans... On ma dość... ale czy Jemu w ogóle na mnie zależy? :( cięzko mi z tym strasznie... i najgorsze, że każde wyjście jest złe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i co teraz z nami będzie
spadaj stąd takich rad mi nie potrzeba. czemu wszyscy wiecznie najeżdżają na młode osoby, które też potrzebują miłości? kto powiedział, że to jest zarezerwowane tylko dla osób od pewnego wieku? i wcale nie muszę ciągle siedzieć nad książkami, bo radzę sobie z nauką całkiem nieźle i znajduje na wszystko czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i co teraz z nami będzie
ja też to wiem... rozmawiała ze mną dużo na ten temat i ja też sobie zdanie już wyrobiłam. nie chcę sobie zmarnować życia, seks w swoim czasie. ona o tym wie... ale nie chce chyba uwierzyć, że nawet jakby mnie ktoś zmuszał, nie dam się, bo mam tutaj swój rozum... chciałabym dostać szanse, wykazać sie, że można na mnie polegać i nie jestem głupia... a z chłopakiem nie mogę się dogadać, albo nie chce zrozumieć lub z jakichś powodów nie umie, albo ma mnie już dość i szukał tylko pretekstu, żeby mnie rzucić... ale nie rozumiem tego, jeszcze ponad tydzień temu wszystko było w jak najlepszym porządku, dzwonił do mnie gdy tylko miał czas, pisał, mówił, że kocha. to nie zmienia się tak z dnia na dzień :( wiem, że nie kłamał, bo to po prostu było widać. a wczoraj zapewniał mnie, że mnie potrzebował... i wtedy, gdy naprawdę chciał mieć mnie przy sobie, nie było mnie... mało sie odzywałam do niego... może sam pomyslał, że mi nie zależy, mówił, że poczuł sie niepotrzebny... a ja nie chciałąm mu przeszkadzać, wiedziałam, że ma dużo nauki... chciałam dobrze a wyszło jak zawsze... nie wiem, jak z nim rozmawiać, co zrobić, żeby przemy.slał jeszcze raz swoją decyzję... myslicie, że jak naprawdę mu na mnie zależy, wróci pomimo wszystko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i co teraz z nami będzie
zadzwoniłam teraz do niego żeby pogadać... nie chciał urywać ze mną kontaktu. płakałam. jak tylko usłyszałam jego głos ;( w pewnym momencie w jego głosie tez usłyszałam coś takiego, jakby płakał albo ledwo się powstrzymywał.. ale ogólnie gadał ze mną w miarę normalnie... nie wytrzymam tego. już chyba lepiej zupełnie urwać kontakt i skończyć to raz na zawsze, skoro on nie chce ze mną być... zresztą nie wiem sama, chce czy nie... mówił, że to dla dobra naszego związku :( że mnie kocha :( pisałam z nim dziś długo, mówił, że ciągle walczył i niestety poległ... że robił dla mnie wszystko... a teraz nie zostało mi nic, bo jak można się tylko przyjaźnić z kimś, z kim tyle się przeżyło i kogo się kocha? :( może jakiś facet się wypowie, co to wszystko znaczy ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i co teraz z nami będzie
może znowu nie będę się do niego odzywać... nie wiem, co robić. może ktoś jeszcze się wypowie? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×