Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość maszynka do makaronu

jak dlugo wytrzymaly wasz zwiazki na odleglosc?

Polecane posty

Gość moja szwagierka
byla/jest w takim zwiaku 1.5 roku. Ale ten facet byl u niej tylko 2 razy ona u niego 1 raz (ODLEGLOSC 160KM) a tak to tylko prezz telefon rozmawiaja i smsuja :O Z tgo co wiem to ten ich "zwiazek" sie rozlecial. I w sumie dobrze bo ten gosc wygladal mi podejrzanie: nie pracowal, mieszkal z mamusia, caly czas na necie siedzial. Ogolnie to BEZNADZIEJA TOTALNA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malutkaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
U mnie przetrwal 7 miesiecy. Facet niby bardzo zakochany i nagle z dnia na dzien stwierdzil ze to nie ma sensu i ze go meczy taki zwiazek.Nie zaluje ze z nim bylam bo kazdy zwiazek czegos nas uczy. Twardosc charakteru moim zdaniem nie ma tu najwiekszego znaczenia.Tak jak pisali moi przedmowcy zeby zwiazek byl trwaly musi spelniac pewne warunki.Jednym z nich jest codziennosc,bycie ze soba w nawet najbardziej prozaicznych sytuacjach.Zwiazki na odleglosc moga trwac nawet i po kilka lat,ale czy to naprawde sa zwiazki?Jak ktos wyjezdza za granice i przyjezdza do domu raz na miesiac albo rzadziej to jego relacja z partnerem jest bliska?Ludzie oddalaja sie od siebie,odzwyczajaja od swojej obecnosci i potem trudno powrocic na dawne tory.Jak sie z kims widujemy raz na tydzien albo rzadziej to kazde takie spotkanie jest swietem,nie zachowujemy sie normalnie tak jak na codzien bo traktujemy ten czas jako cos wyjatkowego.I potem taka para nagle ma mozliwosc widywania sie codziennie czy wspolnego mieszkania i zaczyna sie sypac,bo wczesniej inaczej to sobie wyobrazali i samych siebie widzieli w innym swietle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nonplus
Smiac mi sie zawsze chce jak kobiety w zwiazkach na odleglosc z takim przekonaniem mowia, ze facet nie zdradza/nie zdradzil. Sorry, ale gowno wiecie, nie macie pojecia co sie tam u niego dzieje i czy raz na jakis czas nie daje sie poniesc chwili i nie spedza goracej nocy z jakas kobieta. Pewne to mozecie byc tylko siebie, reszta to po prostu wasze nadzieja, ze facet byl w porzadku🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nonplus
Malutka 100% racji. Mojej ciotki maz jest marynarzem i tak jak na poczatku, kiedy wyjezdzal na dlugie miesiace, to ciotka tesknila i nie mogla sobie miejsca znalezc, tak teraz, po parunastu latach, jak przyjezdza na dluzej, to ona nie moze sie doczekac az on wyjedzie i jego obecnosc 24h w domu ja irytuje:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wszystkiego co nas nie dotyczy bezposrednio mozemy byc TYLKO pewni!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 10 miesięcy
Wcześniej byliśmy ze sobą rok (nie na odległość) 10 miesięcy z wizytami co 3-4 tygodnie, potem zamieszkaliśmy razem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 5678653dsfgdfhfgh
nonplus masz racje ale nie tylko faceci tak robia kobiety sa identyczne.przez 12 lat za granica tyle widgialam i slyszalam ze w zyciu nie zgodzilabym sie na jakikolwiek zwiazek na odleglosc.znam jednego kolesia ktory 3 lata wytrzymal w towarzystwie imprezowania i zdrad myslalam ze jest wyjatkiem.jednak znalazla sie taka rowniez mezatka (kochajaca meza i dzieci jak to mowila) ktora go szybko uchodzila.i teraz wyjatku juz nie ma ale gosc 3 lata wytrzymal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 4 lata, ponad
ale jeszzcze tylko miesiac:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dxsxfxsgxsgsxdfgx
4 lata odległość 170 km mąż nie moze znaleźć pracy w moim mieście a ja tutaj studiuje i tu mamy lokum od 2 lat małżenstwo mam studia to i mam zajecie i za duzo nie mysle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój związek wytrzymał 2,5 roku. Przez tą odległość coś między nami sie wypaliło. Aczkolwiek musze przyznac, że to była prawdziwa miłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pytanie nie tkwi w tym jad dlugo wytrzymaliscie na odlegosc, a jak dlugo wytrzymacie potem razem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 4 lata, ponad
gówno wiesz... co sie nie ładuje? najpierw razem studiowaliśmy, a ze on był na 5 roku, musiał szukac pracy... a ze znalazł dobra...:) widujemy sie na weekendy zawsze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 4 lata, ponad
z resztą... dziś sa telefony, darmowe minuty, skype.... to nie to co kiedyś, ze listy pisali, a dochodziły one przez 3 tyg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 lata, ponad - ale dlaczego jesteś agresywna? :o pisałam o sobie, w sensie, że ja nie wchodzę w związki na odległość. jak dla mnie możesz mieć nawet faceta w Australii i nic mi do tego. 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
" Pytanie nie tkwi w tym jad dlugo wytrzymaliscie na odlegosc, a jak dlugo wytrzymacie potem razem!" tia.. najpierw miałem zdradzać i się miało rozpaść... potem miałem mieć wszyte, a jak przestanie działać to miałem zacząć pić i miało się rozpaść... potem miało nam się znudzić i miało się rozpaść... potem miało się rozpaść po chcemy wziąć ślub... potem miało się rozpaść bo jesteśmy małżeństwem i nie mieszkamy razem... potem miało się rozpaść bo zamieszkaliśmy razem... teraz ma się rozpaść bo planujemy dzieci... potem pewnie będzie musiało się rozpaść z powodu kryzysu wieku lub klimakterium... a pewnie rozpadnie się dlatego że nie umrzemy razem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gastroskopia
6 lat. Czekałam, aż się przeprowadzi, on chcial mieszkac tu gdzie ja, jego decyzja, kochał do mnie przyjeżdżać. Niestety, robił sobie coraz większe długi, coraz bardziej topił się w problemach na własne życzenie.Zdarzało się, że mieszkalismy razem kilka tygodni , miesiąc - wakacje. Było naprawdę dobrze. Bardzo mi żal, bo mielismy o czym rozmawiać, podobne pasje, zainteresowania, sposób spędzania czasu, podobne widzenie świata itd. Niestety, odkładał przyjazdy coraz częściej, w końcu nie przyjechał na świeta, na sylwestra, na ferie. Zerwałam. Boli jak cholera, mimo, że to już 2 lata. On dalej jest w kłopotach. A niby taka wielka milość była.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cgahwa
my jestesmy 7 miesiecy i bedziemy jeszcze przez dwa lata. on ma swietna prace za granica, zarabia na nasz przyszly dom i rodzine. kochamy sie, ufamy sobie i cieszymy sie kazda wspolna chwila. bywaja gorsze chwile ale nawet w zwiazkach normalnych takie sie zdarzaja wiec nie widze powodu dla ktorego w naszym mialoby byc inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×