Gość zawiedziona:(( Napisano Czerwiec 8, 2010 jestem w zwiazku od 7 lat, zrywamy ze soba i sie godzimy, problem w tym ze ja juz po tym wszytskim niewiem czy to ma sens, on sie zmienia i obiecuje zawsze jak nie jestesmy razem, wtedy zawsze jest dobrze, 2 tygodnie,jak zawsze, pozniej on sie mainia i juz nei czuej ze mu na mnie zalezy tak jak wczesniej, dziwne to wszytko jakos. Znajomi juz nie maja slow do tego, bo ja gadam jedno a robie drugie, wracam do niego, kocham go i wydaje mi sie ze on mnie tez ale czuje ze juz mu tak na mnie nie zalezy, czy to dlatego moze ze za bardzo mu wybaczam wszystko. Zdradzil mnie jeszcze niegdy nie zdradzil i watpie czy by to zrobil, ale poprostu brakuje mi bliskosci, przytulania, zeby byly rowniez te 2 tyg po a nie tylko jak mu zalezy a pozniej wie ze mnie ma to juz tak lipnie, dziewnie sie z tym zaczynam czuc bo trace wiare w sebie i nie chce mi sie nic. Bo skoro tyle razy wracalismy do siebie to znaczy ze jest cos miedzy nami, jakas milosc, lub to przyzwyczajenie?? czasami juz sama neiwiem, jakby sie go dalo tak nawrocic jakos, to prawda ze dziewczyny kochaja skurwysynow, normalnie tak mysle jak cos tylko sie stanie, bo np jak widze kogos czy , jak ona moze na niego polegac to az zal...ani zareczeni nie jestesmy ani nic, mieszkac mamy razem za niedlugo, bierzemy to pod uwage ale jak mam z nim mieszkac zeby pozniej sie wyprowadzac bo se nie zmieni , a ja niechce takiego zycia ze mam cale zycie zabiegac o niego:(( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach