Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość czasem chciałabym być głupia

Jestem w kropce. (eks)

Polecane posty

Gość czasem chciałabym być głupia

Byliśmy ze sobą pół roku, ale związek był poprzedzony długą, bardzo bliską przyjaźnią. Zaraz po tym jak zerwał ze swoja dziewczyna(kiedyś byłyśmy najlepszymi przyjaciółkami, lecz nie wytrzymała tego, ze tak blisko się z nim przyjaźnię...), a nawet już pod koniec(mówił, ze się nie układa miedzy nimi) zaczął mnie traktować już nieco inaczej... Później się już dowiedziałam, ze zauroczył się we mnie... A potem uczucie stawało się coraz głębsze. Miałam wątpliwości, bo był świeżo po związku i bałam się o nasza przyjaźń. Kiedy zaczęliśmy być razem, przez miesiąc było wspaniale, cudownie... Ale w końcu zaczął mnie denerwować. I sie poklocilismy. Pierwszy raz. Potem te klotnie dosyc czesto wystepowaly i kazda polegala na tym samym. Zawsze to ja przepraszalam pierwsza... Ale przy takich powazniejszych, pamietam ze nawet plakal... Mowil mi, ze zawsze gdy sie klocimi to on sie strasznie boi, ze mnie straci i mysli o najgorszym. Zawsze mi pisal:( ze nigdy mnie nikomu nie odda, ze to uczucie pierwszy raz go w zyciu spotkalo, takie mocne... inne niz u eks. Wierzylam mu. (on byl moja pierwsza miloscia). W lutym przezylismy wspaniale walentynki:) Czulam, ze on naprawde moze byc tym jedynym. A potem wyjechal... zagranice, wiec mielismy slaby kontakt. Jak wrocil, to strasznie mnie tak przytulil... slodko. Ale zmienil sie. Jakos inaczej sie zachowywal, mimo ze stojac obok nikt by tego raczej nie zauwazyl. Ja to czulam. Wiedzialam ze cos jest nie tak. Miedzy nami bylo coraz gorzej. Tracilismy kontakt. Wgl przestal do mnie tyle pisac co wczesniej. Mniej sie widywalismy... I ogolnie dowiadywalam sie ze poznal duzo fajnych kolezanek. ;] fajnie... Wkoncu jakos wyszlo, ze sie poklocilismy i kazalam mu znalezc inna dziewczyne. Nie moglam zniesc tego, ze mnie tak olewa. Moje uczucia. On naprawde nie widzial, albo moze nie chcial widziec ze cos jest nie tak. ? ... Potem po tygodniu spotkalismy sie i porozmawialismy. Wydusilam to z niego. Przytulil mnie... i powiedzial, ze kocha, ze juz bedzie wszystko dobrze. Dzien spedzilismy milo. Potem wieczorem..... napisal, ze to byl blad, bo nic do mnie nie czuje. Glupio mu z tym bylo, ale to bylo wg niego najlepsze rozwiazanie. Zerwal. Pozniej od przyjaciolki sie dowiedzialam, ze powodem bylo tez to, ze ja bym nie zaakceptowala, ze zaczal palic papierosy i maryske (Kiedys sam mi zabranial). Mialam mu ochote wysmiac sie w twarz, no bo to lekka przesada. Zaakceptowalabym to, mimo wszystko, z milosci. Jeszcze pozniej dowiedzialam sie, ze nadal mnie kocha. Mimo oporow, przemoglam sie i probowalam go namowic, aby przemyslal to, ale on co chwile inny powod wymyslal, dlaczego nie. Byla tez taka rozmowa na gadu, gdzie zaczelismy byc dla siebie nie mili i kiedy napisalam, ze nie mam ochoty z nim rozmawiac to potrafil tylko napisac "ja pi****le, pa;]". Kochal, tesknil... ale nie chcial wrocic. Denerwowalo mnie, ze czasem zachowywal sie jakby chcial, a czasem kompletnie nie. Wkoncu przestalismy ze soba rozmawiac. Jakos 1,5 miesiaca po zerwaniu znalazl sobie dziewczyne, ale byl z nia tylko 2tyg. I wlasnie po tych 2tygodniach zaczelismy znowu ze soba pisac. Czasami sprawial wrazenie, jakby nadal tesknil... i kochal. Spotkalismy sie wczoraj. Bylo milo. Kiedy siedzielismy obok siebie blisko... Zachowywal sie tak, jakby zapomnial ze juz nie jestesmy razem... Delikatnie bawil sie moimi wlosami... Gdy go przytulalam, wyczulam cos takiego w nim, tak jakby plakal calym soba z tesknoty. Potem powiedzial, ze brakowalo mu tego strasznie. Wiem, ze zaluje. Bylo widac. Podobno caly czas, mial ochote mnie pocalowac... trzymac za reke. Ja zreszta tez. Ja nie wiem co do niego czuje. Nie wiem czy to jest tylko z tesknoty za uczuciem, za bliskoscia. Czy moze ta milosc wcale nie umarla? Nie jestem sobie wstanie odpowiedziec, czy go kocham. Nie jest glupi i wie, ze zachowal sie jak totalny frajer i nie powinien mnie o nic juz prosic. Mowil, ze sieczy sie, ze w ogole z nim rozmawiam i chcialam sie spotkac. Gdyby nie to, ze boli mnie, ze w ogole nie walczyl o nas... gdyby nie to, ze sie zawiodlam na nim... to moglabym sprobowac. Ale ja nie wiem, czy dam rade o tym zapomniec na tyle, by moc tak codziennie milo spedzac z nim czas... Moze gdyby teraz, zrobil cos... Gdyby sprobowal mnie odzyskac? Ale ja wiem, ze tego nie zrobi... On mysli, ze ja totalnie juz nawet nie mysle o tym, by do niego wrocic. Musialabym mu dac jakis znak. Ta niepewnosc jest tak naprawde mala. Bo tego uczucia jest niewiele. Wydaje wam sie, ze dalibysmy rade to nadrobic? to wszystko? Zaufanie? Ta nienawisc do niego by znikla? Czy nie pakowac sie w to... ? Milosc :( czemu nie jest tak jak w komediach romantycznych. Tam sie rozstaja i pewne jest, ze wroca do siebie i bedzie happy end. A w zyciu.. ? Przeczytal ktos to w ogole? :| rozpisalam sie. Przepraszam. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stara wdowa
krucej się nie dało, ledwo do konica doszłam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czasem chciałabym być głupia
dało się i dłużej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sadfasdfas
hmmm chcesz dramaturgi itp to spróbuj z nim chcesz stabilnosci - znajdz innego osobiscie jestem za 2 rozwiazaniem - chora konczyne sie odcina inna sprawa ze skoro masz watpliwosci nadal to pewnie dasz temu gosciowi szanse :) ale cóz kazdy uczy sie na własnych błedach :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _Missi__
Zapytaj go o prawdziwy powód rozstania. Według mnie on nie jest pewny swoich uczuc. Spotykaj się z nim od czasu do czasu. Pokaz,ze nie jestes od niego uzalezniona NIe rzucaj mu się od razu na szyję. Daj mu troche czasu. Dbaj o siebie, Sprawiaj wrazenie radosnej i usmiechnietej, Niech zobaczy co stracił. doczytalam do konca ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość punieczka
Przeczytałam do samgo końca daj Sobie spokój nie On pierwszy i ostatni, to jest komedia romantyczna tylko nie wiem z kogo się śmiać chyba z Ciebie ,że jesteś taka naiwna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem ile masz lat ale po tym "krótkim" acz treściwym opisie wnioskuję , że nie nie za dużo. Gdybyś była dojrzała ( przynajmniej emocjonalnie) to olałabyś frajera. Nie warto sobie komplikować życia. Pomyśl....jak tak głupio i szczeniacko zachowuje się od początku to naprawdę to nie ma sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sherman
Ej jak jest czy każda dziewczyna by zaakceptowała, że jej facet pali zielsko ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czasem chciałabym być głupia
macie racje. Niepotrzebnie w ogóle się nad tym zastanawiam ;) bo dawno się z niego wyleczyłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czasem chciałabym być głupia
blowjob to znaczy ssać czy dmuchać, bo blow to dmuchać? :O :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Podziwiam upór, z jakim wmawiasz sobie, że on cokolwiek do Ciebie czuje. :O Z tego, co napisałaś wyraźnie widać, że ten człowiek bawi się w najlepsze Twoimi uczuciami. Odpuść go sobie raz na zawsze i poszukaj kogoś, kto będzie Cię szanował i odwzajemniał uczucia. Nie żyj złudzeniami, obudź się kobieto i zadbaj o własną psychikę. Nie ma nic gorszego od nakręcania się i oczekiwania na uczucia od kogoś, kto nigdy Ci ich nie da w pełni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czasem chciałabym być głupia
ale ja nie mam wątpliwości co do tego czy szczerze mnie kochał. Bardzo dobrze czuje sie przy nim... Z nikim innym tak dobrze mi sie nie rozmawia. Tylko nie wiem czy dałabym rade tylko sie z nim przyjaznic. W sumie nie wiem nic... Niepotrzebnie wgl sie nad tym zastanawiam, juz mialam wszystko poukladane. Koniec. Nie wroce do tego. Mimo wszystko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×