Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość skołowana zmartwiona ona

ja, facet, jego przyjaciółka i problem...

Polecane posty

Gość skołowana zmartwiona ona

od jakiegoś czasu, dokładniej od jakichś 2 tygodni zaczęło się psuć między mną i moim chłopakiem... to jest związek na odległośc, ale niedużą, ok 40km... pisałam już o tym, zaczęło się od mojej mamy. chłopak myśli, że będzie się wtrącać w moje życie... że będzie manipulować... ok, nie pozwala na wszystko, ale ja wiem, że to się zmieni. on nie przepada za moją mamą... czuje strasznie duży respekt, a nawet można powiedzieć, że się jej boi, że u nas w domu czuje się jak intruz... przez tę kłótnię ja nie byłam sobą, myslałam, że wszystko się rozwali i nie odzywałam się do niego praktycznie wcale. chciałam mu pokazać, jak to jest, gdy z drugiej strony jest cisza... miał dużo nauki, więc tez sie nie odzywał. to wszystko doprowadziło do tego, że postanowił zrobić przerwę... żebyśmy na razie zostali przyjaciółmi, żebym spróbowała coś z tym wszystkim zrobić. odzywałam się, dbałam o kontakt, interesowałam sie, wspierałam... dzwoniłam... nie widzieliśmy sie miesiąc... nie miał czasu, nauka. pojechałam do niego we wtorek. rozmawialiśmy szczerze... ogólnie było cudownie, jak dawniej. w jego oczach widziałam miłość. to, jak sie do mnie tulił, jak mnie całował, jak na mnie patrzył... widać było, że mu niełatwo z ta sytuacją i że mu zależy. sam mówił, że bardzo mnie kocha. myslałam, że cos sie zmieni na lepsze... chciałam pojechac także i dziś. mówiłam mu o tmy już jakiś tydzień temu... a wczoraj dostałam smsa, żebym nie przyjeżdżała, bo nocuje poza domem i oblewają kolokwium... wkurzyłam się. napisałam mu, że kumple są dla niego wazniejsi ode mnie i od jakiegoś czasu daje mi to odczuć... i że staram się zmienić, ratować nasz związek, ale sama walczyc nie będę, ani nie będę żebrac o jego miłość. kazałam mu się zastanowic, czego tak naprawdę chce i co jest dla niego ważne. nie odezwał sie do tej pory... z mojej strony też cisza, nie chcę mu sie narzucać i chcę dać mu czas na przemyślenie całej sprawy... bo sam mówił, że nie wie, co zrobić, że ma mętlik w głowie... ja też go mam. sama nie wiem, co robić. :( dochodzi do tego sprawa jego przyjaciółki, która wyznała mu miłość. mówił, że brakuje mu mojej bliskości, że chciałby, żebym zawsze była obok niego. niestety nie da się... a ta dziewczyna jest obok, mieszka w tym samym mieście... studiują razem. mówił, że jej nie kocha, ale jest dla niego ważna. stwierdził, że nie hce nikogo ranić, ale w tej sytuacji to niestety jest niemożliwe... ale mówił mi, że mnie kocha, ja naprawdę w jego oczach to widziałam... nie wiem, o co w tym wszystkim chodzi... i co ja mam zrobić, nie wiem, jestem totalnie skołowana... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasuse
Standardowa sytuacja. Ma pod bokiem dziewczynę która się z nim uczy i jeszcze go kocha, jeśli do tego jest ładna i ma charakter to jesteś na z góry straconej pozycji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skołowana zmartwiona ona
widziałam jej zdjęcie... ma jedną wielką wadę, a nawet 2: jest blondynką i do tego farbowaną. on nie lubi farbowanych włosów i woli ciemne, takie jak mam ja... ta laska robi dziwne akcje pod moim adresem, które go denerwują, co znaczy, że ma dla mnie jednak te ciepłe uczucia... ;) on nosi moje zdjęcie w porftfelu... ona to zauważyła i stwierdziła, że jest do zniszczenia, na co się wkurzył. czyli co mam zrobić, pozwolić mu odejśc do tamtej? mówił, że jej nie kocha... układało nam się naprawdę świetnie :( aż łzy kręcą mi się w oczach jak pomyślę, że to juz koniec... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Gdyby chciał z nią być, to już by był, imo. Sama mu się narzuca. I wydaje mi się że oblewanie kolokwium to może być jej pomysł, byleby was oddzielić... Bo przecież równie dobrze mogłaś do niego przyjechać i bawić się z jego znajomymi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skołowana zmartwiona ona
możliwe... ona nawet wzięła z jego komórki mój nr telefonu, na szczęście nieaktualny... a gdy dzwoniłam do niego, gdy akurat była gdzieś obok mówiła, że wyrwie mu telefon. gdy dowiedziała się, że mam zamiar dziś przyjechać, stwierdziła, że też go w tym samym czasie odwiedzi. ona nie odpuści... jak się dowiedziała, że byłam u niego we wtorek, też strasznie się wkurzyła... nie wiem co mam robić :( nie chcę mu się narzucać. bardzo go kocham, byliśmy razem ponad rok i to był najcudowniejszy rok w moim życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Ważniejsza od niej powinnaś być Ty, i jeżeli ona się narzuca i miesza między wami, to powinien z tej znajomości zrezygnować. Tylko powinnaś z nim porozmawiać wprost, jak to jej mieszanie się wygląda - faceci nie widzą takich rzeczy. Wiem że to głupie, ale czasem nie ma wyjścia niż powiedzieć 'ona albo MY, bo MY się na 3 nie dzieli'. A ona będzie mieszać i mieszać, z tego co piszesz to rozpoznaję typ... Niby dobra kumpela do rany przyłóż, a tak naprawdę jakby mogła to by mu życie rozwaliła byle z nią był. I popatrz - teraz Ty wyszłaś na tę złą i niedobrą, która ma pretensje o imprezowanie - a dzięki komu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skołowana zmartwiona ona
masz rację. ja nawet próbowałam z nim o tym rozmawiać, tak delikatnie na razie, bo wiem, że ona dużo mu pomogła w nauce. załatwiła mu robotę. ech... na samym początku jak o niej usłyszałam, coś mi mówiło, że będzie z nią problem... ponoć na początku dobrze nam życzyła, ale potem wszystko zaczęło się sypać. może jakieś czary odprawiała, nie wiem :D oni się znają jakieś kilka miesięcy dopiero, a ta do niego z wyznaniami, że go kocha. sam stwierdził, że wydaje mu się to dziwne... może ona tak rozpaczliwie potrzebuje chłopaka, bo niedawno rozstała się ze swoim... jestem w tyle złej sytuacji, że ona jest tam u niego w mieście, a ja siedzę na dupie 40km od niego i nie mogę codziennie się z nim widzieć... napisałam mu wczoraj, żeby się zastanowił, czego chce. nie odpisał nadal. mówił, że nie chce nikogo ranić, bo ma miękkie serce... tu się tak nie da, zawsze kogoś zrani. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
To niech zdecyduje czy woli zranić ukochaną, czy koleżankę, zwłaszcza taką, która mu miesza w związku. Do facetów trzeba naprawdę prosto i konkretnymi argumentami - niestety czytanie między słowami i odbiór ludzkich zachowań im nie najlepiej wychodzi ;) Może się z nim umów na jutro, albo na sobotę? Przede wszystkim - zachowuj się normalnie, nie bądź zła, tylko raczej 'przykro mi, mogliśmy razem bawić się z Twoimi znajomymi' - to go zaskoczy, bo spodziewa się wojen i fochów, a uwierz mi - jak znam takie 'przyjaciółki', to ona mu cały wczorajszy i dzisiejszy dzień kładła do głowy, że Ty jesteś zaborcza, zła, niedobra, nieczuła, nie rozumiesz jego potrzeb i chcesz go zamknąć w klatce - oczywiście w porównaniu do niej wypadasz na minus, bo ona taka dobra i jeszcze pociesza. Szkoda że nie odpisał, bo to znaczy że już pod 'czarami' jest... Ja na Twoim miejscu bym zadzwoniła i zachowywała się normalnie, jak zwykle, i napomknęła coś o spotkaniu w weekend. Nie znoszę koleżanek, przyjaciólek u faceta... Jego kobieta powinna być jego najlepszą przyjaciółką i tyle. A znam kobiety i wiem jakie potrafią być zawistne i knujące :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skołowana zmartwiona ona
ja też wiem... zadzwoniłam i najpierw nie odbierał, a za chwilę sygnał zajętości. niech to szlag... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
A złapała Cię poczta? Jak poczta łapie to za chwilę jak się dzwoni jest sygnał zajętości, przynajmniej w erze tak jest :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skołowana zmartwiona ona
on nie ma poczty głosowej. chyba zwyczajnie odrzucił połączenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skołowana zmartwiona ona
nie będę się narzucać... jeśli nie chce gadać to nie. może woli tamtą. przecież jest wyższa niż ja, jest starsza i dojrzalsza. i co najważniejsze, na miejscu. i ma fajniejszych rodziców niż ja. ta sytuacja już mnie dobija :( tak wspaniale nam się układało, nic nie wskazywało na to, że to może się skończyć... mogę mieć jedynie nadzieję, że przemyśli sprawę... może zawróciła mu w głowie, jest blisko, a ja daleko. dlaczego w takim razie mówił, że mnie kocha? w jego zachowaniu było to widać. ona chyba naprawdę odprawiła jakieś czary... to nie jest typ chłopaka skaczącego z kwiatka na kwiatek!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skołowana zmartwiona ona
:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skołowana zmartwiona ona
nadal się nie odzywa. dzwoniłam jeszcze raz i nie odebrał. no cóż... przynajmniej nie odrzucił połączenia... :O boję się, że to naprawdę już koniec :( ostatnio wszystko na raz zaczęło się psuć... i ta dziewczyna wykorzystała zaistniałą sytuację... a ja tak strasznie chciałabym, żeby było tak jak bodajże miesiąc temu... :( {beksa]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upupupupupupup
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×