jak żyć w takim domu?

gdybym chowala glowe w piasek to bym ich przeprosila. i mialabym zero problemow. tylko za cos takiego sie nie da nawet na kogos spojrzec..

ile ci zostało lat nauki? własnie miałąm proponowac pracę za granicą, ale napisałaś ze nic z tego...nikt ci nie pożyczy na bilet?

no to nie wiem już co ci zaproponować - wszystkie sugestie odrzucasz , w kazdej coś ci nie pasuje . nie pozostaje nic innego jak cierpieć do konca .

bo ja nie chce toczyć wojny w sądach i nie chce być gówniarą, ktora sobie z domu ucieka bo jest źle, musze myslec o swojej przyszlosci:(

a myślałaś żeby wyjechać na wakacje za granicę żeby trochę zarobić? Przecież zaraz masz sesję i 3mce wolne. Dawaj do UK popracujesz za barem i odłożysz ciutę. Co Ty na to?

a dlaczego nie wchodzi w rachubę praca za granicą? skąd jesteś? przecież bilety nie są teraz drogie:)

chyba tak własnie zrobię:)

wlasnie sprawdzilam- przelot z poznania do edynburga okolo 320zl. przestań plakac dupe w troki i fru. w 3mce nazbierasz sobie na stancje. tak mi Ciebie szkoda, że jestem gotowa Ci pomóc, jesli dasz mi gg to pogadamy

no wlasnie to samo chcialam napisac, wez nawet dziekanke i wyjedz za granice chocby na rok odlozysz kasy zeby do konca studiow z niej zyc na jakim wynajmowanym tanim pokoiku i bedziesz sama niezalezna, i poczujesz wielka ulge:)

ale nie dawno dostałam od matki esa " Dobrze, że ty dzieci nie masz bo by były tak zjebane jak ty. A to wszystko za to, że sobie już ułożyłam życie a moja 34 letnia siostra jest panną.

Smutne to jest, kiedy nie można liczyć na rodziców. A później tylu ludzi zostaje na starość samotnymi- a ilu z nich do tego doprowadziło swoją zaborczością, zazdrością??

Ja za to wiem, co znaczy życie z rodzicem furiatem.Matka wyważyła kiedyś mną drzwi sąsiadów ;( razem z futryną... doiero 5 lat po tym jak się wyprowadziłam zaczęłam funkcjonować jak normalny człowiek. No i miałam wsparcie ówczesnego chłopaka.

Do "Mnie wprawdzie nikt nie pobił" nie ma to jak zdrowe relacje rodzinne, co nie? Ja bardzo długo nie rozumiałam, że moja rodzina jest patologiczna. W końcu byliśmy jak inni-nie było problemu z alkoholem, biedą etc. To, że mamusia musiała pokrzyczeć i przyłożyć od czasu do czasu...cóż, źle się z bratem sprawowaliśmy-tak myślałam.