Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość qqqqq....999

Przeżyliście jakąś historię jak z komedii romantycznej?

Polecane posty

Gość qqqqq....999

Jakąś niespotykaną historię miłosną, wręcz nieprawdopodobną, wynikłą np. z jakiejś pomyłki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monka lizka
Pomyłka? Pomyłka to były 3 lata mojego związku, po którym okazało się że mój eks już chłopak uwaza że lepiej wie "co ja powinnam robic"... Długa historia, i nigdy bym nie przypuszczała że mnie tak zawiedzie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buzia puzia
Ja tak i pisałam o tym już kiedyś na kafe. :P Wakacje. Pojechałam z dwiema koleżankami pod namiot do Łeby. Byłyśmy na jakimś molo w kawiarni... jednej z nich się przypomniało że zapomniała czegoś z namiotu, więc druga z nią poszła, a ja miałam zostać żeby pilnować stolika. Miałam krótką, letnią sukienkę, rozpuszczone włosy, sandałki na obcasie. Dosiedli się do mnie jacyś dwaj starszawi faceci i chcieli postawić mi piwko bo "panienka taka sliczna, napije się z nami". Mówiłam że nie, bo czekam na kogoś. Ale oni suiedli i próbowali zabawić mnie pijacką rozmową. Rozpaczliwie rozglądałam się wokół. Parę stolików obok siedział samotny chłopak, o śniadej cerze i pięknych oczach. Popatrzyłam na niego z błaganiem w oczach. Wstał, podszedł do mnie i powiedział "o tu jesteś, wszędzie cię szukałem, chodź, musimy się już zbierać". Więc zabrałam swoje rzeczy i odeszliśmy. Zaraz mu gorąco podziekowałam, pomyślalam że pewnie zaraz nasze drogi się rozejdą ale tak się nie stało... Poczekaliśmy przy molo na moje kolezanki, któe okazały się wredne i .... po prostu obraziły się na mnie za to że poznałam jakiegoś chłopaka, powiedziały że mam iść z nimi, a jego zostawić. Nie zgodziłam się, chciałam żebyśmy pobyli w czwórkę, więc się wsciekły i poszły gdzieś same.... My spacerowaliśmy chyba do 2-3 w nocy, na pożegnanie całowaliśmy się tak szaleńczo, że upadliśmy na trawę. Potem wróciłam do namiotu. Natępnego dnia czekał na mnie obok pola namiotowego. Moje obrażone kolezanki same gdzieś poszły, a ja spędziłam z nim kolejny dzień. Tych dni było 4. Ostatni wieczór spędziliśmy na plaży, na jednej z wydm. Lezeliśmy na piasku, całowaliśmy się, przytulaliśmy. Dał mi swój nr telefonu. Biegłam z nim do samochodu, bo mialam z kolezankami odjeżdżać punktualnie o 1 w nocy. Pożegnaliśmy się. Całą drogę powrotną płakałam patrząc w szybę. Kolezanki nie odzywały się do mnie. Wróciłam do domu i następnego dnia szalałam. Tak strasznie za nim tęskniłam.... Ale nie mogłam jeszcze zadzwonić, ponieważ w Łebie on miał zostać jeszcze tydzień, a wtedy prawie nikt nie miał telefonów komórkowych (to było 11 lat temu). Po tym tygodniu... przeszło mi. Popatrzyłam na wszystko realnie. Pomyślalam że to nie wyjdzie, że za daleko od siebie mieszkamy, że w sumie nic o sobie nie wiemy, że to tylko wakacyjny romans... Zadzwoniłam do niego dopiero po pół roku, złożyć mu zyczenia na święta Bożego Narodzenia. Żałował, że nie zadzwoniłam w wakacje, pytał dlaczego. Rozmawialiśmy uprzejmie, ale to nie było to co kiedyś... Nigdy więcej do niego nie zadzwoniłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość www.odlotek.pl
niestety nie a bardzo bym chciał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez coś przezyłam
moze to nie jest mega romans ale dla mnie ten okres był jak z bajki. Spedzałam wakacje u mojej rodziny, mialam wyjechac na miesiąc z koleżanką ale w ostatniej chwili odmówiła. Byłam załamana, że tyle czasu spędze sama z jedną ciotką... na szczescie przyjechał tam tez moj kuzyn... spedzilismy ze soba ponad 2 miesiące (zostałam na dłużej) zauroczyłam się nim bardzo. Nigdy się nie całowalismy, czasem się przytulilismy, potrafilismy rozmawiac ze soba codziennie do 2-4 w nocy. Był ode mnie starszy o kilka lat ale i tak mielismy super kontakt. Pozniej on wyjechał, przy nastepnym spotkaniu widziałam że coś chce mi powiedzieć. Dusił to w sobie przez wiele dni. W koncu obiecał że wysle mi list. Czekałam na niego dobre 2 miesiące. W tym czasie cala rodzina zobaczyła ze coś się swieci. Połowa miala usmiech na twarzy i żartowała z naszej przyjaźni a druga połowa potraktowala nas jak dziwaków, mnie jak idiotke, ktore zawraca mu w głowie. Załuje, ze się wtedy wystraszyłam. List od niego był bajeczny ale ja się bałam reakcji rodziny. Urwałam z nim kontakt. Teraz on ma żonę i dziecko a ja nadal wspominam tamte czasy z usmiechem na twarzy. Czasem żałuję, ze się poddałam, bo niewiadomo co przyniósł by czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak samo miałam romantik love jako nastka. On śliczny brunecik ,czarujący kulturalny gówniarz. Wspólne spacery ,pocałunki,niesmiałe deklaracje mówione szeptem......... PO 2 tyg wyjechałam nie dając namiarów,ponieważ wydawało mi się ze nic z tego nie będzie . Po 10 latach spotkałam go .........w przychodni dentystycznej,wyrywał mi zęba.:P Zapytał --czy pani pare lat temu była w Rabce? a ja z wacikami w ustach kiwnęłąm głową --NIE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to moze super romantyczne nie jest, ale dla mnei to bylo bardzo mile. no wiec, moj ojciec mial wypadek i kilka mc lezal w gorsecie, w koncu musieli go zabrac karetka na badania i przyjechalo takich dwoch fajnych, w tym jeden szczegolnie fajny (starszy ode mnie jakies 7 lat). a ze nie mial sposobnosci zeby zagadac, to jadac karetka najpierw wycisnal z mamy czy jestem zajeta, a pozniej z ojca zapytal czy moze dostac moj nr telefonu i czy nic nie ma przeciwko. mama mowi ze to swietne bylo w karetce scisk, ojciec lezy, a ten zamiast na przodzie siedziec to wlazl za matka i ojcem:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kredka z olówkiem
Super temat:) Podnoszę, a może sobie tez coś przypomnę...;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
eeeee tam to nie to, takie historie to prawie każdy ma za sobą. w komediach romatycznych wszystko konczy się slubem tzw haapy end :) np. ten chłopak z wakacji przyjechałby niezapowiedziany z różami, a kontakt by się z pewnością nie urwał. To tylko dowody na to, że życie to nie film i konczy się tak jak w życiu hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pozostane znonimowa
Byłam w związku z facetem już dobre 5 lat, trzy lata temu wyjechaliśmy wspólnie do Zakopanego na Sylwestra, myslałam, że się oświadczy, ale nic takiego się nie wydarzyło. Wyjazd był koszmarem i własciwie wiedziałam juz, że nie chce z tym człowiekiem byc. Po jednej z klótni wybiegłam z płaczem z restauracji, to był wieczor przed Sylwesterem, szlochałam tak chodząc po Krupówkach, wstapiłam po grzane wino i odruchowo podniosłam kawałek drewna z chodnika...usłyszalam, że jakiś Goral (poznałam po gwarze) mówi do mnie :" wziełaś kawałek drewna z klinem, czyli musisz mieć smutki, a ja się na drewnie jak malo kto znam". Towarzyszył mi ten cudny blondyn w dlugich wlosach z charakterystyczną bandamką na włosach jeszcze kilka godzin. Bylo w tym spotkaniu coś takiego tajemniczego.... Ale ja, uciekłam wymigując się autobusem. Potem tego żalowalam. Dzień po sylwestrze z moim ex ( w miedzyczasie mniej wiecej doszlismy do porozumienia) byłam w sklepie muzycznym w zakopcu i jakież było moje zdziwienie gdy znow zobaczyłam tego Gorala! Patrzylismy na siebie jak wryci, nie odezwalismy sie ani slowem ( bylam tam z moim facetem), nie mialam mozliwosci dac mu nawet swojego numereu... moj facet ciagle dziwnie nam sie przygladal. Wyszlam ze sklepu, obrocilam sie a on tam stal..... i patrzyl na mnie tym wzrokiem.... Nigdy wiecej sie nie spotkalismy...Nawet nie wiem jak ma na imie... Nazwałam go Pan Drewienko.... Do dziś o nim myślę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość misioreksus-rex
napisał do mnie na gg pomyłkowo - był wcięty i tak jakoś wyszło że pisał do kumpla a ja obca osoba wiadomość dostałam :D i tak sobie pisaliśmy pisaliśmy dobre pół roku i się spotkaliśmy i jak sie spotkaliśmy to już wiedzieliśmy że to na siebie czekaliśmy :) jesteśmy razem, mieszkamy razem a w grudniu ślub :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ONNA ona
Było to dawno temu, gdy kończyłam studia. Zrobiłam sobie kurs wychowawców kolonijnych i pojechałam jako opiekunka z dziećmi na rajd po górach Swiętokrzyskich. To był rajd 3 dniowy, w dzień chodziliśmy po górach,noclegi były w stodołach u gospodarzy na wsi... Wieczorami, gdy w takiej wsi zbierały się rózne grupy uczestniczące w rajdzie odbywały się wspólne ogniska. Na takim własnie ognisku przypadkiem poznaliśmy grupę chłopaków ze średniej szkoły gdzieś z drugiego końca Polski. Byłam tam z koleżanką, siedziałysmy przy ognisku z naszymi dziećmi i przysiadło się kilku takich chłopaczków tak na oko ok 16 lat ze swoimi wychowawcami. Była gitara, śpiewy kielbaski, no jak to na ognisku. Jeden z tych młodziaków cały wieczór obserował mnie takimi maślanymi oczami.. Jakież było jego zdziwienie, gdy w końcu się dowiedział, że nie jestesmy uczestniczkami, tylko opiekunkami... Potem ta grupa chłopaków towarzyszyła nam kolejne dni rajdu... Pamiętam, ze ten chłopak nosił mój plecak cały czas , donosił napoje, jak mielismy mieć odpoczynek, to zawsze wyszukał najlepsze miejsce w cieniu i oddawał swoją kurtkę, jak padał deszcz..Potem pamiętam, ze jak zabładziliśmy i musielismy iść na skróty przeniosł nas i całą dzieciarnię przez strumień mocząc buty i ubranie... Naprawdę, w zyciu potem nie spotkałam tak troskliwego faceta. Pamiętam, ze jako taki mój cień był przedmiotem drwin i uśmieszków całej jego ekipy łacznie z wychowawcami. Ale ja to wspominam bardzo miło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzadzudzi
fajnie się to czyta, dawajcie jeszcze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie, bo jak dziewczyna wysyłała mi IOI, to nic nie zrobiłem. Zresztą pewnie byśmy do siebie nie pasowali pod względem inteligencji i moralności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może nie jest to jakoś przesadnie romantycznie ale miło to wspominam. Kiedyś wybrałam się z koleżankami na imprezę, tańczyłyśmy, śmiałyśmy się, ogolnie miły wieczór. Co jakiś czas czułam na sobie wzrok pewnego chłopaka, ale jako, że byłam wtedy w związku odwracałam spojrzenie, a gdy chciał ze mną zatańczyć odmówiłam mu. do domu wróciłam z koleżankami i zapomniałam o tym wieczorze. jakis czas później. Byłam już wtedy wolna czekałam koło mojego liceum na autobus, przyjechał, wsiadła i patrze, ze na przystanku na przeciwko stoi tamten chłopak. też mnie zauważył, patrzył się cały czas i uśmiechnał dopok autobus (a w nim ja) nie zniknął z pola jego widzenia. Minęło znow trochę czasu. Wracałam nocnym autobusem do domu. wysiadam na moim przystanku i nagle ktoś mnie zaczepia. Odwracam się...a tam on. powiedział, że jak mnie zobaczył, to tym razem już musiał zdobyć mój nr więc specjalnie wysiadł na moim przystanku. Numer dostał :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×