Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Image4

Strasznie sie gryze nie wiem co robic w mojej sytuacji

Polecane posty

Gość Image4

Bylam w UK 2 lata - wrocilam po zwolnieniu z pracy i problemem z noga ale juz sie podleczylam w PL. W UK lekarze lekcewazyli moj problem. W UK pracowalam fizycznie w fabrykach , magazynach w malym miescie. Ogolnie zylo mi sie dobrze. Teraz jestem w PL szukam pracy juz pol roku bylam na kilku rozmowach ale nic z tego nie wyniklo, teraz staram sie o prace ale wlasciciel firmy wyraznie sugeruje zebym chodzila na darmowa praktyke z 4 miesiace to moze pozniej mnie zatrudni . W Polsce skonczylam studia magisterskie. Czy lepiej dalej usilnie szukac pracy w PL i jak sie uda pracowac za male pieniadze ale umyslowo czy jednak wrocic do UK pracowac fizcznie ale robic kursy, podnosic kwalifikacje i szukac lepszej pracy. W UK bede raczej sama nie mam tam rodziny ani chlopaka. W Polsce mam rodzine ale raczej mnie nie wspieraja. Moze ktos doradzi. Pozdrawiam wszystkim uzytkownikow tego forum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A dlaczego po studiach magisterskich chcesz pracować w UK w fabryce? Nie możesz poszukać czegoś adekwatnego do Twojego zawodu/wykształcenia? Będąc w Polsce możesz już wysyłać CV do instytucji w UK. Ja też zaczynałam od pracy w fabryce. Skończyłam studia pielęgniarskie. Potem pracowałam w domu opieki, a dziś już w przyszpitalnej poradni. A jaki kierunek skończyłaś, jeśli można wiedzieć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Image4
Skonczylam prawo w PL , na aplikacje sie nie dostalam ale nawet jak sie ktos dostanie to najlepiej jak ma kogos od protekcji zeby dostac sie do kancelarii prawnej. Pracowalam krotko w PL w administracji publicznej ale za male pieniadze. W Uk jest inny system prawa. Musialabym praktycznie znowu studiowac prawo. Nie znam tez angielskiego biegle . Moj angielski jest komunikatywny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masz dużo możliwości w UK. Musiałabyś przetłumaczyć dyplom i szukać pracy w biurach, agencjach rekrutacyjnych, a nawet w szpitalach. Często potrzeba tam różnych urzędników. Na pewno w UK są większe możliwości niż w PL.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Image4
Dziekuje za rady. Musze jeszcze podszkolic jezyk i napewno bede szukac lepszej pracy - biurowej . W jakim miescie Pani mieszka, jesli mozna wiedziec ? Pozdrawiam :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W Internecie wszyscy jesteśmy na "Ty" ;) Ja mieszkam w Bradford. Pracy proponowałabym szukać w większych miastach. Język najlepiej się szkoli na miejscu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dzonny Bee
Tak czytam i sie zastanawiam, czy Wam chodzi tylko o pieniadze? Ja nigdy nie wroce do PL, i nie chodzi tylko o pieniadze, ale o cala otoczke, tutaj jest inny swiat ;) Tez jestem po studiach, ale, co moze sie wydawac glupie, lubie pracowac fizycznie :D Jest sporo ruchu, czlowiek nie siedzi non-stop przed monitorem (no, chyba, ze po pracy ;) ), na pewno jest to dobre dla sylwetki ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozczaruję Cię. Nie chodzi mi tylko o pieniądze. Niektórzy mają też ambicje. W Polsce przez kilkanaście lat byłam pielęgniarką. Pracowałam w klinice chirurgii onkologicznej i chemioterapii dziecięcej. Z dziećmi chorymi na raka. Podawałam chemię, płyny, byłam ich ciocią, przyjaciółką. W Anglii nawet nie miałam prawa zmierzyć ciśnienia. Jedyne, co wolno mi było robić, to myć pacjentów, zmieniać pościel i sprzątać na salach chorych. Czułam, że się cofam. Dlatego postanowiłam uzupełnić wykształcenie. W marcu skończyłam studia pomostowe, licencjackie dla pielęgniarek. Od października idę na studia uzupełniające. Już nie czuję, że się cofam, idę do przodu. Każdy robi, to co lubi. Mój brat jest magistrem fizyki, a pracuje na wózkach widłowych w fabryce w UK. Każdy ma prawo wyboru, każdym kierują też inne przesłanki. Nie można osądzać kogoś po pozorach, sądząc, że liczą się dla niego tylko pieniądze. Dla każdego się liczą. Dobrze jest robić to, co się lubi, do tego dostając za to godne wynagrodzenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a to wstyd ze dla kgos
licza sie przede wszystkim pieniadze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dzonny Bee
iskierko ... wybacz zdrobnienie ... mialem na mysli glownie obrazek_4 ;) I tak jak mowisz - kazdy ma prawo wyboru :) @ a to wstyd - pewnie, ze nie :) Jednak gdybym w PL mogl zarabiac 8000zl netto ... to i tak bym nie wrocil, zatem w moim przypadku nie chodzi tylko o pieniadze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też bym nie wróciła. Za każdym razem, jak tam jadę, to ktoś stara mi się zrobić przykrość. Albo Polacy tak już mają, albo coś ze mną jest nie tak. Choruję na tarczycę, jestem na lekach, przytyłam. W PL za każdym razem słyszę od wujków i cioć, że przytyłam. Na weselu kuzyna, tydzień temu, wujek mojego partnera, na oko ważący ze 180 kg, zapytał czy idę w jego ślady. I zachowanie pań w sklepach. Weszłam w Łodzi do Rossmana, w dniu obrony pracy licencjackiej. Chciałam kupić jakieś perfumy, bo mi babka na lotnisku wyrzuciła. Worek mi się rozerwał i nie mogłam wrócić kupić nowego. No i wącham te perfumy, a za mną ekspedientka i ochroniarz. Krok w krok. Wkładam je do koszyka, a ta do mnie "Za to należy zapłacić". Pytam jej, czy uważa, że przyszłam je ukraść. A ona na to, że nie wie, różni ludzie przychodzą. Ręce do ziemi mi opadły. Albo jeszcze: lądowałam w Warszawie, byłam po nocy w pracy, do Łodzi dotarłam ok 22. Dworzec Fabryczny, masa żuli, ciemno, nieprzyjemnie. Idę na postój taksówek, proszę pod hotel Polonia. A taksówkarz mnie wyśmiał, mówiąc, że to 10 minut drogi piechotą i jemu się nie opłaca odpalać auta. Kazałam oddać bagaż i poszłam do następnej taksówki. Po prostu kosmos! Przynajmniej w Polonii personel zajął się mną profesjonalnie. Weszłam tam to prawie płakałam. Zaraz dostałam herbatę i pani posiedziała ze mną, żeby porozmawiać. Nie, żebym się użalała nad sobą. Ale mając za sobą nockę w pracy, cały dzień w podróży, człowiek ma prawo być zmęczony. Do tego doszedł stres przed obroną. Masakra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dzonny Bee
Hehe, ciekawe przezycia ;) Ja tam ludzi nie winie, wiadomo - wychowanie ma duzy wplyw na zachowanie ... a jak w PL bylo nascie lat temu to wiadomo. Dobrobyt Zachodu skutkuje tym, ze ludzie Cie inaczej traktuja, nie patrzac czy cos ukradniesz ;) No i tak jak mowisz - kazdy sie wszystkim interesuje, ja sie wychowalem w malej miejscowosci, to zawsze mozna bylo zauwazyc falujace firanki ... a jak przyjezdzam do PL to pierwszym tematem, ktory rodzina porusza to sa ... sasiedzi :( Dlatego nocuje w hotelu :x

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kilkanaście lat temu ludzie za kilkoma kilogramami mąki pod kościołem stali, ale tego już się nie pamięta. Mnie tam dobrze w Anglii. Jedyne, co bym chciała zmienić, to miejscowość. Z Bradystanu (Bradford+ Pakistan= Bradystan) na coś innego. Ale to jeszcze za jakiś czas ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dzonny Bee
Hehe, no ja nie w UK - ale tez mieszkam w ... - stanie, na dzielnice mowia "Arabowo" ... racja, trzeba to zmienic ;) Trzymam kciuki za Twoj nowy stan :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc wam:) ja tez jestem w anglii i chcialam w sierpniu wracac ale nawet nie moge pracy jako recepcjonistka znalezc, w sklepie, nic kompletnie:( w ciemno nie chce wracac mam zaoszczedzone 3tys funtow, odkladalam dopiero od listopada bo na powaznie myslalam o powrocie :( teraz zastanawiam sie czy tutaj nie zostac jeszcze z rok zrobic kurs, prawo jazdy, zarobic troche wiecej kasy i wracac tyle ze w pracy juz wszystkim powiedzialam ze wracam, i tak mi glupio to odwolywac prosze pomozcie bo nie wiem co mam robic:( jezdze na wozku widlowym, praca nie jest zla, ale to nie jest szczyt moich marzen

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość licz na to ze kurs
parwo jazdy bedzie cie kosztowal MINiMUM 1000 funtow, ja tyle wydalam na 44 godziny, a intruktor mi pwoeidzla ,ze srednio ludzie ktorzy zdaja maja 60-80 godzi jazdy z instruktorem plus kilka godzin jazdy prywatnie . mi akuirat udalo sie zdac wyjezdzajac te 44 godziny, i to wlasnie mnie ksoztowalo 1000 f.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×