czuję się zdradzona

szczerze mówiąc zaczynam wątpić że cały czas o mnie myśli. Myślę że teraz "weźmie się" za tamtą dziewczynę. Dzisiaj zrobię sobie wycieczkę rowerową

Mi się wydaje, że przesadziłam z tym wszystkim, gdyż nie wiesz kim dokładnie była ta osoba. To mogła być najzwyklejsza w świecie koleżanka... Może zamknij swojego faceta w klatce?

wiem kim ona była, jego kolega powiedział że to ta dziewczyna ze stoiska obok. czyli to byla ta z ktora mial juz nawet nie rozmawiac jak to ujal. oklamal mnie ze to nie ta jak go spytalam...nie chodzi nawet o te dziewczyne ale o KLAMSTWA

Jakby dobrze bylo miedzy Wami to bys go nie podejrzewala.....jak bylo z seksem ? Ogolnie to czulas,ze Cie kocha ? Okazywal Ci to ?

w innych sferach bylo bardzo dobrze.. okazywal mi to na kazdym kroku, czulam sie kochana.. ze mu zalezy... ale teraz juz chyba wszystko przepadlo;(

to wyżej ja pisałam.siedzę na tym forum i zakładam te wątki... chyba zwariuję:(

chociaz jak tak sie zastanowie to podczas klotni potrafil byc bardzo zlosliwy, wredny, ranil mnie slowami, nie docieraly do niego zadne argumenty, potrafi byc perfidny, msciwy, dogryzc komus, jest bardzo zawziety i potrafi sie nie odzywac jakis czas.

oj kobieto kobieto... zrywać z powodu smsów nic nie znaczących i tego, że kobiety lubią Twojego faceta... powinnaś być dumna ale na chorobliwą zazdrość chyba nie ma lekarstwa swoją drogą jak młody chłopak i bez zobowiązań jeżeli coś by było i tak w miarę szybko by do niej uciekł, po co więc prowokować sytuacje ?

zerwałam bo kłamał... fakt ciągle byłam zazdrosna...ale on dawał mi powody do tej zazdrości. czy li co źle zrobiłam? rodzina i znajomi mowia ze dobrze:( ja chce sie do niego przytulic i zeby powiedzial ze to wszystko pomylka:(

do Ciebie juz ?

on nie zadzwonił do mnie ani razu od tamtej sytuacji. Napisałam mu maila dlaczego zerwałam i że nie wiem czemu udaje że nie wie o co chodzi. Idzie w zaparte ze to nie byla ta dziewczyna o ktorej ja myslalam. Dzisiaj sie dowiedziaalm ze to jednak ta. znowu kłamał. Napisałam ze nie chce miec z nim nic wspolnego.

jeszcze coś piszesz,gdybyś miała honor to byś dałamu spokój i czekała, aż on sie odezwie a gdyby milczał tzn, że ma cię w dupie.I tak właśnie jest więc po co sie narzucasz?

Nie uważam że mu się narzucam i że wykazuje się brakiem honoru. poza tym w miłości coś takiego jak honor nie istnieje. Dla mnie nie jest upokorzeniem na przykład przeprosić ukochanego. Ale nie o tym tu mowa. To że do niego napisałam nie znaczy, że nie amm honoru .Chyba mylisz pojęcia. Poza tym jest mi ciężko, targaja mna emocje, chcę mu uzmysłowić jaka krzywdę mi wyrządził. Może teraz ma to gdzieś ale jak jemu emocje opadna to może przypomni sobie moje słowa i pomyśli że przesadził. A nawet jeśli nie, to mi pomaga wygarnięcie mu tego wszystkiego. Zauważyłam jedna tendencje na forum- wielu ludzi radzi tym którzy zostali porzuceni żeby sie nie odzywali i unieśli honorem. z drugiej strony radza tym którzy zerwali bo coś tam żeby tez sie nie odzywać. Czy naprawde isteniją na tym świcie ludzie, ktorzy kochając kogos potrafia tak z dnia na dzień unieść sie honorem? gdyby ludzie w miłości mniej unosili sie honorem, a bardziej kierowali sie uczciwością tak jak ja to robię byłoby mniej nieszczęśliwych miłości.