Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość 8800

ciaza zagrozona

Polecane posty

Gość 8800

To jest moja 2 ciąża pierwsząstraciłam w 8tc. Ostatni okres miałam 14.04 a wielkość ciąży nie zgadza sie z okresem bo nawet pola płodowego jeszcze nie widać wiec nie wiem który to tydzień. Ostatnio dotałm brązowego plamienia lekarka przepisała mi dufaston 3x1 i powiedziała ze dobrą oznaka jest ze rośnie. Czy któraś z Was tak miała i urodziła bo ja już trace nadzieje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja miałam zagrożoną
brałam luteinę i urodzilam zdrowego synka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja w 6 tygodniu dostałam krwawienia żywą krwią... od tamtej pory jadłam duphaston 3x dziennie aż do 25 tygodnia... obecnie leci 39 tydzień i czekam na swoją drugą córcie :) :) PS: jedną ciąże również poroniłam wiec rozumiem Twoje obawy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 8800
luteine i nospe bralam w poprzedniej ciazy i nie pomoglo. Dlatego przestaje wierzyc. Caly czas czuje dyskomfort pod brzuchem jak na okres. Gin kazala mi lezec a kolejna wizyta 14 czerwca tak sie boje ze nie rosnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 8800
to i ja DALAS MI TROCHE NADZIEJI

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak byłam w szpitalu lekarz powiedział, ze brazowa krew , brazowe plamienia nie są czyms złym, jest zle jezeli krew jest taka typowa czerwona wtedy moze byc problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 8800
Tez tak myslalam ale moja gin powiedziala ze kazdy taki uplaw jest tak samo grozny i ze krew to krew brazowa to tylko mniejsza ilosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aktualnie jestem w 9 tygodniu (8 tygodni 1 dzień). Postanowiłam podzielić się z Wami moimi doświadczeniami. To moja pierwsza ciąża. W 7 tygodniu (6 tygodni i kilka dni) pojawiły się u mnie lekko brązowe upławy, bardziej w kolorze beżu. Obserwowałem swój organizm przez kolejne trzy dni aż podczas toalety na papierze prócz. Podbarwionego śluzu pojawiła się malutka plamka różowej krwi. Zaraz pojechałam na pogotowie do najbliższego szpitala, gdzie lekarz zbadał mnie i zrobił usg. Okazało się że wszystko jest ok a w środku brak "żywej"krwi. Pecherzyk ciążowy powiększył się a w nim pojawiło się ciałko żółtkowe. Odetchnęłam z ulgą. Zapisano mi duphaston 1x2 i odpoczynek. Po 5 dniach pojechałam do mojej Pani ginekolog prowadzącej ciążę. Zbadała mnie i powiedziała że w środku. Jest krew i nie pokojacy to objaw. Serce dziecka się pojawiło, jednak jej zdaniem biło zbyt wolno - 113 uderzeń/minutę (według kalendarza ciążowego 7 tydzień 0 dni, według rozmiaru zarodka 6 tygodni 0 dni). Ginekolog powiedziała mi że mam cieszyć się ciążą ale brać również pod uwagę że może być różnie i że mogę stracić ciążę. Strasznie się wystraszyłam. Przepisała mi dopochwowo luteinę 2x2 i powiedziała że na drugi dzień powinno już ustąpić a napewno powinno się poprawić, jednak jak pojawi się krew to biegiem do szpitala. Na następny dzień wieczorem pojawiło się plamienie jasną krwią i znów wizyta w szpitalu. Tak czekałam 4 godziny aż lekarz mnie zbada. Gdy nadeszła moja kolej okazało się że krwawię a krew pochodzi nie z szyjki a z ujścia. Usg wykazało że zarodek jest żywy, serce bije i zmieniono mi luteinę z dopochwowej na 2x2. Na drugi dzień plamienie ustało. Czułam się od początku ciąży, nigdy nie bolało mnie nic, nie mdliło, nie wymiotowałam, nie kręciło mi się w głowie... Nie leżałam jednak plackiem w łóżku i po 5 dniach wieczorem zobaczyłam na bieliźnie czystą, intensywnie czerwoną krew. Nie było w niej domieszki śluzu, czy strzępów. Krew jakbym dostała okres. Innych objawów brak. Położyłam się i zaaplikowałam luteinę dopochwową, gdyż ona ma 2 razy większą dawkę niż podjezykowa i poszłam spać. Rano nie było już śladu, tylko lekko brązowy śluz. Jednak zapobiegawczo ubrałam się i pojechałam do szpitala. Tak wykonano ze mną wywiad i zrobiono usg. Przy okazji okazało się że mam 37,8 stopni . Był to dokładnie 8 tydzień ciąży 0 dni. Zarodek urósł do 0,99 cm, serduszko biło 152 uderzenia/minutę. Lekarz zbadał również jajniki. Wszystko ok. Z tym że zarodek według usg miał nie 8 tygodni a 7. Powiedział ze jest to poronienie zagrażające. Za każdym razem byłam w innym szpitalu. Żaden z lekarzy nie potrafił powiedzieć co jest przyczyną krwawienia. Mówili że często to się zdarza i jedynie leżenie może pomóc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×