ehh znów to samo

znowu wpakowałm sie w relacje bez miłosci. nienawidze tego ze w kazdym kolesiu któremu sie podobam staram sie dostrzec ksiecia z bajki. chce do mnie przyjezdzac, uczyc sie razem. nienawidze tego swiata . mam dosc mezczyzn. i siebie;p

umrzyj

dorośnij ;p

zmądrzej :P

haha;p cóz za rozbudowane rady:D wiecie co to nie chodzi o to ze jestem dzieciuchem chyba ( choc czasem rzezcywiscie tak sie zachowuje) . potrezbuje miłosci jak kazdy z nas. musze chyba zdac sobie sprawe, ze udawanie, ze jest wszystko dobrze, choc czyjs charakter mi nie odpowiada do niczego nie prowdzi. mam wrazenie ze zyje w jakims pierdolonym letargu i juz nic mnie nie rusza.

zawodowi doradcy kafe:P