Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nie_kumatta

Dlaczego niektóre matki nie chcą pójść do pracy?

Polecane posty

Gość maua praca
bo wola siedziec w domu z dzieckiem i narzekac ze nikt im nie cche pomoc ( tesciowa, bratowa, szwagierka) i zakladac topiki na kafe ze zaraz oszaleja bo ich dni sa monotonne a facet im nie pomaga ja zostalam z dzieckiem 7 miesiecy potem poszlma do pracy , moj maz ma wlasna firme ktora jeszcze nie przynosi wystarczjacego dochodu, na poczatku bylo ciezko, ale tear jestem b zadowolona- mala zajmuje sie niania( ma jeszcze 1 dziecko ktorym sie opiekuje, nasza sasiadke, ktora ma 3 latka) coreczka idzie do niani z usmiechem ja wracam do domu zajmuje sie mala, domem zajmujemy sie razem z mezm musze wam powiedziec ze od kiedy praucje to odzylam- jestem bardizej wyluzowana i po prayc wracam z usmiechem do domu i zajmowanie sie dzieckiem daje mi duuuzo radosci. Beda w domu bjuz po poludniu mialm wsyztkiegon dosyc, czekalam na moment kiedy maz skoncyz pracze i zajmie sie mla zebym mogla odpoczac!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale ty generalizujesz
Ja mam nieco ponad 2-letniego syna i siedzę z nim w domu i na pewno potrwa to jeszcze z rok. Ja po prostu lubię się zajmowac domem, dzieckiem. Lubię gotowac, wychodzić na długie spacery. Spotykam się z kuzynkami i przyjaciółkami, które maja dzieci w wieku mojego syna i też nie pracują. Na życie starcza nam jedna pencja, jestem szczęsliwa, to dlaczego mam wracać do pracy? Niedawno odrzuciłam ciekawa ofertę pracy, bo serce mi żal ściskał na myśl, ze ktoś inny, obcy miałby zajmowac się synem, wolę poczekać z rok i posłac go do przedszkola, między inne dzieci. Co miesiac chodzę do fryzjera, codziennie balsamuję się i wykonuję inne zabiegi higieniczno-pielęgnacyjne. NIe uważam się za zaniedbaną. Jak ktoś odnajduje satysfakcję w pracy, to proszę bardzo, mi szczęście daje prowadzenie domu, co też jest swego rodzaju pracą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość już nie młoda mama :)
a ja mam nianię i do pracy wróciłam po macierzyńskim i wykorzystaniu zaległego urlopu. Ale do głowy by mi nie przyszło takie idiotyzmy pisac jak autorka tego tematu! Kobieto! Daj ludziom żyć jak chcą!! Ja znam i dziewczyny, które zostały w domu i takie, które wróciły do pracy i jakiś kur domowych nie dostrzegam!! Wszystko kwestia podejścia do tematu. Jeśli ktoś woli zajmowac się własnym dzieckiem- to, co w tym żłego? Co to ma wspólnego z lenistwem? A już z tym poniżaniem kompletnie nie kumam....Jak najbliższy Ci człowiek (czyli mąż) może Cię poniżać przez to, że nie pracujesz?? No prosze Cię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja domowa.......
a ja zostałam w domu, bo: - opiekunka na 10 h dziennie (praca 8 h+ dojazd w jedną i drugą stronę) przewyższała moje możliwości finansowe, a wręcz pochłonęłaby prawie całą pensję - dziecko nie dostało się do żłobka, nawet na prywatne nie było szans - moja mama chora, nie mogła zajmować się wnuczką, a teściowa pracuje Potem mała poszła do przedszkola, ja do pracy, ale niestety zaczęły się choroby, wieczne zwolnienia, których mąż nie mógł brać, a ja musiałam i w efekcie siedzę w domu. Mała chodzi do przedszkola, ale tylko na 4 h dziennie, żeby mieć kontakt z innymi dziećmi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość halina co się wypina
dla mnie z kolei laski, które zafundowały sobie dziecko, a potem jak tylko ono zapłacze najchętniej uciekałyby do pracy w podskokach są co najmniej dziwne! samo posiadanie dziecka to jakiś wybór, ja poszłam do pracy jak synek miał 13 miesięcy, bo praca sama mnie znalazła, w sumie planowałam posiedzieć z nim dłużej, było mi dobrze, poszłam do pracy i nie mogłam z niczym nadążyć, nie mówiąc już o wyrzutach sumienia, że własnie mam dziecko, a większość dnia zajmuje się nim ktoś inny, porażka, z drugim tak nie będzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja sobie osobiscie nie wyobraz
am zostawic dziecka z obcą babą! Po to staralismy sie z mezem o a dziecko,by je wychowywac a nie oddawac niani..Syn ma 2 lata,za rok ide do pracy,wtedy pojdzie do przedszkola..Wczesniej nie bylo mowy o pojsciu do pracy,uwazalismy,ze syn jest zbyt maly. Swoja droga autorko..kogo ty za meza sobie wzielas?? Ponizal Cie jak nie pracowalas? Moj maz nigdy mi nie wypomnial,ze nas utrzymuje..No,tak,ale moj maz to prawdziwy mezczyzna...:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja tez
a moja cała pensja idzie na prywatny żłobek - dwójka dzieci. Ale wolę to niż nie mieć pracy wcale za rok czy dwa przez zrezygnowanie z niej i zajmowanie się dziećmi w domu. Dzieci są wybawione, zaradne, szybko się uczą w otoczeniu innych dzieci i gdy wracają do domu ja i mąż mamy dużo energii i zapału dla nich, chociaż oni już tak tego nie potrzebują bo się wyszaleją w żłobku. Niani nie chcieliśmy, właśnie po to by dzieci miały kontakt z innymi dziećmi. Jak chorują to zajmujemy się nimi na zmianę albo ja albo mąż albo któraś z babć lub dziadków. A, czemu nie dziadkowie się zajmują dziećmi? Bo do głowy nam nie przyszło jak wielu osobom tutaj by ich o to prosić. Dziadkowie już zrobili swoje - wychowali nas czyli swoje dzieci a nasze dzieci to nasza odpowiedzialność. A dziadkowie mają w końcu prawo do odpoczynku na emeryturze :) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie_kumatta
Podsumowując to wydaje mi się, że w polskim społeczeństwie panują stereotypy kury domowej i to niestety odnosi się do każdej kobiety, która siedzi w domu, czy jest na macierzyńskim/wychowawczym i wraca do pracy, która na nią czeka, czy też nie pracuje lub wcale nie pracowała, nudzi ją rytuna, jest przemęczona tymi samymi obowiązkami i usługiwaniem dla pana-władcy :) Kilka dni temu przyszła do naszego biura młoda kobieta, matka 2 dzieci, strasznie zaniedbana, podsunęła mi pod nos kartkę Aktywizacji Zawodowej, żeby jej pieczątkę postawić, bo musi to zanieść do MOPRu, zeby dostać zasiłek. Że niby się stara szukać pracy, nie wychodzi jej, więc na razie powinna zostać w domu. Zamiast CV, w ręku miała portfel i papierosy i nawet nie zapytała o pracę, tylko czy mogę postawić pieczątkę. I Wy na to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka polkaaaa
matki ktore rodza dzieci a potem zostawiaja w zlobkach sa strasznie wyrodnymi matkami :O nie kumatta- naprawde jestes nie kumata zal mi cie kolejna patologia :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jesteś niekumata zajebista-trąbisz w kółko to samo-ubaw mam z ciebie i nic wiecej. Obsesje jakas masz? Czy po prostu chcesz sie wyzyc-bo twoje niby poukladane zycie wcale nie jest takie fajne. Odwal ty sie dziewczyno od nas i zajmij soba, swa praca i dzieckiem-zamiast tracic czas na pisanie glupot na cafe. Jestes strasznie ograniczona, skoro zadne argumenty do ciebie nie docieraja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do nie_kumatta
niestety ale nie wszyscy mają taką pracę że pracują od 6,7-14,15 i to w miejscu swojego miejsca zamieszkania a żłobki i przedszkola w moim rejonie są otwarte tylko do godz. 16. Tak więc kto mi odbierze dziecko ze żłobka/przedszkola jeśli pracuję do 17 lub 18 i to jeszcze w dodatku w innym mieście? Nie dość że opłacałabym żłobek/przedszkole to jeszcze musiałabym zatrudnić opiekunkę, więc jaki w tym sens? Ja wróciłam do pracy jak moja córka miała 1,5 roku. Najpierw opiekowała się nia babcia mojego męża a od września poszła do przedszkola. Ma jednak ten komfort że mąż pracuje do 15.30 w miejscu naszego zamieszkania a poza tym mieszkamy w jednym domu z teściami, więc w razie potrzeby mogą córkę odebrać i się nią zająć. Ja pracuję 4 dni w tygodniu po 10 godzin i nawet gdybym zmieniła pracę na taką po 8 godzin to pracując w swoim zawodzie kończyłabym pracę o 17 lub 18. Tak więc nie każdy siedzi w domu z lenistwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×